Karp

Jendrula

Haps!
Dołączył
15 Listopad 2008
Posty
1 083
Punkty reakcji
549
karp3d.jpg

Nie zabijaj mnie prosze! :D
 

cabernet

Nowicjusz
Dołączył
11 Luty 2007
Posty
124
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Kraków
Nie zabiłabym. Cenie każde życie, a zwierzęce czasem nawet bardziej niż ludzkie.
Zwierzęta nie zabijają dla przyjemności ale po to by przetrwać. A ludzie niestety tak.
Staram się jednak zrozumieć tych co zabijają bo to chyba też kwestia wychowania, a u mnie
w domu nigdy się Karpi nie zabijało ani nie jadło ;)
 

Atryda

Nowicjusz
Dołączył
10 Lipiec 2008
Posty
328
Punkty reakcji
1
Nie zabiłabym. Cenie każde życie, a zwierzęce czasem nawet bardziej niż ludzkie.
Zwierzęta nie zabijają dla przyjemności ale po to by przetrwać. A ludzie niestety tak.
Staram się jednak zrozumieć tych co zabijają bo to chyba też kwestia wychowania, a u mnie
w domu nigdy się Karpi nie zabijało ani nie jadło ;)
Piękna postawa życiowa :)
 

damroka

the local freak with the twisted mind
Dołączył
7 Sierpień 2008
Posty
1 175
Punkty reakcji
3
Wiek
31
Miasto
się biorą dzieci?
Żeby skończyć te dyskusje o tym czy karp by wolał się nie narodzić... Czy karp w tej niewoli nie ucieka, nie walczy o życie, nie próbuje przetrwać?
Ale instynk samozachowawczy a rozważanie o tym, czy lepiej się nie narodzić nie maja nic do siebie. Nie rozmawiamy o tym, czy lepiej popełnić samobójstwo, czy żyć w cierpieniu, a jedynie czy lepiej nigdy nie przyjść na świat (i nie mieć chociażby tego dylematu :)) Te dwie kwestie mają ze sobą niewiele wspólnego.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Nie rozmawiamy o tym, czy lepiej popełnić samobójstwo, czy żyć w cierpieniu, a jedynie czy lepiej nigdy nie przyjść na świat (i nie mieć chociażby tego dylematu :))
Właściwie to rozmawiamy o karpiu, bo taki był pierwotnie temat xD.

Swoją drogą, gdyby topic został założony już kiedy moderatorem zostałem, przerzuciłbym go. Ale rozwinęła się z tego(o dziwo) sensowna dysputa, więc zostaje.
 

ave666

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2008
Posty
721
Punkty reakcji
2
Wiek
17
patrzac na moje nazwisko temat o mnie :D

no wiec nie trzeba byc twardym zeby zabic :p ja bym nie zabił ale nie dlatego że bym się bał czy brzydził poprostu jeśli miałby sobie dalej żyć to wolal bym cos innego zjeść a karpika zostawić w spokoju :p
 

astana

absolwent
Dołączył
23 Styczeń 2009
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
NIGDY, ABSOLUTNIE NIGDY NIE ZABIŁABYM KARPIA!

proszę, jakie czasami przydatne to formatowanie
 

palcek

spOOky
Dołączył
3 Styczeń 2009
Posty
738
Punkty reakcji
42
Jak patrze jak próbuje złapać powietrze i patrzy tymi swoimi oczami
to nie ma mowy żebym go zabił
 

Safari

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2008
Posty
776
Punkty reakcji
1
nie zastanawiałem się nad tym nigdy , tak 2 lata wstecz na pewno bym nie zabił a teraz sam nie wiem ,sądzę że byłbym do tego zdolny .
 

binalshibh

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
188
Punkty reakcji
0
Miasto
Dolnyśląsk
To zależy jaki stosunek ma człowiek do śmierci,przemocy,jak jest wrażliwy.


Czy ja zabiłabym ? Tak,ale wsadziłabym go do zamrażalnika i czekała aż zamarznie. Tasakiem chyba też mogłabym zabić.
 

Naris

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2009
Posty
28
Punkty reakcji
0
Wiek
27
Dużo osób pisze że nie było by wstanie zabić karpia, ale sami pomyślcie, jeśli chce się jeść trzeba zabić. Jedne istoty zabijają drugie i tak to już jest i nie zanosi się na zmianę. Można mówić żeby się tego nigdy nie zrobiło ale jeśli bylibyście głodni jestem pewna że w końcu do takiego czynu by się większość przełamała. Np można sobie wyobrazić taką sytuacje jak gdzieś pobyt na łonie natury bez jedzenia i żadnych środków do życia. W końcu trzeba złowić rybę aby się posilić, upolować królika. Ja sama bardzo kocham zwierzęta i pewnie bardzo trudno mi by było zrobić coś takiego ale jeśli byłabym do tego zmuszona myślę że znalazłabym tą można nazwać siłę psychiczną do tego czynu.
 

sancz

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2009
Posty
15
Punkty reakcji
0
Tak zabiłabym... bardziej wkurza mnie sam fakt cierpienia - śmierć to dla tego karpia koniec udręk... ostatniej zimy szłam z koleżanką niosła w foliowej torbie duszącego się karpia... potem wrzuciła go do miski! potem został zabity... Stawiając się na miejscu karpia - wolałabym być zabita przez sprzedawcę - nie niesiona w katorgach do miejsca gdzie na pozór miałabym warunki do czasowej egzystencji... Tak samo jak z Końmi na ubój ale to już inna historia...
Ogólnie sam akt zabójstwa karpia nie brzydzi mnie, nie boję się go - po jakimś czasie na moich studiach człowieka nawet takie widoki nie dziwią...
 
W

wroneczki4

Guest
Zabiłbym karpia, bo co to za problem.
Przecież to jest jedzenie... zwyczajna ryba jak każda inna.
Jeśli ją kupicie w sklepie, to myślicie, że nie została ona zabita i taka już wyrosła?
 
Do góry