Moje sny są strasznie chore. Pogmatwane, ale bardzo realistyczne. Często mam tak, że jak się budzę rano muszę się dokładnie zastanowić, czy to mi się śniło, czy działo na prawdę. Nie raz miałem już w szkole problemy z ocenami jak mi się przyśniło, że sprawdzianu ma na przykład nie być. Granica między chorą rzeczywistością moich snów, a światem realnym jest bardzo cienka. Często, gdy śni mi się, że odczuwam ból po przebudzeniu odczuwam go na prawdę jeszcze przez chwilę. Zazwyczaj gdy w śnie dzieje mi się coś złego to się budzę ze strachem. A teraz zadam głupie pytanie, za które mnie wszyscy wyśmiejecie (wiem to)... Jaka jest szansa na to, że jak kiedyś w śnie będę umierał i nie zdążę się obudzić, to mój organizm w to uwierzy i umrze na prawdę?
Ta wiadomość nie ma wydźwięku przerażenia, ani obawy. Kieruje nią wyłącznie ciekawość x)
Ta wiadomość nie ma wydźwięku przerażenia, ani obawy. Kieruje nią wyłącznie ciekawość x)