Jak współcześni Chrześcijanie mogą pobudzać się do miłości

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Wiele w tym dziale pisze się na temat wiary, biblii, wersetów i nauk. Jednak ten temat założyłem ze zgoła innych pobudek niźli szukanie różnic wyznaniowych, błędów teologicznych, prawdy dla siebie. Nie jest też jego celem dyskusja z antyteistami co do słuszności nauk biblijnych czy historyczności Jezusa Chrystusa. Prosiłbym wypowiadających się aby o tym pamiętać. Chciałbym abyśmy odłożyli tu spory dogmatyczne i religijne, kreacjonistyczne i ewolucjonistyczne a skupili się praktycznie na Chrystusowych naukach i przesłaniu jakie pozostawił w pierszym rzędzie tym którzy z Nim się utożsamiają chcąc być jako źródła światła na świecie oraz pozostałym szukającym odpowiedzi na różne pytania o zabarwieniu duchowo - egzystencjalnym.

Stąd też pytanie do wierzących a dla innych może nico naiwne:

W jaki sposób można wytrwać w tych naukach we wspóczesnym świecie. Jak promować wysokie i nadrzędne wartości miłości oraz zwycięskiego morlanego życia. Wasze rady, doświadczenia, świadectwa, przykłady z życia gdzie w praktyce okazało się to dobre, słuszne i efektywne.
 

ekaw2

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2007
Posty
3 524
Punkty reakcji
23
Wiek
67
Miasto
Wrocław-Ślęża
wielu zapyta a co to jest MIŁOŚĆ..
wzorując się na Biblijnym wzorcu miłości jaki nam daje Chrystus powiedziałabym że to poświęcenie dla dobra drugiej osoby. To chęć czynienia dobra dal drugiej osoby...
W dzisijeszym świecie pojęcie dobra jest zdewaluowane. Nie sa pozytywnie postrzegane takie zachowania jak bycie dbrym pokornym miłującym miłosiernym...
Syn studiujący chce sobie dorobic trochę. A że zna się na pracy w ogordach(rodzinne skrzywienie) chcial dac ogoszeni. I tu powstał problem jak zredagowac je. pomoc przy pracach ogrodowych i wiosennym porządkowaniu?
hmmm dla syna pomoc to bezinteresowne działanie. Bez oczekiwania na wynagrodzenie...I takie jest znaczenie tego sołowa. Ale już nie teraz...teraz za pmoc sie płaci..
Podobnie i inne wartości ktore obejmuje MIŁOŚĆ AGAPE...
Wydaje mi się że skoro Bóg jest Milością to W Jego Uniwerum jest to prawo obejmujące wszystko.
Podobnie jak w naszym świecie materialnym prwo grawitacji...
 

Steve Sondej

Nowicjusz
Dołączył
21 Lipiec 2010
Posty
350
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Jaka jest definicja "miłości" w Biblii? Jak mamy kochać Boga?

Istnieje wiele określeń i definicji miłości, ale niech Bóg zdefiniuje to za nas. Definiuje i to bardzo wyraźnie określa w Ew. Jana 14:21,23-24, czytamy:
"Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten jest, który mię miłuje; a kto mię miłuje, będzie go też miłował Ojciec mój; i ja go miłować będę, i objawię mu siebie samego.
Odpowiedział Jezus, i rzekł mu: Jeźli mię kto miłuje, słowo moje zachowywać będzie; i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy. Kto mię nie miłuje, słów moich nie zachowywuje; a słowo, które słyszycie, nie jest moje, ale onego, który mię posłał, Ojca."


To jest istotą miłości, aby być posłusznym Słowu Bożemu.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Jaka jest definicja "miłości" w Biblii? Jak mamy kochać Boga?

Istnieje wiele określeń i definicji miłości, ale niech Bóg zdefiniuje to za nas. Definiuje i to bardzo wyraźnie określa w Ew. Jana 14:21,23-24, czytamy:
"Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten jest, który mię miłuje; a kto mię miłuje, będzie go też miłował Ojciec mój; i ja go miłować będę, i objawię mu siebie samego.
Odpowiedział Jezus, i rzekł mu: Jeźli mię kto miłuje, słowo moje zachowywać będzie; i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy. Kto mię nie miłuje, słów moich nie zachowywuje; a słowo, które słyszycie, nie jest moje, ale onego, który mię posłał, Ojca."


To jest istotą miłości, aby być posłusznym Słowu Bożemu.




Tu aż się prosi aby wzbogacić wypowiedź słowani z 1 Listu Jana 4:20:21, Biblia Tysiąclecia)

"Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego"


Tylko co poza wiedzą i wersetami ?
 

ekaw2

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2007
Posty
3 524
Punkty reakcji
23
Wiek
67
Miasto
Wrocław-Ślęża
A jak kochac kogos kogo sie nienawidzi? nie lubi? kto wzbudza w nas niechec? Kogos kogo nie lubie jak Jonasz mieszkancow Niniwy. I wcale niechce zeby jemu bylo leiej niz mi a nawet czasem mam o to zal do BOGA...
Przeciez bilznim pozostaje mimo mojej awersji do niego...
 

ekaw2

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2007
Posty
3 524
Punkty reakcji
23
Wiek
67
Miasto
Wrocław-Ślęża
młośc bliźniego i świata powinna być dla nas normą i standartem. Więc dlaczego tak ciężko o nią w świecie który śmie siebie nazwać chrześcijańskim?
Jezus pytał 3 razy Piotra czy ten go miłuje. Porywczy Piotr odpowiedzal alez tak miłuje oczywiscie
Zastanwaiam sie dlaczego ta pierwsza odpowiedz według jezusa nie wystarczyła?
W polskim jezyku trudno oddac rozmowe Jezusa z Piotrem.. Piotr użyl tam kilka roznych okresleń na swoja milośc ale nawet wyznaie ostatnie pozostawia jeszcze niedosyt..
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
W jaki sposób można wytrwać w tych naukach we wspóczesnym świecie. Jak promować wysokie i nadrzędne wartości miłości oraz zwycięskiego morlanego życia. Wasze rady, doświadczenia, świadectwa, przykłady z życia gdzie w praktyce okazało się to dobre, słuszne i efektywne.

Wyczuwam tutaj nutkę 'zmuszania się' czyli coś na zasadzie: 'kocham swojego partnera, ale pociąga mnie inny mężczyzna. Jak wytrwać w związku bez zdrady'.
"[...]Miłość jest cierpliwa,
uprzejma jest.
Miłość nie zazdrości, nie przechwala się,
nie unosi się pychą,
nie zachowuje się nietaktownie,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z nieprawości, lecz raduje się z triumfu prawdy.
Miłość wszystko znosi,
każdemu wierzy,
każdemu ufa,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje [...]" - pewnie każdy to zna.
Analogicznie można odnieść to także do wiary i jej bezwarunkowości i wieczności. Do jej niezachwiania i pewności. Jeśli jednak mamy zamiar się do czegoś zmuszać i na siłę 'wytrwać' w wierze nie jest to wiara prawdziwa, lecz na pokaz i 'na poklask'.
Jak promować? Czy Ty znów chcesz kogokolwiek namawiać, zmuszać czy przekonywać do tego jak ma żyć i jaka prawda jest jedyna? To z kolei kojarzy mi się z takim 'akwizytorstwem' wiary. Ten kto chce sam przyjdzie i będzie co do tego 100% przekonany. Wolisz 10 wierzącym i miłujących prawdziwie czy 1000 takich jak Ty - na pokaz?

Świadectwo? Hmmm... Pomagam przyjaciółce zrozumieć istotę miłości partnerskiej przy jednoczesnym wyperswadowaniu jej tego, iż materializm i pieniądz ulotny jest w porównaniu do szacunku i miłości. Liczy się?
Mój narzeczony ma problem alkoholowy - już od pewnego czasu, od kiedy się zorientowałam i podjęłam odpowiednie kroki, zaprzestał pić. Czy to także się liczy?
Może i kocham się ze swoim mężczyznom stosując antykoncepcję i dla czystej przyjemności, lecz z zamysłem iż po ślubie, stwarzając odpowiednie warunki dla rozwoju, zamierzamy mieć gromadkę dzieci. - Czy to czyni ze mnie dewianta moralnego?
Ponadto mówiąc ogólnikowo, mimo iż jestem ateistką i nie wyznaję nic ponad wiarę w ludzki umysł, żyję rzekłabym zgodnie z dekalogiem. Jakiego to człowieka ze mnie czyni?
Zadaję te pytania, ponieważ w osądzaniu człowieka jesteście wręcz perfekcyjni.
 

Kenobi

Jedi Master
Dołączył
1 Październik 2010
Posty
3 040
Punkty reakcji
169
Wiek
40
Miasto
zmienna
Może i kocham się ze swoim mężczyznom stosując antykoncepcję i dla czystej przyjemności, lecz z zamysłem iż po ślubie, stwarzając odpowiednie warunki dla rozwoju, zamierzamy mieć gromadkę dzieci. - Czy to czyni ze mnie dewianta moralnego?

Skoro chcesz z nim miec "gromadke dzieci" to chyba kochasz go wiec nie jest to chyba sam seks dla samej czystej przyjemnosci ? ;)

Co do moralnosci - to rzecz wzgledna, chrzescijanie maja swoja - jednak nie maja monopolu na nia.

Jakiego to człowieka ze mnie czyni?
Zadaję te pytania, ponieważ w osądzaniu człowieka jesteście wręcz perfekcyjni.

Jak dla mnie Czlowieka dobrego :)

Dlaczego interesuje Ciebie zdanie "wierzaych" oni beda Ciebie oceiac przez pryzmat zasad, nakazow i zakazow ktore wpaja w nich wiara :)

W jaki sposób można wytrwać w tych naukach we wspóczesnym świecie. Jak promować wysokie i nadrzędne wartości miłości oraz zwycięskiego morlanego życia. Wasze rady, doświadczenia, świadectwa, przykłady z życia gdzie w praktyce okazało się to dobre, słuszne i efektywne.

Pytanie dosc trudne i chyba nie ma kogos kto zna odpowiedz i recepte. Gdyby tak bylo swiat wygladalby inaczej.

Co zrobic mozna to myslec swoim umyslem (starac sie) i kierowac sie swoim sumieniem (starac sie) nie podlegac modzie i moralnosci tlumu ktora jest zmienna. Nie da sie omamic zlotym cielcom ktore wtlaczaja media i srodowisko.

To zadanie w tych czasach malo wykonalne ale chociaz sie starac, doppuki sie walczy jest sie zwyciesca.

Pozatym co to za okreslenie "zwycieskie moralne zycie" ? jak pisalem wczesniej moralnosc to dosc wzgledna i nieraz subiektywna sprawa.

Chyba ze chodzi ci o podejscie moralnosci chrzesicjanskiej, czyli jak zyc zgodnie z tymi naukami ?

Swiadectw, przykadlow z zycia itd. nie mam, nie podam, bo w obecnch czasach wogole ich nie obserwuje...

Czy takie jeszcze istnieja ?
 

2xty

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
To jest istotą miłości, aby być posłusznym Słowu Bożemu.

Ja jestem ateistą. Czy to oznacza że ja nigdy nie dowiem się co to jest miłość? Według tej wypowiedzi pewnie się nie dowiem :p
 

Kenobi

Jedi Master
Dołączył
1 Październik 2010
Posty
3 040
Punkty reakcji
169
Wiek
40
Miasto
zmienna
To nie wiesz ze na moralnosci, milossc monopol maja tylko wierzacy ? :)
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Fakt, przecież tylko wierzący doznają tych wspaniałych odczuć :lol:
W każdym bądź razie tak na poważnie - każdy ma własne sposoby na podtrzymanie miłości i wierności w wierze w Boga, aczkolwiek "Sztuką jest nie zapalić papierosa, mając przy sobie paczkę niżeli w ogóle pokusy nie mieć przed oczyma" - Taka aluzja odnoścnie moralnego i prawego życia.
 

przecajo

ja tetryk
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
3 329
Punkty reakcji
91
Wiek
64
Miasto
wielkamałopolska
W jaki sposób można wytrwać w tych naukach we wspóczesnym świecie. Jak promować wysokie i nadrzędne wartości miłości oraz zwycięskiego morlanego życia. Wasze rady, doświadczenia, świadectwa, przykłady z życia gdzie w praktyce okazało się to dobre, słuszne i efektywne.

Z pewnością są ludzie którzy potrafią, ja do nich mimo starań zaliczyć się nie potrafię.
Po momentach ekscytacji następuje zmęczenie człowiekiem i z życzliwości (nie miłości!) pozostaje co najwyżej niechęć, która trwa krócej lub dłużej (obecnie dosyć długo)
Między innymi dlatego wolę nie wchodzić na "Forumowisko" by nie kopać na lewo i prawo bliźnich których powinienem kochać mimo wszystko.

Wystarczy dostrzec Boga w człowieku by kochać, mnie to przychodzi z coraz większym trudem.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
słuszne pytanie czym jest miłość, bo od tego powinniśmy wyjść
nie lubię eaptować cytatami
ale wg. mnie miłość, to myślenie o kimś innym (niezależnie od jej charakteru), czy kocha się bo (Coś Tam) czy niezależnie (od coś tam)? czy miłość musi łączyć się z innymi emocjami? może, nie musi.., miłość na pewno jest subiektywną, dlaczego kocham swoją żonę, a koleżanki z pracy nie?
jakieś niedefiniowalne "coś", a nie konkretne "Coś Tam", miłość pozwala zrozumieć, wybaczyć, przetrwać, nie wiem czy da się pobudzać, na pewno miłość można pielęgnować, można sie nią dzielić, bo to w sumie dar (czasami trwały, czasami temporalny), czy można być szczęśliwym, nie kochając? nie wiem, wydaje mi się, że nie, chyba każdy chce być szczęśliwy, i szczęśliwie się zestarzeć u boku kochanej (wzajemnie) osoby, niestety ludzkie emocje są mobilne, a powszedniość bywa, że prowadzi do "skoku w bok", czy wtedy to jeszcze miłość, czy raczej inne uczucia? nie wiem (nie praktykowałem), wydaje mi się, że ciągle możliwe, że tak, chcoiaż niczym dobrym bym takiej postawy nie nazwał, tyle o tej miłości napisano, ale wydaje mi się, że nigdy (chyba) trafnie, gdyż jest ona czysto subiektywna i zawsze inna, czy da się chociażby wypracować jakiś wspólny model pielęgnowania / pobudzania miłości? nie wiem (ja trochę drewniany emocjonalnie jestem), ale wydaje mi się, że co najważniejsze to trzeba myśleć o drugiej osobie, czyli kochamy, nie przez pryzmat swego ja bezpośrednio, ale to "ja" jest przefiltrowane przez "ja" drugiej osoby, jeśli zabiegani dniem codziennym wracamy do "ja" drugiej połówki to chyba jest miłość...
ot taki zlepek myśli (nie wiem na ile mądrych)

Między innymi dlatego wolę nie wchodzić na "Forumowisko" by nie kopać na lewo i prawo bliźnich których powinienem kochać mimo wszystko.
brakuje właśnie twego wyważonego słowa... częsciej zaglądaj
 

piecia330

Łał! butiq
Dołączył
21 Kwiecień 2007
Posty
4 445
Punkty reakcji
24
Wiek
32
Miasto
Gołdap
Ostatnio na bezrobociu starałem się nie łamać (z różnymi skutkami), i nie przejmować złem i jego siostrą głupotą, i czerpać radość wśród ludzi chcących być szczęśliwymi "nie eksperymentujących z etyką" i raczej bezpretensjonalnych (w okolicznościach w jakich z nimi przebywałem). Heh...
 
Do góry