Moj poród !!!!!!
Obecnie jestem mamą 3 miesiecznego prawie juz chlopczyka, synus jest sliczniutki i zdrowy, poza drobnymi powiklaniami takimi jak np kolki nic strasznego sie niedzieje....
No ale mojporód.... brrrr niezycze nikomu takiego
otóż wszystko zaczelo sie pieknie i ładnie 2.05. 2006r o 7 rano < jak nigdy wczesniej > wstalam z lózka , moj mąż który niedawno przyjechal z Anglii < wlasnie na te okolicznośc porodu> jeszce slodko chrapal...
Poszlam sobie do toalety i nagle ujzalam maciupenke slady krwi na mojej bieliznie... poczatkowwo zaczelam sie zastanawiac... czy aby wszystko jest w porzadku < w czasie ciązy mialam powane powilkania z donoszeniem dziecka>
gdy dotarlam do pokoju w którym spal moj mąż poczylam delikatniutkie skurcze...niebedac pewna czy to skurcze czy tez nie.. usiadlam sobie z zegarkiem w reku i czekalam cierpliwie....
Moj mąż wreszcie sie obudzil z oczkami wielkimi i wystraszonymi zapytal " co sie dzieje?"
J amu na to ze chyba wlasnie sie zaczyna .... chcial juz wstac, ale mnie sie jego szkoda tak zrobilo ze powiedzialam mu zeby sie jeszce polozyl boto troche potrwa ...< z myślą ze jednak stanie do mnie
> on polozyl sie smacznie spac!!
Niedlugo sobie pospal bo gdzies o godzinie 8 rano zaczely sie coraz silniejsze i częstrze bole , wzielam to juz na powanie, poszłam pod prysznic podopinalam wszystkie pakunki w torbie i pojechalismy.
W szpitalu kazano nam czekac jakis zcas poneiwaz panie polozne akurat wtedy dyzurujące odbierały poród
. Ze mnaniebylo jeszce tak zle wiec spokojnie zaczekalismy ...
Wkoncu poproszono mnie do gabinetu gdzie podlaczyli mi taki dziwaczny aparat dopomiaru nasilenia skurczy <KTG> noi co..? okazalo sie wedlug tego madrego aparaciku ze skurczy jeszceniemam ...< a ja je czulam i to dosc silnie> a po zbadaniu okazalo sie ze jest rozwarcie ale bardzo malutkie ...
Połozyli mnie na sale przedporodową na której mailam oczekiwac na konkretne bóle!!!
Z kazdą chwilą bylo coraz gorzej
Bole wystepowaly coraz zcesciej i coraz mocniejsze....
Panie polozne nalegaly bym raczejlezała niz chodzila, ale chodząc mniej bolało... co z tego jak niewolno mi bylo!!!
Wiec tak lezałam w tych mękach... blagalam by mnie dobili albo mipomogli...
bole były okropne miedzy jednym a drugim bylo ok 3 min przerwy , w tej to przerwie zasypialam na chwileczke z braku siły, samo oddychanie stawało sie coraz trudniejsze ...
wkoncu pozwolili mi wstac z łózka ....
zrobilam moze ze 2 kroki .. i nagle kolana misie ugiely, naszcescie obok mniebyla moja mamai moj mąż którzy podtrzymali mnie za rece bymnieupadla.. poszulam jakby odeszły mi wody.... mama doczolgala mnie do toalety bym mogla sobie sprawdzic co to takiego...
Okazało sie ze to co ze mnie tak chlusneło tonie wody lecz krew, bylo jej mnustwo!
mama zawolala polozna która kazała mi szybciutko isc do gabinetu na badanie , okazało sie że ... w jednej sekundzie z rozwarcia ok 3 cm zrobili sie rozwarcie doporodu 10 cm. jak tylko zeszlam z fotela < samolociku> a z ledwoscia to zrobilam.... zaczelys ie bole parte < bardzo dziwne uczucie> byly ju znacznie mniej bolesne, a nawet wogóle < nie powinnynazywac sie bólami
.
Tylko byl jeden istotny odsc problem... gdy zaczelys ie te parte bóle nie znajdowalam sie jescze na porodówce... a sił niemajac poprostu lkeczałam na korytarzy i sobie parłam...
z trudem polozne zaciagnely mnie na porodówke... no juz wtedyniemoglam doczekac sie chwili kiedyujze maleństwo..
w miedzy zcacie moj mąż <
) Pozdrowienie dla niego> poszedl zaplacic za sale doporodów rodzinnychn aktórej wcale nie rodzilam< wczesniej o tym rozmawialismy > ale to chyba przez lekki szok
no a sam porod... cód miód i orzeszki w porównaniu z 8 godzinami tych bóli pierwszych !
sampród trwał jakies 30 min.
nie bolało nic!!!
tylko juz puzniej podczas zszywania czulam lekki ból ale mialam juzna siwecie swojego syneczka wiec ten bol malo mnie interesowal!!!!
Bylam bardzo zadowolona z pan poloznych które niewspólczuly mi ani sie neinczyly sie ze mną.. byly stanowcze, co pozwoliło mi si enierozklejac i walczyc na tym łózku porodowym
po porodzie odzyskalam wszystkie sily.. mialam juz mojego " Ciamusia " przy sobie < wcinal cyca> a ja chcialam juz wstawac na nogi !!!
Ale mi niepozwolili
Każda Kobieta Poród Przechodzi Inaczej !!!!
Pozdrowienia !