Witam, nie pomyślałam że kiedykolwiek będę musiała się radzić w jakiejś sprawie.
Ale tak jakoś wyszło, nie mogę o Tym porozmawiać z nikim bliższym,
bo nie chciałabym dzielić się z nikim jej {A} prywatnymi sprawami.
Otóż chodzi o moją przyjaciółkę A.
Kocham ją nad życie i chcę dla niej dobrze, lecz ona tego nie rozumie..
Ma chłopaka T. kocha go {tak uważa} ale z niego cholarny drań jest..
Zdradza ją, oszukuje.
Miał wiele dziewczyn na boku, ale ona stara się tego nie widzieć.
Rozmawiałam z nim wiele razy na ten temat, mówiłam że albo skończy to co robi,
albo porozmawiam z A.
Wycwanił się, nastawia ją przeciwko mnie i taki z tego zonk, że ona wierzy jemu!
Nie mogę w to uwierzyć że woli ufać jemu niż mnie..
Jest mi z tego powodu przykro, mimo że dobrze wie o jego przeszłości,
o tym jak traktował poprzednie dziewczyny..
Powtarza sobie że się zmienił i że ich miłość jest jedyna w swoim rodzaju i bla bla..
niestety tacy jak on się nie zmieniają. :]
Widziałam go z inną dziewczyną, wyrwałam go na bok, nagadałam i powiedziałam że powiem A.
On mi grozi że mnie zabije :] ale tego się akurat nie boję.
Co nie powiedziałabym A. to i tak zawsze ma wielkie żale i pretensje do mnie że go nie lubię i takie tam..
No ba, nie lubię go ale mam powód, gdyby był dla niej dobry i gdyby jego intencje były szczere,
to całkiem inaczej bym to odbierała.
Boję się jej cokolwiek powiedzieć bo wiem że ona mi i tak nie uwierzy,
a przez to nasza 7letnia przyjaźń może się rozpaść, przez takiego dupka !
Słyszałam wiele razy jak się o niej wyraża w towarzystwie gdy jej nie ma,
{nie są to miłe epitety.. :] } no ale ja jej nic nie mówię, bo w jej oczach i tak jestem
zazdrosną kłamczuchą..
Męczy mnie to straszne, widzę jego balującego z innymi, grozi mi, a ona jest zakochana po uszy!
Wiem że wkońcu on z nią zerwie, upodli ją i będzie nieciekawie..
chcę jakoś zaradzić temu, żeby nie cierpiała, ponieważ juz kiedyś była potraktowana w podobny sposób.
Ale co ja mam zrobić.. :/ sama już nie wiem.
Wiele pomysłów na minutę ale co jak co, wszystko skończy się tak samo.
Ona mnie wyśmieje, zbeszta mnie, on będzie dalej robił swoje, a ja będę czuła się okropnie.
Ona ma 17 lat, on 19. jezeli to ma jakieś znaczenie..
Ale tak jakoś wyszło, nie mogę o Tym porozmawiać z nikim bliższym,
bo nie chciałabym dzielić się z nikim jej {A} prywatnymi sprawami.
Otóż chodzi o moją przyjaciółkę A.
Kocham ją nad życie i chcę dla niej dobrze, lecz ona tego nie rozumie..
Ma chłopaka T. kocha go {tak uważa} ale z niego cholarny drań jest..
Zdradza ją, oszukuje.
Miał wiele dziewczyn na boku, ale ona stara się tego nie widzieć.
Rozmawiałam z nim wiele razy na ten temat, mówiłam że albo skończy to co robi,
albo porozmawiam z A.
Wycwanił się, nastawia ją przeciwko mnie i taki z tego zonk, że ona wierzy jemu!
Nie mogę w to uwierzyć że woli ufać jemu niż mnie..
Jest mi z tego powodu przykro, mimo że dobrze wie o jego przeszłości,
o tym jak traktował poprzednie dziewczyny..
Powtarza sobie że się zmienił i że ich miłość jest jedyna w swoim rodzaju i bla bla..
niestety tacy jak on się nie zmieniają. :]
Widziałam go z inną dziewczyną, wyrwałam go na bok, nagadałam i powiedziałam że powiem A.
On mi grozi że mnie zabije :] ale tego się akurat nie boję.
Co nie powiedziałabym A. to i tak zawsze ma wielkie żale i pretensje do mnie że go nie lubię i takie tam..
No ba, nie lubię go ale mam powód, gdyby był dla niej dobry i gdyby jego intencje były szczere,
to całkiem inaczej bym to odbierała.
Boję się jej cokolwiek powiedzieć bo wiem że ona mi i tak nie uwierzy,
a przez to nasza 7letnia przyjaźń może się rozpaść, przez takiego dupka !
Słyszałam wiele razy jak się o niej wyraża w towarzystwie gdy jej nie ma,
{nie są to miłe epitety.. :] } no ale ja jej nic nie mówię, bo w jej oczach i tak jestem
zazdrosną kłamczuchą..
Męczy mnie to straszne, widzę jego balującego z innymi, grozi mi, a ona jest zakochana po uszy!
Wiem że wkońcu on z nią zerwie, upodli ją i będzie nieciekawie..
chcę jakoś zaradzić temu, żeby nie cierpiała, ponieważ juz kiedyś była potraktowana w podobny sposób.
Ale co ja mam zrobić.. :/ sama już nie wiem.
Wiele pomysłów na minutę ale co jak co, wszystko skończy się tak samo.
Ona mnie wyśmieje, zbeszta mnie, on będzie dalej robił swoje, a ja będę czuła się okropnie.
Ona ma 17 lat, on 19. jezeli to ma jakieś znaczenie..