Eutanazja na życzenie dla wszystkich

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Nawet w polskim prawie, o czym nie wszyscy wiedzą, jest niejako zalegalizowana eutanazja. Któryś z przepisów kk (nie mam pod ręką, więc sparafrazuję z pamięci) mówi o tym, że kto zabija na żądanie pod wpływem współczucia podlega karze pozbawienia wolności do lat pięciu, a w szczególnych przypadkach, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
zabicie kogoś z takich pobudek jest penalizowane, więc jest przestępstwem (i dobrze)
wybacz ale penalizację przestępstwa (o niższej karze niż typowy mord) trudno uznać za legalizację...

http://wydawnictwo.fronda.pl/arch/08/150.htm (może fronda nie jest najlepszym źródłem ale...)
Eutanazja, kryptanazja
Krajem, w którym praktyka eutanazji posunęła się najdalej, jest Holandia. W sprawozdaniu Holenderskiej Komisji Rz±dowej ds. Eutanazji podano, że w 1990 r. liczba zabiegów tego typu wyniosła 25.306 (w 1995 r. -23.305), co stanowi ok. 20 proc. wszystkich zgonówwtym kraju. Zaledwie 2.300 przypadków spełniało klasyczne wymogi definicji eutanazji, która zakłada m.in., że zabieg odbywa się za wiedz± i zgod± pacjenta. Komisja stwierdziła, że w przypadku 14.691 osób (11 proc. zgonów w skali całego kraju i 58 proc. dokonanych zabiegów) eutanazja miała charakter niedobrowolny, tzn. odbyła się bez wiedzy i zgody u?mierconego. Proceder taki nosi nazwę kryptanazji. Badania opinii publicznej przeprowadzone w 1986 r. przez Instytut NIPO wykazały, że 77 proc. Holendrów popiera kryptanazję. Tyle samo osób o?wiadczyło, że miałoby zrozumienie dla tych, którzy z lito?ci zabijaj± własnego ojca lub matkę nie pytaj±c ich o zgodę. Odsetek lekarzy uważaj±cych kryptanazję za dopuszczaln± wynosi 59 proc.
Mentalno?ć eutanastyczna prowadzi z czasem do zaniku szacunku dla życia w ogóle. Raport wspomnianej wyżej komisji stwierdza, że w przypadkach Kiedy lekarze maj±do wyboru z jednej strony - działania zmierzaj±ce do ratowania lub przedłużenia życia, z drugiej za? - działania zmierzaj±ce do skrócenia życia, to w 56,5 proc. wybieraj± te drugie. Tak było w przypadku 86.700. zgonów w
1990 r. w Holandii.
Jako ilustracja zjawiska niech posłuży historia przytoczona przez dra Ryszarda Fenigsena, kardiologa mieszkaj±cego od 1971 r. w Holandii: "W roku 1973 podczas obchodu w jednym ze szpitali w Rotterdamie dr W., internista, stwierdził, że jeden z pacjentów znajduje się w stanie przyćmionej ?wiadomo?ci. Dr W. zwrócił się wtedy do pielęgniarki z pytaniem, czy chory "nadaje się do eutanazji", co siostra po pewnym wahaniu potwierdziła. Dr W. wydał zlecenie, by chorego u?miercić odpowiednim zastrzykiem dożylnym. Ponieważ jednak jeden z obecnych przy tym lekarzy zaprotestował, eutanazja nie doszła do skutku. Tenże protestuj±cy lekarz poprosił też o wyja?nienie, na co pacjent wła?ciwie jest chory. Okazało się, że dr W. nie znał rozpoznania. Co więcej, wyszło na jaw, że rozpoznania w ogóle nie było: chorego przyjęto do szpitala z powodu bólów w krzyżu, ale przyczyny tych dolegliwo?ci nie znaleziono. Nie było żadnych danych, które by wskazywały na jak±? poważn± chorobę. Wtedy lekarz, który zaprotestował przeciwko eutanazji, sprawdził na karcie gor±czkowej, czy chory otrzymywał może jakie? leki, które spowodować mogły jego półprzytomny stan. Istotnie okazało się, że podawano mu duże dawki valium. Dr W. zapomniał jednak, że sam temu pacjentowi (zreszt± niepotrzebnie) valium przepisał. Nie przyszło mu do głowy, że to wła?nie mogło wywołać oszołomienie pacjenta. Zaprzestano podawania valium i na następny dzień pacjent, który o włos unikn±ł był ?mierci, zacz±ł normalnie mówić i spacerować po korytarzu".
Adam Stein
Na podstawie: "Population Reaserch Institute Review" 1/1996; "Raport Human Rights Watch/Asia 1995; "Der Spiegel" 37/1995; "Euro Life" 1/1995; "Glos dla Życia" 1/ 1995; "Stańczyk" 1/1996; Ryszard Fenigsen "Eutanazja" 1994; Marek Oramus "Poprawianie Pana Boga ", "Gazeta Polska " 48/1996; Czesław Ryszka "Papież końca czasów" 1996.

przypomnę, że kryptanazja to zabijanie człowieka bez jego wiedzy i zgody...

btw moja żona pisała magisterkę 15 lat temu dotyczącą tej tematyki, dużo materiału tam było, kiedyś może ją wygrzebię...

Ciężko, niemniej jest to pewien kompromis. Mnie osobiście podoba się podejście Szwajcarów do problemu. Na życzenie pacjenta, lekarz może przepisać mu środki, które sam musi potem zażyć, aby zakończyć swoje życie.
i to jestem w stanie zrozumieć (chociaż poprzeć nigdy)
samobójstwa trudno człowiekowi zabraniać.., nie mniej jednak lekarz podobno składa przysięgę Hipokratesa...

natomiast moje obrzydzenie wywołuje to że jeszcze przed legalizacją "eutanazji" 10% zmarłych pacjentów zabito tam nawet bez zgody pacjenta czy jego rodziny, teraz jest gorzej...

swoją drogą eugenika w rozkwicie..., przypomnę że w latach 60-tych jeszcze, dosyć masowo zabijano w Szwecji osoby które nie "nadawały się", oraz stosowano powszechnie sterylizację w stosunku do chorych psychicznie itd...

http://pl.wikisource.org/wiki/Przyrzeczenie_lekarskie
ale to nowomodna wersja sprzed kilku lat...
można przypomnieć jak nie hipokratesa to rzym
salus euroti suprema lex esto
czy zabicie przyczynia się do poprawy zdrowia?

źródłełko
Przysięgam na Apollona lekarza, na Asklepiosa, Hygieje, i Panaceje oraz na wszystkich bogów i boginie, biorąc ich na świadków, że wedle mej możności i rozeznania będę dochowywał tej przysięgi i tych zobowiązań.

Mistrza mego w tej sztuce będę szanował na równi z rodzicami, będę się dzielił z nim mieniem i na żądanie zaspokajał jego potrzeby: synów jego będę uważał za swoich braci i będę uczył ich swej sztuki, gdyby zapragnęli się w niej kształcić, bez wynagrodzenia i żadnego zobowiązania z ich strony; prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza oraz uczniom, wpisanym i związanym prawem lekarskim, poza tym nikomu innemu. Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i rozeznania ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy.

Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka poronnego. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.

Nie będę operował chorych na kamicę, pozostawiając to ludziom zawodowo stosującym ten zabieg.

Do jakiegokolwiek wejdę domu, wejdę doń dla pożytku chorych, nie po to, żeby świadomie wyrządzać krzywdę lub szkodzić w inny sposób, wolny od pożądań zmysłowych tak wobec niewiast jak i mężczyzn, wobec wolnych i niewolników.

Cokolwiek bym podczas leczenia, czy poza nim, z życia ludzkiego ujrzał, czy usłyszał, czego nie należy na zewnątrz rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy.

Jeżeli dochowam tej przysięgi, i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu tej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; jeżeli ją przekroczę i złamię, niech mnie los przeciwny dotknie.
to takie straszne było???
czy po prostu zbyt mało nowoczesne i uniemożliwiające utworzenie przemysłu aborcyjnego i zamykało drogę eutanazji?

Eutanazja zaś to sztuczny problem. Jest propagowana, bo uśmiercanie staruszków, może za jakiś czas rozwiązać problem wypłacania emerytur.
trafne..., chociaż to są skutki, a nie zamierzenia raczej...

Ale jak w dziale religia napisze się, że moralność jest pojęciem obcym ateistom to podnosi się wielki krzyk.
ubawiłeś..
raczej wspólny system moralny łączący ateistów jest z definicji bytem li tylko wirtualnym (jeśli się na wstępie odrzuci podglebie cywilizacyjne)
 

hermit

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2009
Posty
380
Punkty reakcji
8
Wiek
40
Miasto
Kolobrzeg
Ale jak w dziale religia napisze się, że moralność jest pojęciem obcym ateistom to podnosi się wielki krzyk.

heheh - mylisz etyke z morlanoscia i ateizm z agnostycyzmem ... - moralnosc jest istotniejsza bo wychodzi z wewnatrz czlowieka i pokazuje jego prawdziwa nature - etyka jest zespolem regul i zasad ustalonych przez wielu ludzi i nie kazdy ze wszystkim sie musi zgadzac ... - o ateizmie i agnostycyzmie nie bede pisal bo za dlugo by to trwalo - samego agnostycyzmu jest kilka wersji ...
 

hermit

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2009
Posty
380
Punkty reakcji
8
Wiek
40
Miasto
Kolobrzeg
Ale pomimo kilku ras, wersja człowieka jest jedna.

nijak to sie ma do dyskusji ... - taki lekki offtop :] - co nie zmienia faktu ze jest bledny ... - religia a biologia to zupelnie inny temat ... - pomimo jednej 'wersji' czlowieka mamy wiele roznych religii i kultur - a problem eutanazji glownie rozchodzi sie o religie a nie etyke czy morlanosc... - moje zycie jest moja wlasnoscia i mam prawo zrobic z nim co chce tak dlugo jak nie krzywdze innych ludzi - prosta sprawa
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
heheh - mylisz etyke z morlanoscia i ateizm z agnostycyzmem ... - moralnosc jest istotniejsza bo wychodzi z wewnatrz czlowieka i pokazuje jego prawdziwa nature - etyka jest zespolem regul i zasad ustalonych przez wielu ludzi i nie kazdy ze wszystkim sie musi zgadzac ... - o ateizmie i agnostycyzmie nie bede pisal bo za dlugo by to trwalo - samego agnostycyzmu jest kilka wersji ...
Nie nie mylę. Mam na myśli dokładnie moralność. Ateiści mogą mieć swoją etykę. Są też i moralni jak wszyscy ludzie w jakimś stopniu, ale nie zmienia to faktu, że z ich poglądów wynika, że moralność należy zwalczać. Pisałem o tym dużo w dziale religia, więc nie ma co robic offtopa. Tutaj po prostu naszła mnie przerażająca refleksja jak to się przenosi na praktykę.
Ludzie piszą rzeczy, które w głowach się nie mieszczą. Wydumane farmazony, które nie mają nic wspólnego z tą właśnie prawdziwą naturą. A przyczyną jest ateizm, agnostycyzm czy deizm. Nie bój się znam różnicę między nimi i znałem zanim powstała wikipedia.
 

EdytkaRze

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2010
Posty
20
Punkty reakcji
1
moje zycie jest moja wlasnoscia i mam prawo zrobic z nim co chce tak dlugo jak nie krzywdze innych ludzi - prosta sprawa


zgadzam się z tym, że możesz zrobić ze swoim życiem co tylko chcesz. Ale czy wolno Ci zabijać? Kto Ci dał takie prawo? Nikt nie ma takiego prawa!!!
Już nie chcę się powoływać na Boga i na 10 przykazań (przykazanie V: "Nie zabijaj"), ale gdybyś bardzo cierpiał byłbyś w stanie się zabić?
 
B

Bad Boy

Guest
Belgia: eutanazja wbrew woli pacjentów

W jednym z regionów Belgii ponad 30 proc. eutanazji przeprowadza się bez zgody pacjenta. Jednocześnie - od 2002 r., kiedy zalegalizowano eutanazję - ciągle rośnie liczba zgonów wskutek celowego uśmiercania pacjentów. W 2009 r. odnotowano ich o 40 proc. więcej niż w roku poprzednim.

Grupa belgijskich i holenderskich badaczy zajmujących się problemem eutanazji dostarczyła lekarzom z Flandrii, którzy podpisali akty zgonów pacjentów pomiędzy czerwcem a listopadem 2007 r., specjalne ankiety do wypełnienia.

Badania wykazały, że w 208 przypadkach celowego uśmiercenia wykorzystano specjalne substancje kończące życie pacjentów. 142 osoby zostały zabite na „wyraźne życzenie”, a 66 osób uśmiercono bez ich zgody.

Wyniki badań opublikowane w tym tygodniu w magazynie branżowym „Canadian Medical Journal” pokazały, że w większości przypadków eutanazji bez zgody pacjenta kwestia uśmiercenie nie była w ogóle dyskutowana wcześniej, a większość chorych miała nadzieję, że lekarze podjęli leczenie, które miało im uratować życie.

Badacze zauważyli również, że bezpośrednia eutanazja lub tzw. wspomagane samobójstwo dotyczyło pacjentów w wieku poniżej 80 roku życia, którzy chorowali na raka lub znajdowali się w ciężkim stanie, leżąc w domu. Wprost śmierci domagali się pacjenci powyżej 80. roku życia, którzy chorowali nie tylko na raka, ale np. na depresję i w większości przypadków leczyli się w szpitalu.

W większości przypadków pacjentów zabitych „bez wyraźnej prośby” (77,9 proc.) nie przeprowadzono z nimi wcześniej rozmowy na ten temat. Z badań wynika także, że w przypadku pacjentów, którzy nie domagali się eutanazji a zostali uśmierceni, istniało duże prawdopodobieństwo wyleczenia.

Niepokojące są również statystyki rządowe, które pokazują, że stale wzrasta liczba przypadków eutanazji. O ile w 2008 r. było ich 500, o tyle już rok później odnotowano ich 700. Nieoficjalnie wiadomo, że ilość zgonów w wyniku eutanazji jest nawet wyższa, gdyż niektórzy lekarze obawiają się zgłaszania przypadków eutanazji ze względu na ewentualne kłopoty w sądzie. Szacuje się, że tylko 1 na 4 przypadki celowego uśmiercenia pacjentów jest rejestrowany jako eutanazja.

Z badań wynika także, że lekarze zaniedbują obowiązek konsultowania swojej decyzji o uśmierceniu pacjenta z drugim medykiem.

Źródło: LifeSiteNews.com, AS


To, co jeszcze niedawno mogło wydawać się przesadnymi obawami katolików, realizuje się na naszych oczach. W Belgii zdecydowano się na wykorzystanie narządów kobiety, którą poddano eutanazji.

Gdy kilka miesięcy temu pisałem „Operację «Chusta»” , wydawało mi się, że część z zamieszczonych tam wizji szybko się nie spełni. Tak było na przykład z historią Zofii – kobiety, która zdecydowała się na eutanazję, a gdy postanowiła z niej zrezygnować usłyszała, że nie ma do tego prawa, bowiem na jej narządy czekają już ludzie, którym może być przykro, że ich nie otrzymają. I dlatego została zamordowana…

Taka historia, oczywiście, jeszcze się (przynajmniej w majestacie prawa) nie wydarzyła. Ale jesteśmy coraz bliżej jej realizacji. Oto w Belgii, i to ponad rok temu, sparaliżowana (ale wcale nie chora terminalnie) kobieta, która zdecydowała się na eutanazję, wydała także dyspozycję (przyjętą), aby jej organy zostały przekazane potrzebującym. I tak się stało. Kobieta została – w obecności męża – zabita zastrzykiem, i dziesięć minut po ustaniu pracy serca przeniesiono ją na stół operacyjny, na którym wycięto jej wątrobę i obie nerki, na które oczekiwali już biorcy. Sprawa została opisana przez medyczny magazyn "Transplantation".

I oczywiście, z perspektywy zwolenników zabijania chorych czy cierpiących, w całej tej historii może nie być nic skandalicznego. Kobieta chciała umrzeć, lekarz zgodził się ją zabić, a jej narządy mogły pomóc innym, więc ofiarowała je tym, którzy w odróżnieniu od niej chcieli żyć. Problem polega tylko na tym, że, aby jej narządy mogły komuś służyć, najpierw trzeba było ją zwyczajnie – zastrzykiem – uśmiercić. A zrobili to lekarze. Zgoda na to, by takie „procedury” odbywały się w szpitalach, oznacza całkowitą zmianę paradygmatu medycyny, która ze sztuki, stawiającej sobie za cel ratowanie życia, przekształca się we władzę nad życiem i śmiercią. Lekarz zaś ze sługi życia i zdrowia przekształca się we władcę.

Zgoda na tego typu procedury może też łatwo stać się pierwszym krokiem na drodze niemal przemysłowego pozyskiwania narządów. Sprawny, posługujący się technikami psychomanipulacji lekarz może spokojnie przekonywać chorych i cierpiących (na przykład na depresję, bo przypominam, że eutanazję dla znużonych życiem czy chorych psychicznie już się całkowicie poważnie rozważa tak w Holandii, jak i w Belgii), że sens ich bezsensownemu życiu może nadać ofiara dla innych, polegająca na oddaniu im narządów. „Ludzie zrozpaczeni swoimi chorobami mogą zostać schwytani w eutanazyjny potrzask przez lekarzy, którzy przekonają ich, że bycie zabitym dla organów nada sens ich pełnemu cierpienia życiu” – przekonuje amerykański bioetyk Wesley J. Smith.

A to tylko pierwszy krok. Potem może być jeszcze gorzej. Jeśli zgodzimy się na takie działania, rychło może się okazać, że za kilka (kilkanaście lat) społeczeństwa uznają, że eutanazja jest sposobem ratowania innych, a ci chorzy, którzy mimo iż nie będą rokowali nadziei wyleczenia i nade wszystko nie będą chcieli poddać się tego typu „operacji”, będą piętnowani jako pozbawieni uczuć egoiści, którzy nie potrafią dzielić się z innymi. Społeczeństwa eutanazyjne łatwo mogą też dojść do wniosku, że „poświęcić” dla ratowania innych może osoby (a w zasadzie dla „bioetyków” pokroju Singera - „nie-osoby”) upośledzone, chore psychicznie czy nieświadome. I w związku z tym wprowadzić w życie system pobierania narządów od takich właśnie „nie-osób”. Nie wątpię także, że szybko znajdą się lekarze, którzy z „pozyskiwania” w ten sposób narządów uczynią swoje powołanie, a pieniądze, jakie będzie można uzyskać w ten sposób (tak dzięki zaprzestaniu opieki paliatywnej, jak i dzięki sprzedaży tak uzyskanych narządów) też skuszą niejednego (szczególnie w obliczu nadchodzącego krachu zachodnich systemów ubezpieczeniowych).

I tak stopniowo dojdziemy do sytuacji, jaką przedstawiłem w swojej powieści. Nie za lat pięćdziesiąt, ale za kilka, najwyżej kilkanaście. A gdy ruszy gigantyczny przemysł eutanazyjny i transplantacyjny, będzie go o wiele trudniej zatrzymać niż teraz. Miliardy dolarów będą bowiem szły na reklamy, które będą nas miały przekonać, że eutanazja jest podstawowym prawem pacjenta, a najwyższym dowodem miłości do innych jest poddanie się eutanazji, by inni mogli otrzymać nasze organy. Niewiarygodne? Być może, ale obawiam się, że zobaczymy jeszcze gorsze rzeczy. Jeśli nie znajdziemy w sobie odwagi, by protestować.
Tomasz P. Terlikowski
http://fronda.pl/news/czytaj/zabijani_dla_organow
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
pocieszające toto nie jest
niestety lewactwo przepycha to w kolejnych krajach
 
Q

quid pro quo

Guest
zgadzam się z tym, że możesz zrobić ze swoim życiem co tylko chcesz. Ale czy wolno Ci zabijać? Kto Ci dał takie prawo? Nikt nie ma takiego prawa!!!
Już nie chcę się powoływać na Boga i na 10 przykazań (przykazanie V: "Nie zabijaj"), ale gdybyś bardzo cierpiał byłbyś w stanie się zabić?

Wszędzie, gdzie prawo jest stanowione można ustalić, aby ludzie mieli prawo zabijać. Prosty przykład to żołnierz.
Jak nie chcesz, to nie powołuj się. Ale istnieje spór wokół tego, czy można uznać prawa naturalne za źródła prawa, czyli m.in. nie zabijaj czy godność ludzka.
W Polsce wartości chrześcijańskie bezpośrednio włączone są w nasze prawo, ale prawo boskie nie jest źródłem prawa. Warto o tym pamiętać. Tym bardziej że wprowadzając eutanazję, należałoby zmienić konstytucyjne prawo do ochrony życia (Art. 38). Czyli zmiana Konstytucji byłaby obowiązkowa, a więc ten art. wyglądałby mniej więcej tak: "RP zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia, szczegóły reguluje ustawa" :D
 

Laurearel

Nowicjusz
Dołączył
23 Marzec 2010
Posty
472
Punkty reakcji
22
słuszny wybór, co mnie obchodzi że ktoś chce popełnić samobójstwo w cywilizowanych warunkach ?! To jest jego sprawa, a tym bardziej jeżeli jest ciężko chory, nie ma szans wyzdrowienia i męczy go to.

A wniosek na zgodę wykonania powinien wydawany po badaniu zdrowia (w przypadku chorych) oraz obowiązkowej wizyty u psychologa i psychiatry (żeby osoby z depresją czy innym czymś nie szły niepotrzebnie na inny świat kiedy coś można wyleczyć).

A jeżeli ktoś jest zdrowy i ma taką chęć - proszę bardzo, jego sprawa.
 

TenebrosuS

Narodowy Liberał
Dołączył
16 Kwiecień 2008
Posty
1 020
Punkty reakcji
12
Miasto
Polesie / Magna Corona Regni Poloniæ
Ja bym chciał rozdzielić temat eutanazyjny na dwa dość zbieżne. Moim zdaniem powinno być prawo pozwalające ulżyć w cierpieniu w dwóch przypadkach.

Primo.
Sprawa nieuleczalnie chorych, całkowicie sprawnych psychicznie, oraz jednocześnie cierpiących.
1) Osoba chora jest w pełni sprawna, cierpiąca i chora nieuleczalnie. Powinna mieć możliwość zażądania od lekarza specyfiku, który pomoże jej odejść godnie z takim zastrzeżeniem, że aplikuje go sobie sama(w którymś kraju tak jest, nie wiem czy nie w Niemczech), czyli lekarz kładzie fiolkę/zastrzyk instruuje jak użyć i zostawia dalszy wybór samemu choremu.
2) Osoba niesprawna fizycznie(sparaliżowana itp.), ale w pełni sprawna psychicznie potrafiąca się w sposób jasny komunikować z otoczeniem. Taka osoba powinna mieć możliwość zażądania odłączenia od aparatury/leków podtrzymujących życie, przy znieczuleniu i innych potrzebnych środkach ułatwiających godne odejście.

Secundo.
Testament życia. Moim zdaniem każdy musi mieć prawo decydować o tym, czy chce być sztucznie przywracany do życia/podtrzymywany przy życiu. Moim zdaniem to elementarne prawo osoby ludzkiej i jej godności. Ja na przykład nie chciał bym być reanimowany sztucznie(defibrylator, sztuczne płuca), jeśli by zaszła taka potrzeba, a tym bardziej podtrzymywany przy nim. Tutaj też można to rozgraniczyć na przywracanie do życia i jego podtrzymywanie w przypadku śpiączki chociażby. Taki testament powinien być obligatoryjny dla każdego lekarza.
 
B

Bad Boy

Guest
Wspomagane samobójstwo to początek równi pochyłej

* piątek, 9 lipca 2010 10:31

Legalizacja wspomaganego samobójstwa tworzy „równię pochyłą” do praktyki zabijania ludzi przez lekarzy bez pozwolenia – twierdzi brytyjski ekspert.



Prof. David Jones powiedział, że jeżeli społeczeństwo zgadza się, iż w interesie niektórych ludzi jest zakończyć własne życie, trudno odrzucić logiczny wniosek, że należy pomóc umrzeć innym, nawet jeżeli nie wyartykułowali takiej prośby. Uznał, że sytuacja taka istnieje już w Holandii, gdzie dobrowolna eutanazja jest legalna, ale 500 pacjentów rocznie ginie zabitych przez lekarzy, mimo że o to nie poprosili. Profesor Jones, dyrektor ośrodka ds. bioetyki w St Mary’s University College w Twickenham, powiedział: - Moim zdaniem od osób, które poprosiły o śmierć, dojdzie taka śmierć również do osób, które nie mogą poprosić.

Pomaganie komuś w zabiciu się pozostaje w Anglii i Walii nielegalne, zgodnie z ustawą o samobójstwie z 1961 roku. Jednak po przełomowym procesie z zeszłego roku prokuratorzy powiedzieli jasno, że wniesienie zarzutów jest mało prawdopodobne, jeżeli motywacją podejrzanego było współczucie. W brytyjskim parlamencie wielokrotnie podejmowano próby dekryminalizacji wspomaganego samobójstwa, natomiast kwestia samobójstwa wspomaganego przez lekarza lub eutanazji wypłynęła niedawno, kiedy emerytowany internista Howard Martin przyznał w „The Daily Telegraph”, że przyspieszył śmierć wielu pacjentów, z których nie wszyscy udzielili mu na to zgody.

Na jednodniowej konferencji prowadzonej przez Królewskie Towarzystwo Medyczne na temat etyczności wspomaganego samobójstwa prof. Jones stwierdził, że legalizacja wspomaganego samobójstwa zgodnie z logiką prowadzi do tolerowania eutanazji niedobrowolnej. Stwierdził, że ten, kto chce zalegalizować wspomagane samobójstwo, musi wierzyć, że w przypadku niektórych ludzi – choćby terminalnie chorych - lepiej by było zakończyć życie. Należy się zatem zgodzić, że jest również słuszne pomaganie osobom fizycznie niepełnosprawnym w zabiciu się, jeżeli nie mogą sami zaaplikować sobie śmiertelnej dawki.

Prof. Jones tłumaczył, że logicznym wnioskiem wypływającym z tej „równi pochyłej” jest fakt, że społeczeństwo musi pozwolić lekarzom na zabijanie osób umysłowo chorych, które nie są w stanie udzielić pozwolenia, jeżeli ich życie uznaje się za niewarte przeżycia. - Problem nie w tym, że takie działania mogą eskalować od poziomu umiarkowanego do skrajnego. Logiczny wywód argumentu o równi pochyłej zawiera się w tym, że dobrowolna eutanazja przyznaje, iż samobójstwo i eutanazja dla niektórych ludzi są dobre. W ich „dobrze pojętym interesie” leży zakończyć swoje życie. A osoba wspomagająca albo przeprowadzająca zabójstwo musi zdecydować, czy chce w danym przypadku to zrobić - powiedział.

Doktor stwierdził, że w Holandii, gdzie dobrowolną eutanazję zalegalizowano w 2002 roku, najnowsze statystyki mówią o ponad 500 osobach, zabitych w 2005 roku przez lekarzy bez deklaracji ich zgody. Zdaniem prof. Jonesa nie trafiło to do świadomości ludzi, że taka sytuacja jest „wysoce szokująca”.

Holenderska badacz odparła, że niedobrowolna eutanazja pozostaje przestępstwem i że liczba takich przypadków zmalała. Prof. Bregje Onwuteaka-Philipsen zaprezentowała oficjalne dane, według których 0,4 proc. przypadków eutanazji władze sklasyfikowały w 2005 roku jako niedobrowolne, a w 1990 roku było ich 0,8 proc. Dodała, że 90 proc. lekarzy twierdzi obecnie, że odmawia uśmiercenia kogokolwiek bez jego zgody. Chociaż nastolatkowie i osoby „zmęczone życiem” mogą w Holandii poprosić lekarza o pomoc w zabiciu się, jej zdaniem 80 proc. tych, którzy rzeczywiście to robią, choruje na raka i większość jest w przedziale wiekowym 65-79 lat.
MJ/Telegraph.co.uk
 

Rapid

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2005
Posty
1 190
Punkty reakcji
21
Są tacy, którzy swoje życie traktują jak prywatną włsność i nie życzą sobie ingerowania w nie. Sa też tacy, którzy życie traktują jako dar siły wyższej jakkolwiek nazywanej. I jedni i drudzy maja swoje racje i wszystko jest ok dopóki jedni drugim nie usiłują narzucać swoich kryteriów wartości. Moim skromnym zdaniem każdy człowiek ma prawo decydować o swoim losie. Jeśli ktoś chce się kierować kryteriami wiary to dobrze i to jego prawo a jeśli nie uznaje żadnego bożego zwierzchnictwa to tez ma do tego prawo i tak samo trzeba to uszanować. Jeśli zatem ktoś ma dość życia doczesnego w bólu i cierpieniu to może chcieć odejść i wtedy trzeba mu pomóc. Jeśli ktoś chce cierpieć i czekać na naturalny koniec to trzeba się z nim razem modlić. Chyba istotą humanizmu jest zgoda na taki wybór.
 

doomsmoker666

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2010
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Małopolska
Piękne słowa, żeby jeszcze tylko zastosować to w praktyce. Jeśli takie podejście jest istotą humanizmu, to myślę że w naszym kraju humanizm prędko nie zawita. Większość Polaków wciąż bezmyślnie powtarza po klechach, że eutanazja jest "zwykłym morderstwem" i raczej daleko im do uznania, że każdy jest właścicielem swojego życia.
 

kondziu160

Nowicjusz
Dołączył
14 Listopad 2009
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Warszawa/Hobart
Większość Polaków wciąż bezmyślnie powtarza po klechach, że eutanazja jest "zwykłym morderstwem" i raczej daleko im do uznania, że każdy jest właścicielem swojego życia.


Zgadzam się z Tobą, ale tą "klechę" mogłeś sobie darowac.

Szkoda, że ludzie nie mają swojego zdania, nonkonformizm zamiera, wygodnie jak ktoś myśli za nas.
Jako katolik jestem za eutanazją- skoro rodzimy się z niezbywalnym prawem do życia, to co do cholery z prawem do śmierci? Dlaczego inni mają decydowac o tym jak długo sobie pożyję? Oczywiście genialny argument przeciwników- "A gdyby twój dziadek/babcia zdecydowali się na taki krok?"- odpowiadam: w pełni uszanowałbym tę decyzję. Chamstwo i prostactwo to w mojej opinii kierowanie życiem innych osób tylko dlatego, że są niedołężni.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
a ktoś z was zastanawiał się kiedy stało się hasło eutanazji "modne"? i czy nie było to wtedy kiedy zaczęły się pierwsze problemy z systemami emerytalnymi?
 

Rapid

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2005
Posty
1 190
Punkty reakcji
21
Największy nadużyciem i manipulacją w dyskusjach o eutanazji jest pomijanie wolnej woli zainteresowanego.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
z tego powodu ja nie jestem przeciwnikiem zakazywania skoków np z wierzowca, mostu lub samodzielnego wstrzyknięcia sobie trucizny
 

Rapid

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2005
Posty
1 190
Punkty reakcji
21
a ktoś z was zastanawiał się kiedy stało się hasło eutanazji "modne"? i czy nie było to wtedy kiedy zaczęły się pierwsze problemy z systemami emerytalnymi?

O eutanazji, albo raczej o prawie do decydowania o swoim życiu, dyskutowano od pradawnych czasów. Wielcy filozofowie starożytności już o tym dywagowali. W naszych czasach te dyskusje nieco się zmieniły bo i nasze rozumienie świata ewaluowało. Jednak trzeba rozdzielić eliminowanie nieprodukcyjnych jednostek od wolnej woli człowieka żeby z sobą skończyć. Elimonowanie starców, kalek czy innych "nieprzydatnych" w procesie wytwarzania dóbr jest zbrodnią. Eutanazja, czyli odejście na własną prośbę jest czymś zupełnie innym.
Nie da się zakazać samobójstwa. Żadne prawo pisane tego nie próbowało bo to jest absurd a winowajca jest poza wymiarem sprawiedliwości ludzkiej. Pozostaje sprawiedliwość boska i to jest problem. Jedni stawiają ją wyżej prawa stanowionego przez ludzi dla ludzi a inni mają ją gdzieś. Jeśli zatem będziemy się kierować prawami bożymi to eutanazja jest niedopuszczalna i tak jak samobójstwo jest grzechem. Jeśli jednak pozostaniemy na gruncie prawa równego dla wierzących i niewierzących, prawa nie baczącego na przykazania wiary to każdy może sobie ze swoim życiem zrobić co zechce pod warunkiem nie szkodzenia innym.

Eutanazja i aborcja to tematy do nieskończących się dyskusji. Istotą tych dyskusji jest światopogląd dyskutantów. Wierzący zgodnie ze swoją wiarą będą przeciwnikami a niewierzący dadzą prawo do decyzji zainteresowanym. W tych tematach nie ma kompromisu. Coś dla kogoś jest zbrodnią a dla kogoś innego prawem człowieka do podejmowania własnych decyzji. Zgody nigdy nie będzie. Zatem trzeba się umówić i ustalić jednoznacznie czy państwo, w którym przyszło nam żyć ma być państwem wyznaniowym czy świeckim. Póki co ustalono w Konstytucji, że jest świeckie. Zatem prawa wiary nie są prawami państwa.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Elimonowanie starców, kalek czy innych "nieprzydatnych" w procesie wytwarzania dóbr jest zbrodnią. Eutanazja, czyli odejście na własną prośbę jest czymś zupełnie innym.
jasne, tyle że dzisiaj dziedzice tych inżynierów społecznych propagują eutanazję
dla wierzącego samobójca dokonał wyboru, za co spotka go kiedyś kara
dla nie wierzącego samobójca dokonał wyboru
niestety w sferze realnej eutanazja sprowadza się do zabijania bez zgody i wiedzy zainteresowanego.. vide Belgia, czy Holandia i to jest chore, mimo, że ustawy stanowią "zabezpieczenia" to lekarze zabijający dziadków, bo młodym śpieszy się do spadku są bezkarni...
 
Do góry