Witam, co myślicie o tym: http://www.mowimyjak...,124_48891.html
Miałam dzisiaj kolędę i powiedziałam księdzu prosto w twarz ,że dopóki in vitro,antykoncepcja-nie zostaną dozwolone a durny celibat księży który nie jest przestrzegany i tak nie zostanie zniesiony (proboszcz ma 4rkę dzieci i jezdzi na dziwki), a papieżem nie zostanie kobieta to może mnie cmoknąć
wskazówki pewnie cenne,ale tylko dla gorliwego katolika,który sam może być przykładem dla swoich dzieci.Ja osobiście wolę, aby mój syn masturbował się niż chodził sfrustrowany,więc nie będę mu wmawiać ,że to grzech.
Dla mnie takie katolickie wychowanie seksualne to jest brak wychowania seksualnego. Wiadomo, że teraz z dzieicakami nastolatkami wcale nie jest łątwo rozmawiać.
Ale wmawianie dziecią, że masturbacja to grzech jest głupotą. To samo sądze o czekaniu z seksem do ślubu.
Oczywiście nie mam nic przeciwko jeśłi ktoś obierze drogę czystości przedmałżeńskiej. To już jest własny wybór danej osoby.
A mówiąc że picie wody mineralnej jest zdrowe możesz sprawić, że się utopi..Wmawiając synowi,że masturbacja to nic złego możesz sprawić,że chłopak popadnie w nałóg.
Sami nie znacie własnej świętej księgi i tępo klepiecie co ktoś wyklepał przed Wami.Masturbacja jest grzechem i nic tego nie zmieni.
Myślę, że ksiądz uczący wychowania seksualnego to jak ateista uczący religii.Witam, co myślicie o tym
A nie jest to przypadkiem hipokryzja? Już gdzieś ten temat był poruszany, że katolicy spowiadają się w niedziele przed mszą, wyznają żal za grzechy i biorą komunię świętą. Ale tego żalu wcale nei ma bo wracając do domu znowu robią to samo. Tu na myśli mam seks, ten przedmałżeński który przecież jest zakazany... no ale od czego jest konfesjonał....Trwanie w czystości przed ślubem nie jest w praktyce przestrzegane.Ale od czego są konfesjonały,gdzie można się wyspowiadać.
Przecież seks jest wpisany w małżeństwo. Seks jest najpiękniejszym wyrazem miłości jaki istnieje. Jeżeli ktoś wmawia, że seks w związku nie ma znaczenia, to grubo się myli. Seks bez miłości szybko się nudzi i staje się tylko narzędziem uciszania popędów. Natomiast jeżeli uprawiasz seks z osobą, którą naprawdę kochasz, to jest to wspałaniałe uczucie i pogłębianie więzi między dwojgiem ludzi. Spotkałem się z określeniem, że seks cementuje związek małżeński. Jest spoiwem, które dla związku jest nieodzownym elementem.Generalnie szacunek, wzajemna serdeczność i ciepłe relacje między rodzicami mają wpływ na dorastające dziecko, ale trąci mnie wmawianie młodym ludziom, że seks w kochającym się związku nie ma znaczenia. Może nei ma w związku gdzie obie ze stron mają równie niskie libido i małe potrzeby. Nie ma się co oszukiwać, że udane życie seksualne ma wpływ na relacje między partnerami...
Masturbacja jest grzechem i nic tego nie zmieni.
Trwanie w czystości przed ślubem nie jest w praktyce przestrzegane.Ale od czego są konfesjonały,gdzie można się wyspowiadać.
A nie jest to przypadkiem hipokryzja? Już gdzieś ten temat był poruszany, że katolicy spowiadają się w niedziele przed mszą, wyznają żal za grzechy i biorą komunię świętą.
ALAN06,
Czyli, grzeszta ludzie, będzieta mogli się z tego wyspowiadać. Tak?
Czy masturbacja jest grzechem? Nie wiem, co na "czarną listę" zapisali wyznawcy Katolicyzmu, ale jest czynnością równie naturalną, jak oddychanie. Słyszałeś ALAN, że hamowanie popędów jest równie groźne, jak uleganie im bez kontroli.
ALAN06, nic nie zmieni faktu, że to jest hipokryzja, a jedyne co możesz zrobić, to wziąć to na klatę i ponieść konsekwencje, gdy po śmierci staniesz przed Panem i twoje sumienie rozliczy cię z twojego życia. Jeżeli jesteś świadomy zasad naszej religii i jeżeli świadomie je łamiesz, to też świadomie i dobrowolnie ponieś odpowiedzialność za swoje czyny.
ALAN06,
nie ma niczego złego w życiu zgodnie z zasadami. Pod warunkiem, iż owe zasady są rozsądne. Walka z popędem seksualnym przypomina mi próbę zatrzymania górskiej rzeki, pędzącej ku morzu.
A mnie całkiem podoba się podejście Alana do sprawy ,bo jak puszczę się z kimś nieświadomie to nie będzie grzechu.Myślę,że katolikom jest nawet łatwiej ulegać takim pokusom,ja zostanę sama ze swoim poczuciem winy,wyrzutami sumienia itd..,katolik pójdzie do spowiedzi i po sprawie,albo stwierdzi ,że nie miał świadomości grechu i też po kłopocie.