slider19
Nowicjusz
Pytanie to, choć wymyślone w celach reklamowych, skłania do głębszych refleksji. Wyobraź sobie, że poprzez moją osobę miłosierny Bóg pragnie pozbawić Cię życia kawałek po kawałku. Pytasz kim jestem, że ośmielam się zabrać część ciebie? Wiem, jak to dla Ciebie ważne. Przecież nie będziesz obwiniał za swój los Boga, prawda? W końcu wybito Ci to z głowy na lekcjach religii. Otóż dowiesz się tego w swoim czasie…
Zanim przystąpię do dzieła, powiem Ci, że Bóg w swej nieskończonej dobroci pozwala Ci wybrać, od czego ma zacząć. Od wzroku? Słuchu? A może ma pozbawić cię szpiku, mięśni lub którejś z kończyn? Wybór należy do Ciebie. Od niego zależeć będzie reszta Twojego życia, więc lepiej poważnie się zastanów.
Już? Co tak długo? Wiem, wiem… Tyle możliwości naraz nie ułatwia decyzji. Przecież jest ich tak wiele!!! Możesz na przykład zacząć poruszać się na wózku inwalidzkim z powodu braku czucia w nogach, pracować przy pomocy plastikowej ręki albo założyć czarne okulary a'la Matrix i usiąść na schodach kościoła licząc na to, że pobożni katolicy wrzucą Ci małe co nie co do garnuszka. Jeśli to są złe pomysły, to wymyśl coś lepszego! A gdyby tak raz na zawsze pożegnać się z odgłosami natury? Hmm… to nawet niezły pomysł. Bez słuchu da się przecież żyć. Czyżby? Nie usłyszysz pierwszego "mamo" lub "tato" wypowiedzianego przez Twoje dziecko. Zapomnij też o teatrze, koncertach czy operach. Myślisz, że to nic takiego? Pamiętaj, że nie będziesz miał wielu przyjaciół sprawnie posługujących się językiem migowym (o ile w ogóle będziesz miał takowych). Ale dość już tego! Pośpiesz się, bo podejmę decyzję za Ciebie! Gwarantuję Ci, że jeżeli to ja dokonam wyboru, nie będziesz zadowolony. Już do końca swojego :cenzura:ego życia nie będziesz zadowolony!
Oczywiście nie myśl, że zdołasz mnie oszukać i oddasz mi mały palec u nogi! O nie mój drogi. Tak łatwo się nie wywiniesz. Domagam się czegoś więcej, czegoś, co Cię zaboli najmocniej. Pragnę pozbawić Cię szczęścia!!! Tego, bez czego się nie obejdziesz. Jestem krwawym żniwiarzem i chcę zebrać krwawe plony!
Obiecałem Ci, że dowiesz się kim jestem. Jeśli jeszcze się nie domyśliłeś, oznajmiam, że na imię mi… Nieuleczalna Choroba!
Zanim przystąpię do dzieła, powiem Ci, że Bóg w swej nieskończonej dobroci pozwala Ci wybrać, od czego ma zacząć. Od wzroku? Słuchu? A może ma pozbawić cię szpiku, mięśni lub którejś z kończyn? Wybór należy do Ciebie. Od niego zależeć będzie reszta Twojego życia, więc lepiej poważnie się zastanów.
Już? Co tak długo? Wiem, wiem… Tyle możliwości naraz nie ułatwia decyzji. Przecież jest ich tak wiele!!! Możesz na przykład zacząć poruszać się na wózku inwalidzkim z powodu braku czucia w nogach, pracować przy pomocy plastikowej ręki albo założyć czarne okulary a'la Matrix i usiąść na schodach kościoła licząc na to, że pobożni katolicy wrzucą Ci małe co nie co do garnuszka. Jeśli to są złe pomysły, to wymyśl coś lepszego! A gdyby tak raz na zawsze pożegnać się z odgłosami natury? Hmm… to nawet niezły pomysł. Bez słuchu da się przecież żyć. Czyżby? Nie usłyszysz pierwszego "mamo" lub "tato" wypowiedzianego przez Twoje dziecko. Zapomnij też o teatrze, koncertach czy operach. Myślisz, że to nic takiego? Pamiętaj, że nie będziesz miał wielu przyjaciół sprawnie posługujących się językiem migowym (o ile w ogóle będziesz miał takowych). Ale dość już tego! Pośpiesz się, bo podejmę decyzję za Ciebie! Gwarantuję Ci, że jeżeli to ja dokonam wyboru, nie będziesz zadowolony. Już do końca swojego :cenzura:ego życia nie będziesz zadowolony!
Oczywiście nie myśl, że zdołasz mnie oszukać i oddasz mi mały palec u nogi! O nie mój drogi. Tak łatwo się nie wywiniesz. Domagam się czegoś więcej, czegoś, co Cię zaboli najmocniej. Pragnę pozbawić Cię szczęścia!!! Tego, bez czego się nie obejdziesz. Jestem krwawym żniwiarzem i chcę zebrać krwawe plony!
Obiecałem Ci, że dowiesz się kim jestem. Jeśli jeszcze się nie domyśliłeś, oznajmiam, że na imię mi… Nieuleczalna Choroba!