Jedność kościoła chrześcijańskiego?

przecajo

ja tetryk
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
3 329
Punkty reakcji
91
Wiek
64
Miasto
wielkamałopolska
Chrześcijaństwo możemy przyrównać do rodziny.
To że mój brat różni się ode mnie nie znaczy że nie jest jej członkiem.
W ten sposób powinniśmy podchodzić do ekumenizmu, ważna jest jedność rodziny.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
o ile nie posiadamy cech identyfikacyjnych, które się zbyt różnią
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
na dobrą sprawę można by wywieść z tego temat: jakie mamy punkty graniczne, skutkujące tym, kto się może nazwać chrześcijaniem, takie prozaiczne: sine qua non i nie mam tu na myśli tego co Świadek Jehowy uważa za chrześcijanina, ale tego co chrześcijanie jako tacy posiadają, co jest im wspólne

ps. to może niegłupio korespondować z innym tematem: czy pierwsi chrześcijanie (przed Pawłem) byli chrześcijanami?
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
tak , wyrośliśmy ze wspólnego pnia i dopiero z czasem pojawiły się różnice, ale te różnice właśnie stanowiły o odrębności. I jak teraz wrócić do przeszłości i pokonać nasze wspólne zacietrzewienie, narzekanie że ci to odstępcy, a tamci odmieńcy ?
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
Chrześcijanie mają więcej ze sobą wspólnego niż różnic.
Miedzy Krk , a prawosławiem awanturka oficjalna poszła o Credo, chociaż tak naprawdę chodziło o władzę i zarządzanie Kościołem...nie dogadali się i powstały dwa Kościoły, natomiast między Krk, a protestantyzm, to wiecie.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
zawsze jednak działy się właśnie jakieś niedomówienie ale też zacietrzewienie. Zamiast coś naprawić, porozumieć się nagle strony usztywniały swoje stanowiska, obrażały się i rozłam gotowy
 

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
[quote name='le'a' timestamp='1327229283' post='2897812']
Każde wyznanie ma podobne założenia, dlatego jest religii bardzo wiele, a ŚJ nie są religią lecz ruchem religijnym.
[/quote]
Co to znaczy?
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
problem w tym, że każde z wyznań twierdzi że tylko ono stosuje się ściśle do nauki Chrystusa a reszta grzeszy
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Dopoki nie wymyslono jedynego prawdziwego boga nie bylo wojen religijnych i nikomu by do glowy przyszlo walczyc o jakies religijne poglady. Zeus to byl tez Jowisz albo Amon i wszyscy byli zadowoleni. Owszem czasami skazywano kogos na smierc za bezboznosc (np Sokratesa) ale z pogladami religijnymi skazanego to nic wspolnego nie mialo. Byl niewygodny dla wladzy, nic mu prawnie zarzucic nie mozna bylo wiec bezboznosc pasowala.

Jadrem owczesnych religii byly osrodki gdzie kaplani i kaplanki o prarapsychicznych zdolnosciach kontaktowaly sie takim czy innym bogiem i zasiegaly praktycznych porad dla petentow. A jeszcze wczesniej byla era szamanow czyli kaplanow i lekarzy jednoczesnie. Zasady wyboru podobne - ludzie o najsilniejszych zdolnosciach parapsychicznych ktore podem rozwijano.

Upanstwowienie religii czyli kosciola i zrobienie z nigo instrumentu politycznego wspierajacego panstwo i jego wladze wymyslono w Judzie (pomijam krotki okres rewolucjireligijnej Echnatona, zreszta on walczyl tylko z Amonem). Judaizm jednak nie przyjmowal swiatopogladowego monoteizmu. Jahweh byl bogiem Jahwistow i Izraela (nie mylic z Krolestwem Izraela) a inni mieli swoich bogow.

Rozszerzyl funkcje polityczna religii pewien cesarz tworzac KRK a potem to samo zrobil Mahomet. W procesie tworzenia takiego kosciola gore wziely takie czy inne dogmaty, kosciol stal sie instytucja zwiazana z wladza i przynoszaca wladajacym nim kase i wladze bo papieze namaszczali krolow i szafowali koronami. Tak naprawde wszystkim czlonkom instytucji powodzilo sie lepiej niz przecietnym zjadaczom chleba.

Dzis kosciol wladzy niepotrzebny a zwiazku z natura czy spirytualizmem nie ma zadnego wiec predzej czy pozniej musi zginac. Na dodatek znaczna czesc ideologii tzw chrzescijanskiej to kompletna fikcja. Podobnie jest z Judaizmem i muzulmanstwem choc ta ostania religia znacznie wiecej zajmuje sie porzadkiem tego swiata niz chrzescijanska wiec nadal sie rozszerza.

Obudzcie sie. Nadchodzi era Azji a oni takich instytucji nie maja i nie potrzebuja.

pozdrawiam,
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
coś w tym jest, chrześcijaństwo było kiedyś radosną wiarą, wiarą ubogich, prostych ludzi. Ale niestety wprzęgnięto później Chrystusa na sztandary władzy i potem nic nie było takie jak wcześniej. Teraz to tylko zbiór procedur, konglomerat kasy, władzy i poddaństwa
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
Vik.
Skoro nadchodzi era Azji, należy rozumieć, że nastąpi inwazja muzułmańska,
Czy można nazwać, że to jest religią pokojową? czy jest lepsza niż chrześcijańskie...w czem?
Ona sieje strach, kobiety są traktowane o wiele gorzej niż w chrześcijaństwie.

Walki, bitwy, wojny istniałay od zarania świata, to walka o byt, a nie o godność religii.

Miłujący...
To znaczy tyle, co napisałam.
 

Gimer

Nowicjusz
Dołączył
31 Styczeń 2010
Posty
144
Punkty reakcji
5
Miasto
Opolskie
'Miłujący prawdę'

Te wydarzenia były a dzisiaj jest dalszy ciąg

Trochę nie rozumiem twojej wypowiedzi . Jeśli jest dalszy ciąg cudów to czemu wasze wyznanie w nie nie wierzy i ich nie eksponuje tak jak robią to katolicy.
I znowu wiara nie może obejść się bez strachu 2 Tesaloniczan 1:6-8 . Każda wiara czymś straszy by pozyskać wyznawców a następnie ich eksploatować . Stary schemat dobrze rozumiany przez kapłanów wszelkiej maści.
".....to w czasie końca tego systemu maja byc odczytane....." Błądzenie po meandrach filozof . Coś co ma być a nie jest ,
bliżej niesprecyzowane.Te założenia stawiasz w świetle domysłów i nie jak się ma do podejścia empirycznego

Sobory i itp., i itd., to nic nieznaczące wydarzenia, takie sobie ludzi niedoskonałych działania bez sensu i pożytku.

Podcinasz gałąź na której opierasz swoje wywody odnoszące się do Nowego testamentu . Sobór który zatwierdził kanony Pisma Świętego uważasz że jest nic nie znaczącym wydarzeniem. W takim wypadku rozumuje że odrzucasz cały nowy testament. A tak nie jest.
"Pomyśl przez chwile co znaczy okreslenie: Świadek Jehowy" - tym bardziej gdy uwzględnisz fakt, iz jest to określenie Boga dla swego ludu. Czytasz:" Z tego co się doczytałem to ten lód nazywał się Izrael . To ten lud był kształtowany przez surowe prawo narzucone przez "Boga" .
"Uznanie Świadków Jehowy za lud i proroków Boga Jehowy, to podstawa i warunek zbawienia"
W sumie to stawiasz się w roli orędownika jedynej prawdy. Katolicy , Prawosławni , Islamiści i jeszcze nie wiadomo ile religii mówi to samo . Nie widzę innowacyjnego podejścia do tego zagadnienia. Jeśli będę uważać się za jednego z powyższych wyznawców nie dostąpię zbawienia . Założenie bardzo egoistyczne .
(Mateusza 24:14) "I ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec."
Jak się ma ta dobra nowina przy braku empatii dla drugiego człowieka.
Rzym. 14:10,13

Biblia Warszawska:
Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty, czemu pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym.
Biblia Tysiąclecia:
Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga.
Biblia Gdańska:
Ale ty przeczże potępiasz brata twego? Albo też ty czemu lekceważysz brata twego, gdyż wszyscy staniemy przed stolicą Chrystusową?
( internet)
Nie osądzaj drugich według swojej wiedzy bo nic ci nie zostało objawione oprócz paru wersetów . Tym co została ta wiedza objawiona nie powiedzą i nie będą brylowali na świeczniku

Mateusz 7.6
Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
vik, zależnie od przyjętej definicji tego co możemy uważać za wojnę religijną, nie mylisz się, lub jednak się mylisz, pójdę tropem tego co powszechnie historycy nazywają wojnami religijnymi (co sam uważam za bzdurę)
mylisz się z tym, iż dopiero jedyny (prawdziwy) Bóg bywał uzasadnieniem dla wojen o podłożu religijnym (na marginesie większość wojen nazywanych religijnymi, w swej istocie traktowało kwestie religijne - jako uzasadnienie, czysto przedmiotowo), zastanówmy się, uważa się za pierwszą wojnę religijną: wojnę Ramzesa II (trudno mówić o jedynym Bogu) z Hetytami, czy ta "pierwsza wojna religijna", była w swej istocie wojną religijną? Wydaje mi się, że nie, chociaż, bywa określana przez historyków jako „pierwsza”
czy też było w jej przypadku podobnie jak np. z rekonkwistą? (którą przedstawia się najczęściej czysto religijnie - co jest mało związane z realnymi faktami), nic nie wiadomo aby Wizygoccy władcy Asturii (pierwsi podjęli się odzyskiwania ziem Hiszpańskich z rąk Maurów) mieli w swej ideolo na pierwszym miejscu kwestie religijne, owszem w wiekach późnego średniowiecza wątek religijny był już bardzo silnie akcentowany w ramach sukcesów rekonkwisty, ale wcześniej? udzielni władcy wchodzili w alianse z Maurami (np. bogatą Kordobą) przeciw sobie, to była polityka i unifikacja w formie czystej, dzisiaj natomiast proces kilkusetletniej rekonkwisty został zapamiętany jako wojny religijne (ale, wątek podczas rekonkwisty w postaci Powstania Alpujurras – pasuje do schematu wojny o charakterze religijnym akurat bardzo dobrze)
Czy tzw krucjaty północne, były wojnami religijnymi?
Czy wojnami religijnymi były walki Irlandczyków przeciw Brytyjczykom?
ale czy nie było wcześniej podobnych przykładów? (a mało komu znanych)?
Tak na dobrą sprawę, za wojny religijne możemy uważać:
- Krucjaty w ziemi świętej
- Wojnę domową w Polsce, czyli bunt pogan przeciwko Chrześcijaństwu za czasu krótkiego panowania Bezpryma (chociaż też nie ma 100% pewności, z powodu szczupłych źródeł)
- Noc św Bartłomieja i akcja antykalwińska (tutaj również wiele polityki, ale akcenty czysto religijne, są chyba najmocniejsze)

inne są wielce bliskie tego, aby nazwać je religinymi, ale moim zdaniem nimi raczej nie są:
- ekspansja z Medyny Mahometa, zawiera wiele elementów politycznych, ale chyba te religijne są równie istotne
- Podobnie rzecz się ma z XIX wiecznymi rebeliami w Chinach, wydaje się, że trudno stwierdzić, czy czynniki polityczne czy religijne były istotniejszymi
- wojna z Turcją i bitwa pod Warną (chociaż znowu elementów czysto politycznych można znaleźć tutaj mnóstwo) – ale moim zdaniem da się zakwalifikować jako wojnę religijną, powiązana tematycznie i chronologicznie (później) Liga święta i jej zmagania z Turcją, również dają wiele przesłanek charakterze religijnym, ale nie potrafię się zdecydować, na to aby wojny Ligi Świętej nazwać religijnymi

- na koniec zostawiłem kwestię ekspansji Żydów na Kanaan – obraz płynący z Biblii ma charakter wskazujący na wojny religijne, natomiast dane historyczne i archeologiczne, przeczą Biblii w tej materii, stąd uznaję religijność podboju (o ile taki podbój wystąpił jako taki) za legendarną
można tak długo, wiele jest było konfliktów, gdzie religia była mniej lub bardziej istotnym czynnikiem, ale czynienie z tego „walidatora” tego co dobre, to gruba przesada, wiek XX przyniósł nam wojny o jakich się ludziom nie śniło, a religia w nich nie występowała (chyba, że jako ofiara)

Rozszerzył funkcje polityczna religii pewien cesarz tworzac KRK a potem to samo zrobil Mahomet.

Konstantyn wbrew obiegowej opinii nie stworzył Krk, raczej był katalizatorem procesu instytucjonalizacji Krk (to tak, by trzymać się faktów)
Mahomet działał zupełnie inaczej, to było pączkowanie od Medyny, żadne pączkowanie i promienisty podbój w przypadku Konstantyna nie wystąpił - zero wspólnych czynników, Mahomet wymyślił nową relgię, którą propagował, Kosntantyn chciał unifikacji w chrześcijaństwie


Sobory i itp., i itd., to nic nieznaczące wydarzenia, takie sobie ludzi niedoskonałych działania bez sensu i pożytku.

A czym różnią się Sobory w tym kontekście od operatywek Ciała Kierowniczego?


Każdy powód jest dobry gdy testosteron buzuje, tylko co to ma do jedności Kościoła?

Otóż to

wrócmy, może po tych dygresjach do jedności chrześcijaństwa, co uważacie musiało by się stać, aby takowa miała miejsce?
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
wzajemny kompromis, pokora i koniec z poglądem każdego zainteresowanego, że jedynie jego wiara jest wierna Chrystusowi a reszta to schizma
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
kto podejmie decyzję? w przypadku krk to proste, mamy papieża, a w protestantyzmie, jest duża samodzielność zborów, baa pastor może mieć inny pogląd na jakąś kwestię niż biskup i tyle, nikt mu nie może narzucić otwarcie zdania, chyba, że Rada Parafialna "pogoni" pastora, prostestanyzm rośnie od dołu, katolicyzm od góry, to trudno łączalne...
 
Do góry