otóż jestem w 5 m-cu ciąży i mam 20lat , problem w tym że moja rodzina nie akceptuje mojego chłopaka.
Chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze , nie dał mi grosza do tej pory , w kwestii wspólnego mieszkania nadal są tylko obietnice. On pracuje , ma stałe dochody i 26lat
Rozmawiałam z nim , mówiłam że mama sie denerwuje , że nie chce miec na utrzymaniu mnie i niemowlaka. Uspokaja mnie że wszystko załatwi , że wyprawke sie kupi
mieszkanie wynajmie i będzie okej. Nie ukrywam z matką nie mam dobrych relacji i to nie z powodu ciąży tylko ogólnie jakoś nigdy nie mogłyśmy sie dogadać.
Mało tego matka się wtrąca co do nienarodzonego jeszcze dziecka co zaczyna mnie denerwować . Tak jakbym ja nie miała do niego żadnych praw
najpierw wybierala imie dla dziecka, nazwisko , potem juz ustaliła chrzestnych bez mojej zgody , wszystko sobie zaplanowała wzgledem tego dziecka jakby to ona bylo jego przyszla matka a nie ja ,
nawet wpadla na pomysl by odebrac mi prawa rodzicielskie bo ona by chciala na to dziecko pieniadze brac jako rodzina zastepcza
Zdenerwowalo mnie to i wygarnelam jej by nie robila ze mnie kaleki , ze to nie ona to dziecko nosi wiec jakie ma prawa do niego i jakim prawem wtraca sie .
Obawiam sie iz po narodzinach dziecka , nie będę mogła nawet go dotknąć , nakarmić czy przewinąć bo matka będzie chciała mieć nad wszystkim kontrolę
Postawiła sprawę jasno albo chłopak albo rodzina , czyli mam wybrać albo zrywam z nim kontakt całkowicie , daję dziecku swoje nazwisko i załatwiam alimenty dla dziecka,
rodzinne , zapomogę (gdyż nie mam żadnych dochodów) albo nie mam co liczyć na matkę i nie chce mnie znać.
Kocham chłopaka , nie chcę pozbawiać dziecka ojca , myśle ze po jego narodzinach on wydorośleje i weźmie odpowiedzialność za nas a z drugiej strony postawili mnie w trudnej sytuacji
pomogą mi we wszystkim jesli go zostawie (?)
Nie wiem co mam zrobić , gdy każą mi wybierać , sytuacja nie jest prosta . Chcę zapewnić temu dziecku normalny dom i wierzę w chłopaka myslę że damy radę bez pomocy mamy,
Irytuje mnie jej wtrącanie , postawiłam się jej a w zamian za to ona pluje jadem , liczę że rozsądnie mi doradzicie .
Chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze , nie dał mi grosza do tej pory , w kwestii wspólnego mieszkania nadal są tylko obietnice. On pracuje , ma stałe dochody i 26lat
Rozmawiałam z nim , mówiłam że mama sie denerwuje , że nie chce miec na utrzymaniu mnie i niemowlaka. Uspokaja mnie że wszystko załatwi , że wyprawke sie kupi
mieszkanie wynajmie i będzie okej. Nie ukrywam z matką nie mam dobrych relacji i to nie z powodu ciąży tylko ogólnie jakoś nigdy nie mogłyśmy sie dogadać.
Mało tego matka się wtrąca co do nienarodzonego jeszcze dziecka co zaczyna mnie denerwować . Tak jakbym ja nie miała do niego żadnych praw
najpierw wybierala imie dla dziecka, nazwisko , potem juz ustaliła chrzestnych bez mojej zgody , wszystko sobie zaplanowała wzgledem tego dziecka jakby to ona bylo jego przyszla matka a nie ja ,
nawet wpadla na pomysl by odebrac mi prawa rodzicielskie bo ona by chciala na to dziecko pieniadze brac jako rodzina zastepcza
Zdenerwowalo mnie to i wygarnelam jej by nie robila ze mnie kaleki , ze to nie ona to dziecko nosi wiec jakie ma prawa do niego i jakim prawem wtraca sie .
Obawiam sie iz po narodzinach dziecka , nie będę mogła nawet go dotknąć , nakarmić czy przewinąć bo matka będzie chciała mieć nad wszystkim kontrolę
Postawiła sprawę jasno albo chłopak albo rodzina , czyli mam wybrać albo zrywam z nim kontakt całkowicie , daję dziecku swoje nazwisko i załatwiam alimenty dla dziecka,
rodzinne , zapomogę (gdyż nie mam żadnych dochodów) albo nie mam co liczyć na matkę i nie chce mnie znać.
Kocham chłopaka , nie chcę pozbawiać dziecka ojca , myśle ze po jego narodzinach on wydorośleje i weźmie odpowiedzialność za nas a z drugiej strony postawili mnie w trudnej sytuacji
pomogą mi we wszystkim jesli go zostawie (?)
Nie wiem co mam zrobić , gdy każą mi wybierać , sytuacja nie jest prosta . Chcę zapewnić temu dziecku normalny dom i wierzę w chłopaka myslę że damy radę bez pomocy mamy,
Irytuje mnie jej wtrącanie , postawiłam się jej a w zamian za to ona pluje jadem , liczę że rozsądnie mi doradzicie .