Dlaczego akurat w ten sposób odebrał sobie życie...?

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
Wczoraj.... odebrał sobie życie mój wujek.
Przez tą noc nie umiałam zasnąć... cały czas myślałam o tym wszystkim.
Co czuł kiedy się dusił i dlaczego akurat ten sposób wybrał?!
Ja bym juz wolała skoczyć z wieżowca albo inny prosty i szybki sposób.
Przecież po przez powieszenie się zadajemy sobie ból
Dusimy się i nie potrafimy złapać tchu -dla osób postronnych to trwa chwilę, ale na pewno dla osoby powieszonej to trwa bardzo długo!
Czy to naprawdę aż tak boli?
Dlaczego większość ludzi popełniających samobójstwo wybiera taką śmierć?

Wujek nie jest jedyną osobą z moich bliskich/znajomych, która w ten sposób popełniła samobójstwo a nawet sama jedną odcinałam ze stryczka............
 

Migootka

Rodowita Łodzianka
Dołączył
17 Listopad 2008
Posty
1 090
Punkty reakcji
4
Wiek
106
Miasto
Łódź
Bardzo mi przykro z powodu tego co się stało i współczuję.

A co do tej historii... Wiesz, ja się zastanawiam na ile naprawdę ważne jest to, kto jak sobie odbiera życie, a na ile dlaczego.Czy taki człowiek jest słaby czy mocny? Odważny czy tchórzliwy? Wielki czy mały? Co tak strasznego musiało się stać w Jego życiu, że je sobie odebrał? Czy było to na tyle straszne, że nikt inny nie mogł pomóc?

A rodzaj śmierci... Nie wiem co jest gorsze-powiesić się, rzucić z balkonu czy wskoczyć pod pociąg, nie wiem... I pewnie się nie dowiem... Żal mi tylko tych ludzi co odchodzą w samotności...


Pozdrawiam i siły życzę!
 

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
Myśli, dlaczego-to już inna sprawa, mogę podejrzewać.

Bardziej przejmuję się tym co myślał, co czuł przed tym jak popełnił samobójstwo. Na pewno myślał, że innym będzie lepiej (nie był dobrym człowiekiem), ale mylił się, bo zadał jeszcze więcej bólu niż za życia.

Ale to nie o tym temat.
 

dastin

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
717
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
KRAKÓW
na to pytanie nie da sie chyba jedno znacznie odpowiedzieć... każdy w takich chwilach myśli co innego i czuje co innego tak mi sie przynajmniej wydaje...
 

yaiez

Yggdrasil
Dołączył
11 Listopad 2008
Posty
614
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Tam gdzie wiatr
Śmierć w tym wypadku nie polega na braku powietrza tylko na uszkodzeniu połączenia rdzeniowo czaszkowego, śmierć jest natychmiastowa. Dlaczego tak a nie inaczej? Też uważam że to nieistotne, ale jest to sposób dyskretny, osobisty i 'czysty'
 

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
Śmierć w tym wypadku nie polega na braku powietrza tylko na uszkodzeniu połączenia rdzeniowo czaszkowego, śmierć jest natychmiastowa. Dlaczego tak a nie inaczej? Też uważam że to nieistotne, ale jest to sposób dyskretny, osobisty i 'czysty'
nie będę się wykłucać czy tpo jest prawda, ale skoro tak, to dlaczego kiedy odciełam wiszącego już człowieka (nie chcę pisać kogo) i przeżył. Gdyby tak było to bym go nie uratowała bo uszkodziłby sobie owe połączenie rdzeniowo czaszkowe.
Właśnie tego nie rozumie.
 

pablo_lo

Nowicjusz
Dołączył
3 Czerwiec 2006
Posty
24
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Kraków
Uszkodzenie połączenia czaszkowo rdzeniowego powstaje wtedy gdy człowiek wieszajacy się założy pętle na szyje i skoczy z jakiejś wysokości, powiedzmy 2 metrów, przy szarpnięciu następuje właśnie uszkodzenie tego połączenia. Gdy człowiek wiesza się i skacze np tylko z krzesła, wtedy śmierc następuje poprzez uduszenie.
 

Studencik

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2008
Posty
183
Punkty reakcji
2
Wiek
38
nie będę się wykłucać czy tpo jest prawda, ale skoro tak, to dlaczego kiedy odciełam wiszącego już człowieka (nie chcę pisać kogo) i przeżył. Gdyby tak było to bym go nie uratowała bo uszkodziłby sobie owe połączenie rdzeniowo czaszkowe.
Właśnie tego nie rozumie.

Zależy jak jest zrobiona pętla. Jak "umiejętnie" się zrobi szubiennice to ząb obrotnika (drugi kręg szyjny) wbija się w rdzeń i go przerywa - człowiek umiera. I wcale nie trzeba do tego skoku z dwóch metrów - można powiesić się na klamce - kwestia techniki. A jak pętla się zaciska na szyi to człowiek się dusi.

Tak czy inaczej - współczuję autorce wątku i jej rodzinie.

Współczuję też wujkowi - bez powodu tego nie zrobił.
 

Sunray

Bywalec
Dołączył
30 Lipiec 2008
Posty
3 574
Punkty reakcji
60
Wiek
34
Miasto
pomorskie
Śmierć w tym wypadku nie polega na braku powietrza tylko na uszkodzeniu połączenia rdzeniowo czaszkowego, śmierć jest natychmiastowa.
Otóż to.
nie będę się wykłucać czy tpo jest prawda, ale skoro tak, to dlaczego kiedy odciełam wiszącego już człowieka (nie chcę pisać kogo) i przeżył. Gdyby tak było to bym go nie uratowała bo uszkodziłby sobie owe połączenie rdzeniowo czaszkowe.
Właśnie tego nie rozumie.
Szczęście w nieszczęściu - źle się powiesił. Są lepsze sposoby na zabicie się, ale opisywanie tego byłoby niesmaczne w smutnym dla Ciebie temacie.

Współczuję.
 

Ashley88

speedAshi
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 690
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
:P gdzies na poludniu
mama mojego najlepszego przyjaciela...tez sie powiesila... sama zastanawialam sie... czemu? Dlaczego... i mysle ze nikt z nas juz nie dowie sie jak naprawde bylo...
 
Do góry