Gry, na których się zawidliście

michaloz

[...]
Dołączył
16 Październik 2006
Posty
1 399
Punkty reakcji
1
Wiek
30
Miasto
ptb.
Podajcie tytuły gier, na które czekaliście a okazało się, że są kichą.

U mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu NFS:proStreet, drugie miejsce Gothic 3.
 

SSR86

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2006
Posty
230
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Inowrocław
NfS: Pro Street - za model jazdy i moim zdaniem wyprany klimat

Morrowind / Oblivion - ale może dlatego, że wolę japońską szkołę rpg z silną fabułą zamiast licznych questów i free roamingu

Medal of Honor: Pacific Assault - parę miłych chwil spędziłem, ale w dobie Call of Duty liczyłem na coś więcej, tymczasem MoH zostało w tyle i było co najwyżej grą dobrą

Assasin's Creed - niesamowite widoki, klimat średniowiecznych miast, animacja postaci i wymieniać można jeszcze wiele, ale grę położyła schematyczność. Pierwsze 3-4h były dobre, później męczyłem się by dobrnąć do końca

To tylko kilka gier, które miały być hitami a w mojej opinii takimi nie są, poza tym jest sporo innych pozycji, które puściłem już w niepamięć
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Ja parę dni temu ściągnąłem sobie Delta Force Xtreme. Gra fatalna nie jest, ale otrzymałem właściwie pierwszą część w innej oprawie. Przez 10 lat AI nie zmieniło się-przeciwnicy kompletnie nie potrafią trafić w gracza. Można zrobić sobie przebieżkę po obozie pełnym terrorystów a te sieroty biegają w kółko -_-. Gra nadrabia dynamiczną akcją i paroma bajerami, ale jako fan starej Delta Force zawiodłem się, oczekiwałem czegoś więcej.
 

Prodigy90

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2008
Posty
8
Punkty reakcji
0
Wiek
26
Miasto
Ee tam...
NFS: Pro Street - Grafika, poza tym nic... [3/10]

Harry Potter & Zakon Feniksa - myślałem że kamera będzie jak w Więźniu azkabanu a tu kicha.. [4/10]
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Morrowind oraz The Temple of elemental evil


NfS: Pro Street - za model jazdy i moim zdaniem wyprany klimat

Morrowind / Oblivion - ale może dlatego, że wolę japońską szkołę rpg z silną fabułą zamiast licznych questów i free roamingu

Medal of Honor: Pacific Assault - parę miłych chwil spędziłem, ale w dobie Call of Duty liczyłem na coś więcej, tymczasem MoH zostało w tyle i było co najwyżej grą dobrą

Assasin's Creed - niesamowite widoki, klimat średniowiecznych miast, animacja postaci i wymieniać można jeszcze wiele, ale grę położyła schematyczność. Pierwsze 3-4h były dobre, później męczyłem się by dobrnąć do końca

To tylko kilka gier, które miały być hitami a w mojej opinii takimi nie są, poza tym jest sporo innych pozycji, które puściłem już w niepamięć
heretycy. japońskiej szkoły rpg nie ma, bo jrpg jest prymitywniejsze od hack&slash, fabuła to kicha. a w morku któryś z Was heretycy przeszadł MQ?

zawiodłem się na PC wersji yugiego, żałosne
 

SSR86

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2006
Posty
230
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Inowrocław
heretycy. japońskiej szkoły rpg nie ma, bo jrpg jest prymitywniejsze od hack&slash, fabuła to kicha
Hłehłehłe. Arcydziełem jest ciąg myślowy "coś jest prymitywniejsze -> więc tego nie ma". RPG to gry fabularne i właśnie fabuła interesuje mnie w tego typu grach najbardziej. Dalej są wykreowane postacie oraz świat, system walki, dalej rzeczy mniej istotne jak oprawa a/v. Nie kręci mnie ani hack&slash, gdzie machamy mieczykiem i rzucamy czary, łojąc nadbiegających przeciwników, ani nie kręcą mnie gry w stylu Morrowinda / Obliviona, którym dla mnie bliżej właśnie do hack&slash niż RPG. Nie kręci mnie bieganie po dungeonach, żeby po 20h móc wykuć kosmiczną zbroję czy inne ustrojstwo. Tak samo jak nie kręci mnie wykonywanie rozmaitych questów, które wnoszą niewiele konkretnego.

Wolę być prowadzony niejako za rączkę "ode wsi dode wsi" i stopniowo poznawać rozwijającą się równomiernie fabułę, poznawać nowe postacie i przeszłość dotychczasowych, obserwować ich wzajemne relacje. Wolę przegadane postoje i "lekko" infantylny klimat (Japończycy są chyba zboczeni na punkcie rozchwianych emocjonalnie nastolatków ratujących świat) niż wspomniany freeroaming i rozmytą do bólu fabułę, która niknie gdzieś między kolejnymi questami, eksploracją i zbieractwem. Może do kuchni kontynentalnej przekona mnie nadciągający Fallout 3, ale raczej za sprawą mocarnego klimatu postapokaliptycznego świata i ogólnej degeneracji (oby), niż za sprawą mechaniki.

a w morku któryś z Was heretycy przeszadł MQ?

Nie, nie przeszedłem, nawet nie widziałem na oczy. Ale co ma piernik... ? Czy gdybym przeszedł, wychwalałbym Morrowinda pod niebiosa i zrobił "baranka" w geście zadośćuczynienia i pokuty ?

Może mamy inne preferencje (tu akurat nie mam wątpliwości, chociaż jRPG i tak nie jest moim ulubionym gatunkiem) i bawimy się przy czym innym, ale może chociaż rozwiniesz temat prymitywności jRPG ?
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Imperial Glory. Miał być następny Total War, a wyszła łatwizna i cienizna.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Hłehłehłe. Arcydziełem jest ciąg myślowy "coś jest prymitywniejsze -> więc tego nie ma". RPG to gry fabularne i właśnie fabuła interesuje mnie w tego typu grach najbardziej. Dalej są wykreowane postacie oraz świat, system walki, dalej rzeczy mniej istotne jak oprawa a/v. Nie kręci mnie ani hack&slash, gdzie machamy mieczykiem i rzucamy czary, łojąc nadbiegających przeciwników, ani nie kręcą mnie gry w stylu Morrowinda / Obliviona, którym dla mnie bliżej właśnie do hack&slash niż RPG. Nie kręci mnie bieganie po dungeonach, żeby po 20h móc wykuć kosmiczną zbroję czy inne ustrojstwo. Tak samo jak nie kręci mnie wykonywanie rozmaitych questów, które wnoszą niewiele konkretnego.

Wolę być prowadzony niejako za rączkę "ode wsi dode wsi" i stopniowo poznawać rozwijającą się równomiernie fabułę, poznawać nowe postacie i przeszłość dotychczasowych, obserwować ich wzajemne relacje. Wolę przegadane postoje i "lekko" infantylny klimat (Japończycy są chyba zboczeni na punkcie rozchwianych emocjonalnie nastolatków ratujących świat) niż wspomniany freeroaming i rozmytą do bólu fabułę, która niknie gdzieś między kolejnymi questami, eksploracją i zbieractwem. Może do kuchni kontynentalnej przekona mnie nadciągający Fallout 3, ale raczej za sprawą mocarnego klimatu postapokaliptycznego świata i ogólnej degeneracji (oby), niż za sprawą mechaniki.



Nie, nie przeszedłem, nawet nie widziałem na oczy. Ale co ma piernik... ? Czy gdybym przeszedł, wychwalałbym Morrowinda pod niebiosa i zrobił "baranka" w geście zadośćuczynienia i pokuty ?

Może mamy inne preferencje (tu akurat nie mam wątpliwości, chociaż jRPG i tak nie jest moim ulubionym gatunkiem) i bawimy się przy czym innym, ale może chociaż rozwiniesz temat prymitywności jRPG ?
nie wiesz co to RPG. to odgrywanie ról. jrpg nie jest rpg, ponieważ jest liniowe. takie gry jak morrowind są najbliżej pierwowzoru rpg, ponieważ dają możliwości wyboru, prawdziwego odegrania roli. w jrpg musisz pokonać bossa i otrzymujesz item. w morrowindzie możesz przekonać pstać do oddania przedmitou, przekupić, zastraszyć, okraść, lub zabić. MQ jest wyjątkowo ciekawą historią, po pierwszym przejściu nie znałem całej histori, by ją poznać trzeba ukraść kilka notatek w pewnej bibliotece, a i one całej prawdy nie powiedzą, bo zakłamana świątynia niszczy dowody, prawdy musisz szuklać sam, sam ją poznawać, a nie jak dziecku rodzice wszystko powiedzą. to jest prawdziwe odegranie roli, a dodatki do Morka szczególnie bloodmoon dają możliwość nie tylko sposobu przejścia czegoś, ale i wpływu wyraźnego na historię. czy zechcesz kruczą skałę oblać krwią, czy pójdziesz drogą sprawiedliwości, trudniejsza, ale ale z czystym sumieniem? czy staniesz w szeregach żołnieży fortu czy zaatakujesz ich razem z wilkołakami? to jest rpg, natomiast jrpg nie masz wyboru, zawsze to samo, w jrpg różnicą przejścia jest to czy przeszedłeś z wszystkimi pokemonami, z wszystkimi chipami, z wszystkimi collectors item? z wszystkimi znacznikami i czy na max lvlu? znam dobrze jrpg, grałem z H&S-owatego shinnig soula, klasycznego ff, w sumie nie pamiętam w ile już części, w kultowego golden suna (1 znam na pamięć, grałem tyle razy, 2 też przeszedłem, otarłem się o kingdom hearts, chrono trigger-genialna gra- pokemony-system treningu bardziej skomplikowany niż w wielu finalach, a nawet crpg- bombermany te łączone z jrpg, castlevanie, czyli platformówki z jrpg, demikidsy, summon nighty, dynasty warrior, legend of the ssj-snesowaty karciankowy jrpg- medaboty prymitywne megamny exe pierwsze też były częściowo jrpg, terranigma - genialna gra ze snesa, można zemulować lub jak masz pół tysiąca dolaró to kupić, polecam, naprawde wyjątkowy jrpg, wręcz stawiam na poziomie crpg za rozwiązania. breath of fire, bahamoot lagoon, sword of mana i zamierzam zagrać w secret of mana) doceniam jrpg, to dobre gry, ale jednak ograniczają, dość prymitywne w większości. ściągasz rpg makera i możesz zrobić własne jrpg. jak się znasz na scryptach możesz nawet zrobić coś jak shinning soul, właściwie różne gry były odtwarzna w rpg makerze, a bez wiedzy czegokolwiek można proste rpg tam zrobić. ale nigdy nie będzie to taki poziom jak morrowind, czy neverwinter nights
Czy ja coś mówiłem o japońskiej szkole ?
nie, o szkole było do innego usera, ale Ty też heretyk :p
 

artemis00

I feed on AnimeFilia
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 655
Punkty reakcji
26
Wiek
30
Miasto
mwo
Według mnie Oblivion i Morrowind ROCKS!!!
Najbardziej się zawiodłem na D:pL
 

LaggeR

OpenMinded Metalhead
Dołączył
30 Sierpień 2006
Posty
1 939
Punkty reakcji
11
Wiek
36
Just Cause - miala byc rewolucja i alternatywa dla serii GTA wg mnie wyszla kaszana....
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Wrócę do kwestii erpegów. Japońskie produkcje gorzej mi podchodzą. Chociaż znajdą się tytuły dobre, Golden Sun(ten to wręcz wybitny) czy Chrono Trigger to wolę rzemiosło ala Morrowind czy Baldur's Gate. Przeszkadzała mi 1. liniowość 2. cukierkowość świata.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Wrócę do kwestii erpegów. Japońskie produkcje gorzej mi podchodzą. Chociaż znajdą się tytuły dobre, Golden Sun(ten to wręcz wybitny) czy Chrono Trigger to wolę rzemiosło ala Morrowind czy Baldur's Gate. Przeszkadzała mi 1. liniowość 2. cukierkowość świata.
jeśli o cukierkowość chodzi, to zagraj w final fantasy 6, ma miły lekko ponury klimat. brzmi jakbym bronił ale nie o to chodzi, to po prostu dwa różne gatunki, a rpg w jrpg jest wsadzone na siłę.
 

GreenCat

Nowicjusz
Dołączył
1 Wrzesień 2008
Posty
316
Punkty reakcji
0
Miasto
Poznań
Niestety czuję , ze Fallout 3. Jeszcze nie miałam okazji grać i pewnie nie zagram w przeciągu miesiąca, ale już na gameplayach i po tym, co mówią betatesterzy można się domyślić, że to totalnie nie to. Ot, FPP/TPP RPG-shooter, ale osadzony w świecie Fallouta :-/
Might & Magic poza tym.
 

SSR86

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2006
Posty
230
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Inowrocław
@Vardamir

Tematem było na jakich grach się zawiedliśmy. Ja akurat wskazałem Morrowind i Obliviona, zaraz obok innych wydawałoby się świetnych pozycji. Sam przed sobą mogę przyznać, że te dwie gry są bardzo dobre, może nawet najlepsze w swoim gatunku i zasłużenie zdobyły liczne nagrody na całym świecie. Po obie te gry sięgnąłem dopiero wtedy, gdy sporo się naczytałem artykułów, recenzji i komentarzy, gdzie autorzy rozpływali się w zachwytach (nie ogarnął mnie przedpremierowy hype i niespełnione wyobrażenia). Wiedziałem mniej więcej czego mogę się spodziewać a co mało mi w tym gatunku pasuje, ale chciałem w te gry zagrać, dając im szansę (są również inne gatunki, w które nie grywam a jednak miałem okazję zapoznać się z ich czołowymi przedstawicielami bo "może akurat..."). I zawiodłem się. Nie odpowiadał mi klimat wykreowanego świata, nie odpowiadał mi bohater o którym prawie nic nie wiedziałem, nie odpowiadało mi chodzenie z kąta w kąt i wypytywanie mieszkańców / czytanie zwojów na różne tematy. Jak dla mnie gra była zbyt ospała, miała za małe natężenie wydarzeń / akcji. Takie miałem wrażenie po kilku (Oblivion) czy kilkunastu (Morrowind) godzinach rozgrywki. Wiem, że więcej nie widziałem niż widziałem ale te gry nie był w stanie mnie do siebie przekonać w czasie, który im poświęciłem. Nie trafiły do mnie, chociaż starałem się, żeby było inaczej. Okazało się, że to, co w prostej linii wywodzi się z rpg'ów papierowych nie jest dla mnie.

Wolę wspomniane jrpg (dlaczego, napisałem wcześniej) i zwyczajnie nie zgodzę się z tym, że "japońska szkoła nie istnieje", same gry są "prymitywniejsze od hack&slash" a "fabuła to kicha". To również nie jest mój ulubiony gatunek za który dałbym się zabić, ale jednak bawię się przy nim lepiej, niż przy rpg.

Żeby nie było zbytniego off-topu to do wspomnianej wcześniej listy dopiszę jeszcze Crysisa - taki Far Cry na sterydach, który jednak w praktyce okazał się co najwyżej dobry. Z perspektywy czasu GTA:SA również ustępuje pola GTA III i Vice City - do dwóch ostatnich z chęcią bym wrócił, do SA już niekoniecznie.
 

kuba.k94

Captain
Dołączył
29 Lipiec 2007
Posty
665
Punkty reakcji
4
Wiek
29
Miasto
Inowrocław
Ja jako fan samochodów ciężarowych ;), zostałem zawiedziony Euro Truck Simulator. Dlaczego? Dlatego, ponieważ (nie mówię że chce multiplayer'a, bo to naprawdę trzeba byłoby mieć extra łącze, i wogóle jest jeszcze pare wad) mapka jest za mała. Dobrze że fani tej gry już działają, wiem bo widziałem pare map "beta" a więc będzie można sobie pojeździć po troszkę większych mapach. No ogólnie to tym minusem właśnie jest ta mała mapa, chociaż dodam też pare plusów. Takie jak:

- można powiedzieć ładna grafika, no widać że to silnik Hard Truck'ów ale tego to się spodziewałem,

- nareszcie europejskie ciężarówki (znaczki są inne, ponieważ producenci tych samochodów nie dali licencji na umieszczenie logo firm na ciężarówkach w grze, czytałem gdzieś że nie chcą aby kojarzono ich z grą ;) ciekawe), ale i tak już jest mod :p. Który wstawia oryginalne loga,

- miły dla oka wygląd wnętrz ciężarówek ;).

Acha jeszcze jednym minusem jest monotonność jazdy, w HardTruck'ach też tak było, mogliby zrobić jakieś niespodziaki podczas jazdy ;).
 
Do góry