WielbicielkaKawy
Nowicjusz
- Dołączył
- 22 Listopad 2015
- Posty
- 7
- Punkty reakcji
- 0
- Wiek
- 28
I mam dziwne wrażenie, że mi to utrudnia zejście się z facetami, ktorzy mi się podobają, Naprawdę, podrywu próbują tylko desperaci. Sama niestety też nie mam pojęcia jak uwodzić. A co do bycia chłopczycą, to nie wiem, próbowałam być miła i słodka i nie umiem Jak próbuję być "dziewczęca", to wogóle przestaję się odzywać, co zakańcza i życie romantyczne, i towarzyskie. Nie wiem nawet jakie ciuchy nosić, żeby wyglądały ładnie i żeby były wygodne. Bo nie, szpilki i baleriny nie są wygodne. Nawet nie wiem co z tym zrobić, nie potrafię znieść niewydogy aż tak często. Tak od święta to jasne, wbiję się w jakąś wąską spódnicę i buty na obcasie, nawet to lubię, ale na codzień to nie specjalnie. Jak się zezłoszczę to klnę, nie jestem zbyt gadatliwa, lubię sport, nie lubię spędzać godzin przed lustrem, lubię skórzane kurtki i glany, i jeansy. To nie jest tak, że wogóle nie lubie dbać o wygląd, lubie jakieś biżuterie i kosmetyki. Tylko jakoś mam wrażenie że taki nieco agresywny imidż odstrasza mężczyzn. Nie wiem, to jest pokręcone, bo z jednej strony chcę się z kimś zejsć, często są to bardzo konkretne osoby w których się zauraczam, ale z drugiej strony nie znoszę, jeżeli ktoś zaczepi mnie na ulicy z powodu wyglądu, po prostu się boję. A kiedyś mnie ktoś zaczepił nawet w niewyzywającym ubrainu. Nic z tego nie rozumiem.