Jestem wrakiem człowieka

parabolaaa

Nowicjusz
Dołączył
30 Październik 2013
Posty
1
Punkty reakcji
0
Jestem dziewczyną, mam 17 lat i chodzę do liceum. Jest we mnie coś, co odpycha innych ludzi. Staram się z tym walczyć, ale nie bardzo wiem, jak. Myślałam, że już jest dobrze, bo znalazłam sobie jakichś "przyjaciół" w szkole, ale oni ostatnio mi powiedzieli, że przyjaźnią się ze mną wyłącznie z litości i już powoli mnie mają dosyć. Ja nie wiem, co takiego mam robić, żeby bardziej mnie lubili. Kiedy staram się z nimi normalnie rozmawiać, to warczą, że zadają im głupie pytania i traktują mnie jak dziecko. Jak siedzę cicho, to mówią, że jestem ponura i mam ciągle skrzywioną minę. Jak próbuję żartować, to nie śmieją się z moich żartów, tylko patrzą na mnie dziwnie. Staram się być miła, a i tak potrafię zrazić do siebie wszystkich ludzi. Powiecie pewnie, żebym znalazła sobie innych przyjaciół, bo ci są nieszczerzy, ale tak jest z każdym człowiekiem, z którym obcuję. Ja się chyba nie nadaję do życia w społeczeństwie. Byłam już na terapii u dobrego psychologa, ale nawet to mi nie pomogło. Teraz rozpaczliwie szukam pomocy w internecie, bo tylko to mi pozostało... Zaczynam już tracić nadzieję i mieć myśli samobójcze. Co ja mam ze sobą zrobić? Pomóżcie mi!
 

Ladyinblack

Nowicjusz
Dołączył
5 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
7
Wiek
43
ale na czym polega dokladnie twoj problem? jestes nieuprzejma? wiecznie niezadowolona? kazdy ma swoje lepsze i gorsze dni, znajomi którzy tego nie rozumieją, nie zasługuja na to żeby sie nimi przejmowac..
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Przyjaciele... nie żartuj, dobrze?

Olej ich, żyj po swojemu, nie zwracaj uwagi na docinki ze strony swoich "przyjaciół", jak to ich pięknie nazwałaś, najlepiej ich unikaj. Skończysz szkołę, jak zechcesz to pójdziesz na studia, potem do pracy - wiele się wówczas zmieni i nie sądzę byś miała wtedy podobne powody do narzekań.

Nie rób nic na siłę, zbyt wiele uwagi poświęcasz towarzystwo zamiast sobie. Na sobie się skup i staraj udoskonalić swój umysł, poszerz wiedzę.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
parabolaaa napisał:
Powiecie pewnie, żebym znalazła sobie innych przyjaciół, bo ci są nieszczerzy, ale tak jest z każdym człowiekiem, z którym obcuję. Ja się chyba nie nadaję do życia w społeczeństwie.
Trudno tutaj cokolwiek doradzić jeśli się nie zna Twojego problemu. Mogę Ci sypnąć jakimś ogólnikiem, frazesem, czy czymkolwiek ale to raczej minie się z celem i niczego nie rozwiąże. Najlepiej konkretny opis tego co według Ciebie "odpycha innych ludzi" i wtedy można jakoś precyzyjniej doradzić. Co jest nie tak? Śmiało, jesteś anonimowa, możesz być szczera i się rozpisać. Inaczej będzie trudno o jakieś sensowne porady. Bo jeśli problem leży po Twojej stronie (zresztą sama o tym piszesz, że to być może chodzi o Ciebie), to nie ma potrzeby aby oczerniać Twoje otoczenie.



Thyme napisał:
Olej ich, żyj po swojemu, nie zwracaj uwagi na docinki ze strony swoich "przyjaciół", jak to ich pięknie nazwałaś, najlepiej ich unikaj. Skończysz szkołę, jak zechcesz to pójdziesz na studia, potem do pracy - wiele się wówczas zmieni i nie sądzę byś miała wtedy podobne powody do narzekań.

Nie rób nic na siłę, zbyt wiele uwagi poświęcasz towarzystwo zamiast sobie. Na sobie się skup i staraj udoskonalić swój umysł, poszerz wiedzę.
Amen. I błogosławieństwo na drogę.
Wątpię aby taki ogólnik, a tak naprawdę szablon, rozwiązał problem.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Być może. Aczkolwiek bardziej wnikliwa analiza daje pewne możliwości.
 

Statysta255

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2012
Posty
45
Punkty reakcji
2
parabolaaa napisał:
Jestem dziewczyną, mam 17 lat i chodzę do liceum. Jest we mnie coś, co odpycha innych ludzi. Staram się z tym walczyć, ale nie bardzo wiem, jak. Myślałam, że już jest dobrze, bo znalazłam sobie jakichś "przyjaciół" w szkole, ale oni ostatnio mi powiedzieli, że przyjaźnią się ze mną wyłącznie z litości i już powoli mnie mają dosyć. Ja nie wiem, co takiego mam robić, żeby bardziej mnie lubili. Kiedy staram się z nimi normalnie rozmawiać, to warczą, że zadają im głupie pytania i traktują mnie jak dziecko. Jak siedzę cicho, to mówią, że jestem ponura i mam ciągle skrzywioną minę. Jak próbuję żartować, to nie śmieją się z moich żartów, tylko patrzą na mnie dziwnie. Staram się być miła, a i tak potrafię zrazić do siebie wszystkich ludzi. Powiecie pewnie, żebym znalazła sobie innych przyjaciół, bo ci są nieszczerzy, ale tak jest z każdym człowiekiem, z którym obcuję. Ja się chyba nie nadaję do życia w społeczeństwie. Byłam już na terapii u dobrego psychologa, ale nawet to mi nie pomogło. Teraz rozpaczliwie szukam pomocy w internecie, bo tylko to mi pozostało... Zaczynam już tracić nadzieję i mieć myśli samobójcze. Co ja mam ze sobą zrobić? Pomóżcie mi!
nawet nie mozesz ich nazwac znajomymi, zacznij ich tak samo olewac.
Zawsze miej swoje zdanie i nie becz jak stado baranów, nie wiem czy to cie pocieszy ale właśnie chciałbym poznać taką kobietę która nie jest pod wpływem społeczenstwa/kolezanek/pseudo przyjaciół, nie przejmuj się to właśnie ty jestes najbardziej wartosciowa z tego stada baranów....
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Muszę Cię zmartwić autorko - to może wcale się szybko nie skończyć. Jeśli chcesz możesz napisać do mnie na PW - to opowiem o tym do jakich wniosków doszedłem na podstawie własnego życia.
Nie chcę się tutaj aż tak uzewnętrzniać.
 

dominiec45

Nowicjusz
Dołączył
26 Listopad 2013
Posty
5
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
Gniezno
Bądź sobą niezależnie od tego co inni myślą. Może będziesz całe życie samotnikiem, a może nie. Ważne że sama jesteś sobą i dlatego właśnie jesteś wartościowa.
 

TakiO_Sredni

Nowicjusz
Dołączył
19 Grudzień 2013
Posty
2
Punkty reakcji
0
Nikt nie lubi osob nadmiernie uzalajacych sie nad sobą - ale to juz tylko objaw przyczyna jest inna.
Nie z każdym musisz sie lubić.
1 psycholog to za mało, czasem warto szukac, probowac z innymi, ja osobiscie przerobilem ich z tuzin i od kazdego cos wzialem.
Jestem absolutnie przekonany ze mozesz stac sie bardzo ciekawa i atrakcyjna w kontakcie z innymi osobą lub nieicekawa i nieatrakcyjna ale szczesliwsza ;)
Fajnie jakbyś opisała swoja sytuacje rodzinną, czy i jezeli tak to jak czesto korzystasz z dragow/alko/komputera, jak sie uczysz jaki masz stosunek do szkoly itd. Im wiecej informacji tym łatwiej ci pomoc. Tylko jeden warunek. Absolutna uczciwosc i szczerosc bo zaciemnianie wyprowadza na manowce i przedłuza sprawe. Pozdro.
 
B

Blancos

Guest
Postaram Ci się doradzić z własnego doświadczenia, ponieważ sam kiedyś przechodziłem przez coś podobnego i tak jak Ty myślałem, że mam w sobie coś, co sprawia, że ludzie nie chcą ze mną utrzymywać kontaktu. Bardzo ciężko byłoby mi znaleźć ludzi, którzy byliby w stanie mnie zaakceptować, więc nakładłem sobie do głowy przekonania, że widocznie jestem jakiś wybrakowany czy przeklęty i tak to już w moim życiu być musi.

To jest właśnie pierwszy i podstawowy błąd, który popełniasz - wmawiasz sobie, że skoro inni ludzie za Tobą nie przepadają to widocznie nie da się Ciebie lubić. To bzdura - o ile nie jesteś jakąś kosmitką to z całą pewnością gdzieś tam na świecie jest ktoś, kto by Ciebie polubił. Cały haczyk polega na tym, że musisz się z takimi ludźmi znaleźć.

Nie namawiam Cię w tej chwili do totalnej bezkrytyczności względem samej siebie, ponieważ oczywistym jest, że posiadasz jakieś wady i na pewno jest w Tobie coś, co może innych ludzi odpychać, ale to nie jest jakieś nienormalne. Każdy człowiek składa się z jakiegoś tam zestawu cech, który tworzy jego obraz odbierany przez otoczenie. To naturalne, że pośród ludzi, których spotkasz w swoim życiu jakaś tam ich część nie będzie Cię lubić - ba, nie da się zrobić tak, aby lubili Cię wszyscy. Nawet najbardziej "popularne" osoby w Twoim otoczeniu z pewnością są nielubiane przez pewną część otoczenia, choć z Twojej perspektywy może to wyglądać inaczej, ponieważ lubi ich tak dużo osób, że ciężko dostrzec to, iż są też takie osoby, które za takimi popularnymi jednostkami akurat nie przepadają.

Wniosek z tego jest taki, że najprawdopodobniej nie jesteś jakaś wybrakowana. Co najwyżej oryginalna, co wcale nie musi być złe. Dobrze będzie, jeżeli będziesz się starała pracować nad swoimi niedociągnięciami, ale w żadnym wypadku nie powinnaś na siłę dostosowywać się do otoczenia i szukać akceptacji. Udawanie kogoś, kim absolutnie nie jesteś tylko po to, aby inni Cię lubili nie wyjdzie Ci na dobre. Może zabrzmi to jak totalny truizm, ale postaraj się być zwyczajnie sobą.

Mówisz, że Twoich znajomych nie śmieszą Twoje żarty? Nie przejmuj się tym! Każdy człowiek ma inne poczucie humoru - większości osób, z którymi miałem styczność też nie śmieszyło tego samego, co mnie, ale w końcu trafiłem na osoby, które mają podobne poczucie humoru.

Twierdzisz, że jak starasz się z kimś normalnie rozmawiać to jesteś odbierana negatywnie, tak? To też nie jest jakieś nienormalne - nie ma ludzi, którzy potrafią dogadać się dosłownie z każdym, tak już po prostu jest. Zamiast zastanawiać się w nieskończoność, dlaczego z kimś nie możesz złapać fajnego kontaktu, postaraj się poszukać ludzi, z którymi taki kontakt złapiesz.

I tak, wiem - Ty to wszystko wiesz, ale dlaczego w takim razie inni nie mają z tym problemu i tylko Ty masz tak, że jakoś nie możesz trafić na ludzi, z którymi złapiesz fajny kontakt i w których towarzystwie będziesz się czuła komfortowo? Tak jak pisałem - może jesteś po prostu dość oryginalną osobą w swoim otoczeniu, tzn. jesteś inna niż większość. Takim osobom ciężej jest nawiązywać znajomości, ale nie jest to jakieś niemożliwe. Być może starasz się wkupić w łaski nieodpowiedniej grupy ludzi? Często bywa tak, że osoba mało lubiana próbuje szukać akceptacji u najbardziej popularnych i wyróżniających się osób w danej grupie, aby w ten sposób "podnosić swoją rangę" w otoczeniu. Jeżeli tak robisz to może warto by było, żebyś spróbowała nawiązać kontakt z osobami, które na pierwszy rzut oka nie są aż takie "fajne", które może wydają się także być takimi troszeczkę "odrzutkami"?

Najgorsze, co możesz zrobić w swojej sytuacji to zamknąć się w sobie i siedzieć na uboczu w samotności. W ten sposób sama komplikujesz sobie życie i tylko przyprawiasz się o doła, a tak jak słusznie zauważył mój przedmówca - raczej niezbyt wiele osób przepada za ponurakami. Jedynym lekarstwem na Twój problem jest to, abyś przestała męczyć się w towarzystwie osób, które wyraźnie Cię nie akceptują (ci tzw. przyjaciele) i postarała się wyjść do ludzi oraz poznać osoby, z którymi złapiesz lepszy kontakt, w których towarzystwie poczujesz się komfortowo, bo będziesz przez nich akceptowana.

Wiem, jak to brzmi i wiem, że w Twojej kondycji psychicznej będzie to bardzo trudne, ale niestety jest to jedyne rozwiązanie problemu. Po prostu bądź sobą i staraj się poznawać ludzi. Jestem przekonany, że w końcu trafisz na osoby, z którymi się dogadasz. Gwarancji oczywiście nie ma, ale szanse są. W życiu po prostu jest tak, że jak chce się coś osiągnąć to trzeba się starać i próbować, bo tylko wtedy jest nadzieja, że się uda. Jak usiądziesz i się poddasz to raczej nie możesz liczyć na to, że spadnie Ci gwiazdka z nieba i coś samego się poprawi.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdybyś poszła tropem swoim zainteresowań. Z całą pewnością są jakieś rzeczy, które lubisz - może jesteś fotografem amatorem? Albo lubisz malować? Cokolwiek. Poszukaj jakiś grup zainteresowań - ludzi, z którymi będzie Cię łączyła podobna pasja. Z takimi osobami będzie Ci znacznie łatwiej się dogadać.

Fajną opcją jest też zaangażowanie się w jakiś wolontariat - najlepiej w gronie młodzieży. Ja obecnie jestem wolontariuszem w klubie młodzieżowym we Wrocławiu i powiem Ci, że tak niesamowicie pozytywnych i otwartych ludzi jakich tam poznałem to naprawdę ze świecą szukać. Kto wie? Może Ty też trafisz na takie osoby? Taki wolontariat może być dla Ciebie o tyle fajny, że po pierwsze będziesz mogła zrobić coś dobrego dla innych, co może poprawić Ci samopoczucie, a po drugie jest to świetna okazja do poznania nowych ludzi.

Podam Ci tutaj taki przykład - w tym "moim" klubie młodzieżowym mamy takie dwie dziewczyny, niewiele starsze od Ciebie. Kiedy pierwszy raz się z nimi zetknąłem to miałem wrażenie, że obie są strasznie dziwne, ale pogadałem z nimi trochę i okazały się naprawdę w porządku. Później dowiedziałem się, że obie przyszły do klubu, bo właśnie nie za bardzo dogadywały się z rówieśnikami w swoich szkołach, a tu proszę - w klubie są teraz jednymi z najbardziej lubianych osób :) Jedna z nich ostatnio nawet dostała wyróżnienie za swój wkład w życie klubu :) Da sie? Da się!
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
O, Blancos wrócił! Cześć! :)

Tak nawiązując do wzmianki o popularnych ludziach, nie jestem pewien czy do końca jest tak, że sympatia widoczna u niektórych ludzi jest realna. Weźmy na przykład Gajusza Juliusza Cezara. Każdy deklarował się jako jego przyjaciel, musieli go "lubić" na pierwszy rzut oka, a ostatecznie zabili go w Kurii. Ile to było ciosów? 23, zdaje się.

Sam fakt, że ci "koledzy" popularnych ludzi deklarują swoją sympatię, nie oznacza że jest ona prawdziwa. Czasem trzeba po prostu udawać, by nie zaangażować się w jakiś męczący i zbędny wręcz konflikt. Lub, jak ja w takim przypadku, po prostu ograniczać kontakt z takimi ludźmi. Tym popularnym ciężko mi zazdrościć, bo ich tak zwani przyjaciele opuszczą ich w dogodnej dla nich okazji.
 
B

Blancos

Guest
Witaj, szefie!:)

Moim zdaniem w dzisiejszych czasach to jest tak, że istnieją pewne jednostki, które mają naturalny lub materialny dar jednania sobie ludzi i dlatego też mają dość szerokie grono znajomych. Z uwagi na to takie osoby są postrzegane jako popularne - znajdują się na szczycie drabinki towarzyskiej w danym otoczeniu. To z kolei sprawia, że trzymanie z nimi jest pożądane. Ot, po prostu modnie jest być kolegą kogoś, kto w oczach innych słusznie bądź niesłusznie uchodzi za fajnego.

Czy całość sympatii do takich osób jest szczera? Zgodzę się z Tobą, że nie. Takie osoby często spotykają się z czymś takim, ze gdy ich popularność osłabnie to nagle praktycznie wszyscy się od nich odwracają - czyli dokładnie tak jak mówisz. Poza tym nie wspominam już o tym, że takie popularne osoby mają ten problem, że muszą grać, aby utrzymać swoją pozycję w stadzie, co też zbyt fajne nie jest.

Z tego też powodu ja uważam, że najlepiej jest być sobą i jeżeli ktoś ma Ciebie polubić to niech Cię polubi za to, kim faktycznie jesteś, bo lepiej jest mieć wokół siebie prawdziwych kolegów niż takie ozdóbki.
 

rrabbit

Nowicjusz
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
33
Punkty reakcji
3
Piszesz tylko o znajomych ze szkoły. A jak wyglądają twoje kontakty z rodziną? Jak reagują na ciebie obcy, z którymi zamieniasz kilka słów? Założę się, że ci ostatni traktują cię inaczej. Zaobserwuj czy inne osoby traktowane są podobnie do ciebie. Takie są na pewno. Jeśli takie znajdziesz, to zaobserwuj czym takim się charakteryzują i znajdź podobieństwa. Nawiąż z nimi kontakt i dowiedz się, jak oni to widzą.
 
Do góry