_____________________ napisał:
Wszystko Ci pasuje a jakakolwiek choć by próba ZMIAN, POMYSŁÓW itp. jest u Ciebie zawsze widziana w czarnych kolorach.
Mi wszystko pasuje? Ustawa o zamówieniach publicznych jest całkowicie do zmiany. I zresztą Morawiecki zapowiedział niedawno, jeśli się nie mylę, że do końca roku zmiany wejdą w życie.
Ja mam co najwyżej racjonalne podejście a nie jakieś takie amatorskie "zmieńmy bo mi się nie podoba i nie patrzmy na trupy po drodze".
_____________________ napisał:
Jeśli do przetargów nie dopuścisz MAŁYCH to MALI nigdy się nie nauczą ... a ceny zawsze będą z kosmosu!
Wiesz gdzie są największe problemy w zamówieniach publicznych? Tam gdzie występują MALI! Czyli w zamówieniach poniżej progów. Tam to są jaja i właśnie sęk w tym, że próg musi zostać obniżony. Po prostu nie da się konkurować. Firmy gdzie się da robią ustawki, zamawiający wysyła zapytania mailem do krewnych i znajomych królika i wygrywa jedna oferta. Nawet nikt nie ma pojęcia, że ktoś coś kupuje.
Zamawiający w zapytaniu pisze jedno, przyjmuje w protokole zdawczo odbiorczym drugie - nie ma odwołań. Zamawiający nie ma pojęcia o klauzulach społecznych, może sobie "bezprawnie" wykluczać kogo chce i jak chce. Często nie ma wadium i wymagań braku powiązań osobowo-kapitałowych (albo nie ma komu tego weryfikować) i składa się po 5 ofert a potem wybiera najwyższą wygrywającą. Ty nie masz zielonego pojęcia o zamówieniach publicznych! ZIELONEGO!
_____________________ napisał:
A co by się KU****a stało gdyby Grzesio ze szwagrem jednak tymi łopatami jakimś cudem te kładke nad jezdnią wybudowali???
No właśnie... za środki publiczne nie kupuje się cudów albo kota w worku. Kupuje się to, że kładka będzie i się nie zawali. A Grzesio ze szwagrem nawet nie podpiszą zobowiązania (no chyba, że po pijaku), że biorą na siebie odpowiedzialność za katastrofę budowlaną. No a jak zobaczą nowoczesny projekt ładnej kładeczki to narobią w gacie i tyle z ich roboty no bo metalowe bele ze sztachetami w poprzek nie przejdą. Po następne to w ogóle nie masz pojęcia, że szok. Wiele wielomilionowych inwestycji jest wykonywanych przez polskie, rodzinne firmy budowlane (tutaj akurat bazuje na wiedzy o budowie i renowacji stacji i dworców kolejowych). Zresztą jedna z nich do tej pory jest mi dłużna kasę (byłem podwykonawcą) bo w trakcie realizacji ok. 100 milionowej budowy dworca okazało się, że musi upaść. Bo nie ma kasy na opłacenie materiału, termin niedotrzymany, odsetki, zerwanie umowy. I tu nawet wadium okazało się za słabym "bezpiecznikiem". Nazwy firmy nie podam niestety - ale nie zmyślam. Wiszą mi na szczęście tylko ok. 12 000.
_____________________ napisał:
polak płaci z portfela x10 jego podstawowej wartości
Podaj dane albo już zamilknij.
Biorę udział w kilkudziesięciu przetargach rocznie. Średnia cena w przetargu to ok. 70% ceny cennikowej, czasem trzeba dać marżę 2% żeby tylko wytłumaczyć się z rażąco niskiej ceny. I to właśnie jest problem małych firm (jeśli postępowanie jest "jawne")! Że muszą dawać gównianą cenę za gównianą jakość! Nie ma jakości! Kumasz to? Nie ma pieniędzy na rozwój. Kumasz to? Właśnie dlatego, że w małych i średnich przetargach ceny są ZA NISKIE! Coś masz nie tak z rozumowaniem skoro jedynym dla ciebie wyznacznikiem jest niska cena. A założę się, że prywatnie nie stać cie na tanie kupowanie, co? W normalnej konkurencji firmy się wyżynają oferując "chińszczyznę" i zatrudniając Ukrainców na czarno (a państwo finansuje bezrobotnych czyli wychodzi na minus). U mnie mamy problem taki, że... zatrudniamy na umowy o pracę. Taki ze mnie kiepski menadżer, że nie wiem, że trzeba zatrudniać na czarno żeby w przetargu wygrać... Tylko etatów mi się zachciewa.
Najpierw jakość, potem cena. W aktualnej ustawie właściwie nie ma mowy o jakości. I to jest największy dramat do zmiany w trybie natychmiastowym. Koniec z kupowaniem chińszczyzny za półdarmo...
Biorę też udział w przetargach zagranicznych. W Norwegii np. są w stanie poprosić do oceny CV osób, które będą realizowały projekt! Pytania o dokładne sprecyzowanie zasobów maszynowych czy lokalowych to standard. Bo właśnie się zabezpieczają przed niską jakością. Prędzej by z tych klifów wyskoczyli niż by kupili u "Zenka i Zbigniewa". A poważne firmy prywatne w Polsce? Cena nie jest dla nich najważniejsza, są ważniejsze czynniki: terminowość, solidność, słowność, czas dostawy itp. itd. Tym samym cena za usługę stanowi np. 20% kryteriów wyboru wykonawcy (aczkolwiek potem już z ceną cisną jak cytrynę
). Wiesz dlaczego? Bo firma prywatna zarabia na tym, że jest zrobione dobrze - a nie najtaniej.
_____________________ napisał:
Przyznaj wprost dlaczego tak bronisz tego syfu ...
Zadaj konkretne pytanie, to z przyjemnością odpowiem. Wadium/referencje/rażąco niska cena/KIO/progi/klauzule społeczne/kryteria wyboru oferty? Bo tak na wszystko to co prawda łatwizna do wyjaśnienia ale sporo pisania.
A z tą Platformą to mnie obrazić chcesz czy jak? Ja tu jestem PISowiec (aczkolwiek od Morawieckiego systematycznie mniej).