Nikon NIGDY nie robił dobrych aparatów dla tego przedziału cenowego, Kodak tym bardziej. Piszmy o konkretnych modelach, nie o markach. Nawet jeśli np. Olympus popełni coś fajnego to nie znaczy automatycznie, że wszystko inne Olympusa jest warte uwagi! Nieco więcej niżej.
Powiedz DO CZEGO ma być to aparat?
Na czym Ci najbardziej zalaży?
Czy chcesz nowy czy używany?
Czy 500 zł to cena za zestaw (baterie, karta itd.) czy za sam aparat?
I. SŁOWO O BATERIACH:
W tym przedzale cenowym kupisz aparat na akumulatorki (paluszki) AA, najbardziej polecam te firmy GP, gdyż są przez większość (wszystkich?) fotografów uważane za topowe. Tutaj przykład dwóch takich aku razem z firmową ładowarką:
http://www.allegro.pl/item202565965_30_min...a_2500_mah.html
Odrazam kupno ładowarek, które ponoć ładują baterie w ekspresowym tempie. Czym szybciej ładuje się aku, tym krótsza ich żywotność!
Komplety baterii najlepiej mieć dwa, większość aparatów łyka 4 aku, więc potrzeba 8 baterii. Na jednym pstrykamy, drugi w pogotowiu. Baterie to OSTATNIA rzecz na jakiej należy oszczędzać przy wyborze aparatu, choć ludzie często na nich oszczędzają. To jest trochę tak jak z zasilaczem w komputerze - jeśli jest badziewiastej firmy, to może Ci wysadzić komputer w powietrze i nikt nie uzna Ci gwarancji! (najwyżej dostaniesz nowy zasilacz, ale w tym przypadku koszt baterii to kilka zł a aparatu - setki lub tysiące - więc oszczędzać raczej nie warto
).
II. SŁOWO O KARCIE PAMIĘCI:
Do tego obowiązkowa karta pamięci, na tym jak i na bateriach NIE wolno oszczędzać. Można kupić jakąś tanią kartę, ale może okazać się, że to np. chińska podróbka SanDiska i któregoś dnia podczas sesji znikną Ci wszystkie zdjęcia, lub zaraz po kupieniu okaże się, że karta przy trybie zdjęć seryjnych spowalnia aparat o 200%. Znam nawet przypadek, kiedy gość (amator) kupił kartę mało znanej firmy i wszystkie zdjęcia, które robił miały początkowo niewidoczny defekt, który pogłębiał się z każdym dniem. Na końcu znajomy zauważył, że WSZYSTKIE zdjęcia robione tą kartą były walnięte (przesunięcia pikseli na dole pliku, fizyczne uszkodzenie), ale po prostu nie zwracał na to uwagi! A połowa zdjęć do śmieci...
Karta jaką najbardziej opłaca Ci się kupić wygląda tak:
http://www.allegro.pl/item205650724_sandis...es_gliwice.html
Przy założeniu, że średnio zdjęcie zajmuje 2 MB taka karta pozwoli Ci na zrobienie 512 zdjęć. Mniejszych nie warto brać, bo różnice w cenie są niewielkie a pojemność jest 2x mniejsza...
III. WYBÓR APARATU:
Najważniejsi producenci na rynku aparatów to oczywiście Canon, Nikon, ostatnio całkiem udane egzemplarze aparatów wydało np. Sony.
Niestety mowa o LUSTRZANKACH CYFROWYCH! A Ty kupujesz kompakt!
W tej klasie sprzętu jest tylko jeden lider - Canon, Nikon od dłuższego czasu traktuje ten rynek po macoszemu zaś inne firmy po prostu są zbyt słabe, aby zdetronizować Canona, który niepodzielnie rządzi tutaj od wielu lat i o dziwo wciąż wydaje aparaty, które nie mają konkurencji!
Czym się NIE kierować:
a) ilością megapikseli - trend wyprodukowany na potrzeby rynku telefonów komórkowych jest całkowicie błędny - czym WIĘCEJ megapikseli ma parat tym WIĘKSZE szumy i zwykle czym WIĘKSZA liczba megapisekli tym GORSZA jakość matrycy (mowa o sprzęcie w tym samym przedziale cenowym), do WSZYSTKIEGO starczy spokojnie aprat 3.2 mpx, więcej jest po prostu zbędne lub nawet BARDZO, BARDZO NIEODPOWIEDNIE (choćby takie aparaty 8 mpx za 200 zł z Allegro - tak naprawdę to matryca kilkakrotnie mniejsza, strasznie zapchana, jakość fotek z takiego sprzętu jest masakryczna!),
b) wyglądem - często te najbardziej proste/najbrzydsze aparaty są zwykle znacznie bardziej wartościowe niż bajeranckie gadżeciarskie śmiecie z Allegro, czego przykładem jest często Nikon (brzydkie body) czy Canon (zdarzają się obudowy z mało profesjonalnych materiałów w aparatach za 2-3 złotych!),
c) marką - NIGDY nie kierujmy się marką, nawet Canon ma słabsze aparaty, które należy omijać szerokim łukiem, zaś taki gigant jak Nikon w ogóle nie robi aparatów wartych uwagi w klasie kompaktów, kierujemy się MODELEM,
d) bajerami - DUŻY WYŚWIETLACZ w tanim aparacie zwykle nie przydaje się do niczego, za to po godzinie działania baterie nadają się do wymiany, podobnie tryby fotografii - te "gotowe" są GÓWNO, tak, GÓWNO warte, tryb nocny, sportowy, portretowy i tym podobne to wszystko ŚMIECIE bazujące na UŚREDNIENIACH, nie warte nawet włączania.
Co aparat ma mieć?
a) MUSI mieć tryb MANUALNY (Manual). Po prostu MUSI. Tryb manualny daje Ci pełną DOWOLNOŚĆ w robieniu fotografii. Tryb manualny zastępuje wszystkie inne tryby (wymienione w punkcie wyżej). Jeśli chcesz zrobić fotę szybko biegnącego psa, która będzie ostra to ją robisz. Jeśli chcesz rozmyć psa - to też ją robisz. Jeśli chcesz zrobić ładną fotę w nocy - manual. Jeśli chcesz zrobić fotografię o określonej głębi ostrości - manual. I tak dalej. Aaprat bez manuala to nie aparat, a fotograf nie mający dostępu do tego trybu to po prostu tępy pstrykacz. Wszyscy jesteśmy na początku tępymi pstrykaczami, ale po pewnym czasie każdy dochodzi do momentu, w którym chce czegoś więcej niż pstrykać, chce świadomie robić zdjęcia,
b) MUSI mieć wizjer - od maleńkości ucz się robienia zdjęć używając wizjera, nie LCD, LCD jest zbędny, profesjonalne aparaty dają możliwość robienia zdjęć jedynie przy użyciu wizjera, ekran LCD oprócz tego, że znacznie przyspiesza zużycie baterii to jeszcze jest w wielu sytuacjach bezużyteczny (np. gdy padają nań promienie słoneczne),
c) MOŻE mieć obrotowy ekran LCD, to akurat nie jest zbędny bajer a całkiem wygodne rozwiązanie, szczególnie w fotografii makro.
Mógłbym pisać jeszcze o wielu rzeczach, o zoomie optycznym (cyfrowy jest bezwartościowy), o jasności obiektywu, o punktach AF itd. itp. ale przejdźmy do rzeczy. Jedyny rozsądny wybór za ok. 500 zł to
Canon PowerShot A540.
Nie wiem czy jest jeszcze w sklepach, ale jeszcze miesiąc temu dwumiesięczny, prawie nieużywany egzemplarz kosztował ok. 550 zł na Allegro. Naprawdę warto go kupić, choćby i półrocznego, bo bije całą konkurencję na głowę.
Tutaj recenzja:
http://www.steves-digicams.com/2006_reviews/a540.html (ang)
Pozdrawiam!