P.S. Greeg 700 złoty dostawałeś świeżo po studiach, ładnych kilka lat temu wtedy siła nabywcza pieniądza była troszkę inna niż teraz
Nie doczytałas
tą pracę (czy raczej zlecenie) miałem na początku studiów i te 700 zł to nie było za miesiąc, tylko za chyba 3-4 miesiące roboty (nie po 8 godzin dziennie, ale po kilka na pewno )
To zdecydowanei nie byl dobry deal
choc z perspektywy czasu bardzo sobie chwale to, ze sie tak wrąbałem
Co do całej reszty to mnie się to nie podoba
To jest ... słowotwórstwo.
Jak kobieta chce żyć na odpowiednim poziomie, spychając swoje uczucia na boczny tor to mówi się, że potrzebuje bezpieczeństwa, stabilizacji. No, sorry - nazwijmy rzeczy po imieniu. To praktycznie sponsoring. Albo przynajmniej stwierdźmy fakt, że miłości jako takiej nie ma i liczy się "bezpieczeństwo" czym dzisiaj tak naprawdę jest stan portfela.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że stwierdzenie "facet jest jak bank - musi zarabiać" okazuje się w 100 % prawdziwe niezależnie od tego czy kobieta ma pieniądze czy też nie ma. Bo jak tych pieniędzy nie ma to facet musi je dla niej zarobić. Z kolei jak ma to ... też musi zarobić, aby być jej godzien hyh... Tak czy siak, rola faceta sprowadza się do bycia bankomatem.
I potem kobiety dziwią się, że faceci traktują je przedmiotowo skoro ... same są w tym dobre i jeszcze poklepują się po plecach, że to takie rozsądne szukać faceta z kasą, którego niekoniecznie tam trzeba kochać. No pewno. Ważne, że gruby portfel, czyż nie ?
Chyba jakiś niedzisiejszy jestem... W ogóle, skąd te ograniczanie się ? To już lepiej pojechać po bandzie i znaleźć sobie 50 letniego faceta mającego wille z basenem. Wtedy będzie jeszcze więcej bezpieczeństwa i stabilizacji... Nic dziwnego, że wg statystyk co piąta studentka miała kontakt z prostytucją / sponsoringiem.
Powiem krótko - żeby mieć pieniądze i stabilizację, nie trzeba zaprzedawać duszy diabłu, wyzbywać się swoich przekonań, szmacić się. Wystarczy po prostu samemu wziąć się do roboty, a nie oglądać na innych. I zamiast iść na zarządzanie czy politologie, przemyśleć sprawę na tyle, aby nie musieć się kleić nie ważne do kogo, byleby portfel miał.
Związek bogatszego mężczyzny z niezbyt majętną kobietą razi mniej, niż sytuacja odwrotna.
Czy ja wiem. Znam malzeństwo gdzie kobieta jest dentystką i prowadzi rodzinny interes, a jej mąż zarabia niezle, ale to i tak ze 3 x mniej od niej. Nikogo to nie razi. Tylko warunek jest jeden - taka kobieta musi mieć poukładane odpowiednio w głowie. Tamta ma i efektem jest szczesliwe malzenstwo, gromadka dzieci, wygodne zycie. Natomiast jakby inna ciagle jezdzila po tym facecie i miazdzyla go, ze nie zarabia tyle ile ona to zaloze sie, ze zarowno jej zywot jak i jego wyladalby inaczej. Gorzej.
Jasne, nikt nie lubi zyc od pierwszego do pierwzego, ale oczekiwanie od faceta ze zawsze bedzie przynosil pieniadze (i to wieksze od kobiety) jest tak samo moralnie wlasciwe jak oczekiwanie od kobiety, ze zawsze bedzie miala figure modelki, bez nadwagi, bez zmarszczek. Hmm ale skoro zarabiam niezle to tego wlasnie powinienem oczekiwac - zylety w łóżku. W końcu zarabiam / płacę to wymagam - czyż nie tak ? bleeee
Zawsze mi sie wydawalo, że ożenię się z taką kobietą, o której sobie pomyślę "to jest moja przyszła żona", niezależnie od jakiejś tam materialnej otoczki. Wychodzi na to, że jestem niepoprawnym romantykiem, idealistą do kwadratu bo patrząc jak panie dokonują wyboru to powinienem każdorazowo przeprowadzać jakąś potężną analize ekonomiczną ...
Ehh, nie lubię dorabiania ideologii do czegoś co jest naprawde proste. Albo jesteś z kimś dla pieniędzy, albo nie jesteś. Różnica między facetami, a kobietami jest taka, że jeden wyraźnie powiedział, że lubie kasę, chce być bogaty i jak będzie miał szansę to i pewnie hajtnie się bogato. i OK
Natomiast kobiety, jak zwykle - tak tak bezpieczenstwo bla bla. Drogie panie, trzeba umiec spojrzec w lustro. Albo siedzisz z facetem dlatego, ze zarabia 5k zl netto i jest Ci z nim dobrze bo jak robisz zakupy to nie musisz patrzec na ceny w markecie, albo siedzisz z facetem dlatego, że go kochasz i jesteś z nim na dobre i na złe.