Facet a pieniądze…

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Nie chcę być źle odebrany, ale zapytanie autorki wcale nie jest pozbawione sensu. Dobrze jest myśleć o sobie jak o wrażliwej jednostce, która dobiera partnera pod względem charakteru, nie zamożności. Tylko, że na takie myślenie mogą pozwolić sobie nastolatkowie, którzy nie przejmują się utrzymaniem samych siebie. Ludzie od dwudziestki wzwyż jakby nie patrzeć muszą jeszcze planować jak i na ile będą wiązać koniec z końcem. Nie widzę nic złego w nagłym, spontanicznym uczuciu, to jedna z najlepszych rzeczy jakie człowieka mogą spotkać. Ale głupotą jest pozwolenie aby uczucie przysłoniło wszelkie zapytanie o przyszły byt. Czy nazwalibyście rozsądnymi ludzi, którzy wiedząc, że choć żyć w skrajnej nędzy nie będą, ale znacząco poniżej średniej; mimo wszystko robią dziecko/dwa? Nikomu nie bronię, ale też nie dziwcie się, że ktoś pyta o takie rzeczy. Szczególnie, że autorka nie mówi o luksusach, ale o średnich warunkach. I nie czarujmy się. Żadna, dojrzalsza kobieta nie weźmie sobie faceta, który jest goło.dupcem. Może być prywatnie spoko babka, ale zabezpieczenie mieć musi. I tu nie chodzi i materializm, takie schematy myślowe nie bez powodu są zakodowane w ludzkim umyśle, od kiedy suma sumarum wszelka psychologia związana z partnerstwem jest nastawiona na prokreację i opiekę nad dziećmi (czy także zapewnianie im różnych dóbr).
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
tylko że autorka nie mowi o bytowaniu w skrajnej nędzy ..wiec nie bardzo rozumiem.

sprawa wyglada tak: ona ma kase, mieskanie, samochod , on pracuje narazie nie wiele zarabia ale jak zdabedzie jakies(bo nie wiemy o jaka branze chodzi) uprawnienia to ma szanse niezle zarabiać, mają po dwadziesciapare lat wiec dopiero sa na pierwszym stopniu w kierunku "bogacenia się", nie ma tutaj narazie ani słowa o nędzy, biedzie i głodzie ;]
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
pisałem na ten temat dokładnie na swoim blogu (link w stopce).

Myślisz trzeźwo moim zdaniem i rozumiem twój sposób myślenia i go popieram. Widzisz, dla mnie w przeciwieństwie do założenia rodziny najwyższą wartością są pieniądze. chcę ich mieć bardzo dużo, jak lodu, i jeśli to będzie wymagało poświęcenia czegokolwiek to prawie na pewno to poświęcę. Nie chce mi się przepisywać tu swojego posta z bloga - wejdź, przeczytaj.
No dobra, ale powiedzmy, że radzisz sobie w życiu i spotykasz dziewczę, które nie jest najbogatsze.

Co robisz. Kopiesz ją w tyłek ?

Na pewno to jest kwestia hmm postrzegania wszystkiego, kwestia systemu wartości. Mój system wartości jest taki, że jak chce bogactwo to muszę zapracować na nie sam, natomiast nie mam oporów, aby się z ukochanymi osobami tym bogactwem dzielić. Natomiast autorka ma tutaj ewidentne opory. Ona wręcz oczekuje , aby chłopak wziął kredyt by sprostać jej oczekiwaniom. Inaczej się na taki związek nie pisze. Dla mnie to już nie jest normalne. Tym bardziej, że są w młodym wieku. Ja za moją pierwszą pracę na początku studiów dostałem jakies 700 zł, a wykonywałem tą pracę kilka miesięcy (niedoszacowałem czasu wymaganego do zakonczenia zadania). Z tej perspektywy patrzac bylem biedakiem. Pare lat pozniej sytuacja wygladala juz zupelnie inaczej.
 

odAdoZ

Nowicjusz
Dołączył
27 Styczeń 2011
Posty
212
Punkty reakcji
5
czy ja wiem, czy kredyt to taki dobry pomysł? życie na kredyt wcale nie jest poczuciem stabilności. Lepiej mieć własną norkę i ją odremontować niż kupować coś na kredyt względnie 'nowego'

P.S. Greeg 700 złoty dostawałeś świeżo po studiach, ładnych kilka lat temu wtedy siła nabywcza pieniądza była troszkę inna niż teraz :p
P.S.2. A ile jest takich ludzi którzy dostają 700 zł emerytury?
no właśnie :) pozostawię to bez komentarza
 

hsz

Essylt długowłosa.
Dołączył
2 Lipiec 2007
Posty
1 253
Punkty reakcji
3
Wiek
33
Miasto
Poznań
Greeg, możliwe, że Ty masz takie podejście, bo jesteś facetem. Związek bogatszego mężczyzny z niezbyt majętną kobietą razi mniej, niż sytuacja odwrotna. Zazwyczaj kobieta rzeczywiście potrzebuje poczucia stabilizacji, między innymi także finansowej. I nie chodzi tu o jakieś jaskrawe przykłady związków dla kasy i określanie tego materializmem. Myślę, że autorce tematu chodzi po prostu o utrzymanie pewnego standardu życia, w którym się wychowała. Pewnie, podobno dla miłości można wiele. Tyle że jak widać nie jest to na tyle silne uczucie, nie przygłusza rozsądku. I może to dobrze, bo to może pozwolić uniknąć rozczarowań w przyszłości, kiedy uczucia przygasają.<p>Na pewno też taka sytuacja nie wpływa dobrze na tego mężczyznę. Mój tata zarabia sporo mniej od mamy, dodatkowo nie jest tak wykształcony jak ona, w związku z czym wiem, że ma spore kompleksy na jej tle. I lubi jej pod tym kątem podogryzać albo i udowodnić, że wcale nie jest taka mądra. Tragedii nie ma, ale jednak to widać ;) Tak jakby męska duma została w pewien sposób urażona.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
P.S. Greeg 700 złoty dostawałeś świeżo po studiach, ładnych kilka lat temu wtedy siła nabywcza pieniądza była troszkę inna niż teraz :p
Nie doczytałas :p tą pracę (czy raczej zlecenie) miałem na początku studiów i te 700 zł to nie było za miesiąc, tylko za chyba 3-4 miesiące roboty (nie po 8 godzin dziennie, ale po kilka na pewno ) :D To zdecydowanei nie byl dobry deal :D choc z perspektywy czasu bardzo sobie chwale to, ze sie tak wrąbałem :D


Co do całej reszty to mnie się to nie podoba :) To jest ... słowotwórstwo.

Jak kobieta chce żyć na odpowiednim poziomie, spychając swoje uczucia na boczny tor to mówi się, że potrzebuje bezpieczeństwa, stabilizacji. No, sorry - nazwijmy rzeczy po imieniu. To praktycznie sponsoring. Albo przynajmniej stwierdźmy fakt, że miłości jako takiej nie ma i liczy się "bezpieczeństwo" czym dzisiaj tak naprawdę jest stan portfela.

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że stwierdzenie "facet jest jak bank - musi zarabiać" okazuje się w 100 % prawdziwe niezależnie od tego czy kobieta ma pieniądze czy też nie ma. Bo jak tych pieniędzy nie ma to facet musi je dla niej zarobić. Z kolei jak ma to ... też musi zarobić, aby być jej godzien hyh... Tak czy siak, rola faceta sprowadza się do bycia bankomatem.


I potem kobiety dziwią się, że faceci traktują je przedmiotowo skoro ... same są w tym dobre i jeszcze poklepują się po plecach, że to takie rozsądne szukać faceta z kasą, którego niekoniecznie tam trzeba kochać. No pewno. Ważne, że gruby portfel, czyż nie ?

Chyba jakiś niedzisiejszy jestem... W ogóle, skąd te ograniczanie się ? To już lepiej pojechać po bandzie i znaleźć sobie 50 letniego faceta mającego wille z basenem. Wtedy będzie jeszcze więcej bezpieczeństwa i stabilizacji... Nic dziwnego, że wg statystyk co piąta studentka miała kontakt z prostytucją / sponsoringiem.

Powiem krótko - żeby mieć pieniądze i stabilizację, nie trzeba zaprzedawać duszy diabłu, wyzbywać się swoich przekonań, szmacić się. Wystarczy po prostu samemu wziąć się do roboty, a nie oglądać na innych. I zamiast iść na zarządzanie czy politologie, przemyśleć sprawę na tyle, aby nie musieć się kleić nie ważne do kogo, byleby portfel miał.

Związek bogatszego mężczyzny z niezbyt majętną kobietą razi mniej, niż sytuacja odwrotna.
Czy ja wiem. Znam malzeństwo gdzie kobieta jest dentystką i prowadzi rodzinny interes, a jej mąż zarabia niezle, ale to i tak ze 3 x mniej od niej. Nikogo to nie razi. Tylko warunek jest jeden - taka kobieta musi mieć poukładane odpowiednio w głowie. Tamta ma i efektem jest szczesliwe malzenstwo, gromadka dzieci, wygodne zycie. Natomiast jakby inna ciagle jezdzila po tym facecie i miazdzyla go, ze nie zarabia tyle ile ona to zaloze sie, ze zarowno jej zywot jak i jego wyladalby inaczej. Gorzej.

Jasne, nikt nie lubi zyc od pierwszego do pierwzego, ale oczekiwanie od faceta ze zawsze bedzie przynosil pieniadze (i to wieksze od kobiety) jest tak samo moralnie wlasciwe jak oczekiwanie od kobiety, ze zawsze bedzie miala figure modelki, bez nadwagi, bez zmarszczek. Hmm ale skoro zarabiam niezle to tego wlasnie powinienem oczekiwac - zylety w łóżku. W końcu zarabiam / płacę to wymagam - czyż nie tak ? bleeee

Zawsze mi sie wydawalo, że ożenię się z taką kobietą, o której sobie pomyślę "to jest moja przyszła żona", niezależnie od jakiejś tam materialnej otoczki. Wychodzi na to, że jestem niepoprawnym romantykiem, idealistą do kwadratu bo patrząc jak panie dokonują wyboru to powinienem każdorazowo przeprowadzać jakąś potężną analize ekonomiczną ...

Ehh, nie lubię dorabiania ideologii do czegoś co jest naprawde proste. Albo jesteś z kimś dla pieniędzy, albo nie jesteś. Różnica między facetami, a kobietami jest taka, że jeden wyraźnie powiedział, że lubie kasę, chce być bogaty i jak będzie miał szansę to i pewnie hajtnie się bogato. i OK :) Natomiast kobiety, jak zwykle - tak tak bezpieczenstwo bla bla. Drogie panie, trzeba umiec spojrzec w lustro. Albo siedzisz z facetem dlatego, ze zarabia 5k zl netto i jest Ci z nim dobrze bo jak robisz zakupy to nie musisz patrzec na ceny w markecie, albo siedzisz z facetem dlatego, że go kochasz i jesteś z nim na dobre i na złe.
 

odAdoZ

Nowicjusz
Dołączył
27 Styczeń 2011
Posty
212
Punkty reakcji
5
no nie doczytałam :p
ale kiedy to właściwie było? 10 - 15 lat temu? :p mimo wszystko 700 zł teraz a 700 zł 5 lat temu jest różnicą.
Ja np. miesiąc po 6-8h pracowałam za darmo, ale też mi opłaciło się :)
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Zawsze mi sie wydawalo, że ożenię się z taką kobietą, o której sobie pomyślę "to jest moja przyszła żona", niezależnie od jakiejś tam materialnej otoczki. Wychodzi na to, że jestem niepoprawnym romantykiem, idealistą do kwadratu bo patrząc jak panie dokonują wyboru to powinienem każdorazowo przeprowadzać jakąś potężną analize ekonomiczną ...

a widzisz.. i tutaj dochodzimy do wniosku, że jak masz kasę..to pewny kobiety i jej miłości nigdy nie bedziesz :bag:
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
a widzisz.. i tutaj dochodzimy do wniosku, że jak masz kasę..to pewny kobiety i jej miłości nigdy nie bedziesz :bag:
to akurat chyba normalne bo miłości kupić nie można :) Tej prawdziwej oczywiście, choć wypadałoby się zastanowić czy w ogóle coś takiego jest - wg mnie jest, przynajmniej z mojej facetowej strony. Jak coś między mną a kobietą szybko nie "kliknie", no to może być ona Paris Hilton z milionami dolarów na koncie, a guzik mnie to będzie obchodzić. Natomiast jak to u kobiet wygląda to coraz częściej mam wątpliwości... (żeby nie bylo, trochę tych "normalnych" szczęśliwie jeszcze jest :) ).

Bardziej przykra jest myśl (płynąca z tego tematu), że jeżeli wszystko jest ok i przynosisz np. 5 tys zł co miesiąc to twoja "lepsza połowa" jest cała w skowronkach, a jak zaczniesz przynosić 2 tys zł to jakoś tak dziwnym trafem wszystko zacznie się psuć. Nagle się okaże, że "zmieniłeś się", nie zapewniasz już "bezpieczeństwa" i "stabilizacji", a "miłość" gdzieś uleciała w siną dal :D Ciekawe co by było jakby faceci, coraz bardziej zniewieściali przejęli taki sposób funkcjonowania i też jeden z drugim by kobiecie wypalili, że "sorry bejbe, ale twoja wypłata jest bardzo niska, a ja potrzebuję bezpieczeństwa i stabilizacji" (ktore sprowadza sie do tego, ze mogliby się udać na większe zakupy :D). Co by kobiety zrobily słysząc coś takiego ? Spaliły go na stosie :D

W sumie to nie wiem jak nawet komentować taką myśl. Rozumiem osoby, które np. dużo zarabiają i są materialistami. Ok, ich pieniądze, ich życie. Ale oczekiwanie od drugiej osoby kasy bo inaczej nie będzie związku, "miłości" to ... hmm ... no właśnie, to jak takie coś nazwać ? Rozsądek hyhy ? A może egoizm posunięty do granic możliwości ? Albo patologia niemalże pokrywająca się z prostytucja ? Masz pieniądze więc mogę być z tobą, "kocham Ciebie". Nie masz pieniędzy, to nie kocham :D To mogłoby być motto jakiejś panny spod latarni...

No ale rozumiem, że ciężko z taką świadomościa spojrzeć w lustro (piję oczywiście do tych co tak robią) więc łatwiej dorobić do tego ideologię typu: "stabilizacja", "bezpieczeństwo". Dla mnie to taki sam bełkot jak i "tolerancja" (ta medialna), "singiel/singielka" itd. :)

Jak kobieta naprawdę chce stabilizacji i bezpieczeństwa to oboje z partnerem staną na rzęsach, aby to mieć i jedno drugie będzie mobilizować, a nie wpychać nóż w plecy. Przynajmniej ja tak rozumuję szczęśliwy związek. No ale może źle rozumuję ;)

odAdoZ - nie, nie 10-15 lat temu, aż taki stary nie jestem :p Na pewno siła nabywcza była inna, ale tak czy siak te 700 zł za 3-4 miesiace pracy (czyli tam z 200 zł na miesiąc) uzmysłowiły mi już praktycznie na samym początku "dorosłego" życia, że za takie "grosze" to ja nie chce pracować. Oczywiście wiele ludzi nie chce, no ale właśnie różnica polega na tym co się z tym zrobi. Jedni nie chcą i np. siedzą wygodnie w fotelu jedząc chipsy, a inni coś jednak próbują zmienić. Ja tam w sumie od początku wiedziałem, że pieniądze chce mieć więc jakoś tam pod tym kątem swoją edukacje układałem. Niemniej irytuje mnie to strasznie jak widzę kobiety nie widzace nic poza kasą. Na dłuższą mete nie dałbym rady z takimi funkcjonować. Pieniądze są bardzo ważne, ale ... bez przesady. Nie zamierzam się szmacić, aby mieć ich wiecej. Zresztą, do pewnego pułapu można jak najbardziej bez tego szmacenia się obyć ;)

Dla mnie jak ktoś dla peiniędzy jest w stanie zrobić wszystko (np. hajtnąć się z rozsądku) to przede wszystkim walą tutaj po oczach mega kompleksy, może jakaś swoista trauma, czy bieda wyniesiona z domu rodzinnego i brak miłości rodziców.
 

hsz

Essylt długowłosa.
Dołączył
2 Lipiec 2007
Posty
1 253
Punkty reakcji
3
Wiek
33
Miasto
Poznań
E tam, przesada. Widać, że założycielka tematu nie czuje niczego głębokiego do tego faceta, więc nie wiem czy warto, żeby się z nim wiązała, skoro serce nie jest przekonane, a rozum to już w ogóle. Pewnie, ja też wierzę w miłość, ale podchodzę do tego z pewnym dystansem. Myślę, że nie dla każdego jest ona priorytetem i nie każdemu przytrafia się taka wielka miłość, dla której jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Istnieje wiele związków z rozsądku, które niekiedy radzą sobie lepiej niże te oparte na uczuciach. A jeśli już wiązać się z kimś bez bazowania na nie wiadomo jakiej miłości, to kwestie finansowe są chyba nie bez znaczenia.
I pewnie, mnie tam nie razi związek lepiej zarabiającej kobiety z mężczyzną, który przynosi tych pieniędzy do domu mniej. Jak już wspomniałam, tak to wygląda u moich rodziców. I nie jest to tragedią, aczkolwiek ma to pewne wady ;) Chociaż wiem, że rodzice się kochają i mam wspaniałą rodzinę. Co nie zmienia faktu, że małe sprzeczki występują wszędzie i w sumie dobrze, jeśli ich powody są takie, a nie gorsze ;)
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
Ja jestem w dużo lepszej sytuacji… mam samochód i mieszkanie (po rodzicach), on na razie nie ma nic. Może i jestem młoda (24lata) ale czuję że już potrzebuję stabilizacji (czyli w przeciągu następnych kilku lat założenie rodziny)…Nie chcę jakichś niewyobrażalnych luksusów ale też nie chce wychowywać dzieci w biedzie(bieda= kartofelki codziennie i życie do 1szego). Wiem… uczucia uczuciem-dla mnie nie jest to na pierwszym miejscu(ale też jest ważne), najważniejsze jest dla mnie założenie rodziny i egzystencja na poziomie klasy średniej-czyli taka jaką teraz mam. Ale nie wiem czy w moim przypadku warto ryzykować i umawiać się z tym facetem(z nadzieją że się dorobi) czy zerwać znajomość. Wiem że decyzja należy wyłącznie do mnie ale doradźcie mi proszę
Moim zdaniem powinnas dobrze przemysleć swoja decyzję, zeby nie skrzywdzić chlopaka. Niestety z Twojej strony, miłosci nie widzę. Zakochana kobieta nie przeprowadza finansowej kalkulacji, Masz cudownego, ambitnego chłopaka, który nie boi sie pracy. Mysli o swojej rodzinie co swiadczy o tym ze jest odpowiedzialny. Kocha Cie... czego chcieć wiecej? Czy bedziesz szczesliwsza wychodząc za willę z basenem? wbrew pozorom pieniadze szczescia nie dają, bo bardziej ceni sie to do czego samemu sie dojdzie. Nie zniszcz tego co moze byc piekne.
 

samotnawsieci93

Bywalec
Dołączył
10 Grudzień 2008
Posty
2 716
Punkty reakcji
82
Podoba mi się w jaki sposób pisze Greeg.
Podam za przykład swoich rodziców z których jestem dumna. Pobierając się mieli 500zł w portfelu które zostało z wesela i parę przyrządów do kuchni. Mieszkali przez pewien czas u dziadków, Mama wychowywała mnie a Ojciec pracował jako strażak, gdy miał czas dorabiał gdzieś jeszcze. Po 6latach wszystko się zmieniło, to Mama teraz zarabia na utrzymanie rodziny i jest to więcej niż pensja strażaka. Jednak nigdy Ojcu nie dała do zrozumienia, że jest zerem. Gdyby nie jego pomoc nie otworzyłaby firmy, nie poradziłaby sobie. Tatę szanuje za to, że nie ma jakiejś urażonej męskiej dumy, bo to kobieta głównie zarabia na utrzymanie rodziny, potrafi też ugotować obiad, bądź pomóc sprzątać.

SzklanaDama:)
 

samotnawsieci93

Bywalec
Dołączył
10 Grudzień 2008
Posty
2 716
Punkty reakcji
82
Może i tylko... ale więcej nie mogli mieć. Przyczyn nie będę opisywać, bo nie nawiązuje to do tematu.

SzklanaDama
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Mnie by było przykro gdyby facet patrzył na mnie przez pryzma moich zarobków... zaczęłam studia, pracuje i opłacam je sama bo rodzina mi pomoc nie może... a to że nie mam pieniędzy żeby się rozrzucać na prawo i lewo, nie oznacza że jestem gorsza albo nie warta uwagi... facet się rozwija chce do czegoś dojść i to powinno dać Ci do myślenia...
I tak na początku nikt nie planuje od razu wspólnego mieszkania ślubu rodziny, trzeba się najpierw poznać dać czas zbliżyć się do siebie.. :)

Nie patrz przez portfel tylko przez serce... no i moze troche rozsądku :)
 

mała*czarna

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2006
Posty
5 681
Punkty reakcji
6
To co zrobisz i czym się kierujesz to tylko Twoja sprawa.
Fakt, mówi się, że nieważne czy mężczyzna teraz ma pieniądze, inne dobra materialne.
Najważniejsze jest to jakim jest na prawdę. Jeśli jest uczciwy, ma ambicje i szczere zamiary nie możesz go skreślać (a przynajmniej nie powinnaś).
To, że teraz nie ma nic, nie znaczy, że kiedyś nie będzie mieć.

PS. Zastanów się co dla Ciebie w życiu jest najważniejsze. Jeśli jesteś materialistką, zostaw go i niech spotka odpowiednią dla siebie kobietę. A Ty nie marnuj czasu, ani swojego ani jego.
 

Mineral_82

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2011
Posty
13
Punkty reakcji
0
Jeżeli jest ambitny i ma marzenia i cele, które chce realizować, to jeszcze się dorobi, nie od razu Rzym zbudowano. Niemniej na pewno musisz go lepiej poznać, żeby to stwierdzić z większym prawdopodobieństwem. Tak czy inaczej najważniejsze - charakter już ma :))
 
Do góry