Dziwna sprawa

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Nie kręci mnie moja kobieta seksualnie, o co chodzi? Tyle w temacie, krótko, zwięźle i na temat
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Wpadłem na to jakiś czas temu. Nie, inne nigdy mnie nie kręciły odkąd jestem ze swoją lubą, a jest to już parę ładnych lat. Trochę przypomina mi to jakieś stare małżeństwo, a my przecież jesteśmy jeszcze młodzi i to mnie nie pokoi
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Rozmowa, rozmowa, rozmowa...
Przytyła może? Inaczej się zachowuje?
Jak nie będziecie umieli dojść wspólnie do porozumienia w tym temacie polecam wizytę u specjalisty...
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
To może oznaczać, że w dużej mierze jesteś i byłeś z nią tylko z powodu jej wyglądu wtedy jeszcze była dla Ciebie atrakcyjna.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Ona dla mnie ciągle jest atrakcyjna, nie powiedziałem że nie. Po prostu od długiego czasu nie mam nawet ochoty na żadne igraszki z nią, z żadną inną również. Myślałem, że to zmęczenie ciągłe po pracy (pracuje jako kierowca, więc trochę męcząca praca) ale wcześniej też tak pracowałem i było wszystko ok. Do żadnego specjalisty się nie wybiorę, ponieważ nie będę płacił obcemu typowi za to, bym mu się wyżalił. We dwoje o tym rozmawialiśmy, ale jakoś tak zawsze zbiegała nasza rozmowa, że nie wyciągaliśmy żadnych wniosków. Ale co najciekawsze, ani odrobinkę się nie popsuło w naszym związku, bez sexu od tylu tygodni, a wspólne życie nadal udane
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Skoro czujesz się z nią szczęśliwy to nie wiem, gdzie tak naprawde możesz widzieć problem ? Gorzej byłoby gdyby ona już całkiem nie byłaby dla Ciebie atrakcyjna, swoje zainteresowania kierowałbyś do jakichś innych dziewczyn, z którymi nawiązywałbyś bardziej intymne relacje co wkońcu doprowadziłoby prędzej czy później do zdrady.. najwaźniejsze, żebyście umieli znaleźć w tym wszystkim czas dla siebie poddali się tej namiętnej chwili i zrobili po prostu coś spontanicznego. Okazywanie uczuć może nie tylko samymi kontaktami fizycznymi, ale ciepłym słowe czy gestem na codzień.. ona napewno potrzebuje poczuć od Ciebie wsparcia i zrozumienia czy tego, że jest przez Ciebie kochana. Prawisz jej komplementy czasami ? Łatwo wzbudzić jest w związku troche pikanterii ttrzeba tylko wykazać się odrobiną kreatywności.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Po prostu jest Ci wygodnie, dlatego wspólne życie jest wciąż udane. Pytanie tylko czy Ona jest z Tobą szczęśliwa. Osobiście mogę poświadczyć, iż brak seksu, namiętności, spontaniczności i intymności powoduje rozpad w związku - też jeśli Cię kocha nie powie, że jest jej z Tobą źle, gdyż boi się zostać sama i zaczynać od początku.
Może zadaj sobie pytanie wewnętrzne czy Ty przypadkiem nie jesteś gejem :sexy:
Masz jakieś problemy z impotencją?
Co powoduje, że się nie kochacie (fizycznie), ZAWSZE jest jakaś przyczyna, a SKUTKIEM jest brak pożycia.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Komplementy jej prawię, jak każdy facet który kocha bezgranicznie właśnie tą jedyną i dla której zrobił by wszystko, lecz wiadomo, wszystko z umiarem. Wszystko przejeść się właściwie może.

Nie, gejem nie jestem, nigdy nie byłem i na pewno nie będę. Mówi mi, że mnie kocha, że jest ze mną szczęśliwa, lepiej trafić nie mogła i takie tam, ja również mam to samo w stosunku do niej. Od bardzo dawna nie kręcą mnie inne kobiety, wiadomo, są kobiety ładne i mniej ładne, ale moja jest dla mnie najpiękniejsza, najukochańsza, najwspanialsza, choć wiadomo ma też swoje wady ale to inną stroną. Nasz sex był zawsze udany, no może nie zawsze, ale tak w 95% stosunków było OK, a nawet i lepiej. Problemu z impotencją również nie mam, nie miałem i obym nie miał :). Nie wiem tak naprawdę w czym tkwi problem, jeżeli on w ogóle jest, więc dlatego napisałem tutaj.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Gdy ludzie widzą się raz na jakiś czas, nie mieszkają razem to namiętność zazwyczaj jest ogromna nawet jak są ze sobą pare ładnych lat, jak już mieszkają razem to może być różnie. Mamy siebie na codzień i niektórym to powszednieje. To po prostu sygnał, by coś zmienić. Może było już zbyt rutynowo w łóżku i coś by odmienić np nowa pozycja ( jest ich przecież multum , wystarczy poszukać ) , jakiś seksowny strój lub nawet wymyślenie jakiejś seksualnej akcji , zabawy, które także poobudzają.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Oj, wcześniej to wariowaliśmy trochę w łóżku, nie powiem, ale teraz ogólna ochota opadła, sam już nie wiem..
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nie wiem tak naprawdę w czym tkwi problem, jeżeli on w ogóle jest, więc dlatego napisałem tutaj.
Może to raczej ogólny brak energii i wrażenie zmęczenia "życiem" ? w kółko ten sam układ, praca - dom, praca - dom ? czyli tak naprawdę rutyna pewnie. Po paru latach robienia tego samego przychodzi znużenie.

Ja akurat dość mocno potrzebuję, aby się w moim życiu "działo", lubie mieć jakieś wyzwania, cele, w stronę których mogę kierować moje życie. od małego byłem typem uparcie idącym do celu i bez owego celu właśnie nie wyobrażam sobie żywota bo wiem, że stagnacja, rutyna mnie miażdży.

Prawda jest też taka, że jak już człowiek "trochę" w łóżku przeżyje to zaczyna się patrzeć na inne rzeczy. Jak dziewczę płytkie niczym majowa kałuża, bez żadnych zainteresowań, pasji, to po kilku razach nawet najwspanialszy seks zbrzydnie bo dalsza perspektywa to właśnie życie obok siebie, rutyna, wygodnictwo. Ja tak nie lubię dlatego większość moich związków, jak tylko się orientowałem, że dziewczę tak naprawdę niczym się nie interesuje kończyła się szybko. A dziewczyna pewnie potem się zastanawiała, że "to pewnie dlatego, że za szybko się oddałam". Niestety, ale to nieprawda. Gdyby to zależało od tempa oddania to sam bym dobrowolnie czekał pół roku ;)

Nie wiem jak twoje życie wygląda. Może zawsze to ty byłeś inicjatorem, wychodziłeś z inicjatywami. Teraz dopadło Cie znużenie, masz ochotę na chwilę zrzucić z siebie rolę "rozgrywającego" tyle tylko, że nie ma kto jej przejąć bo kobieta np. od zawsze miała inny charakter, np. pasywny, czekała na twoje propozycje itd. Więc jest taki swoisty impas bo ani ty nie wychodzisz z propozycja (co kiedys np. robiles), ani ona nie przejmei pałeczki.

Nie wiem, próbuję się wczuć w twoją rolę. Jakbym nie miał ochoty na seks z długotrwałą partnerką no to widziałbym trzy opcje do zmiany: ja, ona, życie.
Ja - próbowałbym wykminić czy to nie jest efektem jakiegoś zmęczenia, znużenia w kółko powtarzającej się sekwencji zdarzeń. np. tam gdzie pracuję normą jest to, że pracę się zmienia co 2-3 lata, albo przynajmniej projekt bo eksploatacja glowy jest taka, że po prostu trzeba to robić bo pojawia się wlaśnie takie znużenie, że nawet w poniedziałek rano, po calym weekendzie odpoczynku będziesz "zmęczony" - psychicznie.

Możliwe, że musisz też nauczyć się ladować akumulatory. Ja się nauczyłem, że bardzo często moje "zmęczenie" jest fałszywe w takim sensie, że porobisz coś ulubionego, coś relaksującego i zapomnisz o tym zmęczeniu.

Ona - no cóż, pewnie zaczalbym sie zastanawiać czy mnie podnieca jeszcze, czy się nie zmieniła zbytnio wyglądem na gorsze, czy nie przemieniła się w kobietę w szlafroku z lokami w kapciach ;) Jeśli wyszłoby mi, że to nie to, no to pozostaje jeszcze:

Życie - czyli jakaś tam analiza tego co mnie irytuje i próba zmiany. Zapewne spróbowałbym zmienić mój grafik jakoś. Ja akurat mam tak, że mnie wysiłek fizyczny relaksuje wiec fitness, pilka nozna całkiem skutecznie mnie resetują. W bardziej skrajnych przypadkach zastanowiłbym się nad zmianą pracy.

a moze po prostu chwilowo brakuje w waszym zyciu jakiegos spontana. moze warto na jakąś wycieczkę pojechac choc z drugiej strony to i tak niepokojace bo czlowiek sie zastanawia co bedzie dalej jak ta "rutyna" będzie dawać coraz bardziej znać o sobie. co do seksu to nie wydaje mi sie, aby on byl przyczyna, zakładam, ze wszystko odbywa sie tam normalnie ;)

Wydaje mi sie, ze troche siadły Ci akumulatory, a twoja kobieta z kolei zbytnio sie nie garnie do tego, aby w jakis sposób czy to dac Ci odsapnac, czy je podladowac. wiec musisz pewnie jak zwykle sam dojsc do tego co i jak ;) z drugiej strony jak patrze na twoj profil to troche za mlody jestes na taki pad akumulatorów ;) choc nie wiem od jakiego wieku pracujesz powazniej - to tez ma przelozenie.

mozliwe tez, ze zbytnio sie ociagaliscie i zamiast przejsc na nastepny level, wy utkneliscie na jednym i tym samym etapie. jak sie jest z kobieta dlugo to naturalna koleja rzeczy sa dwie nastepne kwestie - slub, dziecko. slub to miesiac miodowy, naturalny jakis tam spontan, no a dziecko to w ogole wywrocenie wszystkiego do gory nogami wiec na pewno nudy tu nie bedzie :D no ale nie zebym jakos szczegolnie namawial bo w przypadku niepokoju to rozwiazanie byloby swoista metoda klin klinem - mogloby wyjsc oplakanie w skutkach ;)

oj, chyba troche bełkot mi wyszedł - no cóż, może coś wyciągniesz z tego ;)
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Przede wszystkim: czy spadek zainteresowania seksem występuje tylko u Ciebie czy u was obojga?
Moim zdaniem dopóki rzadszy seks nie rodzi żadnych konfliktów ani frustracji u żadnej ze stron to nie ma się czym martwić. Gorzej by było jeżeli podczas samego współżycia odczuwalibyście nudę.
Rzadszy seks można by wytłumaczyć końcem namiętności w związku - statystycznie to powszechne, wciąż jest wam dobrze razem ponieważ jesteście przyjaciółmi i z różnych powodów jesteście zaangażowani w związek. Seks zszedł już na dalszy plan, może warto się zastanowić jakie rzeczy stały się ważniejsze i dlaczego?
Inne powody obniżenia popędu seksualnego to: obniżenie poziomu testosteronu, choroba, stres.
Piszesz, że powodem nie może być zmęczenie po pracy, ponieważ wcześniej mimo zmęczenia na seks miałeś ochotę. Może być jednak tak, że to długotrwałe zmęczenie dopiero teraz zaczyna przynosić efekty zdrowotne - poczytaj sobie w internecie na co mogą cierpieć zawodowi kierowcy. W każdym razie warto najpierw wykluczyć czynniki fizyczne o ile głównym i oczywistym dla Ciebie powodem nie jest prozaiczna nuda.
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
Oj, wcześniej to wariowaliśmy trochę w łóżku, nie powiem, ale teraz ogólna ochota opadła, sam już nie wiem..
A może w sypialni zabrakło odrobiny tajemniczości i subtelności? Nie trudno przewidzieć, że komuś codziennie jedzącemu torty w koncu pojawi się odruch wymiotny. Dlatego seks powinien byc jak dobry deser, trzeba sie nim delektować, a nie żreć.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Komplementy jej prawię, jak każdy facet który kocha bezgranicznie właśnie tą jedyną i dla której zrobił by wszystko, lecz wiadomo, wszystko z umiarem. Wszystko przejeść się właściwie może.

Nie, gejem nie jestem, nigdy nie byłem i na pewno nie będę. Mówi mi, że mnie kocha, że jest ze mną szczęśliwa, lepiej trafić nie mogła i takie tam, ja również mam to samo w stosunku do niej. Od bardzo dawna nie kręcą mnie inne kobiety, wiadomo, są kobiety ładne i mniej ładne, ale moja jest dla mnie najpiękniejsza, najukochańsza, najwspanialsza, choć wiadomo ma też swoje wady ale to inną stroną. Nasz sex był zawsze udany, no może nie zawsze, ale tak w 95% stosunków było OK, a nawet i lepiej. Problemu z impotencją również nie mam, nie miałem i obym nie miał :). Nie wiem tak naprawdę w czym tkwi problem, jeżeli on w ogóle jest, więc dlatego napisałem tutaj.

Może to powołanie?
Jazda do zakonu ;)
 
Do góry