Monster Dancer
Nowicjusz
- Dołączył
- 19 Styczeń 2007
- Posty
- 34
- Punkty reakcji
- 0
zaczne od poczatku kiedys myslalem po rocznym zwiazku z pewna dziewczyna ze cos bardzo do niej czulem i cierpialem po nim cholernie dlugo. gdy juz sie pozbieralem jakos zylem i zaczynalo mi wszystko calkiem niezle wychodzic. mam kolege ktory kiedys poznal przez neta pewna dziewczyne i ja u niego bylem i tak od niechcenia zaczalem z nia gadac okazala sie fajna osoba wiec pomyslalem popisac z nia moge. pisalismy ze soba jakies 8 miesiecy czasem rozmawialismy ale ja nie mialem w stosunku do niej zadnych zamiarow zalila mi sie ze czuje cos wlasnie do tego mojego kumpla przez ktorego sie poznalismy ja potrafilem ja pocieszyc i starac sie pomoc. mialem wyjechac na weekend do innego miasta wiec zaproponowalem jej by wpadla ze pobawimy sie tam poszalejemy na jakiejs imprezie itp. jednak wyjazd nie wypalil wiec powiedzialem ze skoro i tak juz jestesmy umowieni niech wpadnie do mnie jako ze znala mojego kolege nie bala sie przyjechac. bawilismy sie swietnie a jak to jest czasem pod wplywem alkoholu cos zaczelo sie dziac. miala niby chlopaka ale jak wrocila do swojego miasta tego dnia z nim zerwala. zreszta juz wczesniej mowila ze musi to zrobic. gadalismy od tego dnia codziennie coraz lepiej sie poznawalismy i bylo cudownie. po paru dniach ja pojechalem i tak jakos wyszlo ze zakonczyl sie moj przyjazd tym ze bylismy para. spotykalismy sie czesto raz w tyg 2 razy w tyg czasem raz na 2 tyg ale jak juz sie widzielismy to spedzalismy ze soba cala mase czasu. dbalem zawsze o to bysmy sie nie nudzili by nie siedziec tylko ale spedzac czas wyjatkowo. pozwolilem jej czytac moja korespondencje i ja moglem jej tak jakby nam sie niby nudzilo bo chyba zwiazek polega na zaufaniu. i ze ja kiedys spytalem o flirt z facetem sprzed 3 dni przed naszym pierwszym spotkaniem to i ona pozwolila sobie poczytac moje rozmowy z byla dziewczyna... ktora sama czula sie samotna bo zostawil ja facet i pisalem tam czasami rzeczy ktorych nie powinienem. plakala tego dnia a ja ja przepraszalem niby pokazala ze mi wybacza ze to nas umocni i widzi ze sie staram i bylo zmieniie kolejne 3 tyg. mowila ze ja wkurzam ale zaraz jak sie wkurza to mowi sobie kobieto zobacz jakiego masz cudownego faceta i jak Ci na nim zalezy. bylismy umowieni na weekend zadzwonila powiedzizala ze musi sie uczyc. pozniej gadalismy po godzinnej rozmowie dala sie przekonac by przyjechac przyznala sie ze chciala przemyslec wszystko ale zasluguje na to spotkanie. jak przyjechala to trzymalismy sie za rece calowalismy ale probowala zerwac ze mna. pozniej doszla do wniosku ze chce sprobowac bo wie ze warto. ja ubralem sie w garnitur kupilem wino wlaczylem muzyke zapalilem 40 swiec w pokoju tanczylismy poszlismy razem spac a jak sie obudzila dostala sniadanie do lozka jak za kazdym razem zreszta jak sie widzielismy. kanapki w ksztalcie serca i wyciete z jedzenia napisy kocham na nich. znowu sie zruszyla lezelismy przytulalismy calowalismy jak wrocila do domu zerwala przez gg. pozniej rozmowa mowi ze wywalila tego mojego kolege z serca ale po tym co przeczytala na moim gg to zaczelo wracac. on zawsze wiedzial ze ona cos do niego ale nie robil z tym nigdy nic. chociaz za:cenzura:iscie mu zalezy na niej jako na przyjaciolce. mowi ze chce byc sama ze myslala chyba ze chce juz faceta na stale ale jest za mloda ma mniej odemnie o 5 lat. pojechalem do jej miasta lekko wstawiony. porozwieszalem po nim plakaty z przeprosinami i prosba by walczyla ale takimi by ona wiedziala. zasnalem pozniej na dworcu przegapiajac powrot do domu spotkalismy sie poszlismy na kawe spacer i znowu za reke... jak wrocila rozmowy placze zniknalem na chwile i 3 dni pilem caly czas chcac uciec od tego. dochodzac do siebie zadzwonilem powiedzialem co robilem przez ten czas ze musi mi to wybaczyc ale nie bedac z nia nie umiem widziec jej na gadu skypie naszej klasie. usunalem wszystko zdjecia numery nie mam juz nic zwiazanego z nia za wyjatkiem jednego kolczyka ktory u mnie zostal... chce sie odezwac ale nie wiem czy potrafie... chcialbym wszystko naprawic ale nie mam sil juz walczyc bo zrobilem cholernie wiele. wiem ze widzialy moja walke inne osoby ale widzialy tez ze sie zeszmacilem i to totalnie przez te pare dni. ona tez usunela mnie zewszad bo ja o to prosilem powiedzialem ze jezeli przez najblizsze pare dni zrozumie to niech sie wyzbyje honou jak i ja sie go wyzbylem na caly tydzien. dzisiaj by miec zajecie zapisalem sie na silownie poszedlem o siebie zadbac... ale co z tego jak to pomaga na 20 min... juz nie chce byc ta beznadziejna osoba ktora bylem przez ost tydzien.