Dawid_speed87
Nowicjusz
Witam.
Zacznę od tego, że mam od kilku lat ogromny kompleks związany z wyglądem, którego nie potrafię pokonać. Najgorsze jest, że kompleks ma wpływ na wiele aspektów mojego życia, związanych z różnymi wystąpieniami publicznymi, w gronie obcych mi osób, czy poznawania kogoś nowego, ponieważ, bardzo obniża mi pewność siebie. Jestem obciążony genetycznie, no po prostu tracę włosy, teraz mam taką sytuację i fryzurę jak Jason Statham, tylko, ze on jest po 40 a ja mam 27 (żal ;P). Udało mi się znaleźć sposób, żeby omijać trochę kompleks, przez co nie spada mi aż tak samoocena i czuję się bardzo pewny, posiadam kolekcje czapek New Era, no i wiecie, w czapce jest spoko, tylko w przypadku poznawania dziewczyn, mam zawsze niepewność, bo kiedyś tą czapkę będę musiał ściągnąć, no różne reakcje mi się już trafiały, bo to niby wygląd się nie liczy, aż tak a ja swoje wiem,mam doświadczenie . To nie jest tak, że ja jestem zawsze nieśmiały, bo np, przy znjaomych na studiach, którzy wiedzą o tym, to czuje sie pewnie, nie raz jestem duszą towarzystwa, generalnie przy osobach, z którymi znam się jakiś czas ten mój kompleks nie wpływa na mnie zabierając mi poczucie pewności siebie. Powiem tak, może troszkę samolubnie, ale od 5 lat zawodowo uprawiam sport przez co jestem wysportowany, dużo mi to dało też, bo podbudowało moją pewność siebie, no ale kompleksu łysiny nie zwalczyłem.
Kolejny problem jest taki, że w czapce wyglądam młodo dają mi 22, 23 lata, no a gdy ściągne to niektórzy myślą, ze mam po 30, tam takie słowa od osób które mogłyby zostać tylko znajomymi to ma gdzieś, ale jak słysze takie coś od powiedzmy dziewczyny o którą się staram, i widząc jej zniesmaczenie na twarzy to rani mnie to, bo kurcze nie mam wpływu na to, że łysieję i nie jest to zależne od mnie. Genralnie, tak jak mówie mój kompleks ma ogromny wpływ na zawieranie znjaomości, a najbardziej jeśłi chodzi o poznawianie dziewczyn, nie wiem jak tio zwalczyć i powiedzieć sobie "a walić to". Ubieram się modnie, (nie raz kolezanki, mi to mówiły), jestem wysportowany, sport to ważna część mojego życia, do swojego wyglądu przywiazuję duża rolę, dla osób z którymi się znam nie ejstem jakimś lamusem, jestem towarzyski. Kurcze uważam, że są brzydsi ode mnie, no ale jednak przez moje doswiadczenie wynika, ze lepszy, pryszczaty czy garbaty niż łysy, z resztą Ojciec to samo mówi odkąd pamiętam. No ja sie nie mogę pogodzić do dziś z tym moim problemem, bo jak jeszcze miałem burzę włosów to chodzięłm na Elvisa, jakoś wyprzedzałem swoją epokę, bo za czasów moich szkól i mojego otoczenia to wszyscy na łyso ;P, a teraz odwrotnie, dlatego co tu mówić, żal dupę ściska. No ale powiedzcie dziewczyny czy facet z takim problemem jest tak odpychający???
Zacznę od tego, że mam od kilku lat ogromny kompleks związany z wyglądem, którego nie potrafię pokonać. Najgorsze jest, że kompleks ma wpływ na wiele aspektów mojego życia, związanych z różnymi wystąpieniami publicznymi, w gronie obcych mi osób, czy poznawania kogoś nowego, ponieważ, bardzo obniża mi pewność siebie. Jestem obciążony genetycznie, no po prostu tracę włosy, teraz mam taką sytuację i fryzurę jak Jason Statham, tylko, ze on jest po 40 a ja mam 27 (żal ;P). Udało mi się znaleźć sposób, żeby omijać trochę kompleks, przez co nie spada mi aż tak samoocena i czuję się bardzo pewny, posiadam kolekcje czapek New Era, no i wiecie, w czapce jest spoko, tylko w przypadku poznawania dziewczyn, mam zawsze niepewność, bo kiedyś tą czapkę będę musiał ściągnąć, no różne reakcje mi się już trafiały, bo to niby wygląd się nie liczy, aż tak a ja swoje wiem,mam doświadczenie . To nie jest tak, że ja jestem zawsze nieśmiały, bo np, przy znjaomych na studiach, którzy wiedzą o tym, to czuje sie pewnie, nie raz jestem duszą towarzystwa, generalnie przy osobach, z którymi znam się jakiś czas ten mój kompleks nie wpływa na mnie zabierając mi poczucie pewności siebie. Powiem tak, może troszkę samolubnie, ale od 5 lat zawodowo uprawiam sport przez co jestem wysportowany, dużo mi to dało też, bo podbudowało moją pewność siebie, no ale kompleksu łysiny nie zwalczyłem.
Kolejny problem jest taki, że w czapce wyglądam młodo dają mi 22, 23 lata, no a gdy ściągne to niektórzy myślą, ze mam po 30, tam takie słowa od osób które mogłyby zostać tylko znajomymi to ma gdzieś, ale jak słysze takie coś od powiedzmy dziewczyny o którą się staram, i widząc jej zniesmaczenie na twarzy to rani mnie to, bo kurcze nie mam wpływu na to, że łysieję i nie jest to zależne od mnie. Genralnie, tak jak mówie mój kompleks ma ogromny wpływ na zawieranie znjaomości, a najbardziej jeśłi chodzi o poznawianie dziewczyn, nie wiem jak tio zwalczyć i powiedzieć sobie "a walić to". Ubieram się modnie, (nie raz kolezanki, mi to mówiły), jestem wysportowany, sport to ważna część mojego życia, do swojego wyglądu przywiazuję duża rolę, dla osób z którymi się znam nie ejstem jakimś lamusem, jestem towarzyski. Kurcze uważam, że są brzydsi ode mnie, no ale jednak przez moje doswiadczenie wynika, ze lepszy, pryszczaty czy garbaty niż łysy, z resztą Ojciec to samo mówi odkąd pamiętam. No ja sie nie mogę pogodzić do dziś z tym moim problemem, bo jak jeszcze miałem burzę włosów to chodzięłm na Elvisa, jakoś wyprzedzałem swoją epokę, bo za czasów moich szkól i mojego otoczenia to wszyscy na łyso ;P, a teraz odwrotnie, dlatego co tu mówić, żal dupę ściska. No ale powiedzcie dziewczyny czy facet z takim problemem jest tak odpychający???