Fender Stratocaster

nastrojony

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2008
Posty
24
Punkty reakcji
0
Wiek
21
Fender Stratocaster z 1990 roku, kolor sunburst, palisandrowa podstrunnica 3x single coil, cena 2500.
Co myślicie o tej gitarze na początek?
Sam nie wiem, jedni mówią abym kupił coś tańszego, bo może mnie nie wciągnąć.
Inni mówią, że lepiej od razu od lepszego sprzętu zacząć.
Jakie jest Wasze zdanie?
 

Funky Monk

Nowicjusz
Dołączył
31 Sierpień 2008
Posty
324
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Krakow
Jak na poczatek to gitarka naprawde fajna... jezeli jestes pewny ze chcesz grac to sie nawet nie zastanawiaj i bierz go, no chyba ze chcesz grac jakis ciezki metal to raczej odpada;p Ta gitara nie nadaje sie do takich ciezkich brzmien. I zgaduje ze jest to japoniec?
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Raczej Japoniec. Amerykanin nie kosztowałby 2,5 kafla. Gitara dobra, ale zależy jaką muzykę chcesz grać. Mi na przykład brzmienie stratów nie do końca podchodzi, zwłaszcza szklanka. Podaj dokładną specyfikację tego wiosła ;)
 

uosobienie

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2008
Posty
489
Punkty reakcji
7
japonce sie bardzo rzadko trafiaja ostatnio, ale bywaja lepsze od amerykanskich a przy tym tansze.
ja osobiscie polecam to, co sam zrobilem. zaczalem od akustyka. lepiej wyrabiaja sie palce i w ogole, klasyki czy akustyki maja swoj charakterystyczny, piekny dzwiek, ktorego moim zdaniem nie warto omijac. ale to tylko moja opinia ktora akurat w tym temacie moze byc zupelnie niekorzystna, bo kazdy odbiera muzyka, jak i jej nauke na swoj sposob.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Na poczatek proponowalbym nizszej klasy instrument, najpierw trzeba sie nauczyc na takim zeby pozniej siadac na cos lepszego..

To tak jakby poczatkujacy kierowca chcial sie nauczyc rajdow i wsiadl od razu na Ferrari ;)
 

Funky Monk

Nowicjusz
Dołączył
31 Sierpień 2008
Posty
324
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Krakow
Na poczatek proponowalbym nizszej klasy instrument, najpierw trzeba sie nauczyc na takim zeby pozniej siadac na cos lepszego..

To tak jakby poczatkujacy kierowca chcial sie nauczyc rajdow i wsiadl od razu na Ferrari mruga.gif

A ja sie nie zgodze... najlepiej jest zaczac od jak najlepszego sprzetu. Gdybym mial wiecej pieniedzy na pierwsza gitare napewno zainwestowal bym w jak najlepszy sprzet. Bo poco sie meczyc na czyms niewygodnym i nie do konca dobrze brzmiacym? Jezeli kupil by tego strata wydaje mi sie ze sam proces nauki byl by przyjemniejszy.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Profesionalny intrument to na poczatek zbyt duze wyzwanie moim zdaniem.

Wiem po sobie, na poczatku gralem na sredniej klasy basie, tak brzmial ch. ale pozniej jak sie przerzucilem na Fenedera to musialem praktycznie uczyc sie od poczatku na nim i wciaz jest to dla mnie intrument troche za trudny.. no i jak pomysle ze za te cacko bym sie wzial nie umiejac kompletnie nic to bylaby porazka. Chodzi o to ze jak sie juz cos umie to sie poziej jest wstanie slyszec bledy jakie sie robi, jak sie nic nie umie to gorzej. Jeszcze pytanie czy ktos sie uczy pod okiem fachowca czy samemu.. bo jak samemu to jest to pewien rodzaj swietokradctwa nieumiejtnie sie uczyc na takich cackach :)

Pozatym jeszcze jest cos takiego jak syndrom "slomianego zapalu".. znam goscia co kupil sobie na poczatek sprzetu za 5 kafli a po polowie roku dal sobie spokoj.. a sprzetu i kasy szkoda, chociaz on mial bogatych rodzicow..

Lepiej sie przekonac na poczatku czy to Nas pozniej na powaznie wkreci bo tak to szkoda na wstepie wydawac taka kase... no chyba ze ktos ma jej w brud :)
 

Funky Monk

Nowicjusz
Dołączył
31 Sierpień 2008
Posty
324
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Krakow
Wiem po sobie, na poczatku gralem na sredniej klasy basie, tak brzmial ch. ale pozniej jak sie przerzucilem na Fenedera to musialem praktycznie uczyc sie od poczatku na nim i wciaz jest to dla mnie intrument troche za trudny.. no i jak pomysle ze za te cacko bym sie wzial nie umiejac kompletnie nic to bylaby porazka. Chodzi o to ze jak sie juz cos umie to sie poziej jest wstanie slyszec bledy jakie sie robi, jak sie nic nie umie to gorzej. Jeszcze pytanie czy ktos sie uczy pod okiem fachowca czy samemu.. bo jak samemu to jest to pewien rodzaj swietokradctwa nieumiejtnie sie uczyc na takich cackach smile.gif
Faktycznie cos w tym jest... i pozostaje jeszcze kwestia samego zajmowania sie instrumentem... jezeli ktos nie ma o tym pojecia to moze uszkodzic gitare. No i ja wlasnie mialem to samo z przeskoczeniem na lepsza gitare, najpierw mayo b4 ze slaba elektronika i lekko umierajacymi pickupami;p Potem przeskok na ibaneza atk ktory ma bardzo mocny sygnal i slychac wszystkie potkniecia artykulacyjne wiec zeby grac na tej gitarze musialem wiele poprawic.

Pozatym jeszcze jest cos takiego jak syndrom "slomianego zapalu".. znam goscia co kupil sobie na poczatek sprzetu za 5 kafli a po polowie roku dal sobie spokoj.. a sprzetu i kasy szkoda, chociaz on mial bogatych rodzicow..
Ja tez znam takich ludzi i jak widzialem jak u kumpla stoi bardzo fajna nie uzywana gitara to az bolało;p
 

uosobienie

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2008
Posty
489
Punkty reakcji
7
trol, naprawde trudniej ci sie gralo na lepszym sprzecie? nie wiem jak to jest z basem, ale ja odnosze calkiem inne wrazenie z innymi gitarami. im lepszy akustyk tym lepiej i latwiej sie gra, juz nie mowiac o elektrykach...i tak mialem zawsze, rowniez jak sie uczylem (chodzilem po sklepach ogrywac rozne cacka :D ).

ale argument o kasie jest raczej wystarczajacy. mozna tez wziasc pod uwage, ze najwieksi artysci, nie tylko muzycy najczesciej zaczynali od nie tyle slabych jakosciowo sprzetow, tylko w ogole wlasnorecznie robionych, albo zupelnie zabawkowych. taki jimi hendrix zaczynal na malutkiej, dzieciecej gitarce... moim zdaniem jak sie ma odrazu drogi sprzet, inaczej patrzy sie na sztuke, nie tak jak sie powinno (moze oceniam tylko po sobie)
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
przerzucilem sie na precision bass.. jak sama nazwa wskazuje precison :D... precyzyjny jak cholera, okazlo sie ze tlumic nie umialem, akcentowac nie umialem no i sama kontrola dzieku i samego instrumentu to zupelnie inna bajka, tak jest duza roznica.. jak to moj nauczyciel powiedzial "fendera to jak bardzo wymagajaca kobieta" :) do tego konstrukcja fendera dosc klasyczna z lat 60 bodazje czyli ciezkie to, gryf gruby i odleglosc strun spora.. kiedys jak bede mial kase to sprawie sobie moze tez inny model troche bardzej przyjazny bo po 3 h grania krzyze mnie nap.... no ale dla tego brzemienia mozna pocierpiec bo moim zdaniem zaden basik tak pieknie nie brzmi jak fender :D

a wracajac do temtu mysle ze przed super klasy insrumentem nalezy juz cos umiec, chocby po to aby slyszec bledy jakie sie robi.. bo tutaj juz nieraz kazde dotkniecie robi jakis szmer :)

oczywiscie nie chodzi mi o to aby grac na jakies habecie za 600 zl gdzie jak sie gra i co sie gra o brzmi tak samo zle .. no ale lepiej zaczac sie uczyc na instrumencie dajmy za 1200 zle a za pare lat startowac po modele ze tak powiem zawodowe albo pol-zawodowe

Ja tez znam takich ludzi i jak widzialem jak u kumpla stoi bardzo fajna nie uzywana gitara to az bolało;p

tak tacy ludzie bola.. ja tu nie mam kasy na sprzet a u kolesia sie to kurzy :D
 

uosobienie

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2008
Posty
489
Punkty reakcji
7
aaa :p no ja jakbym sie przerzucil na gitare 12 strunowa, albo na taka bez progow to tez byloby trudniej, wczesnej myslalem ze zmianiles instrument na lepszy, ale tej samej masci :)
 

NoCaster

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2007
Posty
146
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Legnica
Na poczatek proponowalbym nizszej klasy instrument, najpierw trzeba sie nauczyc na takim zeby pozniej siadac na cos lepszego..

To tak jakby poczatkujacy kierowca chcial sie nauczyc rajdow i wsiadl od razu na Ferrari ;)
Nie masz racji...
dlaczego np. na L-ce jeździ się nowymi samochodami, a nie np. starymi pandami?
Dlatego lepiej uczyć się od początku na lepszym sprzęcie, żeby od razu wiedzieć, że np. się źle tłumi, itp.. żeby to od razu korygować, a nie dopiero wtedy kiedy kupisz nowsze wiosło..

A to że każdy zaczyna od kiepskiego sprzętu jest zazwyczaj spowodowane grubością portfela. Ja też od kiepskiego sprzętu zaczynałem, i jestem przekonany gdybym zaczął od czegoś lepszego, to bym się szybciej technicznie rozwinął.
 
Do góry