Czesc.
Postanowilem wyzalic sie na forum, bo do tej pory nikt mi nie dal specjalnej rady ani pociechy.
Otoz. Moja historia zaczola sie 9 wrzesnia 2010 roku kiedy to wyemigrowalem w wieku 16 lat z matka i siostra do Australi, gdzie mama wyszla za maz. Poczatkowo jakos zle nie bylo. Zaczolem sie odnajdywac. Dostalem prawo stalego pobytu, zaczolem liceum, umialem mowic po angielsku itp. Jednak po roku rodzina postanowila wrocic do Polski, a ja zadecydowalem zostac tam. Mama jest lekarzem i miala problemy z dyplomem. Pomagala mi finansowo, ale tylko tyle. Niemialem nikogo. Brak przyjaciol, brak rodziny, z domu nie mialem za co i gdzie wyjsc, bylem zalamany. Jednak kontynuowalem liceum i znalazlem prace na weekend, ktora mi pozwalal zaoszczedzic troche pieniedzy i wychodzic w wolnym czasie,
Do setna ! Czas mija, skonczylem liceum ! Jednak tesknie za Polska. Za moimi przyjaciolmi ( nadal mam z nimi dobry kontakt ), za rodzina, za Polska pogada, klimatem, moim miaste, wszystkim. Nie mam przyjaciol ( mimo, ze probowalem ich zdobyc, ale "metalnosc" ludzi urodzonych w Australi i innych emigrantow jest... bardzo inna ), dziewczyny ( mimo prob nie udalo sie ) i coraz bardziej mysle, ze byl to blad, ze tutaj przyjezdzalem... Zdecydowalem sie, ze bede kontynuowac edukacje tutaj w Sydney, ale boje sie, ze to jest blad, ze jak bede ciagnac w glab Australi, to juz nigdy sie nie wydostane. Czy ktos moglby cos doradzic ?
Pozdrawiam
Postanowilem wyzalic sie na forum, bo do tej pory nikt mi nie dal specjalnej rady ani pociechy.
Otoz. Moja historia zaczola sie 9 wrzesnia 2010 roku kiedy to wyemigrowalem w wieku 16 lat z matka i siostra do Australi, gdzie mama wyszla za maz. Poczatkowo jakos zle nie bylo. Zaczolem sie odnajdywac. Dostalem prawo stalego pobytu, zaczolem liceum, umialem mowic po angielsku itp. Jednak po roku rodzina postanowila wrocic do Polski, a ja zadecydowalem zostac tam. Mama jest lekarzem i miala problemy z dyplomem. Pomagala mi finansowo, ale tylko tyle. Niemialem nikogo. Brak przyjaciol, brak rodziny, z domu nie mialem za co i gdzie wyjsc, bylem zalamany. Jednak kontynuowalem liceum i znalazlem prace na weekend, ktora mi pozwalal zaoszczedzic troche pieniedzy i wychodzic w wolnym czasie,
Do setna ! Czas mija, skonczylem liceum ! Jednak tesknie za Polska. Za moimi przyjaciolmi ( nadal mam z nimi dobry kontakt ), za rodzina, za Polska pogada, klimatem, moim miaste, wszystkim. Nie mam przyjaciol ( mimo, ze probowalem ich zdobyc, ale "metalnosc" ludzi urodzonych w Australi i innych emigrantow jest... bardzo inna ), dziewczyny ( mimo prob nie udalo sie ) i coraz bardziej mysle, ze byl to blad, ze tutaj przyjezdzalem... Zdecydowalem sie, ze bede kontynuowac edukacje tutaj w Sydney, ale boje sie, ze to jest blad, ze jak bede ciagnac w glab Australi, to juz nigdy sie nie wydostane. Czy ktos moglby cos doradzic ?
Pozdrawiam