NiktWazny8
Nowicjusz
- Dołączył
- 23 Luty 2012
- Posty
- 104
- Punkty reakcji
- 0
Tytuł może wydawać się "mocny", ale taki miał być. Powiem więcej, można traktować go dosłownie.
Nie będę mówił, a raczej pisał ile mam lat. Zapewniam was jedynie, że nie jestem nastolatkiem, trochę w życiu przeżyłem i trochę widziałem. Zacznijmy jednak od początku. Nigdy w życiu nikomu nie ufałem, ani rodzinie, ani kolegom, ani koleżankom. Tak po prostu było najbezpieczniej, a zresztą niemal wszyscy, których znałem zdradzili mnie. Owszem, mam jakąś tam grupkę znajomych, ale trzymam dystans. Faktem jest także, że nigdy tak na prawdę nie czułem, żebym jakiejkolwiek dziewczynie się podobał. Był jeden taki epizod, ale wróciła do swojego ex. No cóż. Wystarczy tylko popatrzeć na gusty dziewczyn odnośnie facetów, zwłaszcza tych "porządnych" dziewczyn. Chcę tutaj uniknąć uogólnień i nie chcę używać mocnych słów, więc powiedzmy, że zupełnie nie wiem co one w nich widzą. Reszta dziewczyn to wyjątki, albo dziewczyny, które nie mogły znaleźć sobie "drania", więc z konieczności wiążą się z kim innym. Nie oznacza to, że jestem jakoś strasznie zamknięty w sobie. Dosyć często chodziłem na imprezy, nie miałem większego problemu, żeby podejść do dziewczyny, itp. Tylko jakoś nigdy z tego nic nie wychodziło. Dałem sobie jednak spokój. Otwarcie się przed kimś stanowi dla mnie problem. I po co? Żeby później miała o czym opowiadać koleżankom? Przecież tak jest...
Jest jeszcze jeden problem- agresja. Nigdy nie pozwoliłem sobie na to, żeby agresja ze mnie wyszła, ale czuję jak rozrywa mnie od środka. Wydarzyło się za wiele złych rzeczy a za mało dobrych. Widziałem dużo przemocy, pomimo, że nigdy nie chciałem uczestniczyć w jakichkolwiek bójkach to czasami musiałem się bronić. Teraz raczej nie zdarzają mi się takie sytuacje i dobrze. Mam trochę siły a jeżeli straciłbym nad sobą panowanie to mógłbym komuś zrobić poważną krzywdę. Pisałem wcześniej, że miałem pewien epizod z dziewczyną, która później wróciła do swojego ex. Przy niej byłem na prawdę spokojny, ale miałem złudzenie, że jej się podobam. Miałem złudzenie, które zostało zrównane z rzeczywistością.
Jak widzę swoją przyszłość? Powiem tak- boję się samotności bardziej niż czegokolwiek innego na świecie...
Nie będę mówił, a raczej pisał ile mam lat. Zapewniam was jedynie, że nie jestem nastolatkiem, trochę w życiu przeżyłem i trochę widziałem. Zacznijmy jednak od początku. Nigdy w życiu nikomu nie ufałem, ani rodzinie, ani kolegom, ani koleżankom. Tak po prostu było najbezpieczniej, a zresztą niemal wszyscy, których znałem zdradzili mnie. Owszem, mam jakąś tam grupkę znajomych, ale trzymam dystans. Faktem jest także, że nigdy tak na prawdę nie czułem, żebym jakiejkolwiek dziewczynie się podobał. Był jeden taki epizod, ale wróciła do swojego ex. No cóż. Wystarczy tylko popatrzeć na gusty dziewczyn odnośnie facetów, zwłaszcza tych "porządnych" dziewczyn. Chcę tutaj uniknąć uogólnień i nie chcę używać mocnych słów, więc powiedzmy, że zupełnie nie wiem co one w nich widzą. Reszta dziewczyn to wyjątki, albo dziewczyny, które nie mogły znaleźć sobie "drania", więc z konieczności wiążą się z kim innym. Nie oznacza to, że jestem jakoś strasznie zamknięty w sobie. Dosyć często chodziłem na imprezy, nie miałem większego problemu, żeby podejść do dziewczyny, itp. Tylko jakoś nigdy z tego nic nie wychodziło. Dałem sobie jednak spokój. Otwarcie się przed kimś stanowi dla mnie problem. I po co? Żeby później miała o czym opowiadać koleżankom? Przecież tak jest...
Jest jeszcze jeden problem- agresja. Nigdy nie pozwoliłem sobie na to, żeby agresja ze mnie wyszła, ale czuję jak rozrywa mnie od środka. Wydarzyło się za wiele złych rzeczy a za mało dobrych. Widziałem dużo przemocy, pomimo, że nigdy nie chciałem uczestniczyć w jakichkolwiek bójkach to czasami musiałem się bronić. Teraz raczej nie zdarzają mi się takie sytuacje i dobrze. Mam trochę siły a jeżeli straciłbym nad sobą panowanie to mógłbym komuś zrobić poważną krzywdę. Pisałem wcześniej, że miałem pewien epizod z dziewczyną, która później wróciła do swojego ex. Przy niej byłem na prawdę spokojny, ale miałem złudzenie, że jej się podobam. Miałem złudzenie, które zostało zrównane z rzeczywistością.
Jak widzę swoją przyszłość? Powiem tak- boję się samotności bardziej niż czegokolwiek innego na świecie...