terazalbonigdy, myślę, że nie ma tutaj prostej odpowiedzi, doświadczyłeś empirycznie czegoś, co zdaniem ludzi o materialistycznym (wolą oni mówić naukowym) podejściu nie ma, wiesz, że jest inaczej, ja niczego takiego nie doświadczyłem
jakie płyną wnioski z twych przeżyc?
jest ciało+coś jeszcze
chrześcijanie nazywają to "coś jeszcze duszą", czy to idealne trafienie? nie wiem, uważam za wysoce prawdopodobne, że tak
idąc tropem Brzytwy Ockhama, skoro jest prawdopodobne wytłumaczenie, to jeśli uznasz je za wystarczające, to nie musisz już silić się na poszukiwanie dodatkowych odpowiedzi (co do samej istoty zjawiska), a inne konsekwencje z tegoż płynące? cóż tutaj jest wiele pola do pracy nad sobą i swoją świadomością
tutaj będzie mała dygresja, mam nadzieję ciekawa
ludy indoirańskie znały rytuał haoma, gdzie kapłani/szamani odurzali się wywarem roślinnym (również nazywanym haoma) po to aby osiągnąć stan oderwania jaźni od ciała i móc porozumieć się z Bogami, etc...
do dzisiejszego dnia, nie wiadomo czym dokładnie się odurzali, aby osiągnąć stan jakiego doświadczyłeś (jest wiele koncepcji, domysłów)
jedną z koncepcji jest muchomor czerwony (który w Indiach i Iranie nie rośnie - nie ten klimat), ale już na terenie skąd mieli oni przybyć, już się go spotyka, co ciekawe wiemy o podobnych rytuałach przy zastosowaniu muchomora u naszych pradziadów (Słowian) - też w ten sposób starali się zbliżyć do swych Bogów, co więcej Słowianie szli do boju nadzy (ubrani do pasa jedynie) odurzeni właśnie Muchomorem...
ps. nie namawiam do podtruwania się muchomorem, to tylko ciekawostka....