Tak Audi 80 to bardzo fajne auto, miałem takie z 94 roku, była to wersja B4 w dodatku limitowana, był straszny problem ze sprzedażą, miałem wtedy 16 lat i nie mogliśmy jej zachować bo zmarnowała by się przez 2 lata, a sprzedawaliśmy ją 10 m-cy, ponieważ wszyscy myśleli, że albo składak, albo bita i cała lakierowana, otóż była to wersja 2,0 z mocą 158 koni - prawdziwa rzadkość, do tego standardowo obniżone zawieszenie i kolor lazurowy niebieski. To był wypas...
Potem jak już zrobiłem prawko kupiłem Mitsubishi Colt 1,3 75 koni 12 zaworów, niesamowite auto, nadal go mam i w życiu go nie sprzedam choćby miało zgnić mi na parkingu, niesamowite przyspieszenie jak na te pojemność, kto by uwierzył, że na A2 jechał 195km/h z 5 osobami na pokładzie w tym 2 bardzo puszystymi, bez większych problemów. I to silnik który ma przejechane 367.000 km, bez żadnego remontu...
Potem pojawił się okazyjnie Ford Escort 1,6 Zetec 90 koni z 1993, z gazem za 1500 zł, instalacja miała 4 m-ce.
Auto niezawodne, w ciągu 3m-cy zrobiłem nim blisko 18 tyś km (glownie jezdzenie po PL po imprezach), potem jeździł w pizzeri przez krótki okres (krócej niż Colt), jeszcze raz niezawodny egzemplarz, nic przy nim nie ruszyłem przez 7 m-cy użytkowania aż w końcu wyzionął ducha holując mojego służbowego Lublina 3Mi, gaz się cofnął do filtra powietrza i nastąpił z niewiadomych przyczyn samozapłon i spłonęła komora silnika, rozebrałem na części (trochę części jeszcze mam), reszta pojechała na złom.
Poza Coltem mam jeszcze Mitsubishi Galant'a z 1991 roku 1,8 TD o magicznej mocy 85 koni, auto stoi bo złapało mi panewkę na korbowodzie (wszystkie potrzebne części już leżą ale nie ma czasu naprawić.
Mój świeży dwu tygodniowy nabytek to Opel Vectra 2,0 16V 138 koni + gaz sekwencja.
Kupiona w Polsce w 97 roku, ja kupiłem od pierwszego właściciela, wnętrze zadbane extra, do tej pory serwisowana, przebieg potwierdzony przez niezależny serwis Opla, kupiona od policjanta za magiczną kwotę 5000zł. Ma niestety mankamenty lakiernicze(z mojego punktu widzenia bo inni tego nie widzą, ale na ogół w sprawach auta jestem pedantyczny), mianowicie ma delikatną rysę na lewym tylnym błotniku, a z przedniego zderzaka schodzi lakier ponieważ został potrącony pies i spadł wówczas prawy halogen i go nie ma, ale już leży gdzieś w garażu zderzak, lampy i halogeny od wersji poliftowej, muszę zakupić jeszcze tylne lampy i zderzak poliftowy i idzie do lakieru - całości bo się czepiam jej każdego elementu, przyciemniam szyby z tyłu na czarno i zakładam ładną końcówkę tłumika i będzie piękna. Jest to hatchback więc wygląda i prezentuję się wspaniale. Auto ma wszystko co mógł wtedy zaoferować Opel, prócz skóry i szyberdachu. Stoi na oryginalnych 15 calowych Alusach z Vectry poliftowej. Między innymi posiada bajery takie jak pełny komputer, spolszczony, kontrole trakcji, elektryczną regulację wysokości, pochylenia i lędźwi przednich foteli, kończąc na takich pierdołach jak elektryka szyb, lusterek, domykanie szyb, centralny zamek. Po prostu zabawka dla dużego dziecka
szukałem 2,5 V6,lecz natrafiłem na tą i po przejażdżce okazało się, że ma tak zadbany motor, że dorównuje bardzo 2,5 V6 potwierdzają to Łódzkie nielegalne wyścigi. Jak narazie kończę przygodę z kupowaniem aut, doszykuję ten samochód i narazie mi wystarczy, jest wygodny i to jest najważniejsze. A z racji tego, że dużo jeżdżę to potrzebuje mieć moc pod nogą i wygodę. Polecam to auto każdemu ale tylko z silnikiem od 1,8 wzwyż.
Pozdrawiam!