Jakie studia wybrać?

Luphis

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2009
Posty
1 372
Punkty reakcji
5
Wiek
35
Miasto
Warszawa
Teraz jest tyle prywatnych uczelni i tyle miejsc na państwowych, że dyplom zrobić to nie jest ogromna sztuka. No chyba, że bardzo trudny kierunek. A pracodawca sprawdza często średnią ocen, albo dokładnie przepytuje o uczelnie. Czasami warto się po postu przyłożyć
 
B

Bad Boy

Guest
Tak, papier to teraz żadna sztuka, wystarczy mieć pieniądze.
Pracodawcy rzadko kiedy patrzą na oceny, najważniejsza jest wiedza i doświadczenie.
Dlatego ważne jest aby już podczas studiów zdobywać bardziej gruntowną wiedzę i doświadczenie.
Najlepiej przez praktyki, szkolenia etc.
 

tomek205

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2009
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Tam gdzie mnie nogi poniosą ;-)
Cześć. Słuchajcie mam pytanie, które część z was pewnie przerazi ale co mi tam :) Jestem tegorycznym maturzystą, chce iść na studia historyczne, specjalność nauczycielska. Co o tym myślicie? Wiem nauczyciel to lipny zawod itp, ale ja poprostu chce to robic w zyciu, to jest to co lubie
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
No to rób w życiu to, co lubisz. Jeśli naprawdę lubisz, to chyba niepotrzebna ci informacja, co o tym sądzą inni użytkownicy forum. Co do przerażenia: studiowałam pedagogikę, wynajmowałam mieszkanie m.in. ze studentem politechniki, który niesamowicie naśmiewał się z wybranego przeze mnie kierunku i wróżył sobie świetlaną przyszłość. Zgadnij, kto teraz więcej zarabia?
 

tomek205

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2009
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Tam gdzie mnie nogi poniosą ;-)
No tak chyba masz rację. Mnie też każdy odradza ten kierunek a teksty ,,popsujesz sobie całe życie" są na porządku dziennym. Nie rozumiem dlaczego zawód nauczyciela jest tak niedoceniany i ludzie tak niechętnie się do niego odnoszą
 

Lusjus

Klawiatury Muszkieter :)
Dołączył
5 Grudzień 2006
Posty
1 229
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Wolsztyn
W życiu trzeba robić to co się lubi:) Jeśli chcesz być nauczycielem to spoko:) dobrze ze masz konkretny cel;)
 

lasiczka_poznan

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2009
Posty
404
Punkty reakcji
0
Dokładnie. W końcu będziesz pracował całe życie. Szkoda by było spędzić je na nudnej, nieciekawej pracy, nawet jeśli by dobrze płacili. Ja poszłam na to, na co chciałam i już się cieszę na samą myśl o pracy :)
 

Boro M

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2010
Posty
94
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Libiąż
Siemka. Ja też mam problem z moja przyszłością. Jak możecie to doradźcie. Jestem w tym momencie na drugim roku prawa zaocznego, a za niedługo już na trzecim. Radzę sobie nieźle. Jak narazie miałem tylko jedną poprawke. Wśród znajomych uchodze za osobę bardzo wygadaną (mama czasem do mnie mówi ,,adwokat" :]) więc chyba nie jest źle, ale...prawo nie jest moją pasją. Średnio je lubie. Tak jestemna tych studiach, bo za bardzo nie mam alternatywy.

A czym się interesuje? i tu jest meritum moich kłopotów...wszystkim. Motoryzacją, biogią, historią, językami, techniką, biznesem, sportem, polityką - naprawde, tak dziwnie jestem skonstruowany, że interesuję się prawie wszystkim :] Dlatego bardzo trudno podjąć mi decyzję w ktorym kierunku isc w życiu.

Co prawda, z tej ogromnej gamy zainteresowań mam tez prawdziwe pasje: kulturoznawstwo, etnologia, socjologia oraz geografia (gegra chyba jest nr 1. jako łebek znałem wszystkie stolice państw świata :D ) ale wiem, ze studia w tym kierunku nie dają nic i albo sa przeładowane albo niszowe. Tak czy inaczej przyszłość po nich nieciekawa. Mógłbym tez zostac biznesman'em albo politykiem (wiem ze zabrzmi to populistycznie, ale takim politykiem z powołania, chcacy cos zmienić, a nie tylko portfel napełniać).

Moje opcje:
1. zostac na prawie
2. iść na nowe studia po albo zamiast prawa z grupy zainteresowań lecz nie pasji ale dających lepsza przyszłość
3. iśc na studia ktore mnie pasjonuja po albo zamiast prawa lecz nie dających mi wielkich perspektyw
4. isc w politykę ewentulanie biznes

Ps. sorry ze tak się rozpisałem. :]
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Studia dzienne w Polsce to najlepsza metoda aby zmarnowac przynajmiej 5 najlepszych lat swojego zycia.

Najlepiej olac studia i zajac sie swoja przyszloscia, studia ta przyszlosc rujnuja.

Najlepiej dorobic zaocznie albo byle jak jakis tytul aby miec rzekome "wyzsze wykrztalcenie"... aby miec papierek ktory i tak nadaje sie co najwzyej do kibla.

Taka moja dygresja, pol roku po obornie pracy mgr. Widoki na przyszlosc zadne :]

Studia... po co ?
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
Ledwie co Troll wrocil i juz cos madrego powiedzial. Mam takie samo zdanie na temat studiow; wiem, bo bylem i nawet nie dotrwalem do konca, wiec podziwam tych, ktorym sie chce. Kiedys studia mialy jakas racje bytu, bo dostac sie na jakies to bylo ciezko, rzadko kto mial takie ambicje nawet, a jesli juz mial, to glownie z samego pedu do wiedzy, ktora byla wartoscia nadrzedna, A dzisiaj nikt wiedzy nie traktuje powaznie, liczy sie tylko ten papierek i wpis do CV, ze sie ma wyzsze wyksztalcenie. Mimo wszystko chce wierzyc, ze na studia sie powinno isc dla samej czystej wiedzy i o ile kiedys to studia byly glownym jej zrodlem, to o tyle dzisiaj to jest troche bezcelowe, bo dzis cala wiedza znajduje sie w internecie, do ktorego kazdy ma dostep, a jesli nie ma, to jest mnostwo publicznych bibliotek. Ludzie z reguly idac teraz na studia dla przedluzenia mlodosci. A na studiach sie imprezuje, kseruje, sciaga, no i czasem ktos sie czegos nauczy, choc niedlugo potem i tak zapomina. Mowie tu o studiach humanistycznych, bo o polibude sie nie czepiam. Pamietam taka scene z filmu "Buntownik z wyboru". Tam Matt Damon gra tego geniusza matematycznego, ktory czysci korytarze w wyzszej uczelni. Pewnego dnia w pubie ma scysje z jednym facetem, ktory zaczal upokarzac jego przyjaciela; Will, czyli Damon, idzie w jego obronie i wdaje sie w jakas dyskusje o strukturze agrarnej poludniowych kolonii USA - czy cos takiego, przy okazji wyliczajac facetowi wszystkie jego poglady w temacie i wykladajac mu z jakich ksiazek one pochodza i dokladnie z jakich stron, dodajac, ze nie ma wlasnych mysli, tylko zerzniete z ksiazek. Na koniec mowi, ze cala jego wiedza kosztowala go 150 tysiecy dolarow (tyle studia kosztuja w USA), a mogl ja zdobyc za darmo w bibliotece. On mu sie jeszcze odszczekuje, ze za to za 20 lat to on bedzie podawal frytki jego dzieciom, a Will na to, ze on chociaz bedzie oryginalny ; )

Takze olejcie studia, zostancie ninja. A tak serio, to jesli ktos ma konkretne plany na przyszlosc i naprawde wie, czego chce, a droge do tego maja mu utorowac studia, to niech idzie na nie oczywiscie, ale jesli ktos chce po prostu przedluzyc swoj okres dorastania, w strachu przed dorosloscia, nie majac konkretnych planow co potem, liczac, ze te 5 lat sie odbebni jakos imprezujac i spiac na wykladach, to niech sobie daruje, bo to strata czasu i gotowki.
 

alutka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2010
Posty
4
Punkty reakcji
0
witam was serdecznie! wiem ze możecie się zaraz wkurzyć bo mój post będzie niekoniecznie do tematu i uznacie że jestem mało rozgarnięta ale błagam was wytłumaczcie mi jak chłopu na miedzy, dokładnie na czym polegają studia jednolite magisterskie i czy będąc bezpośrednio po maturze mogę się na takie wybrać czy muszę mieć licencjata. Pozdrawiam.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Idziesz po maturze, marnujesz 5 lat zycia i dostajesz nic nie warty papierek magistra, mniej wiecej tak to wyglada ;)
 

S0meb0dy

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2010
Posty
40
Punkty reakcji
0
witam was serdecznie! wiem ze możecie się zaraz wkurzyć bo mój post będzie niekoniecznie do tematu i uznacie że jestem mało rozgarnięta ale błagam was wytłumaczcie mi jak chłopu na miedzy, dokładnie na czym polegają studia jednolite magisterskie i czy będąc bezpośrednio po maturze mogę się na takie wybrać czy muszę mieć licencjata. Pozdrawiam.

Jak to jest najczęściej:

3 lata licencjatu kończone egzaminem lub pracą licencjacką
następnie:
2 lata studiów magisterskich, kończone praca magisterską
następnie:
2 lata studiów doktoranckich o ile się nie mylę
następnie:
zapieprzanie za 1500-2000 miesięcznie po zmarnowaniu tych 7 lat ;D
 
B

Bad Boy

Guest
Najlepiej załóż firmę lub od razu zatrudnij się w hipermarkecie :D
 

Rycerz

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2008
Posty
264
Punkty reakcji
4
Miasto
Z Bogdańca jestem
witam
Chciałbym studiować coś związanego z ekonomią, tylko nie mogę się zdecydować na konkretny kierunek. Czy ktoś z was studiuje, któryś z kierunków ekonomicznych, aby mógł mi doradzić?
 

naiwny20

Nowicjusz
Dołączył
4 Listopad 2006
Posty
360
Punkty reakcji
1
No tak chyba masz rację. Mnie też każdy odradza ten kierunek a teksty ,,popsujesz sobie całe życie" są na porządku dziennym. Nie rozumiem dlaczego zawód nauczyciela jest tak niedoceniany i ludzie tak niechętnie się do niego odnoszą
Mam znajomego ktory jest na kierunku... jak bibliotekoznawstwo tylko bardziej cos o zbiorach, i na calym roku na jakies 100 osob on jest jedyny, ktory chce to robic, a reszta u niego na roku to tzn spadochroniarze... ktore z racji ze sie nei dostali na inny kierunek wybrali alternatywny aby cos studiowac...
Historie uwielbiam/uwielbialem bo napewno mam coraz wieksze zaniki pamieci z tej dziedziny skoro nie wykorzstuje tego od kilku lat... Historia przeraza dlatego ze nawet jesli zrobi sie doc... badz nawet prof... to pozostaje jedynie ksztalcenie na panstwowych uczelniach... i w tym tkwi problem, bo jesli interesuje Cie do konca zycia odliczac pieniadze do przyslowiowego pierwszego... to warto...
Jak ja lawirowalem po kierunkach, ktos dla mnie wazny powiedzial do mnie cos w tym stylu "sluchaj ja naprzyklad uwielbiam zmywac naczynia, ale nie wyobrazam sobie abym sie mial z tego utrzymac"
Pozdrawiam
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
hobby i zainteresowania to jedno, ale do zycia potrzebne sa pieniadze... i na tym czesto polega problem ;)
 
Q

quid pro quo

Guest
Mam znajomego ktory jest na kierunku... jak bibliotekoznawstwo tylko bardziej cos o zbiorach, i na calym roku na jakies 100 osob on jest jedyny, ktory chce to robic, a reszta u niego na roku to tzn spadochroniarze... ktore z racji ze sie nei dostali na inny kierunek wybrali alternatywny aby cos studiowac...
Historie uwielbiam/uwielbialem bo napewno mam coraz wieksze zaniki pamieci z tej dziedziny skoro nie wykorzstuje tego od kilku lat... Historia przeraza dlatego ze nawet jesli zrobi sie doc... badz nawet prof... to pozostaje jedynie ksztalcenie na panstwowych uczelniach... i w tym tkwi problem, bo jesli interesuje Cie do konca zycia odliczac pieniadze do przyslowiowego pierwszego... to warto...
Jak ja lawirowalem po kierunkach, ktos dla mnie wazny powiedzial do mnie cos w tym stylu "sluchaj ja naprzyklad uwielbiam zmywac naczynia, ale nie wyobrazam sobie abym sie mial z tego utrzymac"
Pozdrawiam

Ale czy aby rozwijać swoje zainteresowanie historią, musisz ją studiować?
Przecież możesz wypożyczać sobie interesujące Cię książki i je czytać. Ponadto kolejnym plusem jest to, że nie musisz uczyć się tego, czego nie lubisz. Historia to ogrom materiału. Jedni interesują się starożytnością, a inni historią najnowszą.
Ja np. nie wyobrażam sobie, abym studiował filozofię, ale to nie znaczy, że tym się nie interesuję. Ponadto mam tak, że z czasem dane zainteresowanie mi mija.
I co by było, gdyby okazało się na IV roku, że filozofia mnie kompletnie nie interesuje? Podobnie jak Ty również interesuję się historią, ale tylko pewnymi etapami czy zjawiskami. Dalej, historii możesz uczyć się sam, bo wystarczy czytać.
 
Do góry