Jego rodzina i ja... koszmar rozstania:(

K

kinga_sc

Guest
no niby tak, ze jak nie ten to nastepny... ale poki co, to nie chce miec nastepnego;/ na razie rodzice mu odpuscili, chyba dlatego ze swieta i normalnie z nim rozmawiaja... zobaczymy na jak dlugo... nie mowia nic o nas, a on nie powiedzial, ze mnie zostawi... czekam na rozwoj wydarzen. oswoilam sie z mysla, ze byc moze bede musiala zostac sama, po tylu akcjach to juz nic mnie nie zdziwi.
no wiesz moze cos zrozumieja, matka was szantarzuje wraz z siostrami, poprostu bosko, a rozmawialiscie moze tak wszyscy razem, ty on jego rodzina twoja?
 

beata0807

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2007
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Białystok
taka rozmowa byla, tylko ze bez udzialu mojej rodziny. bo moja mama jest gotowa ta kobiete rozszarpac, za takie traktowanie i mnie i mojego chlopaka. rozmowa byla w marcu, bo jego matka nie chce mnie widziec, a ja wiem ze jest zdolna do tego zeby mnie nawet uderzyc. zreszta te rozmowy z nia nigdzy nie przyniosly zadnych efektow, bo tak przekrecala moje slowa,ze i tak wychodzilam na najgorsza.
 

beata0807

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2007
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Białystok
KONIEC!!!! skonczylo sie cos, co bylo najpiekniejsze w moim zyciu:( nie udalo sie wygrac... dzis definitywnie zerwalismy... Boze dlaczego to mnie spotkalo?! ja tak bardzo kocham tego czlowieka... placze juz 4 godziny, nie widze przez lzy liter na klawiaturze,a musze wyrzucic ten bol, bo jest on niewyobrazlany... znowu bede plakac przez pol roku az sie pozbieram. nie wierze juz w nic... wszystko starcilo dla mnie dzis juz sens... On byl moja nadzieja na lepszy dzien, na spelnione marzenia... nigdy nie przezylam tak mocnego uczucia... a najbardziej boli, ze On tez mnie kocha :( zeby mnie zdradzil, oklamal, to bym moze tak tego nie przezyla... jade na tabletkach uspokajajacych i to nie pomaga... mielismy razem spedzic Sylwestra.. zaczac Nowy Rok inaczej...a teraz ja juz nic nie chce zaczynac, walic te studia, marzenia... chce uciec jak najdalej od tego calego swiata.

a najbardziej przeraza mnie to, ze bede ciagle czekac... tak jak kiedys jak On wyjechal... bylam z innym a ciagle czekalam na Jego powrot... i plakalam, myslalam... nie chce wiecej kochac, nikogo miec... On zawsze bedzie moim Kochaniem i tak zostanie w telefonie wpisany...
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Czy on naprawdę nie mógł wyrzec się rodziny dla tego uczucia ? ;/
znam historie pewnej pary... tak jak w twoim przypadku rodzina chłopaka była przeciwko nim, ale on zamieszkał u niej i zerwał z nimi na wiele lat kontakt. To się nazywa miłość.

Jeżeli nie był w stanie tego dla ciebie zrobić to może nie jest po prostu ciebie wart ?

wiem, że może to co mówię jest troche dziwne zwłaszcza , gdy przeczytasz moje poprzednie posty, ale skoro to już definitywne skończone, a ty tak bardzo rozpaczasz to chyba lepiej sie z tym pogodzić i wziąć się w garść niż rozpamiętywać to i zrobic coś głupiego. Przemyśl to.

Trzymaj się.. :*
 
K

kinga_sc

Guest
zgadzam sie z Doroti, powinien sie im sprzeciwic

moja matka tez kiedys miala takie akcje o mojego bylego, wyprowadzilam sie z domu do kuzyna i mieszkalam sama pol roku w jego mieszkaniu, matka blagala bym wrocila, moze w jego przypadku bylo by tak samo?

pozatym gdyby naprawde kochal i mu zalezalo to by wybral ciebie, nie ich
 

beata0807

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2007
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Białystok
rodzice jego sa szczesliwi, a ja wyjezdzam dzis na kilka dni do kolezanki zeby odpoczac... najwyrazniej nie byl wart mojej milosci. a teraz pora leczyc rany i z duma isc do przodu... tlyko ciezko bedzie zapomniec
 
K

kinga_sc

Guest
no uszy do góry i dajesz, masz racje jego zachowanie jest trochę nie fair w stosunku do Ciebie, po prostu dał piękny popis swojej miłości
 

beata0807

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2007
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Białystok
on dzwoni i placze... a mi sie serce kraje, bo to dalszego sensu nie ma :( piszemy po 3 godziny dziennie smsy... mamy sie spotkac w tym tyg bo on chce cos mi dac na pamiatke... i mamy byc przyjaciolmi... szczerze?? cos we mnie peklo i chyba nie wroce do niego nigdy. czasem mnie boli serducho, ale nie placze juz godzinami, tylko jak czasem uslysze "nasza" piosenke. i w domu wszystko mi sie z nim kojarzy, kubek z ktorego pil, programy tv ktore lubil ogladac jak caly dzien leniuchowalismy... ech... a on ma takie szczescie, ze ja bylam u niego dwa lata temu i nic mu mnie nie przypomina;/ ale stalo sie, bede miala spokoj od jego rodziny, teraz pora zajac sie spelnainiem planow zawodowych i pokazac jego matce jak bardzo mylila sie co do mojej osoby... jakby cos ciekawego sie dzialo, to bede pisac! dziekuje wszystkim! jestescie naprawde kochani, bo dzieki Wam moglam sie "wygadac" i bylo mi lzej ;*
 
K

kinga_sc

Guest
on dzwoni i placze... a mi sie serce kraje, bo to dalszego sensu nie ma :( piszemy po 3 godziny dziennie smsy... mamy sie spotkac w tym tyg bo on chce cos mi dac na pamiatke... i mamy byc przyjaciolmi... szczerze?? cos we mnie peklo i chyba nie wroce do niego nigdy. czasem mnie boli serducho, ale nie placze juz godzinami, tylko jak czasem uslysze "nasza" piosenke. i w domu wszystko mi sie z nim kojarzy, kubek z ktorego pil, programy tv ktore lubil ogladac jak caly dzien leniuchowalismy... ech... a on ma takie szczescie, ze ja bylam u niego dwa lata temu i nic mu mnie nie przypomina;/ ale stalo sie, bede miala spokoj od jego rodziny, teraz pora zajac sie spelnainiem planow zawodowych i pokazac jego matce jak bardzo mylila sie co do mojej osoby... jakby cos ciekawego sie dzialo, to bede pisac! dziekuje wszystkim! jestescie naprawde kochani, bo dzieki Wam moglam sie "wygadac" i bylo mi lzej ;*
nie lam sie:)
udowodnij im jak bardzo sie myla
trzymamy kciuki
zawsze mozesz na nas liczyc:)
 

beata0807

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2007
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Białystok
hej :) znowu powracam, mialam informowac to wlasnie to robie.
Oczywiscie dalej sie spotykamy, od rozstania dwa razy i oczywiscie milo i namietnie... on nadal kocha, ja tez. chce do mnie wrocic, ale ja nie wiem czy chce znowu przezywac to samo. znalazl prace i obiecal ze w lutym sie wyprowdzi, zeby byc ze mna. tesknie za nim, brakuje mi go, ale boje sie,ze jego matka nas oboje zniszczy bo jest do tego zdolna. poki co otrzasnelam sie po rozstaniu i funkcjonuje normalnie. piszemy ze soba, dzwonimy, rozmawiamy, dogadujemy sie swietnie, jedno pragnie drugiego... tylko czy to ma sens? mam mnóstwo watpliwosci, nie chce znow sie rozstawac i wracac i tak ciagle. moze pora odpuscic i zyc bez niego? nie wiem co robic, czasem milosc to za malo... wiem,ze znow bede sie duzo denerwowac, a z drugiej strony bede miec obok siebie najwazniejsza osobe w moim zyciu... tylko ja nie chce zeby on cierpial, jak odrzuci go rodzina... aj mam metlik w glowie. kocham i jestem kochana a tak wiele nadal brakuje do szczescia :(
 
Do góry