Mam taki problem z młodszym bratem: od jakiegoś czasu zaczepiają go dzieci-śmieci i próbują wyłudzić od niego $. Są to z reguły 15-16 latki z kompleksami, walące wódę w kosmicznych ilościach. Swoje kompleksy próbują wyleczyć przez agresywne zachowanie, "popisywaniem się" w grupie znajomych, a że wódka nie jest tania to "łączą przyjemne z pożytecznym". W ciągu ostatniego miesiąca na moim osiedlu były 3 podpalenia. Po godzinie 22 trzeba uważać żeby ich przypadkiem nie spotkać. Taka osiedlowa "mafia". Jest tego śmiecia ze 30 sztuk na osiedlu. Rodzice nie mają na nich jakiegokolwiek wpływu. Policja "nic nie może z tym zrobić"; jedynie częściej patrolują okolice. Problem dotyka nie tyle mnie co mojego brata. Boi się sam wychodzić gdziekolwiek. Co zrobić z tym ścierwem żeby na osiedlu był spokój?