Jak na razie moja droga życiowa idzie cały czas po krawężniku albo raczej po rowie...
Najpierw skończyłem szkołę średnią, technikum na profilu, który był najdalszy od tego co lubiłem, choć wtedy w sumie nie miałem sprecyzowanej jeszcze drogi, teraz nad nią się coraz bardziej zastanawiam. Studiuję ekonomię ale każdy dzień na tych studiach staje się dla mnie męką, wiem, że to nie jest na pewno to... Mam pewne plany, jedynie średnie wykształcenie techniczne i prawie 4 sem. licencjata skończone ale chciałbym pracować z ludźmi, zarabiać na siebie, mieć czas na odpoczynek i podszlifować wykształcenie w tym co mi pozostało - szkoła policealna. Nie czuję się na siłach na studia po tym co teraz mam i nie mam szczerze powiedziawszy tysięcy zł. pieniędzy by je zaczynać gdzie indziej. Pytanie do was, czy warto? Czy mam tak zrobić? Wiem, że będę bardziej spełniony i zadowolony, teraz jedynie mam udrękę. Czy warto zrezygnować ze studiów w dzisiejszych czasach ze średnim wykształceniem, szukać pracy i wyrobić sobie zawód nie na poziomie szkoły wyższej?
Najpierw skończyłem szkołę średnią, technikum na profilu, który był najdalszy od tego co lubiłem, choć wtedy w sumie nie miałem sprecyzowanej jeszcze drogi, teraz nad nią się coraz bardziej zastanawiam. Studiuję ekonomię ale każdy dzień na tych studiach staje się dla mnie męką, wiem, że to nie jest na pewno to... Mam pewne plany, jedynie średnie wykształcenie techniczne i prawie 4 sem. licencjata skończone ale chciałbym pracować z ludźmi, zarabiać na siebie, mieć czas na odpoczynek i podszlifować wykształcenie w tym co mi pozostało - szkoła policealna. Nie czuję się na siłach na studia po tym co teraz mam i nie mam szczerze powiedziawszy tysięcy zł. pieniędzy by je zaczynać gdzie indziej. Pytanie do was, czy warto? Czy mam tak zrobić? Wiem, że będę bardziej spełniony i zadowolony, teraz jedynie mam udrękę. Czy warto zrezygnować ze studiów w dzisiejszych czasach ze średnim wykształceniem, szukać pracy i wyrobić sobie zawód nie na poziomie szkoły wyższej?