Lecz prawdą jest twierdzenie, że erotyka to pojęcie ogólne i coś takiego jak pornografia wcale nie musi być używane.
Nie, nie jest prawdą. Jest różnica między erotyką a porno.
Jak ktoś ci pokaże seks (normalnie pokazany) na filmie to nazwiesz to pornografią, a jak tylko nagość bez dokładnego pokazania miejsc intymnych to nazwiesz erotyką.
I to nieprawda. Porno to porno, a erotyka to erotyka. Nawet film pokazujący szczegóły może pozostać erotyką, jeśli nie przekracza pewnej granicy. Porno po prostu nie zalicza się do sztuki filmowej jako takiej i nawet do tego nie aspiruje. Porno to wyłącznie pokazywanie dosłowności nawet bez udawania, że o coś więcej chodzi. W erotyce natomiast seks nie jest celem, tylko jednym z elementów filmów, nawet jeżeli jednym z elementów głównych, to nadal jednym z kilku.
Seks normalnie pokazany to właśnie erotyka. Porno to natomiast przerysowanie biologii i kult dosłowności. Porno nie zajmuje się absolutnie niczym więcej poza pokazywaniem seksu i to pokazywaniem go w sposób niemal karykaturalny. Erotyka i owszem, zwykle ma też inne cele i jest skierowana do innego rodzaju ludzi.
Istnieje lekka erotyka (ecchi) oraz erotyka mocniejsza. Ale mocna erotyka to pod żadnym pozorem nie jest porno. Kto tak mówi, ten nie wie, co to jest erotyka.