Na pierwszy rzut oka wydaje się, że chodzi tylko o ciało. Wyjaśnię od razu, że mówię o młodzieży, bo o ile dobrze pamiętam taki był temat... Gimnazjum, liceum... Gdy spojrzy się na tych ludzi (o ile nam się to uda... cokolwiek dojrzeć przez te błyszczące "dodatki") to w zasadzie mamy sam wygląd. O co więc innego może chodzić? Zdaje się, że te dziewczyny spędziły dwie godziny zanim wyszły z domu. Ale wydaje mi się, że to jest raczej problem, a nie dbanie o swój wygląd. I nikt nie czuje się z tym dobrze, zwłaszcza osoby, których to dotyczy. Wydaje mi się, że ci ludzie potrzebują dzisiaj o wiele więcej akceptacji niż kiedykolwiek, a tego nie znajdą w błyszczących paskach. Założę się, że gdyby miały kochających itd. facetów wyglądałoby to zupełnie inaczej. Przede wszystkim one wyglądałyby inaczej. Nastąpiło chyba za duże przewartościowanie. Te lalki to może połowa, zaczęłam od nich, bo przede wszystkim w tym przypadku uważamy, że chodzi o ciało. Wg mnie nie... Może nawet one same sobie nie zdają sprawy z tego, że to, czego najbardziej potrzebują to ciepło i maksymalna akceptacja. A może to ja mam problem i naiwnie w to wierze. Jeśli chodzi o "normalne" nastolatki, wydaje mi się, że tutaj jeszcze system wartości jest właściwy. Chociaż ja sama nie sądzę do końca, że pociąg do samego ciała jest zły. Myślę, że może się to zdarzyć i nie koniecznie trzeba to od razu krytykować, ale to chyba zupełnie inny temat. Ten dotyczy ogólnie wyboru, dusza czy ciało, nie ruszam więc wyjątków.
Przepraszam z góry za niespójność, lekkie zaplątania, ale nie jestem aktualnie w dobrym stanie psychicznym
Lekkie załamanie zdarza się najlepszym! Żart oczywiście
Pisałam tylko o kobietach, ponieważ w tej roli występuję
Jeśli chodzi o panów - nie będę się wypowiadać. Nie mam o tym pojęcia.