Wojownik1988
Syn grzesznych ciał
Nie wiem, jak inni ale ja ostatnio zauważyłem modę na ekologię. Widać to w reklamach, a nawet w głupich wymogach UE.
Wizerunek ekologa jako zarośniętego gościa używającego tylko scyzoryka odszedł do lamusa.
Ostatnio media prezentują nam dziwne twory zwane "eko-technologiami". Postanowiłem się przyjrzeć tym wszystkim wynalazkom.
1. Elektrownie wiatrowe - niby dają czystą energię, a to nie prawda. Obroty turbin w wiatrakach zaburzają cyrkulację powietrza do takiego stopnia, że atmosfera jest podgrzewana jeszcze bardziej niż z powodu tradycyjnych elektrowni węglowych. Elektrownie wiatrowe są jeszcze bardziej szkodliwe dla środowiska i dużo bardziej mogą spowodować globalne ocieplenie, niż zwykłe węglowe. Poza tym ktoś, kto mieszka w pobliżu takich wiatraków, podobno może z tego powodu dostać różnych chorób, łącznie z psychiczną. Tu chodzi tylko o forsę, więc najlepiej pozostać przy węglowych.
2. Żarówki energo-oszczędne - co z tego, że zużywają trochę mniej prądu, skoro w takiej żarówce jest cała tablica Mendelejewa. Nie ma też tego jak utylizować, ludzie to wyrzucają po zużyciu, a wtedy jest to bomba ekologiczna.
Dla porównania zwykła żarówka ma w środku tylko drucik. Po za tym energo-oszczędne zużywają dużo więcej prądu na zapalenie, więc zużycie energii wychodzi mniej więcej po równo. A jaka jest różnica w cenach ? Zwykła kosztuje parę złotych, energo-oszczędna dwadzieścia parę. Dlatego lepiej kupować zwykłe żarówki. Poza tym głupia Unia Europejska już wycofała żarówki 100 W, a chodzi w tym tylko o biznes, nic więcej. Kupujcie 99 W, jeśli są w sklepach !
3. Samochody elektryczne - co z tego, że nie emitują spalin z CO2, skoro pobierają prąd z elektrowni, które emitują CO2 ? Według pewnych badań, na przejechanie danej odległości samochód elektryczny potrzebuje pobrać tyle prądu, że spowoduje to większe wydzielenie CO2 z elektrowni, niż wydzieliłby samochód spalinowy po przejechaniu tej samej odległości. Więc samochody elektryczne szkodzą środowisku dużo bardziej, niż spalinowe, więc chrzanić to.
I lepiej pozostać przy spalinowych. Poza tym tak z przymrużeniem oka, te nowe autka są moim zdaniem jakieś takie nijakie i bez jaj... Stare samochody np. taki Mustang z lat 60-tych, warczący jak stado wściekłych lwów i dużo palący, były "z duszą" i z jajami. A te dzisiejsze jajowate "eko-autka" przeładowane elektroniką są dobre dla pedziów (bez obrazy).
4. Panele słoneczne - tu największą wadą jest fakt, że są one w tworzyw sztucznych, a po wyrzuceniu są groźne dla środowiska i nie ma tego jak utylizować.
5. Płaskie monitory i telewizory - nie wiem czy zauważyliście, ale one też są czasem reklamowane jako "ekologiczne", tylko dlatego, że zużywają trochę mniej prądu. Sytuacja jest taka, jak z żarówkami - monitory i telewizory płaskie mają ekrany w których jest pół układu okresowego, podczas gdy zwykłe kineskopowe mają ekrany z normalnego szkła.
Po zużyciu i wyżuceniu są mniej przyjazne dla środowiska, poza tym zwykły telewizor czy monitor ma w środku metalowy kineskop, a taki płaski ma pełno elektroniki.
6. Gotowanie - moim zdaniem dużo mniej szkodliwe dla środowiska są zwykłe kuchenki gazowe i gotowanie na nich jest lepsze dla środowiska, niż (jak niektórzy zalecają) na elektrycznych, które zużywają prąd i powodują większe wydzielenie CO2. Tyle, że z elektrowni, ale jaka to różnica ?
7. Jeszcze kilka słów o globalnym ociepleniu, powiem tylko tyle, że to jest BZDURA. Nie ma żadnego globalnego ocieplenia, klimat się trochę zmienia, ale to jest spowodowane naturalnie, tak jak np. epoka lodowcowa. Człowiek nie przyłożył do tego ręki.
Gdy ktoś publicznie powie, że globalne ocieplenie to bzdura, to jest uznawany za heretyka i często nie jest dalej dopuszczany do głosu. Tu też chodzi o forsę. Bojkotujcie mit globalnego ocieplenia.
Także ta cała propaganda ekologiczna to pic na wodę. Jak zawsze chodzi tu o pieniądze. Myślicie, że producenci tych wszystkich chorych wynalazków interesują się dobrem środowiska ? Mają to w du.pie, chcą zarobić i tyle.
Kiedyś nie było takiego trendu na ekologię a środowisko było mniej zanieczyszczone, niż jest teraz.
Nie ma takiego czegoś jak "eko-technologie".
Jeśli chcecie jak najmniej szkodzić środowisku, to po prostu nie rzucajcie śmieci na ziemię, czy do rzeki, starajcie się używać naturalnych środków do mycia, czy zmywania bo to wszystko płynie do rzek.
A co do technologii, to najlepiej pozostać przy starych i sprawdzonych. Jeżdżę zwykłym spalinowym samochodem bez żadnych pierdół ani elektroniki, kupuję zwykłe żarówki, najmocniejsze jakie są w sklepach i chrzanię te wszystkie wiatrowe elektrownie i "czystą energię" wolę zwykłe węglowe. Poza tym prądu też nie nadużywam. Palę w piecu węglem, gotuję sobie na zwykłej gazowej kuchence itp.
Po prostu podchodzę do tego wszystkiego z dystansem.
I bojkotuję Unię, bo Unia wprowadza te wszystkie głupawe wymogi np. przy produkcji nowych samochodów, czy wycofuje żarówki 100 W. Na pohybel im i tyle.
A środowisko szanuję. Dużo bardziej niż ci wszyscy biznesmeni. Czasem nawet zrobię na własną rękę akcję "sprzątanie świata", gdy wkurzy mnie widok lasów zawalonych śmieciami rzuconymi przez jakichś brudasów i śmieciarzy.
Nie bojkotuję też polowań bo wiem, że to jest naturalne, człowiek to drapieżnik i musi polować, żeby utrzymać porządek w populacjach. Nie można człowieka wykluczyć w łańcucha pokarmowego. Od zarania dziejów ludzie polowali a ze skór robili ubrania. Jem dużo mięsa i noszę skórzane ubrania ze skóry naturalnej, na co dzień.
Myśliwi odwalają dobrą robotę, nie tylko polują, ale też zwalczają kłusownictwo i uwalniają zwierzęta pod ochroną z wnyk. Kodeks łowiecki pilnuje żeby polować na te gatunki, których jest więcej, tak żeby był porządek i ład.
Dawniej kodeks nie był potrzebny, bo plemiona polowały tyle, żeby wyżyć, teraz kłusownicy często polują dla pieniędzy. Największy szacunek mam jednak nie do bogatych myśliwych polujących dla trofeum, tylko dla tych, którzy polują żeby wyżywić rodzinę. Bo i tacy są.
Ubolewam też nad zakazem polowania za pomocą łuku w Polsce. Po trafieniu strzałą z łuku zwierzę cierpi dużo mniej, niż po trafieniu z broni palnej. Widziałem to kiedyś na własne oczy. Po trafieniu z łuku zwierzę zachowuje się spokojnie, normalnie chodzi itp. a po kilku sekundach spokojnie upada. Podczas gdy po strzale z broni palnej zwierzę doznaje szoku, a rana szarpana zadaje spory ból. Broń palna zabija bardziej boleśnie i brutalniej.
Polowanie z łukiem uczy też szacunku do natury. Trzeba umieć się po cichu skradać, żeby podejść wystarczająco blisko, trzeba też umieć zwabić zwierzynę. Nie wolno używać przed polowaniem wonnych perfumów itp.
No i chyba to by było na tyle. Czekam na opinię, czy waszym zdaniem napisałem prawdę, czy też dopuściłem się bezczelnej prowokacji.
Wizerunek ekologa jako zarośniętego gościa używającego tylko scyzoryka odszedł do lamusa.
Ostatnio media prezentują nam dziwne twory zwane "eko-technologiami". Postanowiłem się przyjrzeć tym wszystkim wynalazkom.
1. Elektrownie wiatrowe - niby dają czystą energię, a to nie prawda. Obroty turbin w wiatrakach zaburzają cyrkulację powietrza do takiego stopnia, że atmosfera jest podgrzewana jeszcze bardziej niż z powodu tradycyjnych elektrowni węglowych. Elektrownie wiatrowe są jeszcze bardziej szkodliwe dla środowiska i dużo bardziej mogą spowodować globalne ocieplenie, niż zwykłe węglowe. Poza tym ktoś, kto mieszka w pobliżu takich wiatraków, podobno może z tego powodu dostać różnych chorób, łącznie z psychiczną. Tu chodzi tylko o forsę, więc najlepiej pozostać przy węglowych.
2. Żarówki energo-oszczędne - co z tego, że zużywają trochę mniej prądu, skoro w takiej żarówce jest cała tablica Mendelejewa. Nie ma też tego jak utylizować, ludzie to wyrzucają po zużyciu, a wtedy jest to bomba ekologiczna.
Dla porównania zwykła żarówka ma w środku tylko drucik. Po za tym energo-oszczędne zużywają dużo więcej prądu na zapalenie, więc zużycie energii wychodzi mniej więcej po równo. A jaka jest różnica w cenach ? Zwykła kosztuje parę złotych, energo-oszczędna dwadzieścia parę. Dlatego lepiej kupować zwykłe żarówki. Poza tym głupia Unia Europejska już wycofała żarówki 100 W, a chodzi w tym tylko o biznes, nic więcej. Kupujcie 99 W, jeśli są w sklepach !
3. Samochody elektryczne - co z tego, że nie emitują spalin z CO2, skoro pobierają prąd z elektrowni, które emitują CO2 ? Według pewnych badań, na przejechanie danej odległości samochód elektryczny potrzebuje pobrać tyle prądu, że spowoduje to większe wydzielenie CO2 z elektrowni, niż wydzieliłby samochód spalinowy po przejechaniu tej samej odległości. Więc samochody elektryczne szkodzą środowisku dużo bardziej, niż spalinowe, więc chrzanić to.
I lepiej pozostać przy spalinowych. Poza tym tak z przymrużeniem oka, te nowe autka są moim zdaniem jakieś takie nijakie i bez jaj... Stare samochody np. taki Mustang z lat 60-tych, warczący jak stado wściekłych lwów i dużo palący, były "z duszą" i z jajami. A te dzisiejsze jajowate "eko-autka" przeładowane elektroniką są dobre dla pedziów (bez obrazy).
4. Panele słoneczne - tu największą wadą jest fakt, że są one w tworzyw sztucznych, a po wyrzuceniu są groźne dla środowiska i nie ma tego jak utylizować.
5. Płaskie monitory i telewizory - nie wiem czy zauważyliście, ale one też są czasem reklamowane jako "ekologiczne", tylko dlatego, że zużywają trochę mniej prądu. Sytuacja jest taka, jak z żarówkami - monitory i telewizory płaskie mają ekrany w których jest pół układu okresowego, podczas gdy zwykłe kineskopowe mają ekrany z normalnego szkła.
Po zużyciu i wyżuceniu są mniej przyjazne dla środowiska, poza tym zwykły telewizor czy monitor ma w środku metalowy kineskop, a taki płaski ma pełno elektroniki.
6. Gotowanie - moim zdaniem dużo mniej szkodliwe dla środowiska są zwykłe kuchenki gazowe i gotowanie na nich jest lepsze dla środowiska, niż (jak niektórzy zalecają) na elektrycznych, które zużywają prąd i powodują większe wydzielenie CO2. Tyle, że z elektrowni, ale jaka to różnica ?
7. Jeszcze kilka słów o globalnym ociepleniu, powiem tylko tyle, że to jest BZDURA. Nie ma żadnego globalnego ocieplenia, klimat się trochę zmienia, ale to jest spowodowane naturalnie, tak jak np. epoka lodowcowa. Człowiek nie przyłożył do tego ręki.
Gdy ktoś publicznie powie, że globalne ocieplenie to bzdura, to jest uznawany za heretyka i często nie jest dalej dopuszczany do głosu. Tu też chodzi o forsę. Bojkotujcie mit globalnego ocieplenia.
Także ta cała propaganda ekologiczna to pic na wodę. Jak zawsze chodzi tu o pieniądze. Myślicie, że producenci tych wszystkich chorych wynalazków interesują się dobrem środowiska ? Mają to w du.pie, chcą zarobić i tyle.
Kiedyś nie było takiego trendu na ekologię a środowisko było mniej zanieczyszczone, niż jest teraz.
Nie ma takiego czegoś jak "eko-technologie".
Jeśli chcecie jak najmniej szkodzić środowisku, to po prostu nie rzucajcie śmieci na ziemię, czy do rzeki, starajcie się używać naturalnych środków do mycia, czy zmywania bo to wszystko płynie do rzek.
A co do technologii, to najlepiej pozostać przy starych i sprawdzonych. Jeżdżę zwykłym spalinowym samochodem bez żadnych pierdół ani elektroniki, kupuję zwykłe żarówki, najmocniejsze jakie są w sklepach i chrzanię te wszystkie wiatrowe elektrownie i "czystą energię" wolę zwykłe węglowe. Poza tym prądu też nie nadużywam. Palę w piecu węglem, gotuję sobie na zwykłej gazowej kuchence itp.
Po prostu podchodzę do tego wszystkiego z dystansem.
I bojkotuję Unię, bo Unia wprowadza te wszystkie głupawe wymogi np. przy produkcji nowych samochodów, czy wycofuje żarówki 100 W. Na pohybel im i tyle.
A środowisko szanuję. Dużo bardziej niż ci wszyscy biznesmeni. Czasem nawet zrobię na własną rękę akcję "sprzątanie świata", gdy wkurzy mnie widok lasów zawalonych śmieciami rzuconymi przez jakichś brudasów i śmieciarzy.
Nie bojkotuję też polowań bo wiem, że to jest naturalne, człowiek to drapieżnik i musi polować, żeby utrzymać porządek w populacjach. Nie można człowieka wykluczyć w łańcucha pokarmowego. Od zarania dziejów ludzie polowali a ze skór robili ubrania. Jem dużo mięsa i noszę skórzane ubrania ze skóry naturalnej, na co dzień.
Myśliwi odwalają dobrą robotę, nie tylko polują, ale też zwalczają kłusownictwo i uwalniają zwierzęta pod ochroną z wnyk. Kodeks łowiecki pilnuje żeby polować na te gatunki, których jest więcej, tak żeby był porządek i ład.
Dawniej kodeks nie był potrzebny, bo plemiona polowały tyle, żeby wyżyć, teraz kłusownicy często polują dla pieniędzy. Największy szacunek mam jednak nie do bogatych myśliwych polujących dla trofeum, tylko dla tych, którzy polują żeby wyżywić rodzinę. Bo i tacy są.
Ubolewam też nad zakazem polowania za pomocą łuku w Polsce. Po trafieniu strzałą z łuku zwierzę cierpi dużo mniej, niż po trafieniu z broni palnej. Widziałem to kiedyś na własne oczy. Po trafieniu z łuku zwierzę zachowuje się spokojnie, normalnie chodzi itp. a po kilku sekundach spokojnie upada. Podczas gdy po strzale z broni palnej zwierzę doznaje szoku, a rana szarpana zadaje spory ból. Broń palna zabija bardziej boleśnie i brutalniej.
Polowanie z łukiem uczy też szacunku do natury. Trzeba umieć się po cichu skradać, żeby podejść wystarczająco blisko, trzeba też umieć zwabić zwierzynę. Nie wolno używać przed polowaniem wonnych perfumów itp.
No i chyba to by było na tyle. Czekam na opinię, czy waszym zdaniem napisałem prawdę, czy też dopuściłem się bezczelnej prowokacji.