MamWiatrWeWłosach
Nowicjusz
Witam,
Mam problem, z moim facetem, który wygląda mniej więcej tak:
Z Marcinem znamy się od roku, razem jestesmy od trzech miesięcy. Nie będę się rozwodzić nad naszymi układami, zaznaczę jedynie, że myślimy o sobie raczej w poważnych kategoriach. W sumie obydwoje mamy po 20 lat, ale jak na swój wiek nie zachowujemy się względem siebie jak dwa powazniaki. Wiem, ze zalezy mu na mnie z reszta z wzajemnoscia. Ale nie o tym chcialam... No wiec, nie przeszkadza mi specjalnie, tzn do niedawna nie przeszkadzało mi ze Marcin od czasu do czasu zapali zielone. Jednakze teraz zaczyna mnie draznic, to ze czasami nie mozemy sie zobaczyc albo pogadac (mamy taka umowe, ze jesli pali to nie dzwoni do mnie ani nie spotykamy sie, poprostu nie chce miec z nim bezposrednio do czynienia jak jest zjarany, sama nie pale). Czasami dzwoni do mnie w tym swoim "blogostanie", czego nie nawidze. I tu pojawia sie moje pyanie. Czy macie jakies pomysly jak delikatnie odsunac go od tego, albo chociaz zrobic cos zeby ograniczyl. Denerwuje mnie to, ze ostatnio co wieczor wybiera ziolo z kolegami zamiast rozmowe ze mna (teraz na wakacje nie widujemy sie. on studiuje w moim miescie, wiec teraz jest u siebie na wakacjach). Nie chce stawiac sprawy na ostrzu noza ale nie chce tez zeby myslal, ze moze odsunac mnie na boczny tor, kosztem kumpli. W sumie wiem, ze moglabym z nim szczerze porozmawiac, ale wiem, co uslysze. Teksty w stylu "mielismy sie nie ograniczac", "wiedzialas, ze pale" i "wczesniej Ci to nie przeszkadzało" sa pewniejsze niz to ze nigdy nie bede baletnica ;p...
Jesli macie jakies sugestie to prosze o pomoc, i prosze rowniez o darowanie sobie zlotych rad w stylu "zostaw go, jesli Ci nie odpowiada"
To świetny facet i naprawde mi na nim zalezy, no ma tylko ta jedna mala wadę, ze ostatnio troche za duzo pali...
Mam problem, z moim facetem, który wygląda mniej więcej tak:
Z Marcinem znamy się od roku, razem jestesmy od trzech miesięcy. Nie będę się rozwodzić nad naszymi układami, zaznaczę jedynie, że myślimy o sobie raczej w poważnych kategoriach. W sumie obydwoje mamy po 20 lat, ale jak na swój wiek nie zachowujemy się względem siebie jak dwa powazniaki. Wiem, ze zalezy mu na mnie z reszta z wzajemnoscia. Ale nie o tym chcialam... No wiec, nie przeszkadza mi specjalnie, tzn do niedawna nie przeszkadzało mi ze Marcin od czasu do czasu zapali zielone. Jednakze teraz zaczyna mnie draznic, to ze czasami nie mozemy sie zobaczyc albo pogadac (mamy taka umowe, ze jesli pali to nie dzwoni do mnie ani nie spotykamy sie, poprostu nie chce miec z nim bezposrednio do czynienia jak jest zjarany, sama nie pale). Czasami dzwoni do mnie w tym swoim "blogostanie", czego nie nawidze. I tu pojawia sie moje pyanie. Czy macie jakies pomysly jak delikatnie odsunac go od tego, albo chociaz zrobic cos zeby ograniczyl. Denerwuje mnie to, ze ostatnio co wieczor wybiera ziolo z kolegami zamiast rozmowe ze mna (teraz na wakacje nie widujemy sie. on studiuje w moim miescie, wiec teraz jest u siebie na wakacjach). Nie chce stawiac sprawy na ostrzu noza ale nie chce tez zeby myslal, ze moze odsunac mnie na boczny tor, kosztem kumpli. W sumie wiem, ze moglabym z nim szczerze porozmawiac, ale wiem, co uslysze. Teksty w stylu "mielismy sie nie ograniczac", "wiedzialas, ze pale" i "wczesniej Ci to nie przeszkadzało" sa pewniejsze niz to ze nigdy nie bede baletnica ;p...
Jesli macie jakies sugestie to prosze o pomoc, i prosze rowniez o darowanie sobie zlotych rad w stylu "zostaw go, jesli Ci nie odpowiada"
To świetny facet i naprawde mi na nim zalezy, no ma tylko ta jedna mala wadę, ze ostatnio troche za duzo pali...