Jak To Jest Podczas Porodu?

margi86

Nowicjusz
Dołączył
14 Czerwiec 2006
Posty
108
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
z brzuszka mamusi :P
dziewczyny jak to jest podczas porodu.........opiszcie swoje wrazenia ....... tutaj tylko sie słyszy o aborcji, niechcianej ciązy, to moze wypowiecie sie w innej kwestii takze potrzebnej :)
 

Kerio

Nowicjusz
Dołączył
15 Październik 2005
Posty
7 525
Punkty reakcji
14
czy ja wiem czy to dla kobiet są wrazenia :/
o tym chyba sie nie chce mowić...
 

lovemartunia

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2005
Posty
1 324
Punkty reakcji
0
Hehe ja jeszcze nie rodziłam ale moja kuzynka urodziła córeczkę w wieku 20 lat i wcale się nei zmartwiła że jest młoda czy coś zaszła mając 19.Jak wyszla z sali porodowej była blada i zmęczona.Ale szczesliwa, wtedy mowila ze okropny ból ,ale opłaca się bo jak zobaczyła Juleczkę to wszystko jej przeszło.Jestem ciocią i bardzo sie z tego ciesze :) a mamusia dobrze się spisuje :) malutka jest zdrowa i sliczna :) także taki ból się zapomina :)
 

Jusia1988

Nowicjusz
Dołączył
8 Kwiecień 2006
Posty
954
Punkty reakcji
0
Wiek
35
jak mi siostra mowila co musza robic z kobieta podczas porodu to mialam dosc :/
 

ankita2

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2006
Posty
85
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Wrosław
Moj poród !!!!!!

Obecnie jestem mamą 3 miesiecznego prawie juz chlopczyka, synus jest sliczniutki i zdrowy, poza drobnymi powiklaniami takimi jak np kolki nic strasznego sie niedzieje....
No ale mojporód.... brrrr niezycze nikomu takiego :p

otóż wszystko zaczelo sie pieknie i ładnie 2.05. 2006r o 7 rano < jak nigdy wczesniej > wstalam z lózka , moj mąż który niedawno przyjechal z Anglii < wlasnie na te okolicznośc porodu> jeszce slodko chrapal...
Poszlam sobie do toalety i nagle ujzalam maciupenke slady krwi na mojej bieliznie... poczatkowwo zaczelam sie zastanawiac... czy aby wszystko jest w porzadku < w czasie ciązy mialam powane powilkania z donoszeniem dziecka>
gdy dotarlam do pokoju w którym spal moj mąż poczylam delikatniutkie skurcze...niebedac pewna czy to skurcze czy tez nie.. usiadlam sobie z zegarkiem w reku i czekalam cierpliwie....
Moj mąż wreszcie sie obudzil z oczkami wielkimi i wystraszonymi zapytal " co sie dzieje?"
J amu na to ze chyba wlasnie sie zaczyna .... chcial juz wstac, ale mnie sie jego szkoda tak zrobilo ze powiedzialam mu zeby sie jeszce polozyl boto troche potrwa ...< z myślą ze jednak stanie do mnie :) > on polozyl sie smacznie spac!!:)
Niedlugo sobie pospal bo gdzies o godzinie 8 rano zaczely sie coraz silniejsze i częstrze bole , wzielam to juz na powanie, poszłam pod prysznic podopinalam wszystkie pakunki w torbie i pojechalismy.
W szpitalu kazano nam czekac jakis zcas poneiwaz panie polozne akurat wtedy dyzurujące odbierały poród :). Ze mnaniebylo jeszce tak zle wiec spokojnie zaczekalismy ...
Wkoncu poproszono mnie do gabinetu gdzie podlaczyli mi taki dziwaczny aparat dopomiaru nasilenia skurczy <KTG> noi co..? okazalo sie wedlug tego madrego aparaciku ze skurczy jeszceniemam ...< a ja je czulam i to dosc silnie> a po zbadaniu okazalo sie ze jest rozwarcie ale bardzo malutkie ...

Połozyli mnie na sale przedporodową na której mailam oczekiwac na konkretne bóle!!!
Z kazdą chwilą bylo coraz gorzej
Bole wystepowaly coraz zcesciej i coraz mocniejsze....
Panie polozne nalegaly bym raczejlezała niz chodzila, ale chodząc mniej bolało... co z tego jak niewolno mi bylo!!!
Wiec tak lezałam w tych mękach... blagalam by mnie dobili albo mipomogli...
bole były okropne miedzy jednym a drugim bylo ok 3 min przerwy , w tej to przerwie zasypialam na chwileczke z braku siły, samo oddychanie stawało sie coraz trudniejsze ...
wkoncu pozwolili mi wstac z łózka ....
zrobilam moze ze 2 kroki .. i nagle kolana misie ugiely, naszcescie obok mniebyla moja mamai moj mąż którzy podtrzymali mnie za rece bymnieupadla.. poszulam jakby odeszły mi wody.... mama doczolgala mnie do toalety bym mogla sobie sprawdzic co to takiego...
Okazało sie ze to co ze mnie tak chlusneło tonie wody lecz krew, bylo jej mnustwo!
mama zawolala polozna która kazała mi szybciutko isc do gabinetu na badanie , okazało sie że ... w jednej sekundzie z rozwarcia ok 3 cm zrobili sie rozwarcie doporodu 10 cm. jak tylko zeszlam z fotela < samolociku> a z ledwoscia to zrobilam.... zaczelys ie bole parte < bardzo dziwne uczucie> byly ju znacznie mniej bolesne, a nawet wogóle < nie powinnynazywac sie bólami :).
Tylko byl jeden istotny odsc problem... gdy zaczelys ie te parte bóle nie znajdowalam sie jescze na porodówce... a sił niemajac poprostu lkeczałam na korytarzy i sobie parłam...
z trudem polozne zaciagnely mnie na porodówke... no juz wtedyniemoglam doczekac sie chwili kiedyujze maleństwo..
w miedzy zcacie moj mąż <:)) Pozdrowienie dla niego> poszedl zaplacic za sale doporodów rodzinnychn aktórej wcale nie rodzilam< wczesniej o tym rozmawialismy > ale to chyba przez lekki szok :)
no a sam porod... cód miód i orzeszki w porównaniu z 8 godzinami tych bóli pierwszych !
sampród trwał jakies 30 min.
nie bolało nic!!!
tylko juz puzniej podczas zszywania czulam lekki ból ale mialam juzna siwecie swojego syneczka wiec ten bol malo mnie interesowal!!!!
Bylam bardzo zadowolona z pan poloznych które niewspólczuly mi ani sie neinczyly sie ze mną.. byly stanowcze, co pozwoliło mi si enierozklejac i walczyc na tym łózku porodowym :)
po porodzie odzyskalam wszystkie sily.. mialam juz mojego " Ciamusia " przy sobie < wcinal cyca> a ja chcialam juz wstawac na nogi !!!
Ale mi niepozwolili :)

Każda Kobieta Poród Przechodzi Inaczej !!!!
Pozdrowienia !
 

justysiaaa

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2006
Posty
29
Punkty reakcji
0
jestem mama prawie 3 miesiecznej Sandry:) a wiec zacznijmy od poczatku jak to bylo :
w sobote wieczorem 6 maja poszlam sie wykapac siedzialam chyba z 2 godzinki w wannie wyszlam pozlozylam sie spac usnelam na jakies 2 godzinnki obudzilam sie okolo godziny 12 zaczely mi sie lekkie bole z krzyza nie moglam przez nie usnac ale pomyslam ze to jeszcze nie teraz bo termin porodu mialam na 10 czerwca to lezalam meczylam sie troszke poszlam do lazienki robie siusiu a tu krew przestraszylam sie i obudzilam mame<mieszkalam z rodzicami bo moj maz byl w delegacji i mial wrocic pod koniec maja aby razem zemna byc przy porodzie i sie do niego przygotowac> i powiedzialam ze sie chyba zaczyna mama zadzwonila do mojej poloznej ta przyjechala po jakis 15min i podalam mi nospe poniewaz nie mialam rozwarcia i bole przeszly zasnelam spalam az do godiny 11 gdy wstalam umylam sie i takie tam spotkalam sie z przyjaciolkami gadalysmy smialysmy sie i takie tam az tu nagle znowu te bole i to corazczestsze i bardziej bolace dziewczyny chcialy mnie zawiesc do szpitala ale ja sie uparlam ze najpierw zadzwonimy po polozna i znia w razie czego pojade to zadzwonilysmy ona miala dyzur w szpitalu i poprosila zebym przyjechala a wiec pojechalysmy a u dalej nie ma rozwarcia wyslali mnie do domu oki do poludnia mi przeslo wieczorem w niedziele 7 maja znow mnie wziely te okropne bole wiec poszlam sie wykapac w czasie kapieli mnie niebolalo gdy wyszlam polozylam sie zasnelam ale spalam tylko do godziny 1 w nocy bo te bole byly straszne<moi rodzice ciagle nademna czuwali>wiec jawstalam ubralam sie oni rowniez i pojechalismy do szpitala okropna baba na recepcji zaczela sie na mnie wydzierac ze dlaczego dopiero teraz przyjechalismy ijest juz rozwarcie na 1 palec przyszedl lekarz zbadal mnie i powiedzial ze bedziemy wytlumiac te skurcze zebym jeszcze nie rodzila bo to za wczsnie i dziecko moze niemiec wszystkiego rozwinietego tak jak trzeba zerobil mi usg dziecko wazylo 2800 i to byl 33 tydzien a wiec lezalam pod 4 kroplowkami nafaszerowana chyba 5 pigulkami i 2 zaszczykami przeszly mi bole jedna pielegniarka czuwala na demna cala noc,rodzicow odeslali do domu ja zasnelam i tak dopiero kolo 4-5 nad ranem napisalam smsa do mojedgo misia i zasnelam

cd moj maz dzwoniac do mn ie o 6 rano obudzil mnie i zaczal mi marudzic ze przyjezdza itd ale3 ja mu powiedzialam ze nic sie niedziej i wszystko oki i ze raczej nie urdzodze bo jeszcze miesiac zostal itp gdy dziewczyny z mojej sali wstaly zapoznalysmy sie pogadalysmy i okolo godziny 10 przyszla moja mama siedziala do godzinki 13.40 wyszla o 14 wzieli mnie na ktg i wszystko oki 15 min po tym wziely mnie znow bole to znow mnie wzieli na ktg i zbadal mnie lekarz i powiedzial ze jest rozwarcie na 3 cm i poszedl po moje wczorajsze usg a po mnie przysla pielegniarka i wziela mnie zawiozla wozkiem na sale przyszla po mnie za jakies 1 min spowrotem i mowi ze jedzimy nasale porodowa ja mowie do niej chyba pani zartuje a ona na to ze powaznie jade na obserwacje cdn <sandra die obudzila musze sie nia zajac>
 

justysiaaa

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2006
Posty
29
Punkty reakcji
0
cd :p a wiec pojechalam na porodowke okole godziny 3 zadzwonilam do rodzicow i mojego Marcinka on myslal ze zartuje ale wkoncu uwiezyl i powiedzial ze przyleci jak najszybciej to mozliwe bedzie lezalam na tym lozku i sie coraz barziej meczylam az przyszli moi rodzice o 15.30 z moja polozna i ona zaczela dzialac mialam 3cm rozwarcia podala mi kroplowke przyspieszajaca bole parte czy tam skurcze no i o godzinie 16 mialam juz 10cm rozwarcia i zaczelam rodzic kolomie 3 polozne robily i w ciagu 15 minutek wyskoczyla sandra straszne te bole byly ale jak mi ja polozyly na piersiach to odrazu zapomnialam o bolu to byla wspaniala chwila nigdy jej niezapomne a potem lezala caly czas umnie na piersiach i nawet nieczulam jak mnie szywali potem przewiezli mnie na sale poporodowa na obserwacjie czy wszystko oki bedzie no i bylo przewiezli mnie na sale zabrali na chwilke sandre na zmierzenie zwazenie i takie tam a jak ja mi zaraz przywiezli to dostala cycusia i cala moia rodzinka odrazu wparowala na sale zobaczyc malenka moja tesciowa az sie poplakala ze szczescia <zawsze chciala miec coreczke a tu ma 4 chlopow> ze ma sliczna wnusie wszyscy sie zachwycali a ja bylam strasznie zmeczona i moja malutka coreczka takze ona zasnela a ja towarzyszylam rodzince az do wieczora nastepnego dnia zadzwonil moj maz i powiedzial ze niedostanie urlopu a ja sie wkurzylam a pol godzinki pozniej wszedl z pieknym bukietem kwiatow bylam taka szczesliwa ze jestesmy w komplecie :) oczywiscie bal sie wziascmala na raczki ze jej cos zrobi :p naprawde dziewczyny warto sie poswiecic i przezyc ten bol po tem sa same piekne chwile oczywiscie placze czasem jak ja brzusio boli
 

lovemartunia

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2005
Posty
1 324
Punkty reakcji
0
Rzeczywiście piękne chwile, a moge wiedzieć ile miałaś lat kiedy zaszłaś w ciąze?
 

badyl

Nowicjusz
Dołączył
15 Maj 2006
Posty
619
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Kresy wschodnie
Fajnie dziewczyny opisujecie swoje doświadczenia i wrażenia ale ja bym chciał ten temat z innej str ugryźć. Mianowicie w Polsce jest prowadzona akcja rodzić po ludzku mająca na celu zwiększyć komfort, jakość i cześto godność porodu, taka jest teoria teraz przyjrzyjmy się jak to się ma do rzeczywistości. W Niemczech kobieta rodzi w pozycji najbardziej dla niej wygodnej u nas często płasko na plecach w najgorszej możliwej dla siebie ale najlepszej dla lekarzy. U nas rozcina się a potem zszywa krocze i to bez względu na sytuacje tak jest zawsze na zachodzi robi się to tylko w wyjątkowych sytuacjach, więc dlaczego u nas się to robi? Tłumaczenie oficjalne jest takie, że jak się nie rozetnie a samo pęknie to może dojść aż do mięśni odbytu a wtedy kobieta do końca życia nie będzie trzymać stolca tylko popuszczać. A o co chodzi na prawdę? O przyśpieszenie porodu, lekarz nie chce czekać więc woli dopomóc a zarazem "ułatwić" poród. Tylko czym to skutkuje? Tym ża ma się bliznę i w niektórych przypadkach spada później satysfakcja z sexu. Czytałem o zajściu gdzie lekarz który zszywał kobiete mówi do jej męża (parafrazuje bo nie pamiętam orginału): "dodam panu jeszcze ze dwa szwy żeby miał pan żone jak dziewice taką ciasną" lekarz był kobietą. Jakie są inne przypadki traktowania kobiety jako chodzącej macicy a nie człowieka? Często zachwanie personelu jest chamskie i obraźliwe, wszystko robią z łaski. Ale też coś jeszcze spójrzym już po porodzie jak wyglada sytuacja matki i dziecka - w Polsce wiadomo jak a np. w tych Niemczech? Pokoje maksymalnie 2 osobowe cały czas matka przebywa z dzieckiem, dostaje od szpitala pieluszki i inne rzeczy potrzebne na czas pobytu (u nas trzeba szystko swoje), zostaje wyedukowana jak karmić piersią i jakie są z tego korzyści, pomaga się jej.
Rodzić po ludzku jest to akcja mająca na celu zlikwidowania tych wszystkich patologii na polskich porodówkach i wprowadzeniu standardów europejskich. Za kilkanaście lat może i tak się stanie a na razie trzeba walczyć o swoje i chyba zaciśnąć zęby. Pamiętam przypadek gdzie przy rodzącej kobiecie oprócz położnej i lekarza było jeszcze 4 młodych studentów wszyscy studenci to mężczyźni. Albo kobiecie podaj się leki przyśpieszające skurcze bo lekarzow nie chce się czekać lub zaraz kończy dyżur.
 

Jusia1988

Nowicjusz
Dołączył
8 Kwiecień 2006
Posty
954
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Masz racje rodzic w polskich szpitalach to tragedia...niedawno siostra mojej kolezanki rodzila i krzyczala bo ja bardzo bolalo, wiadomo..a lekarz wydarl sie na nia ze slowami:"jak sie pier*** łas to tez sie tak darlas?!" wyobrazacie sobie?? za to wiele kobiet jest bardzo zadowolonych z porodu w klinice. Trzeba zaplacic i to nie malo bo to platne kliniki ale czeka na Ciebie miejsce swietne warunki i lekarze tez od razu zupelnie inaczej do kobiety podchodza. jak kiedys w przyszloci bede miala rodzic to tez wole zaplacic ale rodzic po ludzku....
 

lovemartunia

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2005
Posty
1 324
Punkty reakcji
0
Proste, wiekszośc wolala by zaplacic i miec wszystko dobrze, ale nie kazdego na to stac.Normalne ze kazdy chce jak najlepiej dla siebie i dziecka.
 

tytanka

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2005
Posty
1
Punkty reakcji
0
Jestem matka juz wiekszych dzieci niz te male bobaski ktore sie urodzily w maju 2006- 3 razy rodzilam i byly to 3 rozne rodzaje porodow- bole mialam rowniez bardzo silene jak moje poprzedniczki ktore tu sie wypowiadaly , ale jedno Wam powiem jedno jest pewne ze lekarze maja racje polozne i salowe ,ktore w taki czy inny sposob krzycza na pacjentki bo faktycznie -kazdy bol mozna wytrzymac - powiem Wam ze jak ja rodzilam to tez darla sie jedna z druga tak ze ja omalu ich nie opieprzylam-bo co to daje ze wrzeszczysz -nic- ja tam lezalam cichutko wolalam aby mi lzy lecialy z bolu po policzkach niz wydzierac sie na cale gardlo bo tylko wstyd bylby ze sie dre-nic to nie da -trzeba sobie powiedziec masz pieknego synka czy piekna coreczke w swym brzuchu i musisz sobie i lekarzowi pomoc aby ona /on sie z tamtad wydostal krzyk nic nie pomoze.Ja nic nie placilam nie mialam porodow zadnych rodzinnych bo wtedy nie bylo to jeszcze w modzie-i jakos urodzilam -dwa razy bylam szyta a przy trzecim dziecku wlasnie coreczce (do 3 razy sztuka) to nawet tak polozna sie mna zajela ze urodzilam bez pekniecia-a nie mialam lekkiego porodu bo lozysko bylo przyklejone -w czasie samego porodu kiedy juz glowka wydostawala sie to w momecie boli partych dziecko zamiast do przodu to sie cofalo-dlatego byl to najciezszy porod -potem przewiezli mnie na usuniecie lozyska bo samo juz nie wyszlo-ale i tak bylo ok-drzec sie nie darlam bo nawet nie mialam sily-uwazam ze te ktore tak krzycza to wcale ich az tak nie boli jesli maja jeszcze na to sily aby z siebie wydawac jakies okrzyki-dlatego dziewczyny rodzic trzeba z mysla ze bedziecie mieli za chwilke na swiecie cos cudownego cos co 9 miesiecy kolysalyscie pod sercem-wiec po co krzyczec-a teraz jeszcze w tych warunkach ktore obecnie istnieja ze maz moze byc przy porodzie albo nawet jak nie to ze zaraz bedzie mogl Cie dotknac i Ciebie i dziecko to juz wogole jest eden:):)
Pozdrawiam wszystkie przyszle mamy
 

lovemartunia

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2005
Posty
1 324
Punkty reakcji
0
Faktycznie...nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób...dla mnie to też dziwne że kobiety tak się wydzierają ale roznie znosi sie bol...ale masz racje...ladnie to napisalas :)
 

badyl

Nowicjusz
Dołączył
15 Maj 2006
Posty
619
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Kresy wschodnie
Krzyczą bo boli -całkowicie naturlna reakcja. A prawdziwy lekarz nie ma prawa podnieść głosu na swoją pacjentkę! Teraz są miejscowe środki znieczulające, są też i krótko działąjące podawane np. dożylnie. Wiem, że podając środki przeciwbólwe dostaje je też dziecko ale można już zrobić żeby kobietę mniej bolało. To mit, że podczas porodu musi boleć! Np. rodząc w wodzie ból jest mniejszy. Wg mnie kobieta nie powinna chamować swoich naturalnych reakcji i dostosowywać się do tego żeby jak najlepiej było lekarzowi. To kobiecie ma być jak najlepiej!
 

tremolo

Nowicjusz
Dołączył
30 Styczeń 2006
Posty
129
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Kraków
Krzyczą bo boli -całkowicie naturlna reakcja. A prawdziwy lekarz nie ma prawa podnieść głosu na swoją pacjentkę! Teraz są miejscowe środki znieczulające, są też i krótko działąjące podawane np. dożylnie. Wiem, że podając środki przeciwbólwe dostaje je też dziecko ale można już zrobić żeby kobietę mniej bolało. To mit, że podczas porodu musi boleć! Np. rodząc w wodzie ból jest mniejszy. Wg mnie kobieta nie powinna chamować swoich naturalnych reakcji i dostosowywać się do tego żeby jak najlepiej było lekarzowi. To kobiecie ma być jak najlepiej!

Podoba mi się to, co napisałeś. :)
 

Jusia1988

Nowicjusz
Dołączył
8 Kwiecień 2006
Posty
954
Punkty reakcji
0
Wiek
35
racja,mi tez... podczas porodu to kobiete jest najwazniejsza i jej dziecko i powinna miec zapewniony komfort, nie raz traktuja kobiete gdy rodzi jak smiecia a pozniej mowia ze polskie kobiety nie chca rodzic dzieci...nie mowie oczywiscie ze to jedyny powod ale to tez ma na to wplyw...
 

simonka23

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2006
Posty
365
Punkty reakcji
0
Miasto
Polska
Jak to jest???
No jest ciezko z jednej strony ale potem juz sie tego nie pamieta. Wiem bo sama rodzilam. 20 stycznia przyszedl na swiat moj synek Kacperek, ktory obecnie gaworzy tyle ze uszy puchna...hehe. Porod trwal 15 godzin ale oplacalo sie.
No troche bolało. ten bol to cos w rodzaju: bol podczas miesiaczki pomnożyc przez 20....ale nie strasze...bo kazda z nas przechodzi to inaczej...
Pozdrawiam wszystkie mamy. :)
 
Do góry