Faceci i dzieci

Mrówa85

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2011
Posty
210
Punkty reakcji
6
Miasto
wawa
Zmieniają nam się powoli oczekiwania co do mężczyzn i ich roli w wychowywaniu dzieci.​
Co o tym myślicie? Tata na tacierzyńskim to coś dobrego czy lepiej jest jak było. A może znacie jakieś śmieszne historie związane z tematem?​
 

Jaraba

Nowicjusz
Dołączył
22 Maj 2012
Posty
4
Punkty reakcji
0
Wiesz , dzisiaj mamy kapitalizm . Wiec jesli mama zarabia lepiej to myslę że nie ma problemu
 

Kamma_N

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2012
Posty
459
Punkty reakcji
0
Ja od zawsze miałam dość "równe" podejście - nie ma pojęcia mama, tata, są rodzice, którzy razem wychowują dzieci i razem dzielą się obowiązkami. Oczywiście kobiety mają większe możliwości jeśli chodzi o urlopy/zwolnienia związane z rodzeniem dzieci, ale jak tata może też wziąć urlop i pomóc (i chce :p) to jak najbardziej :)
 

Mrówa85

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2011
Posty
210
Punkty reakcji
6
Miasto
wawa
No właśnie z tym chceniem to różnie bywa- ale to bardziej skomplikowane chyba. U nas są już dwa modele myślenia o ojcostwie czyta- tata z wózkiem i na placu zabaw i jeszcze ten starszy model- czyli facet który nie wyobraża sobie takiej sytuacji bo "mężczyzna jest od czego innnego". Albo mniej skrajna postać to taki facet co coś pomoże a w czymś nie, że tak sobie wybiera co zrobi i kiedy zrobi ale generalnie to wszystko jest na głowie kobiety.
 

Kamma_N

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2012
Posty
459
Punkty reakcji
0
No u nas na całe szczęście nie było i nie ma takiego problemu :) Jasne, generalnie jest tak, że mąż nie lubi czegoś robić, więc ja mogę to zrobić (jeśli jestem w stanie, chce mi się :p), ale są też rzeczy, za którymi ja nie przepadam (odkurzanie :)) i wtedy on się za to bierze. Ale na dobrą sprawę nie ma żadnego umownego podziału - ja robię to, ty robisz tamto. Po prostu jakoś tak naturalnie wychodzi dzielenie się czym się da z obowiązków, a i tak większość rzeczy robimy razem :)
 

Mrówa85

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2011
Posty
210
Punkty reakcji
6
Miasto
wawa
Kamma_n- to dobrze bo z związku chyba nie ma miejsca na wojskowy regulamin. Też nie chciałem poruszać tematu obowiązków w domu tylko bardziej sprawę z dziećmi. Nie chciałbym być facetem który nie rozmawia z synem bo teraz wiem, że to jest bardzo ważne. Kobiety chyba lepiej się trzymają, nawet jak się córka kłóci z matką to jednak mają ze sobą lepszy kontakt.
Wolę być takim ojcem jak w tym filmie- czyli takim co chce być z dziećmi:)http://www.youtube.com/watch?v=-pP3K3In6Xo
 

Alice88

Nowicjusz
Dołączył
27 Wrzesień 2011
Posty
93
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
Warszawa
Ja jak najbardziej jestem za równym podziałem obowiązków w wychowaniu dziecka. Dla dziecka to chyba lepiej, kiedy zajmują się nim oboje rodzice,a nie że jedno jest od wychowania na co dzień, a drugie najwyżej się w weekend pobawi, odwalone i cześć.

Hihi fajny film jakiś, podobają mi się tacy tatusiowie. A to można gdzieś obejrzeć?
 

Mrówa85

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2011
Posty
210
Punkty reakcji
6
Miasto
wawa
Najlepiej równym ale za wszelką cenę. Jak facet ma dobrą pracę i kobieta chciałaby spędzić nawet dwa lata z dzieckiem bo nie chce oddawać go do żłobka czy opiekunce to też powinno się to uszanować. I wtedy wiadomo, że ciężko mówić o równości jak kobieta spędza z tym dzieckiem 9 godzin więcej w ciągu dnia. Bardziej chodzi mi o to, żeby facet chciał po pracy się z dzieckiem pobawić albo jak podrośnie zabrać je na rower.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Ale dziecko to nie jest zabawka dla tatusia tylko człowiek, z którym należy budować więzi emocjonalne i którego należy wychowywać. Tak, ok. Jeżeli jedno z rodziców pracuje (albo pracuje dłużej, albo ma wyjątkowo ciężką i wyczerpującą pracę) sprawiedliwym jest, że po przyjściu do domu człowiek nie łapie za ścierę i zelazko, tylko chce odpocząć. Natomiast niepojętym jest dla mnie traktowanie również dziecka w kategorii obowiązków domowych. I sorry - facet uważający wszelkie czynności przy dziecku jako równe machaniu ścierą (czyli domenę "siedzącej" w domu żony) nie będzie się bawił z dzieckiem, bo to będzie dla niego nieatrakcyjne i nudne. Bo miedzy nim a dzieckiem nie ma więzi. A buduje się ona od początku życia niemowlęcia, najpierw podczas czynności pielęgnacyjnych, wstawania w nocy do wyjca, ewentualnie karmienia lub podawania do karmienia, jeżeli dziecko ssie tylko pierś. Niestety - stereotyp "on jest dobrym ojcem bo bawi się z dzieckiem" pokutuje. I taki ojciec : nie zaobserwuje deficytów rozwojowych, nie spostrzeże pierwszych objawów choroby, nie wie, gdzie leży ukochany kocyk, nie kojarzy, ze jeżeli rano w szafce było 5 pieluch to trzeba kupić nowa paczkę, nie ma pojęcia, jakie podać dziecku lekarstwa, na jakim etapie rozszerzania diety jest młode, a potem się dziwi, ze kiedy oto on radośnie wkracza, żeby pograć z trzylatkiem w piłkę, on leci do mamy. Jasne, ze matka na wychowawczym może spędzać z dzieckiem więcej czasu, ale ojciec powinien byc równie kompetentny jak ona. Ale nie - "zostawiłaś Nową na dwa dni z ojcem? no co ty?" Tak, zostawiłam. I ani razu nie dzwonił z pytaniem "gdzie leży..." " czy podać..." "co kupić..." Cuda, panie, cuda....
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Równy podział obowiązków ? Osoba, która to mówi chyba zwyczajnie ... nie zna życia. Wytłumacz mi proszę jak może być równy podział obowiązków jeśli urlop macierzyński trwa np. 20 tygodni, a tacierzyński .... 1 tydzień ? ??????????????????????????

Równość za wszelką cenę - dopraw jeszcze sobie penisa, a ja pożycze sobie większe cycki i będzie ok. Boże .....

---------------------------------------------
A tak w ogóle to zgadzam się z Avior. W ogóle nie wiem jak panie znajdują sobie takich dziwacznych facetów co spędzanie czasu z dzieckiem traktują jak obowiązek domowy. Wszyscy moi kumple, którzy mają dzieci starają się i dają w kwestii dziecka tyle ile mogą - myją dzieci, chodza na spacery, robią jedzenie, pilnują ich itd. itp. choć oczywiście nie da się ukryć, że dziecko mimo wszystko od samego początku zawsze jest bardziej z mamą związane chyba wedle przysłowia, że "tata wie dużo, ale mama wie wszystko" ;)

W ogóle szczerze mówiąc nie rozumiem tych problemów. Jak facet jest normalnym facetem to potrafi się dzieckiem zająć, a jak same kobiety zrobiły z faceta istotę niepełnosprawną, wiecznie mu matkując i mówiąc co ma robić, a czego nie, no to potem takie są efekty, że facet nic nie umie zrobić bez asysty żony zastępującej mu tak naprawdę matkę.

Nudzą mnie te stereotypowe artykuły, że niby facet to ten zły, i ogólnie łajza jakaś, która nie chce się zajmować dzieckiem. Ja najwyraźniej w jakimś innym świecie żyję, w którym wszyscy faceci są przykładnymi ojcami. Ok, może nie mają tego matczynego instynktu, nie mają matczynej nadopiekuńczości, ale mają inne cechy (np. tak łatwo nie dają się cwanemu dziecku, które tak naprawdę nawet jak ma roczek to już jest niezłym kombinatorem i płaczem potrafi na matce wszystko wymóc :D ).

Idea równości obowiązków to jakiś totalny potworek. Przede wszystkim dlatego, że dziecko to nie obowiązek typu pranie, czy machanie ścierą, tylko znacznie coś więcej. Jak facet jest niezainteresowany własnym dzieckiem to tak naprawdę mówi to przede wszystkim kiepsko o związku...
 

LaCiruela

Nowicjusz
Dołączył
9 Maj 2011
Posty
63
Punkty reakcji
1
W którymś z niedawnych newsweeków był fajny artykuł o "nowoczesnych" ojcach i świetny felieton Marcine Mellera o jego ojcostwie i ojcostwie jego ojca. Wypowiadający sie panowie pisali, że do tej pory potrafią wzbudzać sensacjęcwychodząc z dzieckiek na spacer, ale to i tak nic w porównaiu z tm jak robili to ich ojcowie. Tak czy siak patrząc na społeczeństwa "zachodznie" widać spora różnicę. Wczoraj nawet byłam w kinie na filmie w którym tatusiowie dumnie prężyli ktaty pchając dziecięce wózeczki. JA pochwalam :)
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
(...) a jak same kobiety zrobiły z faceta istotę niepełnosprawną, wiecznie mu matkując i mówiąc co ma robić, a czego nie, no to potem takie są efekty, że facet nic nie umie zrobić bez asysty żony zastępującej mu tak naprawdę matkę.

No tak bywa niestety. Ja od początku starałam się włączać męża do opieki nad dzieckiem, nie pouczać, nie strofować... A zresztą sam się do tego garnął. Zwykle mężczyźni czują się odsunięci, zepchnięci na dalszy plan, kiedy pojawia się dziecko. Powiem szczerze, że teraz to ja czasami się tak czuję :p
 
B

BeamerBenzOrBentley

Guest
Ok, może nie mają tego matczynego instynktu, nie mają matczynej nadopiekuńczości, ale mają inne cechy (np. tak łatwo nie dają się cwanemu dziecku, które tak naprawdę nawet jak ma roczek to już jest niezłym kombinatorem i płaczem potrafi na matce wszystko wymóc :D ).


nie daja sie dzieciom, bo mezczyzni nie sa tak emocjonalni jak kobiety. biora na rozum poczynania dzieci i stad to wszystko :)
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
urlop macierzyński trwa np. 20 tygodni, a tacierzyński .... 1 tydzień ?
Tacierzyński 2 ;)
Wiem, bo mąż brał go 4,5 miesiąca temu, kiedy to powiłam córkę, mimo, iż jestem "siedząca" w domu :D był przy porodzie, poszedł z córą na mierzenie, ważenie i resztę czynności,a potem w domu chciał mi pomóc, więc od razu wziął tacierzyński, a potem miał jeszcze 2 tygodnie normalnego urlopu, więc cały miesiąc był.
i dobrze,że był, bo mamy dwojeczkę i teraz tak: urodziło się małe kudłate cudo, córunia tatusia w pełnej krasie, zamieszanie w domu, a starszak co? Trzeba było zrobić tak,żeby nadal czuł się na pierwszym miejscu i tutaj tato o wszystko zadbał, mama też, ale tato stawał na rzęsach,żeby synuś nie czuł się choćby o milimetr odsunięty.
W zupełności zgadzam się z Avior i Greegiem :)
Mam w domu egzemplarz pracujący bardzo dużo, jak się często okazuje, niezbędny w pracy czasem nawet w niedziele. I czasami widze,że jest tak głodny,że zjadłby garnek z pokrywką, a jednak póki jeszcze widno, cierpliwie uczy pierworodnego jeździć na rowerze na dwóch kołach. A jednak najpierw zbuduje z nim wieże z klocków i namaluje milion kolorowych traktorów w zeszycie w trzylinię. A jednak pierwsze co robi po powrocie to całowanie i tulenie dzieciaków, to pytanie czy nie pomóc mi w kąpaniu i wyprawianiu do łóżek. Jedno dziecko na ręku, drugie z głową na kolanach, żona wisząca na ramieniu - oglądamy bajkę i chrupiemy marchewkę. Jest dzielny, bo potrafi wybrać się z nimi obydwoma na spacer, o czym facet mojej przyjaciółki nie chce nawet słyszeć, a mają jedno młode.
I czasem dziwi mnie fakt, że w tym natłoku zajęć jeszcze późnym wieczorem potrafi zapytać zmęczoną żonę,c zy da się skusić na kolację z winkiem... :zakochani:

Nie, nie mam w domu ideału. Mam odpowiedzialnego mężczyznę, ma wady, jak każdy, ale ojcem jest świetnym.
Rodzice i ich relacje sa najwazniejsi w życiu dzieci. Trzeba zapewnic im bezpieczeństwo, a istotną rolę odgrywają tutaj emocje. Jeśli rodzice się kochają i okazują sobie uczucia, dzieci są spokojne. Jesli poświęcamy wspólnie dzieciom czas, budujemy wieź, mamy z nimi dobry kontakt, pozytywnie wpływamy na ich rozwój, i tak dalej, i tak dalej ;)
Jak facet jest niezainteresowany własnym dzieckiem to tak naprawdę mówi to przede wszystkim kiepsko o związku...
otóż to.
 

livren

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2011
Posty
105
Punkty reakcji
0
Czego oczekuję? By kochał swoje dzieci i potrafił się dla nich poświęcić. Wzorem jest mój ojciec, nie było durnych podziałów - obowiązki mamy/taty.
 
Do góry