Bluesia napisał:
Każdy potrzebuje przestrzeni i wolności, ale nie będziemy mieć jej w 100 %. Zawsze będziemy od czegoś, bądź od kogoś zależni czy jak wolisz czemuś, bądź komuś przyporządkowani.
Jesteś pewna tego? Ja jestem pewny, że ludzie nie zauważają wolności, która jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy się rozejrzeć i mieć odwagę pójść w jej stronę. Gdybym ja był odważny to byśmy se tak nie gadali teraz. I tak - można to nazwać jakąś tam nazwą, co to będzie oznaczać zniewolenie samego siebie, ale przełamanie się też trudne nie będzie, jeśli człowiek będzie tego w Ch*j mocno chciał. Jak już wspominałem (no chyba, że nie wspominałem - wtedy wiocha): ludzie sobie wszystko niepotrzebnie wyolbrzymiają.
Bluesia napisał:
Sens widzę, jak również maleńkie zagubienie
Fajnie, że sens. Co do zagubienia to się wytłumaczę tak: wiem, co chcę powiedzieć, ale ostatnio mam trudności z doborem słów (śmieszna sprawa, ale nie związana z tematem to pominę).
Bluesia napisał:
ale rozmówca z Ciebie rewelacyjny
No fenks i odwzajemniam pochwałę.
Bluesia napisał:
Nie jestem lepsza, jestem inna.
Chodzi o to, że ja mam Ciebie za inteligentniejszą od siebie, przez co zmuszam siebie do myślenia (w przeciwieństwie do czasu spędzonego w szkole... podejrzane...). Inteligentniejsza + umiejąca powiedzieć, o co jej chodzi = lepsza
Bluesia napisał:
Dla każdego z nas może być ona inna.
Dla każdego z nas? Jeśli mówimy o konrektnym przypadku, tak jak było w tym... przypadku (wtf?), czyli o ocenie siły np. Jasia, to wiadome jest, że świadomy Jasio najlepiej zna swoje siły i tylko on może na nie spojrzeć realistycznym okiem, a reszta niech se patrzy pod jakim kątem chce - i tak Jasio będzie miał to realistyczne oko. Czaisz, o co mi biega, nie?
Bluesia napisał:
Wystarczy mi czarny papier, bądź ciemna otchłań, np. w bardzo głębokiej studni. Każde dziecko określi to mianem czarnej dziury. Punkt widzenia zależy od....
I znowu z tymi punktami widzenia... Dobra. Jednak nigdy nie będzie to prawdziwa czarna dziura, tylko jakieś próby sprytnego zagmatwania sprawy. Czarna dziura to czarna dziura, papier to papier, studnia to studnia. Niemożliwe jest niemożliwe. Simple. You just have to deal with it.
Bluesia napisał:
Ale można określić swoje zainteresowania, zdolności, chęć pobytu w czyimś towarzystwie, przyjemności itd. A to poniekąd się z tym wiąże. Nie mówimy o dzieleniu i szufladkowaniu, lecz kierowaniu się w stronę bliską moim zainteresowaniom, poglądom, towarzystwu itd. Przecież to nie zbrodnia, ani poniżanie ludzi, kiedy napiszę, ze dobrze mi wśród muzyków czy ludzi pozytywnie zakręconych. Nie jest to równoznaczne z tym, iż neguję czy poniżam tych z drugiej strony barykady.
K**wa, znowu napiszę coś, czego potem sam nie skumam... spróbuję się postarać... Dobra. to, co napisałaś to jest właśnie z dwuwymiarowanie trójwymiarowych postaci #złoo. Każdy ma setki różnych aspektów i jestem pewnien, że z każdym da się znaleźć jakiś temat do pogadania. Wniosek: jest milion stron barykady i każdy z nas występuję po każdej z nich, i można się zadeklarować, iżjest się tylko po jednej, ale to i tak nic nie zmieni = lubisz tego, kogo lubisz. Simple.
Bluesia napisał:
Pozytywne myślenie nie jest marzeniem.
Ale jest ściemą.
Bluesia napisał:
To dobrze. Stagnacja potrafi zmęczyć i nieciekawie nas nastrajać.
Spokoojnie, nie napisałem, że są to zmiany wyłącznie pozytywne. Nie napisałem też, że zmiana = czyn/działanie (ale dzisiaj jesteś matematyk, pisofszicie). Ale ta moja teoria jeszcze nie jest, że tak powiem, "skończona", więc dokładnie jeszcze nie potrafię wyjaśnić, o co mi chodzi.
Bluesia napisał:
Tak, ale wiele cytatów można by tutaj zaproponować, choćby wspomniane wcześniej krótkie : "małe, a cieszy".
W sumie można by coś zmyślić, co by pasowało i wpiznąć w cudzysłów. Łaj nat.
Bluesia napisał:
Nie do końca. Wzmacniają się te osoby, które z tym problemem muszą sobie poradzić - rodzice, opiekunowie, maż, żona itd.
He, po trupach do siły. No ta, niby tak, ale sparaliżowany, czyli główny zainteresowany, zadowolony być raczej nie może. Co do tej ekipy z końca zdania, to może je to wzmocnić, ale jest większa szansa na pogorszenie ich łebków, co też zadawalające być nie może za bardzo.
Bluesia napisał:
Nie przepraszaj, bo nie ma za co. Wystarczy wklepać acha, ok. albo coś przegapiłem. Względnie - to ty mnie nie zrozumiałaś
Ewentualnie "powtórz', i przedłużać, aż w końcu trafi się to w jakiej śformie, którą idzie zakumać.
Bluesia napisał:
Róż nie jest moim ulubionym kolorem, ale nie przeszkadza mi, że ktoś go lubi
No wiesz, różowy (jak Pinkie Pie) to lepszy kolor niż szary jeśliby wybierać barwę przewodnią życia, c'nie?