diva ziomek
Niepoprawny Humanista
A jak myślicie panowie, przy kwocie 5-10 tys. zł. lepiej wpakować kasę na lokatę powiedzmy 3 miesięczną (jeśli tak to jaką), czy może konto z dzienną kapitalizacją odsetek? A może w akcje?
Czy ktoś mógłby polecić mi szkolenia lub jakieś spotkania dotyczące inwestowania? Mam zgromadzone trochę pieniędzy i nie chce trzymać ich w przysłowiowej skarpecie. Nie interesują mnie lokaty bankowe i fundusze. Myślę raczej o nieruchomościach lub biznesach. Mieszkam w Warszawie więc ten rejon najbardziej mnie interesuje.
W dłuższej perspektywie czasowej na pewno, przede wszsytkim bardzo płynnie i elastycznie możemy swoimi środkami zarządzac, no i mamy porządną polisę ubezpieczeniową.A co powiecie o inwestowaniu takim troszkę innym-czyli np. o polisach na zycie?
Czy to jest dobry sposób na oszczedzanie?
Czy ktoś mógłby polecić mi szkolenia lub jakieś spotkania dotyczące inwestowania? Mam zgromadzone trochę pieniędzy i nie chce trzymać ich w przysłowiowej skarpecie. Nie interesują mnie lokaty bankowe i fundusze. Myślę raczej o nieruchomościach lub biznesach. Mieszkam w Warszawie więc ten rejon najbardziej mnie interesuje.
Jak kasę możesz inwestować kilka-kilkanaście lat to fundusze akcji, jak krótko terminowo to lokaty albo rachunek oszczędnościowy.
Mam przesłali mi info o tym szkoleniu - patrz załącznikPokaż załącznik: 38176
W fundusze inwestycyjne lokuję moje środku od 3 miesięcy. Nie miałem czasu by zgłębić się bardziej w tą tematykę, ale nawet na tym poziomie wiedzy zarabiam dużo więcej niż na lokacie bankowej. Wybrałem trochę inną drogę, niż oferują wszystkie banki. Nie inwestuję w jeden fundusz na X czasu. Moim zdaniem w przypadku funduszy takie coś nigdy nie będzie miało sensu.
Najlepszym sposobem moim zdaniem jest znalezienie sobie jednego parasola (kilka funduszy jednego TFI) i inwestowanie w nim wedne tego, co dzieje się na rynku. Jeżeli jest dobrze, to lokujemy większość kapitału w fundusze akcji. Ustalamy sobie, że nie chcemy stracić więcej niż np. 5% naszego kapitału. Do tego uwzględniając czas na odkupienie/konwersję środków ustalamy sobie kroczący stop-loss (np. przy spadku 3% dokonujemy odkupienia/konwersji funduszu). Jeżeli jednak nasza inwestycja wzrośnie do +5% to jesteśmy już bezpieczni. Nie możemy stracić! Zagrożone będą juz tylko nasze zyski.
Ja obecnie posiadam 4 fundusze:
UniKorona Akcji [19% kapitału]
UniKorona Pieniężny [41% kapitału]
Amplico MISS [19% kapitału]
Idea Akcji [21% kapitału]
Od 14 sierpnia 2010r. zwrot mojego portfela wynosi 3,90%.
Ja mam obecnie otwarty jeden produkt z funduszami inwestycyjnymi i przez ostatnie 3 miesiące zyskałam ponad 10 %. Niestety, nie w tym rzecz. Nie prawdą jest to co napisałeś, że nie można stracić. Też tak myślałam. Rzeczywistość jednak była inna. Jak ogólnie na rynku jest wzrost to wszyscy zyskuję, jeśli spadek to możesz tylko ograniczać straty. Fundusze nie dają gwarancji zysku, nawet informują, że trzeba się liczyć z ryzykiem straty. Jak myślisz czy bank pożyczyłby Ci pieniędzy, gdybyś powiedział im, że chcesz wszystko zainwestować w fundusze?
Moim zdaniem to jest to groźne zjawisko. Moje straty nie są bolesne..na razie, ale z biegiem czasu. W myśl przysłowia--"grosik do grosika a uzbierasz na mercedesika", działa to też w tą "inflacyjną" stronę.Inflacja, jako bolączka inwestorów Może nie jest to jakoś mega groźne zjawisko, ale przy odrobinie nieuwagi może naprawdę namieszać w planach. Majk, jesteś przykładem. Bardzo bolesne są te straty? Pozdrawiam
Sama głowa na karku nie wystarczy, nie oszukujmy się, ale poziom inflacji mało co zależy od naszych decyzji, a o wiele bardziej od decyzji panów posłów, wielkich firm itp. My "szarzy ludzie" możemy jedynie się bronić jeśli inflacja jest wysoka, lub cieszyć jeśli jest niższa (choć jak wszystko--za niska być też nie może).Źle się wyraziłem ;p Oczywiście inflacja sprawia duże problemy, ale przy odrobinie rozsądku można uniknąć jej katastrofalnych skutków. Młotkiem można obić palec, a można i kogoś zabić. Wiem, dziwne porównanie. W każdym bądź razie inflacja może namieszać i warto na nią uważać. Koniec kropka. Pozdrawiam