Jak nauczyć 13- latka kultury?

Egocentryczka

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
103
Punkty reakcji
4
Cześć. Nie wiem, czy ten temat nadaje się do działu 'Trudności życiowe", ale będę wdzięczna, jeśli ktoś udzieli mi kilku niezbędnych porad. Do rzeczy. Mam kuzyna, który w tym roku kończy 13 lat (rocznik 2000). Jest okropny, przeklina, łazi z byle kim po osiedlu i niszczy ławki, jest po prostu takim małoletnim blokersem. Czasami moja ciocia daje mi go pod opiekę, bo cioci z wukiem często nie ma w domu i mały nie ma z kim zostać. Chciałabym go nauczyć kultury, chciałabym zainteresować go książkami, jakimś ciekawym filmem, ale kiedy do niego przychodze, nie chce ze mną rozmawiać, a tylko siedzi przed komputerem lub wychodzi na dwór. Próbuję też zaganiać młodego do lekcji, ale nic z tego, on twardo obstaje przy swoim, że szkoła jest dla debili i on się uczyć nie będzie. Postanowiłam powiedzieć mu pewnego razu, że bez wykształcenia i ciężkiej pracy, będzie zamiatał ulicę, ale on stwierdził, że go to nic nie interesuje, nie przeszkadza mu w ogóle perspektywa zbierania puszek na złom. Moja ciocia jest też załamana, nie wie, jak ma do niego dotrzeć, a wujek? Cóż, jest zbyt zajęty pracą, by cokolwiek przedsięwziąć. W wolnych chwilach przychodzę do młodego, ale tylko co jakiś czas, bo mam studia i wolę się skupić najpierw na nich, ciocia to rozumie i "wynajmuje" mnie tylko w ostateczności. Ja jednak chciałabym, żeby młody się zmienił, dorósł i przestał sprawiać problemy. Tylko jak do niego dotrzeć? Ma ktoś jakieś pomysły?
 
B

Blancos

Guest
czy ten temat nadaje się do działu 'Trudności życiowe"
//absolutnie się nadaje

Moja ciocia jest też załamana, nie wie, jak ma do niego dotrzeć, a wujek? Cóż, jest zbyt zajęty pracą, by cokolwiek przedsięwziąć.
Moim zdaniem to Twoja cioca, a nie Ty, powinna spróbować dotrzeć do kuzyna. Z tego, co piszesz wynika, że racjonalnymi argumentami do niczego go nie przekonasz - możesz mu mówić, że będzie zamiatał ulicę bez szkoły, albo że jest głupi, bo nie czyta książek, a jedyne, co w ten sposób osiągniesz to to, że powie Ci "przestań" i Cię generalnie wyśmieje. Także ta opcja odpada.

Mogłabyś bawić się w stosowanie zakazów/kar, ale wątpię, byś miała odpowiedni autorytet, aby w ten sposób cokolwiek osiągnąć. Kuzyn najprawdopodobniej zignorowałby Twoje groźby/zakazy i dalej robił to, co chce. Gdyby jeszcze jego rodzice mieli nad nim jakąś większą władzę i mogłabyś zagrozić, że powiesz im jak się zachowuje to wtedy "twarda ręka" miałaby jeszcze jakiś sens. A tak... nie sądzę, abyś zdołała coś ugrać. No chyba, że masz ochotę się z nim szarpać.

Jedyna opcja jaką masz to próbować go brać podstępem albo przekupstwem. Nie znam Twojego kuzyna, więc ciężko mi wymyślić, w jaki sposób mogłabyś go podejść i zmusić do tego, aby zainteresował się czymś więcej niż dworem/komputerem (bo dobrowolnie raczej tego nie zrobi). Może wiesz o nim coś (albo lepiej - masz zdjęcie), co mogłoby go trochę, potencjalnie "skompromitować" w oczach kumpli? Wiem jak to brzmi, ale dla takiego młodego chłopaka opinia "ziomów" jest jedną z najważniejszych rzeczy na świecie i posiadając coś, co mogłoby na nią wpłynąć mogłabyś ewentualnie spróbować go zaszantażować. Opcjonalnie możesz też próbować go przekupić, ale nie sądzę, aby to było dobre wyjście, bo na dłuższą metę nic nie da.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby Twoja ciocia zaczęła stosować wobec niego trochę więcej dyscypliny i nauczyła go szacunku dla rodziców, którego teraz wyraźnie nie ma. Mogłaby to zrobić uderzając karami w to, na czym kuzynowi najbardziej zależy - np. w dostęp do komputera czy kieszonkowe. Dobrze byłoby też, gdyby w wychowanie syna włączył się wujek. Nie oszukujmy się - nauczenie kuzyna respektu do rodziców w tej chwili będzie bardzo trudne, bo będzie wymagało cofnięcia lat błędów wychowawczych, które doprowadziły do tego stanu, ale być może się uda. W każdym razie - nie sądzę, aby prośby czy próby racjonalnego dotarcia do tego chłopaka cokolwiek dały. Pierwsze go nie wzruszą, a drugich w swej bucie i zacietrzewieniu raczej nie posłucha. Generalnie sądzę, ze jedyne wyjście to po prostu pójście z nim na wojnę i udowodnienie, że nie jest jeszcze samowystarczalny i że jako zależny od rodziców, musi się ich słuchać. Innej opcji nie widzę.

Uważam, że prędzej czy później chłopak sam trochę zmądrzeje i wydorośleje, ale pojawia się pytanie - czy zrobi to zanim namiesza sobie w życiu (np. zawalaniem szkoły), czy opamięta się na tyle wcześnie, aby mógł jeszcze wyjść na prostą.
 
0

03092010

Guest
Skoro opiekunowie nie dali rady, to uwazam, ze malo kto inny da rade. To jest dzialka rodzicow/opiekunow. Teraz juz niewiele zrobisz. Nikt niewiele zrobi. Dzieci wychowuje sie od samego poczatku..
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Nie jestem pewna ,czy takiego 13-sto latka jesteś w stanie czegokolwiek nauczyć.Po pierwsze kultury i dobrego wychowania uczymy się można powiedzieć od kołyski,jeśli wcześniej coś zostało zaniedbane to teraz będzie trudno.Ma on już wyrobione własne nawyki,przyzwyczajenia ,no i kumpli.Jest w wieku w którym nie słucha się dobrych rad,przecież on wie lepiej.Poza tym jaki jest jego stosunek do Ciebie?Szanuje Cię ,masz u niego jakiekolwiek poważanie?Chodzi o to,czy w ogóle będzie słuchał twoich rad?Nie mówię,że nic nie można zrobić,ale po pierwsze to raczej rola rodziców,po drugie on musi chcieć.
 
B

Blancos

Guest
Poza tym jaki jest jego stosunek do Ciebie?Szanuje Cię ,masz u niego jakiekolwiek poważanie?
Z tego, co pisze autorka to raczej nie za bardzo.

Problem leży w tym, ze dzieciak najprawdopodobniej nie czuje respektu nawet przed rodzicami. Skąd to się wzięło - nie wiem, może był za bardzo rozpieszczany, może rodzice nie ustalili mu za młodu żadnych zasad, albo odpuszczali kary bez żadnego problemu jak je złamał, etc. Ważne jest to, że faktycznie - taki 13-latek i to jeszcze w okresie młodzieńczego buntu, to bardzo ciężki materiał do wychowania i bardzo wątpliwe, aby dało mu się coś przetłumaczyć.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Rodzice mają tu jednak większe pole do popisu,mają większą władzę.Co ja bym zrobiła-koniec dawania pieniędzy ,skoro nie straszna mu perspektywa cięzkiej pracy to niech spróbuje zarobić choćby na kieszonkowe.Już ja bym mu załatwiła wymarzoną robotę-sprzątanie ulc,albo segregowanie śmieci na wysypisku.Ciekawe czy po czymś takim nadal by chciał to robić do końca życia?
 

Egocentryczka

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
103
Punkty reakcji
4
Mogłabyś bawić się w stosowanie zakazów/kar, ale wątpię, byś miała odpowiedni autorytet, aby w ten sposób cokolwiek osiągnąć. Kuzyn najprawdopodobniej zignorowałby Twoje groźby/zakazy i dalej robił to, co chce. Gdyby jeszcze jego rodzice mieli nad nim jakąś większą władzę i mogłabyś zagrozić, że powiesz im jak się zachowuje to wtedy "twarda ręka" miałaby jeszcze jakiś sens. A tak... nie sądzę, abyś zdołała coś ugrać. No chyba, że masz ochotę się z nim szarpać.

Wg mnie 13- latek nie jest już dzieckiem, wkracza w okres dojrzewania, dlatego staram się go traktować jak dorastającego faceta. Ale z nim się nie da. W sumie, nie wiem, czy mam u niego autorytet, raczej nie, bo sama nie jestem dużo starsza. Próbowałam o tej sytuacji rozmawiać z moją ciocią, ale ona ma jeszcze nadzieję, że sam się zmieni. To głupi wiek, zobaczysz, że będzie lepiej za parę lat albo Musi się wyszumieć to najczęstsze jej odpowiedzi. Ostatnio powiedziałam, że powinni trzymać go krótko, sprawia coraz więcej problemów, np. wybił szybę w szkole, zadzwoniła dyrektor i moja ciocia musiała za to zapłacić. Jaka była jej odpowiedź? Taki wiek. To aż niesłychane, że oni tego nie widzą. Ciocia to przynajmniej próbuje komentować, zależy jej tak samo, jak mi, żeby się zmienił, ale jej zdaniem, powinniśmy mu dać czas, żeby sam dojrzał. A wujek nawet nie podejmuje tego tematu, zresztą, mało kiedy jest w domu. Zachowuje się, jakby Przemek go zupełnie nie obchodził.

Generalnie, zachowanie młodych jest straszne. Ja też brykałam, buntowałam się, ale szło to raczej w inną stronę. Gdy nauczycielka zagroziła, że zadzwoni do rodziców, to był posłuch i baliśmy się. A teraz pyskują, zachowują się coraz śmielej. My też byliśmy nieznośni, ale nie aż tak. Oni nie mają żadnych hamulców. :huh:

Przemek, gdyby chciał, to byłby inny. Jest inteligentny, choć udaje tępaka. Może boi się odstawać od reszty, nie wiem. Wybiera sobie dziwnych znajomych, chodzi z 17, 18- latkami. :108: Oni go właśnie "uczą", że rodziców nie można szanować, że nie można pozwolić sobie w kaszę dmuchać i karmią go jakimiś bzdurami.


Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby Twoja ciocia zaczęła stosować wobec niego trochę więcej dyscypliny i nauczyła go szacunku dla rodziców, którego teraz wyraźnie nie ma. Mogłaby to zrobić uderzając karami w to, na czym kuzynowi najbardziej zależy - np. w dostęp do komputera czy kieszonkowe. Dobrze byłoby też, gdyby w wychowanie syna włączył się wujek. Nie oszukujmy się - nauczenie kuzyna respektu do rodziców w tej chwili będzie bardzo trudne, bo będzie wymagało cofnięcia lat błędów wychowawczych, które doprowadziły do tego stanu, ale być może się uda. W każdym razie - nie sądzę, aby prośby czy próby racjonalnego dotarcia do tego chłopaka cokolwiek dały. Pierwsze go nie wzruszą, a drugich w swej bucie i zacietrzewieniu raczej nie posłucha. Generalnie sądzę, ze jedyne wyjście to po prostu pójście z nim na wojnę i udowodnienie, że nie jest jeszcze samowystarczalny i że jako zależny od rodziców, musi się ich słuchać. Innej opcji nie widzę.
Myślę, że to wina podejścia rodziców. Obecnie jest modne to całe "bezstresowe wychowanie", że dzieci bić nie wolno, że z dziećmi należy rozmawiać... A co, jeśli się nie da rozmawiać? Uważam, że młodemu przydałoby się porządne manto - może wtedy nauczyłby się respektu do rodziców, nauczycieli. Do mnie mieć nie musi, ale moja ciocia nie zasługuje na takie traktowanie. Ledwo trzaśnie drzwiami, położy tornister w kąt i już "Mama, jeść!", "Mama, pić!". Tak, jakby nie miał rąk... Mojej cioci to w ogóle nie przeszkadza, mam już powoli tego dość. Wiem, że łatwo jest się wymądrzać patrząc z boku... Ale gdyby moje dziecko w ten sposób się do mnie odnosiło, nie zniosłabym tego. Tym bardziej, że moja ciocia doskonale wie, że on robi źle, a świadomie mu na to pozwala, sądząc, że robi dobrze. Taka wolność Tomku w swoim domku, zero zasad, jak najmniej zakazów i nakazów, młody myśli, że życie to same przyjemności. To mnie najbardziej frapuje. A wujek wątpię, że się włączy w jego wychowanie, acz nie ukrywam, że przydałby mu się jakiś mały reżim ze strony ojca. Uważam, że dziecko powinno w kimś mieć autorytet, kogoś się "bać". Gdy moja mama wymierzała mi kary w postaci komputera, to nie odważyłam się go włączyć. Gdy wychodziła, to też nie włączała, bo wchodziła do pokoju i sprawdzała, czy jest gorący. Ale to ja.


Uważam, że prędzej czy później chłopak sam trochę zmądrzeje i wydorośleje, ale pojawia się pytanie - czy zrobi to zanim namiesza sobie w życiu (np. zawalaniem szkoły), czy opamięta się na tyle wcześnie, aby mógł jeszcze wyjść na prostą.
Jest jeszcze w 6 klasie podstawówki, a już jedzie na samych dwójach i trójach, przy poziomie szkoły, który pozostawia wiele do życzenia i którzy zupełnie nie pilnują, gdy ktoś próbuje ściągać, itd. Totalna olewka z ich strony. Piątkę ma tylko z wf i informatyki. Ciekawe, co będzie w gimnazjum czy szkole średniej (o ile do niej pójdzie).

Gorzej chyba być z nim nie może. Ale dzisiaj przemyślałam tą całą sytuację. Postanowiłam postawić sprawę na ostrzu noża. Przy najbliższej okazji powiem cioci, że nie będę już do nich przychodzić, że Przemek jest wobec mnie bezczelny i nie zgadzam się na jego postawę wobec szkoły... Powiem też, że jeśli chce, aby sobie zmarnował przyszłość, niech nic nie robi. Niech dalej wagaruje... To się może nawet skończyć kuratorem.


Skoro opiekunowie nie dali rady, to uwazam, ze malo kto inny da rade. To jest dzialka rodzicow/opiekunow. Teraz juz niewiele zrobisz. Nikt niewiele zrobi. Dzieci wychowuje sie od samego poczatku..

No niestety, a moje wujostwo nie przykładało się w tej sprawie, ich liberalizm widać spełzł na niczym... Jeszcze będą sobie pluć w brodę, że nic nie zrobili, kiedy było trzeba. O ile nie skończy się na wybijaniu szyb.
.Poza tym jaki jest jego stosunek do Ciebie?Szanuje Cię ,masz u niego jakiekolwiek poważanie?
Powiem tak, gdy ja byłam w jego wieku, to szanowałam starszych od siebie nawet o parę lat. Szanowało się nawet 16, 17 latków, gdy samemu miało się 13 lat, bo wtedy mało który 16- latek kolegował się z o 3 lata młodszym kolegą. Wtedy 13- latkowie kolegowali się z innymi 13 czy 12- latkami, wg klas. A teraz nawet 18- latkowie łażą z 13- latkami, a że sama będę mieć dopiero 20 lat, on uważa, że śmiało mogłabym być jego koleżanką, z którą poszedłby na piwo.
 

Egocentryczka

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
103
Punkty reakcji
4
Wdzięczny- w jakim znaczeniu? Czy dzięki temu wyrosłeś na wartościowego człowieka?
 
B

Blancos

Guest
To aż niesłychane, że oni tego nie widzą. Ciocia to przynajmniej próbuje komentować, zależy jej tak samo, jak mi, żeby się zmienił, ale jej zdaniem, powinniśmy mu dać czas, żeby sam dojrzał.
No tak... Niech sam się zmieni, w końcu rodzice nie są od tego, aby wychowywać dziecko. A to, że może po drodze np. zawalić edukację, wdać się w naprawdę złe towarzystwo i/lub jakieś używki bądź konflikt z prawem to takie generalnie detale.

Myślę, że to wina podejścia rodziców. Obecnie jest modne to całe "bezstresowe wychowanie", że dzieci bić nie wolno, że z dziećmi należy rozmawiać... A co, jeśli się nie da rozmawiać?
Bezstresowe wychowanie miałoby sens, gdyby było prowadzone w odpowiedni sposób. Wielu rodziców twierdzi, że wychowuje dzieci w ten sposób, a tak naprawdę po prostu stosuję spychotechnikę i ignoruje pewne problemy. Dziecko trzeba wychowywać od najmłodszych lat - osobiście uważam, że dzieci nie powinno się bić, ale już np. jasno określać im zasady i konsekwentnie stosować zapowiedziane, dotkliwe kary to już tak. Jak dziecko od małego widzi, że może robić, co chce a rodzice albo to ignorują albo nie potrafią utrzymać nałożonych kar to trudno oczekiwać, że owe dziecko będzie czuło do nich jakiś respekt.

Uważam, że młodemu przydałoby się porządne manto - może wtedy nauczyłby się respektu do rodziców, nauczycieli. Do mnie mieć nie musi, ale moja ciocia nie zasługuje na takie traktowanie.
Twoja ciocia ma takie zachowanie na jakie się godzi. Jeżeli sama nie będzie chciała tego zmienić to Ty raczej nic z tym nie zrobisz. Co zaś do manta to ja uważam, że to lekka przesada. Osobiście obciąłbym chłopakowi całkowicie kieszonkowe, zabrał dostęp do telefonu/telewizji/komputera i nałożył szlaban na wyjścia z domu z zapowiedzią, że jak zacznie się stosować do zasad to te ograniczenia będą zdejmowane, a jak nie to ich czas trwania będzie wydłużany. Może gdyby udowodnić mu, że praktycznie wszystko, co ma jest uzależnione od rodziców, jakoś bardziej poczułby, że to oni rządzą.

Jest jeszcze w 6 klasie podstawówki, a już jedzie na samych dwójach i trójach, przy poziomie szkoły, który pozostawia wiele do życzenia i którzy zupełnie nie pilnują, gdy ktoś próbuje ściągać, itd. Totalna olewka z ich strony. Piątkę ma tylko z wf i informatyki. Ciekawe, co będzie w gimnazjum czy szkole średniej (o ile do niej pójdzie).
W gimnazjum będzie to samo, co w podstawówce, może nawet gorzej. W każdym razie raczej wszystko przepcha. Potem będzie jakaś zmizerniała zawodówka, którą też przepcha. Ot i cała tajemnica.

Postanowiłam postawić sprawę na ostrzu noża. Przy najbliższej okazji powiem cioci, że nie będę już do nich przychodzić, że Przemek jest wobec mnie bezczelny i nie zgadzam się na jego postawę wobec szkoły... Powiem też, że jeśli chce, aby sobie zmarnował przyszłość, niech nic nie robi. Niech dalej wagaruje... To się może nawet skończyć kuratorem.
Dobra decyzja. Porozmawiaj szczerze z ciocią i najlepiej z wujkiem. Powiedz im o swoich wątpliwościach i jeżeli dalej będą to ignorować to radziłbym zwyczajnie odpuścić temat - to ich dziecko, ich odpowiedzialność, której Ty wbrew ich woli nie powinnaś na siebie brać. Uważam, że szczera rozmowa i ewentualna pomoc przy zastosowaniu pewnych zmian to już wystarczająco duża oferta pomocy.

Ostatnio powiedziałam, że powinni trzymać go krótko, sprawia coraz więcej problemów, np. wybił szybę w szkole, zadzwoniła dyrektor i moja ciocia musiała za to zapłacić. Jaka była jej odpowiedź? Taki wiek.
I na koniec akcent humorystyczny - gdybym ja zrobił coś takiego to miałbym tak przechlapane, że nawet nie chcę myśleć, co by moja mama wymyśliła:)
 

Egocentryczka

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
103
Punkty reakcji
4
Mam nadzieję, że rozmowa przyniesie rezultaty, jeśli nie, to przestaję interesować się młodym, niech się stacza.
 
M

MacaN

Guest
mój ojciec załatwiał to pasem i jestem mu wdzięczny

Oho, dokładnie ;) Tylko uważaj, bo zaraz Ci napiszą, że to się nadaje do kryminału i że jest to znęcanie się nad dziećmi...

Co do tematu, to chłopak jest zepsuty przez rodziców i jeśli teraz chcą go czegokolwiek nauczyć to tylko system kar. Zakaz wychodzenia na dwór / komputera / telewizora / komórki. Jak będzie podskakiwał i coś rozwalał należy ostro wpierniczyć i przestanie, proste jak budowa cepa.
Ty go niczego nie nauczysz, bo chłopak nie ma wbudowanego poszanowania do osób spoza jego najbliższego otoczenia. Ja zawsze miałem tak,że jak przebywałem np. z ciocią to byłem automatycznie 10 X bardziej grzeczny, cichy, posłuszny i kulturalny, większość osób tak ma.

Wiem, jak durni potrafią być Ci 18 latkowie, więc chłopak po prostu powinien ograniczyć swoje kontakty z nimi... Tylko jak ? Nie można zabronić, nie tędy droga, raczej należałoby go czymś zainteresować, żeby miał mniej czasu na spotkania z nimi.
 

Egocentryczka

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
103
Punkty reakcji
4
Ja zawsze miałem tak,że jak przebywałem np. z ciocią to byłem automatycznie 10 X bardziej grzeczny, cichy, posłuszny i kulturalny, większość osób tak ma.
I ja też tak miałam. Kiedy przebywałam z ciocią, byłam jeszcze grzeczniejsza, bo mama mówiła mi, żebym zachowywała się przyzwoicie. Do tej pory mam dzięki temu szacunek do rodziców, mimo że gdy byłam młodsza, to podobnie jak mój kuzyn, przechodziłam okres buntu, miewałam okresy totalnego odseparowania od moich rodziców. Ale dawali mi szansę, abym do nich przyszła, mówili, że gdy mam jakiś problem, mam z tym iść do nich i oni mi pomogą. Chciałabym, żeby ciocia i wujek zmienili swoje podejście do Przemka, bo tak jak powiedziałam, nie jest głupim chłopakiem. Jest inteligentny, choć bezczelny, ale w tym wieku dzieciaki już tak mają. Może moja mama coś wskóra w tej sprawie, bo już z nią o tym rozmawiałam. Pożyjemy, zobaczymy, jak będzie trzeba, to odsunę się, gdy już moje zdanie liczyć się w ogóle nie będzie. Lepszy kontakt mam z ciocią, niż z wujkiem, ale wydaje mi się, że ciocia jest w swego jedynaka zapatrzona jak w obrazek, zaś wujek ma wszystko gdzieś.
Wiem, jak durni potrafią być Ci 18 latkowie, więc chłopak po prostu powinien ograniczyć swoje kontakty z nimi... Tylko jak ? Nie można zabronić, nie tędy droga, raczej należałoby go czymś zainteresować, żeby miał mniej czasu na spotkania z nimi.
Próbowałam go zainteresować Stephenem Kingiem, ale mało to dało, zważywszy, że Przemek nie przeczyta nawet etykiet na płatkach śniadaniowych. Filmy też nie, tylko gry komputerowe, szczególnie Metin.
 

notserious

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2012
Posty
446
Punkty reakcji
16
Wiek
32
Miasto
wlkp
No cóż. wydaje mi się, że tutaj zawinili głównie rodzice. Nie ma co się przejmować kuzynem, dopóki on sam pewnych kwestii nie zrozumie. Tak to czasami jest, że niektórzy potrzebują raz zostać w tej samej klasie, inni wolą po 5-6 razy powtarzać klasę w gimnazjum.. Nic z tym nie zrobisz, tym bardziej, ze to taki trudny wiek- okres buntu. A z czego to wynika? Prawdopodobnie z zaniedbań Twojej cioci i wujka gdy dzieciak był jeszcze mały.
Teraz nic nie zrobisz. Możesz mu gadać ile wlezie, ale to i tak nic nie da. Najwidoczniej młody musi się sam przejechać na swoich błędach.
 
M

MacaN

Guest
Próbowałam go zainteresować Stephenem Kingiem, ale mało to dało, zważywszy, że Przemek nie przeczyta nawet etykiet na płatkach śniadaniowych. Filmy też nie, tylko gry komputerowe, szczególnie Metin.

Milem raczej na myśli coś co by go rozruszało... Nie wiem, sztuki walki ? Siłownia ? bieganie ? Chłopak niczym się nie interesuje ?

// Metin strasznie wciąga. Zapewne siedzi na niej godzinami, zapominając o całym życiu. Jeśli już nawet filmów nie ogląda to ja nie wiem, skąd ta inteligencja u niego ;) a co z programami dokumentalnymi ? Nie wiem, Discovery, BBC ?

A i jeszcze jedno - co wy tak z tym okresem buntu, dziewczyny ? :p Niczego nie można tym usprawiedliwiać... mi się wydaje, że nie miałem takiego okresu, nazwałbym to raczej okresem, w którym kończy się bezgraniczne posłuszeństwo. Wystarczy zacisnąć pasa i człowiek wraca z powrotem na ziemię :D
 

Egocentryczka

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
103
Punkty reakcji
4
W sumie nie wiem, czym się tak naprawdę interesuje,wiem, że czasem włącza telewizor i ogląda jakieś programy o zwierzętach, o których może naprawdę dużo powiedzieć. Skąd wiem, że jest inteligentny? Bo potrafi w mig zapamiętać to, co powiedział lektor i powtórzyć, o czym się ostatnio dowiedział. Ma doskonałą pamięć, dlatego, gdyby chciał, mógłby mieć w szkole same piątki i czwórki.
 

notserious

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2012
Posty
446
Punkty reakcji
16
Wiek
32
Miasto
wlkp
A i jeszcze jedno - co wy tak z tym okresem buntu, dziewczyny ? :p Niczego nie można tym usprawiedliwiać... mi się wydaje, że nie miałem takiego okresu, nazwałbym to raczej okresem, w którym kończy się bezgraniczne posłuszeństwo. Wystarczy zacisnąć pasa i człowiek wraca z powrotem na ziemię :D

no kurde macan, bo tak jest jak hormony buzują. Wy faceci macie tylko jeden hormon, więc jak on Wam buzuje, to w sumie nic Wam do tego, ale my mamy dużo, dużo więcej tych hormonów i jak wszystkie szaleją to potem tak jest... dlatego to pewna wymówka dla nas;P
 

Egocentryczka

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
103
Punkty reakcji
4
Sztuki walki może by go w jakiś sposób zmieniły- wyszumiałby się i przestałby sprawiać problemy... Może karate. Spytam go co na ten temat myśli, gdy tam przyjdę :p.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Sport to dobra sprawa dla chłopaka-mój syn też dużo czasu spędza przed komputerem,ale oprócz tego gra w koszykówkę,więc może przewietrzyć trochę umysł.
 
Do góry