Mordercą, jak już.
Niczego nie usprawiedliwiam, ale są sytuacje skrajne i wszystkich jedną miarą nie zmierzysz. Myślisz, że np. na wyjątkowo uciążliwych torturach człowiek nie wyparłby się wszystkiego w co wierzy, tylko by je skończyć? Ja myślę, że tak, bo cierpienie fizyczne powyżej pewnego pułapu wyłącza myślenie etyczne, chce się tylko przeżyć. To przyparty do muru, ale zawsze - instynkt samozachowawczy. Skoro używasz internetu, zapewne nie potrafisz postawić się w roli osoby, która egzystuje niedożywiona latami, także skąd w ogóle pomysł, że możesz wartościować jej czyny, nawet ekstremalne.