System nauczania jest taki bo w niczyim (!) interesie jest mądre społeczeństwo. Za to w interesie tych, którzy rządzą światem jest społeczeństwo głupków, którymi łatwo, serwując odpowiedni przekaz, można sterować. Dzięki temu można im "podświadomie" (za pomocą papki medialnej) mówić na kogo mają głosować, co mają kupować itd. itp. Człowiek naprawdę wykształcony (nie mylić z burakiem kończącym studia bo to tak naprawdę dzisiaj każdy potrafi), mądry umie dokonywać wyborów, umie np. przeczytać etykietę produktu i zrozumieć, że właśnie widzi zapakowany syf, który nazywa się mięsem czy serem żółtym albo chociaż jest na tyle świadom konstrukcji tego świata, że choćby o tym poczyta i się nauczy. Człowiek głupi weźmie to co widział na reklamie...
Jaka jest konkluzja ? Uczycie się sami dla siebie. Chcecie być bezmózgimi lemingami niezdolnymi do samodzielnego myślenia ? Proszę bardzo - akurat to system edukacji gwarantuje
No a jak ktoś chce coś więcej to niech sam się weźmie za siebie (i najlepiej jakby jeszcze nad sobą miał rodziców "z batem").
Czasem jak na to wszystko patrzę to mam dylemat. Z jednej strony chciałbym, aby ludzie nie byli tak tępi, ale z drugiej strony to myślę sobie - dzięki ich głupocie, uczelnia na którą kiedyś startowało 8-9 osób na miejsce teraz ma niedobór. Dzięki temu w mojej pracy, nie pojawiają się co roku potencjalni nastepcy bo ich po prostu niema. Dzieki temu zarobki rosną z roku na rok, rynek jest rynkiem pracownika więc co tydzień dostaję oferty pracy z różnych miejsc. Kto wie, może i w moim interesie jest społeczeństwo głupków, bo nawet gdybym chcial założyć firmę, to akurat znalazłbym tych kilka dobrych osób (znajomych) potrzebnych do obsadzenia waznych stołków
A reszta przyda się najwyżej do stania przy tej przysłowiowej maszynie...
ps. Ironia wolnej Polski po 89r jest taka, że obecne pokolenia mają wykształconą postawę roszczeniową rodem z PRL, albo i gorzej bo kiedyś nic nie było wiec było wiadomo, że nikt nic nie dostanie
Teraz za to są płacze, że "szkoła ich nic nie uczy" (to weź książkę i po szkole sam się poucz czegoś co lubisz), "nie mają co robić, życie jest nudne" (heh, mój ojciec jak był mały to mówił, że nie miał żadnych zabawek. Sam musiał je sobie zrobić, sam musiał znaleźć sobie zajęcie - nigdy sie nie nudził), "nie ma pracy" - o tym akurat wiadomo od dobrych kilkunastu lat - jak się idzie jak leming na te przysłowiowe zarządzanie czy politologie no to nie ma i nie będzie. Nie będzie teraz, ani za 5-10 lat. Przecież naprawdę, wystarczy zobaczyć jakie były najpopularniejsze kierunki teraz, rok, dwa lata temu i ... nie iść tam. Wiadomo, że będzie konkurencja - wiadomo, że poszczególne sektory są od kilku lat nasycone. A ludzie dalej wala na zarządzanie. A trzeba było się uczyć, a nie chlać po akademikach i iść np. na dentystę - o pracę nie trzeba sie wtedy zbytnio martwić
Ja wiem, że w wieku maturalnym nie każdy wie co chce robić - sam nie wiedziałem. dlatego chodzi o to, aby przede wszystkim nie być tumanem, głupkiem, do tego mieć głowę na karku i podjąć odpowiednie decyzje w odpowiednim czasie. Szczerze to bałbym się przyjąć do pracy kogoś kto narzeka jaka ta obecna matura jest trudna.