Fundamentalne wartości człowieka i ich upadek.

Endriu.

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2010
Posty
108
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
Kluczbork
Jak myślicie co się przyczyniło do upadku wartości, które winny być fundamentami naszego życia. Miłość, rodzina, przyjaźń i inne. Dla czego w dzisiejszym świecie prawie każdy goni za pieniądzem i dla czego człowiek sam dąży do swojej destrukcji. Moja opinia na ten temat jest następująca:
Po wszystkich okrucieństwach drugiej wojny światowej człowiek się zagubił albowiem nigdy nie widział takiego zła. Owszem wojny były zawsze i raczej będą. Ale taka dawka nienawiści etnicznej moim zdaniem przyczyniła się w części do upadku "fundamentów" naszego życia.

Czekam na wasze opinie i hmm poglądy na ten temat :)
 

marek333hero

Nowicjusz
Dołączył
30 Styczeń 2010
Posty
18
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Warszawa
jak dla mnie powód jest o wiele bardziej prozaiczny, świat się sam nakręca w tą stronę, ludzie nie wieżą w rodzinę, bo widocznie rodzina ich zawiodła, bo rodzice latali za kosą, a zapomnieli przekazać dziecku odpowiednie wartości, dziecko przestaje wierzyć w rodzinę i tym samym w miłości, więc co takiej osobie w przyszłości zostaje, jak nie realizacja samego siebie w pracy i pogoń za kasą? teraz weźmy pod uwagę, że taka osoba trafia na podobną do siebie, chce nawiązać przyjaźń ale druga osoba nie ma dla niego czasu przez co odrzuca kolejną wartość jaką jest przyjaźń i jeszcze bardziej zaczyna gonić za kasą, bo jeżeli człowiek nie ma jakiegoś celu w życiu, to albo się załamuje albo jakiś sobie znajduję, a najłatwiej jest gonić za kasą, przy tym jeżeli nie wierzymy w rodzinę miłość i przyjaźń to zamykamy się przed innymi ludźmi a to może sprawić że inni też się będą izolować i w ten sposób mamy kolejne pokolenie, którym brakuję sensu istnienia więc gonią za kasą, żeby po prostu nie zwariować...

przepraszam za chaos mojej wypowiedzi ale mam nadzieje że przekazałem ogólny sens :p
 

Endriu.

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2010
Posty
108
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
Kluczbork
Nie przeczę trochę to chaotyczne, ale zrozumieć można :) ciekawy pogląd na tą sprawę xD
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Spowodowne jest to rozwojem swiatopolgadlu ludzkosci,

swiatopoglad techniczny mianowicie, czyli domnienamnie niesluszne czlowieka ze wyrosl poza przyrode i jest wstanie sie od niej oderwac, bezlitosne wykorzysytwanie Ziemi i ograbianie jej z surowcow oraz degradowanie jej, jest to czysty konsupcjonizm i brak pokory oraz egoizm, tak swiat przezywa maksimum egoizmu,

z tad liczy sie ten szalony ped za dobrami materialnymi, kariera i sukcesem, czlowiek zatraca sie w tym wszytskim gdyz coraz bardziej ucieka od natury, ktorej jest czescia, na zasadach ktorej sam funkcjonuje,

Wiekszosc z Nas mowi sobie ciagle ze ma dosc tego zycia w tym pedzie i zgielku, kazdy sobie mowi ze chetnie by sie wyprowadzil z miasta na spokojna wies,

kazdy z Nas oprocz g. zywnosci z mas produkcji chetnie zjadlby sobie zdrowe wazywka z ogodka u babci...

im wiecej ludzi w jednym miejscu tym staja sie bardziej dla siebie obcy, bo jak mozna byc blisko siebie jak sie idze ulica i mija sie 100ki ludzi ?

Tylko w malych spolecznosciach mozliwe sa bliskie wiezy miedzy ludzmi,

takie wysmieniawie sie ze na wsi kazdy sie zna, ze nie ma prywatnosci, no tak kazdy sie zna, ale kazdy tez sobie pomoze, takie znamienne obrazki jak we wiose amiszow wszyscy sadziedzi pomgaja nowozencom budowac dom,

z tad zanik wiezi miedzy-ludzkich, gdyz wzrasta chaos w naszym zyciu.. i oddalanie sie od natury

ale to sie zemsci :]

to juz sie msci,

wojny i zlo tego swiata wynika glownie z pogoni za przestrzenia i surowcami ktore sie koncza wraz z postepem zaludniania Ziemi, z tad zaczyna sie wyscig sczurow ktory bedzie sie tylko poglebial,

wystarczy spojrzec na USA, glownego pasozyta na tej ziemi,

"american dream" - jest wynikiem tego ze USA wykorzystuje 1/3 zasobow Ziemi, zycie ponad stan ma swoje powody,

ale to nie moze biegnac w nieskonczonosc, z tad beda coraz to nowe kryzysy...

moglbym pisac dlugo, ale tak na szybko co przychodzi mi na mysl ;)

ludzkosc zmierza ku zagladzie bo nie ma pokory i jest zbyt pelna egoizmu, ale Ziemia ma pewna skonczona wytrzymalosc, ktora zaczyna sie konczyc,

przeludnianie i coraz wieksza konsupcja powoduje ze stoponiowo zycie na Ziemi bedzie sie zmieniac w pieklo...
 

marek333hero

Nowicjusz
Dołączył
30 Styczeń 2010
Posty
18
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Warszawa
chciałem przekazać dwie myśli na raz i wyszło coś dziwnego :p

ciężko dokopać się do sedna całej sprawy i wskazać od czego to wszystko się zaczęło ale ewolucja społeczeństwa jak i ewolucja każdej żywej istoty nigdy nie ma swojego źródła w jednej konkretnej sprawie, przyczyny są raczej dość złożone, a jak patrzeć na ten temat tak z obecnej chwili to w skrócie odrzucone jednostki izolują się i odrzucają innych co powoduję że kolejne osoby czują się odrzucone i zamykają się na świat i mamy takie błędne koło, a pogoń za kasą jest tylko wypełnieniem pustki egzystencjalnej
 

Montaggamer

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2009
Posty
293
Punkty reakcji
15
Wiek
30
Miasto
Warszawa
W tym momencie uogólnię bardzo i powiem to wprost- cywilizacja i wieczna chęć postępu to dwa największe powody zatracenia wartości we współczesnym świecie.
Człowiek patrzy cały czas ślepo do przodu, nigdy w lewo, ani w prawo.Traci, to co w nim najpiękniejsze, czyli jego oryginalną naturę ludzką, a niekiedy i emocje.
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Myślę, że zwyczajnie nie mamy czasu dla drugiego człowieka. Pomyślcie, jak trudno w obecnych czasach zgrać choćby kilkoro znajomych na sobotnie wyjście? Zawsze ktoś nie może, nie daje rady, jest zmęczony.
Żyjemy w świecie, który nas wysysa, przeżuwa i wypluwa - takich zniechęconych, wątpiących, zrezygnowanych i zwyczajnie zmęczonych. Nawet nie mamy czasu naprawić relacji, które się gdzieś po drodze popsuły lub zwyczajnie zanikły.

Sporo osób nie wierzy w istnienie miłości czy przyjaźni, stąd też neguje sens zakładania rodziny czy wchodzenia w jakiekolwiek głębsze relacje z innymi ludźmi.
Zapominamy, że w życiu człowieka najważniejszy jest drugi człowiek. Zastępujemy go sobie karierą, kupowaniem różnych rzeczy, wirtualną rzeczywistością, przesiadywaniem do późna w pracy. I coraz rzadziej "rozmawiamy" z samym sobą. Na to też nie mamy czasu. A kiedy oferujemy komuś swą pomoc, jesteśmy posądzani o ukryty w tym własny interes. Smutne to, ale coraz częstsze.

Podsumowując: stres, pogoń za własnym ogonem, czasem też przerost ambicji, wypalenie, lub - to co u siebie ostatnio z niepokojem zauważam - zamykanie się na innych, spowodowane rozczarowaniem i zranieniem, nabieranie grubej skóry. Obawiam się zresztą, że nie chwilowe - i martwi mnie ta zmiana.
 

Endriu.

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2010
Posty
108
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
Kluczbork
Macie bardzo ciekawe poglądy. Ale błagam nie mówcie o miłości. Nie to że nie wierze w nią ale hmm zawsze jak się zakocham nic z tego nie ma tylko przyjaźń. xD A pewno wiecie jak trudno przyjaźnić się z kimś kogo się kocha. Ale dobra bo to nie w temat. Tak ludzie stają się aspołeczni. Niestety taka prawda. A aspołeczność prowadzi do autodestrukcji.
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Pisałeś o wojnie. Jakkolwiek okrutnie by to nie zabrzmiało, to myślę, że dawno wojny nie było i dlatego ludziom się w głowach poprzestawiało.
Nie chcę, żeby ktoś zrozumiał to tak, że ja jestem za wojną i uważam ją za pozytywne zjawisko. Ale młodsze pokolenia długo żyły pod kloszem, w dostatku, nie musząc się tak na prawdę o nic martwić. I nas pogrzało, nie potrafimy docenić tego, co ważne, bo zawsze to mieliśmy. Żeby to naprawić, nie trzeba kolejnych tragedii, ale uświadomienia sobie tego.

Ktoś tam kiedyś pisał też, że przekombinowaliśmy tymi naszymi rozwiniętymi mózgami. I z tym też się zgadzam.
 

King Of Magic

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2009
Posty
150
Punkty reakcji
2
zło to nasze ego, dowodem którego jest istnienie egocentryzmu. człowiek musi podejść do siebie w sposób krytyczny, grunt to nie poświęcać się własnym pragnieniom, ambicjom. bo to zamyka oczy na potrzeby innych. współcześnie człowiek dąży do rywalizacji, rywalizacja rodzi agresję, agresja napędza dalsze negatywne emocje, aż w końcu stajemy się trybikami w machinie zniszczenia współczesnej moralności ... musimy zdać sobie sprawę z tego, że rzeczywistość przedstawiana nam przez telewizję, jest znacząco niepokojąca dla naszej cywilizacji. postęp mody i wyzwolenia, jest efektem dezinformacji. największym błędem jest pozbawianie ludzi nauki matematyki, bądź fizyki na średnim poziomie w liceum. upraszczanie zadań na maturze doprowadzi do alogiczności społeczeństwa, czyli zaniku myślenia.
 

Cvahoo

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2008
Posty
448
Punkty reakcji
6
Wiek
41
Miasto
Preston
imawoman -> świetny tekst, mimo, że nie wchodzisz głębiej: jak to się stało? dlaczego tak się dzieje?


Pisałeś o wojnie. Jakkolwiek okrutnie by to nie zabrzmiało, to myślę, że dawno wojny nie było i dlatego ludziom się w głowach poprzestawiało.
Nie chcę, żeby ktoś zrozumiał to tak, że ja jestem za wojną i uważam ją za pozytywne zjawisko. Ale młodsze pokolenia długo żyły pod kloszem, w dostatku, nie musząc się tak na prawdę o nic martwić. I nas pogrzało, nie potrafimy docenić tego, co ważne, bo zawsze to mieliśmy. Żeby to naprawić, nie trzeba kolejnych tragedii, ale uświadomienia sobie tego.

Ktoś tam kiedyś pisał też, że przekombinowaliśmy tymi naszymi rozwiniętymi mózgami. I z tym też się zgadzam.

Tak, zabrzmiało to okrutnie. Nie chciałbym, żeby ludzie prezentujący podobne opinie stawali na czele rządów, bądź co gorsza, byli dyktatorami.

Dodatkowo zabrzmiało to głupio. Wojna może i jest receptą na kilka bolączek (np. grubość portfeli robotników w zbrojeniówce). Ale nie jest receptą na upadek wartości człowieka. Wojna jest EFEKTEM upadku wartości człowieka.

Bilans wojny zawsze jest ujemny.


King Of Magic napisał:
zło to nasze ego, dowodem którego jest istnienie egocentryzmu. człowiek musi podejść do siebie w sposób krytyczny, grunt to nie poświęcać się własnym pragnieniom, ambicjom. bo to zamyka oczy na potrzeby innych. współcześnie człowiek dąży do rywalizacji, rywalizacja rodzi agresję, agresja napędza dalsze negatywne emocje, aż w końcu stajemy się trybikami w machinie zniszczenia współczesnej moralności ... musimy zdać sobie sprawę z tego, że rzeczywistość przedstawiana nam przez telewizję, jest znacząco niepokojąca dla naszej cywilizacji. postęp mody i wyzwolenia, jest efektem dezinformacji. największym błędem jest pozbawianie ludzi nauki matematyki, bądź fizyki na średnim poziomie w liceum. upraszczanie zadań na maturze doprowadzi do alogiczności społeczeństwa, czyli zaniku myślenia.

Po trzykropku zgadzam się z Toba w zupełności. Przed trzykropkiem nie.

Aby pomagać innym trzeba najpierw samemu coś osiągnąć, zadbać o siebie, poświęcić się własnym pragnieniom i ambicjom. Ślepy nie powinien prowadzić ślepego. Aby dać coś, co jest potrzebne, musimy to najpierw sami mieć, nieważne czy mówimy o wiedzy, bogactwie czy miłości.

Altruizm jest luksusem egocentryków.
 

Endriu.

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2010
Posty
108
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
Kluczbork
Cvahoo nie zgodzę się z Tobą co do kwestii, że najpierw samemu trzeba coś osiągnąć żeby innym pomagać. Zresztą o jakiej my pomocy mówimy ? Wiesz jeśli Ci chodzi o pomoc materialną to tak, trzeba najpierw mieć kasę. Ale jeśli Ci chodzi o zwykłą rozmowę, a rozmowa może dużo zdziałać to do tego nie potrzeba mieć pieniędzy, ewentualnie trochę wiedzy na temat drugiego człowieka. :) No ale bardzo ciekawy pogląd na ten temat. I nie zgodzę się co do Keehla, że dawno wojny nie było. Wojna niesie tylko bezsensowną śmierć i cierpienie setek tysięcy niewinnych ludzi. A zresztą wojna w Iraku, Afganistan to Ci nie wystarczy ? Człowiek moim zdaniem oddalił się od fundamentalnych wartości właśnie z powodu wojny. Cierpienie, rodzi cierpienie a zbyt duże cierpienie, rodzi zagubienie, aspołeczność, degradacje własnej osobowości, własnego "ja". Człowiek bez własnego "ja" to człowiek taki jak dzisiaj, goniący tylko za pieniądzem i lepszą pracą.
 

marta..

(...)
Dołączył
9 Listopad 2009
Posty
843
Punkty reakcji
71
Miasto
Home is where the heart is.
To pewnie nieunikniona konsekwencja postępu cywilizacyjnego, coś za coś przecież. Myślę, ze im więcej się ma tym więcej się chce, każdy chce zyć na wysokim poziomie, kosztem zdrowia, rodziny, czasu wolnego itp. Wynikać to może z tego, ze kiedyś brakowalo podstawowych rzeczy, a potem nagle wszystkiego było za dużo.
Kiedyś też przecież, nie było tak łatwo się wybić, najpierw z powodów pochodzenia, potem za sprawą poglądów, a jak się już ją dostało to większość chciała skorzystać.

Myślę, ze wpłynął też na to rozwoj mediow najpierw tv, potem internetu. Kiedy tego nie było, ludzie znajdowali sobie inne zajęcia, dziś większość wraca z pracy i siada przed tv lub komputerem i tak się relaksuje, a do tego nie potrzeba nam drugiego człowieka. Też pojawienie się telefonow, kiedyś ludzie nie mieli jak się ze sobą porozumieć, więc częściej się odwiedzali, dziś wystarczy zadzwonić i zapytać co slychać, a to już nie do konca to samo.

Za sprawą też tych mediow przekazywany jest ludziom pewien wzorzec w który wielu wierzy, chociazby w reklamach rodziny są bogate z super samochodami, mieszkaniami. Mieć szczęśliwą rodzinę, rowna się mieć bogatą, a o czasie ile ten mąż harował na to nikt nie wspomni.
Oczywiście nie twierdze, ze postęp w tym względzie jest zly. Ale wpłynął na osłabienie bliższych więzi międzyludzkich, może przyczynil się do tego ze jest ich więcej, ale są mniej wartościowe i trwale.

Czy ta wojna to może też, bo jak coś z założenia cennego, przestaje być zagrozone nagłą utratą to i traci na wartości i przestaje być doceniane.

I ta miejska anonimowość jasne też, ludzie potrafią być chamscy dla siebie, bo prawdopodobnie więc się nie zobaczą, więc spada poziom jakiejkolwiek konsekwencji.

Ale myślę, ze za pare pokoleń będzie od tego odwrót, wszyscy się zmeczą. Dużo ludzi się teraz wyprowadza na obrzeza miast przeciez. Będzie lepiej kiedyś, bo już zauwazamy, ze coś nie tak jest. :)
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Cvahoo - a przeczytałeś do końca co napisałem?
"Żeby to naprawić, nie trzeba kolejnych tragedii, ale uświadomienia sobie tego."

Oprócz matmy i fizyki, o których pisał King of Magic trzeba by jeszcze rozwijać umiejętność czytania ze zrozumieniem... Bo chodziło o to, że społeczeństwo, które nie musiało walczyć o te wartości wymienione w pierwszym poście, nie potrafi ich teraz docenić. A ten się weźmie i uczepi, że mam jakieś zapędy nieodpowiednie... Wr. Jeszcze raz zacytuję to zdanie: "Żeby to naprawić, nie trzeba kolejnych tragedii, ale uświadomienia sobie tego."
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Ale myślę, ze za pare pokoleń będzie od tego odwrót, wszyscy się zmeczą. Dużo ludzi się teraz wyprowadza na obrzeza miast przeciez. Będzie lepiej kiedyś, bo już zauwazamy, ze coś nie tak jest. :)

Tylko ze juz niedlugo moze nie byc od tego odwrotu,

juz niedlugo moze nie byc czegos takiego jak obrzeza miast,

pozatym nie dla wszystkich jest miejsce na obrzezach miast,

ludzi jest zwyczajnie za duzo, duzo wiecej niz jest stanie zbilanoswac natura, a jest tak dlatego ze ludzie grabia zasoby naturalne ktore powstawaly przez miliony lat, a my je wyssamy w mgnieniu oka dla Ziemie,

to musi doprowadzic do katastrofy :)

"Żeby to naprawić, nie trzeba kolejnych tragedii, ale uświadomienia sobie tego."

Czlowiek stracil pokore dla przyrody, stal sie wygodny i egoistyczny, dlatego nie uswiadomi sobie tego, albo uswiadomi jak juz bedzie za pozno

To moze kwestia 10tek albo i 100tek lat, ale jak zacza konczyc sie zasoby to wielkie, potezne cywilizacje oparte na silnym przesyle energii zaczna sie chwiac w posadach, beda jaja.. nie wiem czy czlowiek to przetrwa, dobrze ze mnie juz nie bedzie na tym swiecie aby to widziec ;)
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
imawoman -> świetny tekst, mimo, że nie wchodzisz głębiej: jak to się stało? dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego? Bo się pogubiliśmy. Coraz częściej spotykamy np. "ludzi, którzy nie potrafią spacerować". Jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi, oddaje doskonale istotę problemu. Ciągle gdzieś się spieszymy, trafia nas szlag, że znowu coś zawalimy, znalezienie czasu dla siebie graniczy z cudem. Mamy tysiąc pomysłów na munutę, brakuje nam godzin w dobie. A ktoś, kto się wyłączy i wyciszy, nierzadko ma wrażenie, że wypadł z gry.

Poza tym zanikają więzi. Bo jeżeli nie znajdujemy czasu dla siebie, to tym bardziej dla innych. Sms-y zastąpiły rozmowy, gg zastąpiło kawiarnię czy pub. Ktoś kiedyś nam bliski pyta: "co u Ciebie?" i idzie dalej, nie czekając na odpowiedź... A człowiek potrzebuje autentycznych relacji z drugą osobą, bo tylko wtedy czuje się na świecie po prostu bezpiecznie.

Cóż jednak zrobić, skoro świat stał się odporny na ludzkie emocje, na ból i zagubienie? Teraz trzeba być fajnym i się lansować. Najlepiej głośno i krzykliwie, tak, aby wszyscy zauważyli. Takie mamy pseudo-wzorce i tacy możemy się już niedługo stać. A osoba, która sobie nie radzi i czasem się zwyczajnie rozklei, przeważnie otrzymuje już tylko dezaprobujące kręcenie głową.

Jednak winienie postępu i cywilizacji za to, co dzieje się z ludźmi, to według mnie - przynajmniej po części - pójście na łatwiznę. Bo prawda jest taka, że jak człowiek chce, to potrafi. To od nas zależy, czy damy się zwariować, czy też nie. Czy zadbamy o relacje z osobami, na których nam naprawdę zależy. Czy przestaniemy tyle gadać o bzdetach i zaczniemy rozmawiać o rzeczach, które są dla nas naprawdę ważne. Bo wystarczy kilka bliskich, zaufanych osób, byśmy mogli na tym wsparbiu budować zdrowe relacje i normalne życie, bez poddawania się wszechobecnemu masowemu ogłupianiu.
 

Endriu.

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2010
Posty
108
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
Kluczbork
Hmm...imawoman masz rację co do kwestii że nie można winić postępu za to co dzieje się z ludźmi. Tak człowiek ma swój własny rozum i każdy jak chciałby to potrafiłby oprzeć swoje życie na miłości, przyjaźni, rodzinie.
Aby czy na pewno ? Nie którzy ludzie wolą byc samotni, a niektórzy są zmuszeni przez życie. Ja np. nie mogę sobie pozwolic na przyjaźnie, cóż ktoś się do mnie przywiąże, ale będzie odczuwał ból, jak za niedługo umrę. No ale...w gruncie rzeczy to człowiek, wojny, postęp są głównymi czynnikami ludzkiego zagubienia.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Jednak winienie postępu i cywilizacji za to, co dzieje się z ludźmi, to według mnie - przynajmniej po części - pójście na łatwiznę. Bo prawda jest taka, że jak człowiek chce, to potrafi. To od nas zależy, czy damy się zwariować, czy też nie. Czy zadbamy o relacje z osobami, na których nam naprawdę zależy. Czy przestaniemy tyle gadać o bzdetach i zaczniemy rozmawiać o rzeczach, które są dla nas naprawdę ważne. Bo wystarczy kilka bliskich, zaufanych osób, byśmy mogli na tym wsparbiu budować zdrowe relacje i normalne życie, bez poddawania się wszechobecnemu masowemu ogłupianiu.

postep jest winny jak najbardziej, gdyz on powoduje coraz wiekszy konsupcjonizm, gonienie za sukcesem i osiagniecami, czyli tym co ludzi teraz absorbuje najbardziej

postep - coraz wieksze miasta, coraz wiecej ludnosci, coraz wiekszy chaos i balagan, jak w tym wszytskim nie maja gubic sie wartosci ? jezeli sie mieszka w wielkim skupisku ludzi to wszyscy staja sie obcymi albo wrecz wrogami, trudniej jest budowac jakies bliskie relacje miedzyludzk, wyscig szczurow

postep - formy komunikowania, ludzie juz nie rozmawiaja ze soba bo latwiej jest wyslac jendowyrazowego "mesa", "porozmawiac" na gadu gadu, lub marnowac czas na jakims forum :D

postep - to jest wlasnie imawoman pojscie na latwizne,

wiec raczej powno sie pisac "postep" gdyz to cofanie sie do tyl raczej,

licza sie blyskotki i pieniadze a nie ludzie, ale to wlasnie wymusza nasza cywilizacja, nasze zycie polega na produkowaniu oraz pozyskiwaniu coraz to nowych rzeczy ktore rzekomo czynia nasze zycie latwiejszym, a zamieniaja je raczej pomalu w koszmar
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Trollu - upraszczasz.

Ok, czujesz się zagubiony w "postępowym świecie", brakuje Ci kontaktu z naturą. Ale gdybyś urodził się 100 lat temu, pewnie Twoje życie wyglądałoby z grubsza jednak podobnie. Zrozum, że nie możesz winić całego świata i "postępu" za to, że łapiesz doły i świat wydaje Ci się "be". Szczęście i samozadowolenie nie przyjdzie z zewnątrz - to stan naszego umysłu.

Ja mam troszkę inne podejście do "postępu". Właśnie porzucam to "obrzeże", jak to nazwał Troll, żeby przenieść się do centrum miasta. Czyli dokładnie odwrotnie, niż obecnie panująca tendencja. I to, że wokół mamy zdobycze nauki i techniki, nie przeraża mnie, lecz cieszy. Mam gdzieś to, że inni nie mają na nic czasu - mnie starcza go i dla rodziny, i dla znajomych, i na własne zainteresowania. A moje przyjaźnie i znajomości - choć okrojone przez życie i nieliczne - mogę nazwać autrentycznymi. Biorę z życia to, co zgadza się z moimi przekonaniami - i nowowybrukowany kawałek niegdysiejszej łąki mi w tym nie przeszkadza.

Widzę wokół nieszczęśliwych ludzi, zagubionych, którym brakuje inicjatywy i takiego pozytywnego "kopa". Biadolą, narzekają, zrywają kontakty, łykają tabletki nasenne, a potem zaraz takie na pobudzenie. Ale kiedy próbuję wyjść z inicjatywą, pogadać, zorganizować jakieś ciekawie zapowiadające się wyjście czy wyjazd - w większości odmawiają. A potem znowu ryczą do słuchawki.
To działa też w drugą stronę - kiedy opowiadam komuś o tym, jaka jestem zadowolona, czy z zapałem peroruję o jakimś ciekawym filmie czy artykule (jak widzicie, cieszą mnie totalne pierdołki), to albo spotykam się z niedowierzaniem, albo od razu rozmowa zostaje urwana. Natomiast kiedy mam problem, to bliscy chcieliby ponarzekać i pozamartwiać się razem ze mną. Tylko, że ciągłe marudzenie do niczego dorego nie prowadzi. Ja jednak wolę obmyślać plan i działać.
Nie oznacza to, że nie mam szacunku dla czyjegoś cierpienia czy uczuć - jednak kiedy pomoc zostaje odrzucona - bywam niestety bezradna. Widać, permanentny dołej jednak uzależnia.

Tak mi się jeszcze skojarzyło - być może OT: mamy według mnie rozkwit dziwnych gustów i dziwnej twórczości wokół. Już tłumaczę, o co mi chodzi: im bardziej dziwna muzyka, im bardziej naszpikowany chamstwem, ku*ewstwem i idiotycznością film, im bardziej przejaskrawiony obraz człowieka - tym bardziej podziwiany. To mi trochę przypomina bajkę "Nowe szaty cesarza". Mimo, że coś do nas nie przemawia i nie trafia w nasz gust, włączamy to do swojego życia i rozpływamy się w zachwytach, żeby nie wyjść na takich, co to lubią "komerchę". Ja przyznaję: nie podobała mi się "Wojna polsko-ruska" (ani książka, ani film), nie lubię Gaby Kulki i innych takich. Nie chcę być oryginalna na siłę, chociaż to znak naszych czasów.
 
Do góry