Jakie studia wybrać?

ohanami

Nowicjusz
Dołączył
9 Luty 2012
Posty
16
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Poznań
Idź na filologię japońską ! Nie ma nic ciekawszego :D a tak serio mówiąc, myślę, że to jest mega ciekawy kierunek jeśli tym się interesujesz i masz duże szanse w przyszłości na znalezienie bardzo dobrej (dobrze płatnej) i ciekawej pracy. A co może być lepszego jak praca, którą się lubi, za dobre pieniądze? ;)
 

k4ma

Nowicjusz
Dołączył
25 Luty 2012
Posty
2
Punkty reakcji
0
Jaki kierunek powinnam wybrać jeśli na maturze zdaję matematykę i geografię na poziomie rozszerzonym? Będę składać na architekturę i urbanistykę, ale na PW lub PG myślę, że może być mi ciężko dostać się ze względu na rysunek. Dlatego wiadomo, potrzebne jest jakieś wyjście awaryjne ;P Geodezja i kartografia, gospodarka przestrzenna może budownictwo(tylko tutaj raczej bez fizyki ciężko)? Który kierunek jest najabrdziej opłacalny i ciekawy? A może inne propozycje? Zależy mi na kierunkach bardziej technicznych na politechnikach :)
 

NoCompromise

Nowicjusz
Dołączył
11 Grudzień 2011
Posty
116
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Obrzeża =)
Cześć.

Mam 17 lat i chodzę do liceum ogólnokształcącego. Od jakiegoś już czasu zastanawiam się nad tym, jaki kierunek studiów mnie będzie interesował. Od gimnazjum lubiłem angielski i zawsze z nim starałem się wiązać przyszłość i to jego najwięcej się uczyć. Zwykle w gimnazjum i liceum nie imprezowałem, siedziałem w domu i albo się uczyłem, albo np. siedziałem na internecie. Jak widać życie towarzyskie miałem daleko w tyle...

Myślałem nad studiami, że tam poprawię wszystko związane z życiem towarzyskim - ale trochę się rozczarowałem. W przyszłości chciałbym mieć pracę związaną z językiem angielskim - tłumacz najlepiej. Chciałem być antyterrorystą, ale narazie odstawiam to marzenie na bok... :p Czytałem wiele opinii na temat filologii angielskiej na studiach i wyczytałem, że jest ciężko. Moim marzeniem było wyjechanie na studia dzienne - imprezy, nauka, różne kursy, podróże - czyli ogólnie życie studenckie! A tutaj wielkie zdziwienie, bo jak poczytałem opinie na temat filologii angielskiej na studiach dziennych to od razu "banan" z twarzy znikł całkowicie.

Wiem, że studia dzienne z angielskim są wymagające, ale czy są aż tak ciężkie jak medycyna czy prawo? Rozumiem, że jest codzienny kontakt z językiem - to dobrze, bo można się wiele nauczyć. Jest historia USA i UK, historia języka, gramatyka czy fonetyka lub językoznawstwo. Aż na sam widok robi się nieprzyjemnie. Czytałem opinię, że te studia są po prostu czasochłonne, a nie trudne. Że są ciągle kartkówki czy kolokwia, mało tego - literatura jest cała w języku angielskim! Wszystkie wykłady są w języku angielskim!

Wiele ludzi mówi, że studia dzienne na filologii angielskiej są im niepotrzebne, bo wolą zrobić certyfikaty. Jednak można dawać korepetycje, tłumaczyć teksty a nawet uczyć w szkole. A spotkałem się z opinią, że dla anglistów wciąż jest praca i zawsze będzie: "Na szczęście anglistom bezrobocie nie grozi i nie zagrozi". Co Wy na to?

Kolejna opinia z forum: "Prosze państwa, jesli ktos uważa że praca mechanika i zarabianie pieniedzy jest na wage złota,a studia m.in anglistyka nic nie daje, tylko jest to strata czasu to jest w duzym błędzie. Owszem potzrebni sa specjalisci w kazdej dziedzinie,lae wykształcenie i znajomośc języka obcego zapewnia moze nie odrazu duze pieniadze,ale po jakims czasie na pewno. Mozna być tlumaczem, zupelnie niezależna osoba zawodowo z prestiżem i wykształceniem. Myślę, że nie mozna porównac tego zawodu do mechanika. Jednak każdy wybiera to co chce. Jesli ktos woli zarabiac duzo i nie wiedziec ile czasu bedzie prosperował interes to czyjas sprawa.Wykształcenie i nabyty zawód jest dożywotni, mimo ze z praca jest róznie to dla tłumaczy tej pracy nigdy nie braknie." Tutaj jak widać również pozytywnie się wypowiada o filologii angielskiej.

Są to podobno bardzo trudne studia, chcę mieć wykształcenie ale chciałbym również spędzać ileś czasu na imprezach czy ze znajomymi. Opinia z forum: "Dla jednych nieziemsko łatwo, dla innych koszmar i mogiła. Jedno jest pewne – to nie są studia do robienia od niechcenia i dla zabicia czasu." - widać, że to studia dla wytrwałych. Marzy mi się język, no ale co myślicie? To są studia bez imprez i z ciągłym uczeniem się, czy jest czas na imprezy/podróże i inne rzeczy z życia studenckiego?

Podobno studia dzienne są lepsze niż zaoczne, z drugiej strony jest na odwrót. Zaoczne - masz doświadczenie w pracy, wyrabia się samodzielność, odpowiedzialność i inne zalety, ale nie ma tyle nauki i znajomości są bardzo ograniczone. Dzienne - znajomości ogromne, wiele możliwości jak podróże (nie wiem jak z filologią ang. co do podróży), są darmowe, brak doświadczenia w pracy. I teraz nie wiem, które są lepsze - jedne i drugie mają zalety i wady - zaznaczam tylko, że na dziennych są wykłady codziennie, a na zaocznych mogą być nawet tylko raz na 2 tygodnie powiedzmy...

Poza tym podobno na niektórych kierunkach studiów dziennych, wykłady są bardzo nudne i wiele studentów nie chodzi na wykłady, a uczą się w ostatnie dni przed sesją. Jakie to są kierunki? Bo chyba nie filologia angielska... Na dziennych gniotą do nauki bardzo czy jak to jest?

Kolejna opinia z forum: "Hania nie uczy się w ogóle i jest stypendystką, a Marysia uczyła się 5 godzin dziennie i wyleciała po semestrze. Joasia ma chłopaka, pracę, grono przyjaciół i jeździ konno, Michał cały dzień spędza nad książkami. To zależy od Was!". Dlatego też nie wiem, ile zajęłoby uczenie się, żeby mieć czas na imprezy itp.

Jak wyglądają podróże studentów? Sami sobie zwiedzają kawał świata czy to raczej forma jakichś praktyk czy wymian międzynarodowych? Jeżdżą samotnie czy w grupach? Opiszcie co wiecie na ten temat.

Poza tym czy na przykłąd mowa ciała zwiększa szanse na egzaminie maturalnym ustnym? A jak jest z maturą z angielskiego, czy pomaga oglądanie filmów z napisami (zamiast lektora) albo osłuchanie się radia angielskiego?
A jaka uczelnia jest najlepsza? W jakim mieście - Warszawa, Poznań, Konin, (inny) ?

Co sądzicie jeszcze o mieszkaniu w akademikach oraz wynajmowaniu mieszkania? Co Waszym zdaniem jest lepsze i dlaczego? Opiszcie :)

A na filologii angielskiej jest jeszcze drugi język - uczę się spory czas niemieckiego, ale bardzo mało umiem i nie przykładam się do niego, bo w ogóle mi się nie podoba. Na francuski nie chciałem się przepisać w liceum (nadal nie chcę), bo też mnie nie kręci. Czy na filologii ang. będę musiał się uczyć niemieckiego, czy może wybrać sobie hiszpański - bo ten mi się podoba, jak uważacie?

Swoja drogą nadmienię jeszcze, że pracodawcy przychylniej patrzą na papierek ze studiów dziennych, niż z "czegośtam prywatnego" - jak to ktoś na forum gdzieś napisał. Oczywiście chodziło o studia zaoczne.

Podsumowując napiszcie, jak wyglądają studia dzienne i zaoczne, jak filologia angielska - wspomnijcie coś o imprezach, podróżach, życiu w akademiku czy innych aspektach życia studenckiego - jeśli takie są. Czy warto iść na takie studia? Słyszałem, że na filologię angielską jest zawsze duży popyt i niewiele ludzi się dostaje, to prawda? Moim zdaniem uroki życia studenta są piękne, ale zależy na jakim chyba kierunku. Bo różne knajpki, imprezy, kursy, podróże, zjazdy - coś pięknego, marzenie. Tylko czy się spełni?

A może polecacie inny kierunek, który jest warty studiowania, jest po nim praca i jest to "życie studenta", towarzyskie etc?
Jakie są studia np. na AWF? Trzeba być idealnie wysportowanym?

Dla mnie dobra byłaby praca tłumacza czy ogólnie kogoś przebywającego z ludźmi. Zapraszam do wypowiedzi na każdy temat, który tutaj poruszyłem, a nawet na te, których tu nie ma :) Oczywiście proszę pytać o jakieś niejasności.

Pozdrawiam,
NoCompromise
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Samym angielskim można się podetrzeć, na nikim to już wrażenia nie robi. Nie marudź tylko idź na filologię angielską z językiem chińskim, program tłumaczeniowy (na UŚ jest coś takiego http://www.irk.us.edu.pl/katalog.php?op=info&id=02-DZFLA07--02-FLDZATC01&kategoria#kierunki), albo podobny kierunek na innej uczelni. W każdym razie język europejski plus orientalny to jest dobre połączenie.

Jak nie musisz już teraz zaraz zacząć się samodzielnie utrzymywać, idź na dzienne. Lepiej się nauczysz, fajniej będzie. Na imprezy będziesz mieć czas, lekarski ma czas to czemu filologia ma nie mieć.

Zaletą akademika jest szybki i łatwy przepływ informacji, notatek, materiałów, zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże. Zawsze będzie jakaś impreza. W mieszkaniu z kolei jest spokojnie, cicho, można się uczyć, więcej prywatności, zazwyczaj o niebo lepsze warunki, no a znajomych w akademiku zawsze można odwiedzić albo wyjść z nimi na miasto. Osobiście preferuję mieszkanie :p

Wyjechać możesz np. na jeden semestr albo cały rok na Erasmusa do wybranego kraju (wymiana taka). Innych ofert zagranicznych staży czy wyjazdów też jest sporo.

"Mowa ciała" cokolwiek przez to rozumiesz nic nie pomoże, jeśli nie powiesz tego, co masz powiedzieć i nie zrobisz tego odpowiednio poprawnie. Znajdź jakąś książkę z przykładowymi tematami, poucz się pod nie słówek, poucz się też ładnych, efektownych, oryginalnych i pasujących do większości tematów wyrażeń (zwracając mocno uwagę na to, czy używasz ich poprawnie :p). Przyswój sobie te wszystkie "upłynniacze" wypowiedzi. Poćwicz formułowanie argumentów za i przeciw, nawet niezgodnych z Twoimi poglądami, byle sensownych. Filmy oglądaj w oryginale, ewentualnie z angielskimi napisami. CZYTAJ PO ANGIELSKU to najbardziej pomaga, bo uczysz się i gramatyki, i słownictwa, i pisowni. Nie sprawdzaj przy tym każdego jednego słówka w słowniku, póki wiesz o co biega, czytaj płynnie i nie przerywaj, chyba że już się naprawdę gubisz. W sumie to moje przygotowanie do ustnego rozszerzenia z angola ograniczało się do nauki na sprawdziany plus oglądania filmów i seriali oraz czytania książek. I zdałem na 100% :p

I naprawdę nie przejmuj się tym, że na jakimś kierunku nie będziesz mieć życia towarzyskiego... Mam znajomych na lekarskim i nie narzekają na brak wolnego czasu, mój współlokator studiuje dziennie prawo i częściej go widzę pijanego niż z książką (a jest już bliżej magisterki niż matury), sam studiuję nie łatwy kierunek (chemia) i mimo że uczyć się trzeba, to też nie jestem nolifem. No i nie jest tak, że studenci robią to tak, a tamto tak bo to nie jest jednolita grupa społeczna, której zachowania można by jakoś uogólnić. Niektórzy znajomi w moim wieku studiują, zakładają rodzinę i pracują, a inni studiują i są tak daleko od stabilizacji, jak to tylko możliwe :p Niektórzy się nie ruszają poza swój wydział i swoje miejsce zamieszkania, a inni większą część studiów spędzają na wymianach, niż na swojej macierzystej uczelni.
 

NoCompromise

Nowicjusz
Dołączył
11 Grudzień 2011
Posty
116
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Obrzeża =)
Dzięki wielkie Keehl, Twój post mnie uspokoił :)

1) Będę oczywiście czytał książki po angielsku, filmy to tylko z napisami. Ale mam jedno pytanie! Mianowicie jeśli oglądam filmy, to tylko z napisami (lektor bardzo rzadko). Ale bardzo polecasz oglądanie oryginalnych bez napisów nawet, to jeśli nic nie rozumiem albo ledwo? Generalnie lepszy byłem i jestem zawsze z pisania wypracowań (nie takich dużych, tylko np. zwykłe ogłoszenia, reklamacje i to co do matury się uczymy - nic po 2/3 strony A4). A ze słuchania zwykle robiąc zadania nawet w szkole, większość miałem źle. Po prostu albo niewyraźnie mówił lektor z płyty, albo po prostu ja jestem tak słaby z tego słuchania.

Nauczycielka polecała słuchanie w domu czy kiedykolwiek tych wszystkich nagrań i właśnie filmów z napisami. A jak nie rozumiem, to najpierw nauczyć się słuchania i dopiero oglądać, czy próbować już coś bez napisów? Jak to wyglądało u Ciebie?

2) Dzięki swoją drogą za opis życia towarzyskiego, bo dla mnie jest dość ważne. A Ty jesteś może absolwentką studiów czy idziesz może na te studia? A może już tam uczęszczasz gdzieś na studia? Bo chciałbym pogadać jeszcze o wszystkim, jak możesz to napisz mi na priv, umówimy się jakoś na GG czy coś i po prostu sobie pogadamy, co sądzisz? :)

3)
Nie marudź tylko idź na filologię angielską z językiem chińskim, program tłumaczeniowy
Jak z chińskim, skoro nigdy go nie miałem? Od podstaw mam się tam go uczyć? xD Co proponujesz jeszcze do języka angielskiego? A hiszpański np.? Jak szeroki jest wybór języków? I czy tylko język obcy się wybiera do angielskiego czy można zupełnie coś innego dobrać?

Pozdrawiam,
NoCompromise
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Może złe filmy dobierałeś, takie ze specjalistycznym słownictwem albo jakimś slangiem... Housa np. dość ciężko się ogląda bez napisów, bo dialogi toczą się zazwyczaj szybko i sporo tam medycznych terminów. Ale powiedzmy How I Met Your Mother jest dość proste w odbiorze, może spróbuj. Jak chcesz zdawać rozszerzenie to musisz się raczej wyćwiczyć w rozprawkach, bo jedna jest zawsze i jak Ci inne tematy nie spasują, to masz koło ratunkowe. Do wyboru mogą dać jeszcze jakiś list, opis albo opowiadanie, ale ogłoszenia i reklamacje to na podstawie tylko. Nie mam pojęcia co Ci poradzić ze słuchaniem, też mi kiedyś nie szło, a potem zaczęło fajnie wychodzić, więc może po prostu z czasem to przychodzi. Nie wiem jakiej muzyki słuchasz, ale mnie pomogło też jak zacząłem się w pewnym momencie bardziej skupiać na tekstach.

Obecnie studiuję, do ABSOLWENTA mi daleko, a do ABSOLWENTKI jeszcze dalej. Jeszcze prościej, jestem facetem :p Nie używam gg, jak masz pytania możesz na priv pisać.

Niewiele jest pewnie w Polsce liceów, które mogą się chińskim pochwalić... Jest od podstaw, tak samo możesz studiować filologię rosyjską czy romańską, nawet jeśli nie miałeś styczności z rosyjskim czy francuskim, po prostu tworzy się grupy dla początkujących i dla tych, co już coś potrafią. Nie wiem co chcesz, żebym Ci zaproponował, jakiś drugi kierunek do filologii angielskiej? Hiszpański na niektórych uczelniach można sobie dobrać jako lektorat, u nas tak na przykład jest. Nie wiem jak to na filologii wygląda, czy jest narzucony drugi język czy też dobierasz według uznania. Wybór zależy od uczelni, na PWr można sobie wybrać angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, hiszpański, włoski, japoński i to chyba tyle. Ale na niektórych kierunkach (szczególnie przyrodniczych czy medycznych) narzucają angielski, a inny język ewentualnie jako fakultet można mieć.
 

Springg

Nowicjusz
Dołączył
30 Styczeń 2009
Posty
5
Punkty reakcji
0
Hej. Niedługo będę pisać maturę i jak wiadomo muszę wybrać jakiś kierunek studiów. I tu się pojawia problem bo nie wiem co wybrać:
-inżynieria materiałowa
-metalurgia
- inżynieria chemiczna i procesowa
z może po prostu chemia ogólna?
Od kilku dni czytam różne opinie itd. i mam coraz większy mętlik w głowie. :122:
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Inżynieria chemiczna i procesowa jest OK, ale pamiętaj, że niewiele tam chemii. Więcej matmy, fizyki i zagadnień inżynieryjnych, projektowania itd.
 

Springg

Nowicjusz
Dołączył
30 Styczeń 2009
Posty
5
Punkty reakcji
0
OJ to nie bardzo. A inzynieria materiałowa? słyszałam dużo pozytywnych opinii na je temat.
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Nie interesowałem się nigdy jakoś bardziej tym kierunkiem, ale podejrzewam, że zawartości matmy, chemii i fizyki możesz się spodziewać w mniej więcej takich samych proporcjach jak na IChiP. Możesz zresztą poprzeglądać programy tych studiów http://www.ch.pwr.wr...297037,11.dhtml, na tej stronie są też opisy kursów, czyli czego dokładnie uczą i co masz po tym umieć. To są akurat programy dla PWr, ale wszędzie powinny być podobne.

Generalnie z kierunkami biolchemowymi na polibudach jest tak, że na każdym będzie sporo przedmiotów technicznych oraz więcej matmy i fizyki niż na uniwerkach. Najwięcej chemii w stosunku do reszty przedmiotów będzie na kierunku chemia (odkrywcze, wiem), a i tak uraczą Cię sporą dawką technologii i inżynierii. Nie wszystkie polibudy mają ten kierunek, wiem tylko o śląskiej, wrocławskiej i łódzkiej. Technologia chemiczna będzie nastawiona bardziej na wykorzystanie chemii w przemyśle, czystej chemii doświadczysz o wiele mniej niż na uniwersytecie. Musisz się najpierw zastanowić, co chcesz po tych studiach robić. Jeśli kręci Cię praca w przemyśle, to idź na technologię. Chcesz projektować reaktory, to IChiP. Praca naukowa i laboratoria, w których chemia dzieje się na mniejszą skalę, to uniwerek. Jak się nie możesz zdecydować, wybierz zwykłą chemię na polibudzie, liźniesz wszystkiego po trochu no i w samą chemię wejdziesz głębiej. A na studia drugiego stopnia zawsze możesz się wybrać na inny kierunek.
 

pszczola11

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2012
Posty
20
Punkty reakcji
0
Ja ze swojej strony polecam wybranie studiów muzycznych na Akademii Muzycznej lub jakimś innym uniwerku. Zapotrzebowanie na muzyków z wykształceniem jest duże. Praca już w czasie studiów bardzo prawdopodobna a po studiach, jak jesteś dobry to gwarantowana. Sam aktualnie poszukuję ok 3 osób z wykształceniem muzycznym na stanowisko instruktorów gitary, keyboardu, gitary basowej. Warunek to szkoła muzyczna 2 stopnia, lub studia muzyczne.
Aha słabe wyniki z matury na studiach muzycznych nie są problemem, liczą się umiejętności, masz być dobry i tyle.
Chciałbym również obalić przy okazji mity/pierdoły, które niektórzy głoszą z lekkim uśmiechem:
"studia muzyczne? aha? i co po tym? i co dalej? co z pracą?"
 

id4mi4n

Nowicjusz
Dołączył
24 Maj 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Siema, już po maturkach, angielski ustny 93%, angol podstawa tez około 90%, natomiast z rozszerzeniem może być słabo (30% może, nie mam pojęcia jak ocenią moje opowiadanie).
Bardzo lubię język angielski dlatego właśnie chciałbym studiować filologię angielską, myślałem nad studiami dziennymi. Mam trochę znajomych studiujących w Gliwicach.

Gliwice - politechnika śląska jest kierunek filologi angielskiej są 2 specjalizacje, nauczycielska i tłumaczeniowo-biznesowa, nauczycielska mnie nie interesuje, więc tłu-biz, ale patrze są to studia tylko 1 stopnia, licencjat to zawsze coś ale jednak chyba w dzisiejszych czasach mało, czy warto np. studiować tam przez te 3 lata a później zmieniać szkołę aby iść na studia 2 stopnia? Kryteria przyjęć to 0,6 x ang. podst. + 0,4 x ang. rozsz myślicie że bym się dostał?

Katowice - jest filologia angielska, ciekawa specjalizacja kultura, media, biznes jest również tłumaczeniowa, i tutaj mamy studia 1 i 2 stopnia dzienne, do kryteriów przyjęć jest angielski ustny + ang podstawa 1% to 1 pkt, albo roszerzenie gdzie 1% to 1,5 pkt. Wydaje mi się że tutaj może być mimo wszystko więcej chętnych co myślicie dałoby radę?

Macie jakieś rady? Co sądzicie o studiowaniu filologi angielskiej?
 
S

sabinass

Guest
Mam dobrą myślę radę dla tych co chcą studiować angielski - niektóre uczelnie prywatne, np. Vistula w Warszawie, udostępniają studentom taką możliwość jak studiowanie w języku angielskim. Normalnie studiujesz dajmy na to informatykę, ale zajecia, waykłądy, wszystko masz po angielsku. Za jednym zamachem szlifujesz język i zdobywasz wykształcenie z konkretnej dziedziny. Jak dla mnie to lepsze niż ta filologia, bo wiadomo angielski trzeba znać, ale po filologii ang. można zostać co najwyżej nauczycielem. Ewentualnie tłumaczem.
 

Bastek1

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Cześć
chciałbym opisać mój przypadek i zarazem zapytać o radę. Krytyka wskazana.
Otóż rocznikowo mam 22 lata. Dwa kierunki studiów (niewypały) i rok przerwy. Zacznę od początku.
Najpierw była historia.
Bardzo lubię historię, mam do niej sentyment. Studiowałem, studiowałem i... nie. Po prostu to nie dla mnie. Ten kierunek jest na prawdę tylko dla pasjonatów. Pracy nie ma po historii.
W perspektywie czasu trochę żałuję, bo mogłem ciągnąć na siłę do licencjata.
Później był rok przerwy, a właściwie kilka miesięcy. Otóż po pierwszych studiach wyjechałem do pracy na kilka miesięcy. Wróciłem, nic nie robiłem praktycznego i znowu poleciałem do pracy. Nienawidze pracować na wyspach.
Znowu wróciłem i kolejne studia. Wybrałem je, bo... myślałem nad pracą w policji. Chciałem najpierw sobie zrobić administrację i potem przejść procedurę rekrutacji do policji.
Chciałem wybrać studia bez stresu i wysiłku większego. Wybrałem więc administrację na politechnice.
I.... nie. Nie, nie, nie, nie. To nie jest dla mnie w zupełności. Przedmioty prawne, socjologiczne i zapychacze... Absolutnie nie. Nie interesuje mnie to. Nie chcę marnować czas na coś czym rzygam. Ale marnuje czas marnując. Absurd.
Ale... no właśnie.
Od roku mniej więcej mam w mojej główce plan. Studiując administrację zacząłem uczęszczać na zajęcia z rysunku odręcznego i korepetycje z matematyki.
Plan był super ambitny. Zaliczyć rok + matura rozszerzona z maty + rysunek odręczny i architektura na politechnice.
Wyszło tak, że po prostu nie miałem pieniędzy aby to wszystko ogarnąć. I sam też dałem d*py.
Rysunek + korki to jakieś 350 złoty miesięcznie + jeszcze większe problemy osobisto-rodzinne.
I teraz, mój dylemat wygląda tak. Mam do wyboru:
-czekać znowu rok (czwarty rok....) śmignąć maturkę rozszerzoną z maty na te 40, 50% + rysunek
lub
-iść do prywatnej szkoły, płacić 600 zł miesięcznie (w grę wchodzi kredyt studencki) i - jak się orientujecie - nie wymagają rysunku i wybitnej matury
lub
-iść do prywatnej gdzie do wyboru miałbym: finanse i rachunkowość (raczej po tym praca jest, ale gówno które musiałbym na siłę przejść), bezpieczeństwo narodowe (nie mam pojęcia co i jak) lub psychologia (tak, wiem). Ewentualnie filologia angielska.
Co do architektury ogólnie skutecznie mi moja mama odradza, bo twierdzi, że nie dam rady, że nie ogarnę i się zadłużę.
Rozważam prywatne uczelnie, bo prawda jest taka, że mam za niskie wyniki z matury (rozszerzony: wos 48%, angielski 48% i historia ... ledwo zdana). Zdając maturę byłem bardzo młody i głupi.
Zaznaczam, że nie jestem wybitnym matematykiem, a powiedziałbym, że jestem wręcz debilem.
Bardzo mnie dołuje, że tyle czasu mam "w plecy". Doskwiera mi to i no.
Nie mam zamiaru studiować rzeczy w stylu politologia, europeistyka itp. bo wg. mnie to fabryki bezrobotnych.
Dodam, że jeżeli chodzi o finanse, to mogę liczyć tylko na siebie. U mnie w domu pieniędzy nie ma i nigdy nie było.
Tak źle i tak niedobrze.
Co mnie interesuje? Mało rzeczy. Kocham film, kinematografię. Strasznie podoba mi się rysowanie (nie jestem uzdolniony, nie umiem rysować i szybko się zniechęcam), kiedyś też tańczyłem. Uwielbiam świat, tzn. wytwory ludzi, ale samych ludzi nie za bardzo (wiem jak to brzmi). Lubię też czytać.
Zamieściłem problem mój na forum, bo chciałbym, żeby ktoś inaczej spojrzał na ten szajs. Szukam porady, wskazówek od młodych ludzi, rówieśników.
Jeżeli ktoś zna jaką stronę albo forum doradztwa zawodowego czy coś w tym stylu, fanie by było jakby ktoś podał.
Jeżeli ktoś przeczytał całość, to gratuluje i przybijam piątkę.
 

Jacek78

Nowicjusz
Dołączył
26 Kwiecień 2012
Posty
163
Punkty reakcji
2
Dzisiaj duży nacisk kładzie się na bezpieczeństwo dlatego też ja bym to proponował, sam skończyłem. Skończyłem Wyższą Szkołę Bezpieczeństwa w Poznaniu, eh. tylko boli mnie że już skończyłem studia na WSB, to były piękne lata mojego życia. Dużo się nauczyłem, nie tylko teorii lecz także praktyki. Poznałem wspaniałych ludzi w tym obecną moja żonę :)
 

plejbi

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Witam, mam do was prośbę o doradzenie.

Postanowiłem iść na studia o kierunku zarządzanie, wiem nie jest to najlepszy kierunek wszech czasów ale nie o to się rozchodzi :p

Zastanawiam się na której poznańskiej uczelni realizować swój kierunek?
Według mnie najtrafniej było by iść na Politechnikę Poznańską z racji 7 semestrów i po ukończeniu tytule inż a nie licencjacie.
Program studiów i zajęć na PP również wygląda całkiem obiecująco lecz specjalności są dość nijakie...

Dzieki z góry za info :D
 

myszczu007

Nowicjusz
Dołączył
9 Kwiecień 2007
Posty
525
Punkty reakcji
0
Jeśli chodzi o studia to tylko kierunki techniczne.
Ekonomistów i prawników jest na pęczki, a to tylko generowanie ruchu na rynku pracy
 

smalec_xp

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2012
Posty
99
Punkty reakcji
1
Witam,

W tym roku idę na polibudę i zastanawiam się nad 2 kierunkami- inżynieria materiałowa i inżynieria procesową na Politechnikę Wrocławską. Po którym z tych kierunków jest łatwiej o jakąś pracę i na studiach z fizyki oraz jak wygląda projektowanie na materiałówce? Czy jest do ogarnięcia?
 

alynka

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2012
Posty
5
Punkty reakcji
0
ja też zastanawiałam się nad inżynierią materiałową, tylko jeśli chodzi o pł to ciężko coś znaleźć, bo kierunek jest tam od niedawna. poza tym chodzi mi po głowie wzornictwo, fizjoterapia, dietetyka a nawet trochę położnictwo. moż ktoś doradzi, wspomoże bo jestem kropce ;) pozdrawiam
 
Do góry