Dość nietypowy problem...

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
No i nasza czteroletnia przygoda dobiegła końca. Jeśli mam być szczery, to nie żałuję. Bo w sumie nie mam czego. Moja była kobieta zmieniła się nie do poznania i jedyne, czego mogę jej teraz życzyć, to powodzenia z kimś innym. To już nie jest mój problem.
Gdy już wszystko wskazywało na to, że jednak nasz związek ma jakieś szanse, to ona w mgnieniu oka potrafiła to zmienić. Sprzedała na aukcji internetowej moją kochaną kolekcję znaczków pocztowych. Ja się tak wkurzyłem, że wyrwałem jej te druty z ryja. Ona i całe to małe zoo wyleciały z domu szybciej niż widzę. Myślę, że każdy normalny mężczyzna zrobiłby to na moim miejscu.

Chcesz znać moje zdanie ?
Zachowałeś się jak cham i prostak.
Co to ma wogóle znaczyć ?!
"Wyrwałem jej te druty z ryja" ?!!
Człowieku !! Wyrażaj się !!
To była kobieta, którą kochałeś, a ona Ciebie przez 4 lata !! Powtarzam - 4 lata !
Trochę szacunku...

Uważasz się za ideał, kogoś nieskazitelnego, lepszego od reszty ludzkości..
proszę bardzo !
Żyj w tym swoim wyimaginowanym świecie. wiedz jednak, że prawdziwy mężczyzna :
a) nie histeryzowałby z powodu jakichś tam znaczków
b) nie podniósłby ręki na kobietę !!!!
c) umiałby załagodzić te wszystkie konflikty jak tylko się zaczęły normalną rozmową
d) pamietałby o potrzebach swojej partnerki.
e) byłby krytyczny wobec samego siebie
f) byłby szarmancki.

Dlatego wybacz , ale nie jesteś prawdziwym mężczyzną i moim zdaniem nie wiesz nic o miłości, przywiązaniu...
to dla Ciebie pojęcia abstrakcyjne.

Na zakończenie dodam, że to wszystko pachnie mi prowokacją a jeśli nie.. to życzę szczęścia. Bedziesz go naprawdę potrzebował, żeby znalezć kobietę, która będzie w stanie z Tobą wytrzymać, bo ja nie mogłabym być z kimś takim. Powinieneś całować swoją kobietę po rękach za to, że się w Tobie zakochała i tak długo z Tobą była. Drugiej takiej wariatki ( w pozytywnym sensie, nawet mimo jej dziwacznej miłości do zwierząt) nie znajdziesz.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Wyrywanie drutów nie było szczególnie dyplomatyczne, ale sama mam na koncie rzucanie niebezpiecznymi przedmiotami i używanie nieadekwatych środkow obrony koniecznej, więc rozumiem... Gdyby mi ktoś wywalił moje mapy turystyczne z aneksami na karteczkach to by był rozwód poprzez wdowieństwo (zabiłabym).
 

czoklatmen

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2009
Posty
146
Punkty reakcji
10
Uważasz się za ideał, kogoś nieskazitelnego, lepszego od reszty ludzkości..
proszę bardzo !
Żyj w tym swoim wyimaginowanym świecie. wiedz jednak, że prawdziwy mężczyzna :
a) nie histeryzowałby z powodu jakichś tam znaczków
b) nie podniósłby ręki na kobietę !!!!
c) umiałby załagodzić te wszystkie konflikty jak tylko się zaczęły normalną rozmową
d) pamietałby o potrzebach swojej partnerki.
e) byłby krytyczny wobec samego siebie
f) byłby szarmancki.

a) Ty mówisz jakichś tam znaczków, a to moje wielkie hobby. I uwierz mi, że spędziłem trochę życia, żeby mieć satysfakcję z perełek, które znajdowały się w moim zbiorze. Dla mnie to po prostu jeden z elementów życia. Szkoda że tego nie rozumiesz, ale cóż - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Popatrz na to z drugiej strony; moja była partnerka powinna wiedzieć, że to dla mnie ważne a sprzedanie tej kolekcji na allegro było dla mnie wielkim ciosem i zarazem znakiem, że ta kobieta nie liczy się z tym, iż dla mnie miało to ogromną wartość. Mogła być też nieświadoma, choć to się w sumie wyklucza na wstępie, bo w końcu spędziła ze mną trochę lat. Tak czy siak nic nie tłumaczy jej zachowania.
b) nie uderzyłem jej. Nie jestem damskim bokserem, a "wyrwałem jej te druty z ryja" nie traktuj tak dosłownie.
c) normalną rozmową? Myślisz, że nie próbowałem. Jestem zdania, że jak pojawia się problem, to nie należy przed nim uciekać tylko starać się go rozwiązać. Jeśli problem jest na tyle duży, to zwyczajnie się go pozbyć - to właśnie zrobiłem.
d) no tak, bo małe zoo w domu to jasna oznaka tego, że nie dbałem o nią jak i o jej potrzeby. No, chyba że masz na myśli ten GPS...
e) nie jestem zadufany w sobie, ale nie lubię, jak ktoś (a szczególnie osoba, z którą utrzymuje bardzo bliskie kontakty na co dzień) nie szanuje moich pasji ani zainteresowań. Wtedy ta osoba automatycznie traci na wartości, jeśli o moje odczucia chodzi.
f) byłem. Szkoda że moja partnerka przez ostatnie kilka miesięcy nie. Cierpliwość też ma swoje granice. Na chamstwo trzeba odpowiadać chamstwem.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
I dlaczego właściwie się rozstaliście? Nie sądzisz, że powód był błahy? Kłóciliście się o drobnostki, przecież to szło jakoś załagodzić... O co chodzi z tymi drutami?
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
a) Ty mówisz jakichś tam znaczków, a to moje wielkie hobby. I uwierz mi, że spędziłem trochę życia, żeby mieć satysfakcję z perełek, które znajdowały się w moim zbiorze. Dla mnie to po prostu jeden z elementów życia. Szkoda że tego nie rozumiesz, ale cóż - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Popatrz na to z drugiej strony; moja była partnerka powinna wiedzieć, że to dla mnie ważne a sprzedanie tej kolekcji na allegro było dla mnie wielkim ciosem i zarazem znakiem, że ta kobieta nie liczy się z tym, iż dla mnie miało to ogromną wartość. Mogła być też nieświadoma, choć to się w sumie wyklucza na wstępie, bo w końcu spędziła ze mną trochę lat. Tak czy siak nic nie tłumaczy jej zachowania.
Nie wiem na ile to wszystko to jakas forumowa prowokacja, ale w przypadku moich hobby, marzen, jak najbardziej obowiazuje powiedzenie: "stąpaj ostroznie, bo stąpasz po moich marzeniach".
Wiec jak ktos by z premedytacja zagonil cos co pol zycia zbieralem i do czego mam ewidentnie duzy szacunek / sentyment itd. to uslyszalby chyba tylko jedno - Spierd.... ! Jedyne szanse zalagodzenia tego mialaby co najwyzej najblizsza rodzina, zona czy dzieci (te by mialy stosunkowo najlatwiej) - a i tak uplyneloby sporo wody w ... Odrze ;)

Do pewnych rzeczy podchodze jak do relikwi wiec jak ktos to "zburzy" to naprawde moze sie szykowac na najgorsze...

ps. a tak nawiasem mowiac to dziwie sie, ze az tyle wytrzymaliscie. ja przy takich jazdach to bym wytrzymal nie 4 lata, ale co najwyzej 4 tygodnie :p Co ciekawe, nie jestem osoba dzialajaca pod wplywem chwili - raczej taki typowy "wulkan", na ktorym mozna wieszac psy i ktory dlugo wytrzyma, ale jak w koncu sie zacznie lawa wylewac to radze lepiej ... uciekac :D
 

ninette

Nowicjusz
Dołączył
18 Grudzień 2008
Posty
155
Punkty reakcji
2
Miasto
Rzeszotary
A może ona jest w ciąży?? I sama o tym nie wie. Moim zdaniem skoro jesteście ze sobą kilka lat to wcześniej by się to ujawniło. Chyba, że przed sobą udawaliście? A takie nagłe zachowanie wyjaśniałoby tzw. skok hormonów.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
A może ona jest w ciąży?? I sama o tym nie wie. Moim zdaniem skoro jesteście ze sobą kilka lat to wcześniej by się to ujawniło. Chyba, że przed sobą udawaliście? A takie nagłe zachowanie wyjaśniałoby tzw. skok hormonów.
Nie spali ze sobą.
 

czoklatmen

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2009
Posty
146
Punkty reakcji
10
Do góry