Witam nurtuje mnie pewna rzecz mam 17 lat i nie mam za dużo kumpli , zawsze byłem nieśmiały od 2 lat siedzę w chacie przed kompem lub telewizją , kiedyś miałem na prawdę super kumpli , o wszystkim z nimi można było gadać , zawsze robiliśmy jakieś wypady na "zadymy" gdzie mieliśmy kupę śmiechu . Wspomnień mi nie brakuje , trzymaliśmy się razem od dzieciństwa jednak nastały czasy gimnazjum , niektórzy poszli do liceum , kilku kumpli nie zdało gimnazjum , jeden nawet wylądował w poprawczaku , inny ma dziewczynę a reszta skończyła tak jak ja lub znaleźli inne grupy , powoli traciłem z nimi kontakt coraz mniej czasu spędzaliśmy razem , aż w końcu już po mnie nikt nie przychodził i wszystko w jednej chwili się rozpadło , pogodziłem się z tym bo nie chciałem skończyć tak jak niektórzy z nich , nie wiem czy wykazałem się tchórzostwem a może jednak byłem/jestem silniejszy psychicznie ? W liceum z początku się męczyłem powstawały tam różne grupy , ja trzymałem się z 2 kumplami z wcześniejszej szkoły , teraz cała klasa stała się jednością z każdym można na luzie pogadać pośmiać się jednak czuje niedosyt , nadal siedzę w domu przed kompem przez pewien okres nawet się uzależniłem i potrafiłem siedzieć całe dnie przed tym pudłem , oddał bym życie tylko po to by przeżyć jeszcze raz mój okres dzieciństwa/dojrzewania jednak wiem że tak się nie stanie teraz nie potrafię się odnaleźć wśród młodzieży , dostawałem różne propozycje aby wyskoczyć gdzieś na piwko / zajarać marichuane kilka razy się zgodziłem i paliłem z "butli" jednak taki stan mnie nie pociąga nie potrzebuję żadnych dopalaczy aby oderwać się od rzeczywistości , radzę sobie ze wszystkim dosłownie sam rodzice się nie interesują szkołą pójdą raz na pół roku na wywiadówkę po czym tylko naciskają abym więcej się uczył (gdyż nie uczę się w ogóle) , nie wiem czy to Bóg sprawia że w szkole idzie mi na prawdę nieźle na tle klasy przy tym nic się nie ucząc , czy mam tak czysty umysł że łatwo mi jest pojmować różne rzeczy . Chciałbym jakiejś zmiany w swoim życiu tylko nie wiem jak to zrobić , sylwester spędzam w domu będzie to już 3 rok , chciałbym to zmienić jednak nie rozumiem większości ludzi którzy idą tylko po to by wypić/ spalić więcej niż normalnie może ktoś mi to wytłumaczy jaki jest w tym sens ? Mam jednego kumpla w klasie który dzień w dzień pije i to dosłownie w soboty idzie do pracy by zarobioną kasę przepić , pytałem go co to mu daje , nie umiał odpowiedzieć , mówi tylko że to go relaksuje przez te 2 lata zauważyłem jego zachowanie jest bardzo wulgarny i nadpobudliwy wszystkich wyzywa jednak nikt tego nie bierze do siebie jest to jego sposób na nawiązanie rozmowy . Nie wiem czy w tych czasach ludzie robią coś innego poza piciem / paleniem itd. może ktoś mi to powie ? Bo przy obecnym społeczeństwie w jakim żyje nie pijąc , nie paląc jestem skazany na samotność i to nie przez jakieś słabości tylko przez moją silną psychikę , a raczej logiczne myślenie . Przez całe moje życie obserwowałem ludzi widziałem różne rzeczy kiedyś nawet się ze mnie drwiło teraz sam drwię z innych aby nie drwiono ze mnie . Może ta moja innośćnie jest przypadkowa ? może mam jakiś cel w życiu ? na razie tego nie wiem myślę , że taka misja byłaby związana z pomocą innym , zawsze gdy widzę ludzi biednych , staczających się w środku płaczę , jestem bardzo wrażliwy w głębi , jednak nigdy tego nie okazuję by nie wyjść na jakiegoś mięczaka . Troszkę się rozpisałem może ktoś przeczyta moje wypociny , które sam nie wiem po co pisałem , może kogoś zmuszą do głębszej refleksji nad życiem , tego nie wiem to już zależy od was może takich osób jak ja jest więcej ?
Pozdrawiam i życzę wam Wesołych Świąt
Pozdrawiam i życzę wam Wesołych Świąt