A teraz tak : dziecko zachorowało i okazuje się że potrzebna jest szybka transfuzja krwi. Ani krew matki ani "ojca" nie pasuje. A na dodatek rodzina mieszka gdzieś na wsi a przeszczep jest potrzebny zaraz. Febe co byś zrobił/a? Wezwał/a tego mężczyznę czy ryzykował/a jeszcze bardziej i kazał/a szukać gdzieś w mieście dawcę?? <_<
Ja bym raczej się przyznała do tego skoku w bok niż oszukiwać przez całe życie najbliższych. Może są "kłamstwa usprawiedliwione" , ale to raczej kiepski przykład. A może nie mam racji?
racja laska powinna od razu sie przyznac - jezeli dazy to dziecko uczucie - w przeciwnym razie ponosi odpowiedzialnosc za przyszlosc . wyobraz sobie furie faceta ktory po np, 17 latach dowiaduje sie prawdy - los dziecka i matki bylby nie pewny ale ona wybiera czy mu powie tuz po fakcie , w tym momecie przesadza ten los z przyszlosci , i jezeli to ukryje to ryzykuje - a kladzie na szale ryzyka przyszlosc swojego dziecka nie tylko swoja - jezeli zaryzyqje to znaczy ze nie wiele to dla niej znaczy . jezeli powie jak jest sytuacja rozstrzygnie sie na 1000 roznych sposobow ale dalszy los jej i jej dziecka bedzie jasny jak slonce nawet jezeli nie rozowy
Tak.
:mruga: :mruga: :mruga:
W takim przypadku to jest chyba jeszcze gorsze. <_< Kobieta zdradziła męża, mąż wychowuje czujes dziecko, i są szcześliwi... <_< Skrzywdzić 3 odoby... żonka sama sobie by była winna. <_< Wiec co najwyżej 2 osoby "z rodzinki" niesłusznie by cierpiały. Dla mnie ten przykład jest beznadziejny.
w zadnym wypadku nie wolno kapowac to tylko od niej zalezy czy powie , od faceta czy bedzie na tyle sprytny ze sie dowie oczywiscie , gozej jak sie polapie po latach
co do zabujstwa owszem sa momenty w ktorych mozna zabic - np gdy ktos chce zabic ciebie i jezeli jest to besposrednie zagrozenie zycia lub zdrowia - to napastnik w momecie podjecia decyzji o ataku podejmuje to ryzyko- a nie ofiara . napastnik musi sie liczyc z tym ze ofiara bedzie sie bronic , srodkami adekwatnymi do ataku wiec jezeli lecisz do goscia z nozem to nie spodziewaj sie ze bedzie sie bronil biblia , owszem moze sie tak zdazyc ale musisz sie spodziewac ze ofiara rowniez uzyje norza czy basebola i cie zabije W MOMECIE PODJECIA DECYZJI O ATAKU , DOMYSLNIE MOZNA I TRZEBA PRZYJAC ZE WYRAZASZ ZGODE NA TO RYZYKO =KLADZIESZ NA SZLI SWOJE ZYCIE , do kogo po tem moze miec opretensje napastnik o to ze zaryzykowal i przegral??.Dla mnie to oczywiste. Podobnie jak czlowiek ktory siada do pokera czy inny ktory wchodzi w ring , z ta jedna roznica ze ofiara nie wybiera sobie czasu ani miejsca ataku - tym bardziej jej dzialanie jest w takim przypadku w 100% uzasadnine - Oczywiscie sytuacja czysto teoretyczna i wyidealizowana=bez zadnych watpliwosci co do przebiegu zdazen
z tym bywa roznie
Co do zabujstwa w wyroku sadu - uwazam ze jest niedopuszczalne , nie ze wzgledow ludzi wierzacych ale z czysto praktycznego powodu , jakim jest ulomnosc wymisaru sprawiedliwosci . Tzn zawsze ZAWSZE istnieje mozliwosc pomylki , a w przypadku kary smierci ryzyko nawet jednej pomylki to zbyt duzo . Przeciez naturalne jest ze JEDNA pomylka musiala by miec predzej czy pozniej miejsce . pozatym przy okreslonej sytuacji politycznej kara smierci staje sie nazedziem politycznym , jezeli dzisiaj np. wprowadzisz KS to jest tylko ryzyko pomylki lub ukladow mafijnych ale przepis wprowadzony dzisiaj POZOSTAJE W MOCY JUTRO i w sytuacji gwaltownych zmian politycznych , wojny , walki o wladze - PRZEPIS WPROWADZONY DZISIAJ , NADAL DZIALA . a w takich sytuacjach trudniej go zniesc niz dzisiaj nie dopuscic do jego wprowadzenia .
poza tym moze to nie argumet ( na pewno nie ) ale zabicie kogos w kajdanach , w obronie prawa to parszywe rozwiazanie ( chociaz daleko mi do kierowania sie etyka ) , i na pewno dowod bezsilnosci prawa w rozwiazywaniu pewnych spraw .