Mój tata był kolarzem i nie golił nóg, podobnie jak innych części ciała, poza twarzą for sure. A tata to ponoć ideał tkwiący głęboko w podświadomości, czyż nie?
Jeśli ktoś ma dwa włosy na klacie, to nie problem je wydepilować. Jeśli natomiast miałby sobie robić łysy placek na środku ciała, to na komizm zakrawa.
Ogolone męskie pachy jeszcze parę lat temu były dla mnie strasznie odstręczające. Teraz wydaje mi się , ze to dobry zwyczaj.
Idąc za First Lady, bujne owłosienie na ciele z pewnością jest bardzo samcze, jednak takie kryterium doboru faceta na partnera uważam za nieco przestarzałe (o jakieś parę tysięcy lat
) Choć z drugiej strony patrząc, natury nie da się oszukać. Kto co lubi. Dla mnie jest to jedna z ostatnich rzeczy, na które zwracam uwagę u mężczyzny.
Podsumowując: Bierze się faceta, takiego jaki jest i jaki lubi być i na pewno nie prosi, żeby ogolił sobie klatę.