przerzucilem sie na precision bass.. jak sama nazwa wskazuje precison
... precyzyjny jak cholera, okazlo sie ze tlumic nie umialem, akcentowac nie umialem no i sama kontrola dzieku i samego instrumentu to zupelnie inna bajka, tak jest duza roznica.. jak to moj nauczyciel powiedzial "fendera to jak bardzo wymagajaca kobieta"
do tego konstrukcja fendera dosc klasyczna z lat 60 bodazje czyli ciezkie to, gryf gruby i odleglosc strun spora.. kiedys jak bede mial kase to sprawie sobie moze tez inny model troche bardzej przyjazny bo po 3 h grania krzyze mnie nap.... no ale dla tego brzemienia mozna pocierpiec bo moim zdaniem zaden basik tak pieknie nie brzmi jak fender
a wracajac do temtu mysle ze przed super klasy insrumentem nalezy juz cos umiec, chocby po to aby slyszec bledy jakie sie robi.. bo tutaj juz nieraz kazde dotkniecie robi jakis szmer
oczywiscie nie chodzi mi o to aby grac na jakies habecie za 600 zl gdzie jak sie gra i co sie gra o brzmi tak samo zle .. no ale lepiej zaczac sie uczyc na instrumencie dajmy za 1200 zle a za pare lat startowac po modele ze tak powiem zawodowe albo pol-zawodowe
Ja tez znam takich ludzi i jak widzialem jak u kumpla stoi bardzo fajna nie uzywana gitara to az bolało;p
tak tacy ludzie bola.. ja tu nie mam kasy na sprzet a u kolesia sie to kurzy