wiecie co.. ja to ten koncert gentlemana uważam za jeden z najlepsiejszych w życiu koncertów mojego życia, to było coś tak fantastycznego, po nim pomimo zmęczenia w nogach czułam się jakbym miała skrzydła. a najlepsze to było to, ze jeszcze co najmniej 2 miesiące po nim miałam banana na ustach i wieczny pozytyw. coś niesamowitego. już nie mówiąc o tym, ze za pociągiem do wroclawia ciągnęła się cudowna łuna dymu (ciekawe od czego
), latanie po przedziałach, każdy do każdego z uśmiechem, atmosfera nieziemska. teraz trochę żałuję, że na heinekenie mnie nie było, ale w sumie oprócz gentlemana i massive attack nic tam mnie szczególnie nie zainteresowało.. poza tym kasy trochę brakowało.. ale na pewno jak będzie jezcze u nas grał, to wybijam. mógłby też gościnnie martin jondo być, bo tego skubańca też uwielbiam
no i trzeba by pomyśleć, żeby założyć fanklub na
http://kipme.pl/ i tam umieszczać najnowsze wiadomości, fotki, wydarzenia. może jak znajdę chwilę to założę i się pochwale autografem