DDA

LadyDi3

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2009
Posty
75
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Niemcy
Mam problem bo wieczny sentyment do mojej pierwszej miłośći, nieustannie niszczy mi życie. O nim nie wspominając. Może od początku. Z Pawłem bo tak miał na imię zaczełam być, gdy byłam młoda miałam 14 lat on 18. Razem byliśmy trzy lata, było naprawde dobrze. W sumie to przy nim kształtowałam swoją osobowośc od niego nauczyłam się wielu rzeczy bo, wiadomo jak jest się zakochanym rodzice nie wiele mają do powiedzenia. Dom, rodzina wtedy to strasznie mi się komplikowało i on był dla mnie ogromnym wsparciem udało mi się jakoś to wszystko znieść. W między czasie były też rozstania i powroty, kłótnie - chyba jak wszędzie. To ja zerwałam, bo uznałam że za mało przeżyłam i chce się bawić, a w tym wypadku nie mogę czuć się ograniczona. W między czasie miałam też innych chłopaków, ale zawsze porównywałam ich do niego i odrazu startowali z przegranej pozycji. Wiem, że on nadal mnie kocha strasznie to wszystko przeżył, dalej mamy ze sobą dobry kontakt ale nie wiem czy słusznie. Głównie chodzi o to, że jak tylko poczuje że go tracę albo dowiem się że w jego życiu ktoś się pojawił. Szlak mnie trafia, robie się zazdrosna, mam do siebie żal. I wtedy może tak nie do końca świadomie bo nie chce któryś raz z kolei niszczyć mu życia sprawiam tak że on znów nie przestaje o mnie myśleć. Mało tego niewiem czy mogłabym z nim być czas zmienił nas oboje i gdy poczuje, że go mam przestaje już aż tak mi na tym zależeć. Ale, w takim razie dlaczego nie potrafie pozwolić mu żyć... I gdy tylko jemu zaczyna się układać ja zaczynam cierpieć i czuć że coś tracę. Dziś rozmawialiśmy przez telefon i powiedział że ufa tylko mi i swojej koleżance nie znam jej ukłucie zazdrośći było tak silne, że nie potrafiłam już z nim normalnie rozmawiać gdy odłożyłam słuchawkę popłakałam się a do teraz nie mogę przesatać o tym myśleć. Czasem myślę że może nie potrafie interpretować swoich uczuć, czasem że lepiej było by definitywnie zakończyć tą znajomość jednak nie chciałabym go wymazać całkowicie ze swojego życia i on też tego by nie chciał, innym zaś razem uważam że potrzebuje pomocy bo nie są to zdrowe relacje... Mam jeszcze jedno pytanie wychowałam się w rodzinie dysfunkcyjnej, nie było to tragedią jednak ojciec był i nadal jest alkocholikiem czytałam o takim czymś jak DDA czy możliwe jest aby to wpływało na to jak postępuję?
 
W

wroneczki4

Guest
Dziewczyno, Ty lepiej się zastanów czego chcesz...
Zastanów się czy chcesz tego chłopaka mieć tylko dla siebie, czy chcesz żeby ten chłopak był Tobie podporządkowany.
Przecież Ty nie możesz mieć całkowitego wpływu na jego życie i jak coś Ci się nie podoba, to mu, to oznajmiać. Bo przecież on zrobi jak zechcesz.
Przypuszczam, że jeśli on daje sobą tak dyrygować, to nadal Cię kocha, a Ty to wykorzystujesz.
Albo bądźcie razem, albo dajcie sobie spokój, bo to do niczego nie prowadzi.

Co do tego DDA, czy jakoś tak, to się nie znam.
 

labella

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2009
Posty
3
Punkty reakcji
0
Miasto
Miasto Królów Polski
nie chcę być wróżką, ale dałabym sobie uciąc rękę, że bedzie tak: zaczniecie się spotykać częściej, opowiadać o swoich problemach, ciebie będą poruszały jego troski no i na odwrót, później wróci sentyment, wspominanie rzeczy, które przeżyliście razem, itp. Zobaczysz wrócicie do siebie, ale wątpie, żeby szczęście trwało długo (chociaż tego Ci życzę). Myślę, że może się także okazać, że któreś z Was jest jak pies ogrodnika :p
 

RWTF

30 kg nadcipia
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
973
Punkty reakcji
1
Wiek
30
Miasto
Malbork '75
też tak miałam z chłopakiem .
przeszło mi tak szybko jak to w ogóle się zaczęło.
teraz tak się zakochałam ,ze nie myślę o tym co było kiedyś :)

mam nadzieję ,ze Tobie się to jakoś ułoży.
osobiście nie jestem za rozstaniami i powrotami - wydaje mi się ,ze wystarczy raz zerwac i choc na chwilę miec wolna reke zeby spróbowac tego na co ma się ochotę a potem wrócic i udawac ,ze wszystko jest ok ? myślę ,ze nie wykluczone jest iż on próbując o Tobie zapomniec i uleczyc zranione serce szuka kogoś nowego. Romansuje flirtuje i co ? i chciałabyś się po tym wracac?

sama nie wiem.
ale uważam ,ze to ,ze Twój ojciec jest alkoholikiem nie ma na to zbyt wielkiego wpływu .
ja nie znam swojego ojca i tez tak postępowałam jak Ty.
aczkolwiek możliwe ,ze szukasz oparcia w sytuacji domowej i uważasz ,ze on jest osoba która Cię rozumie itp.
ciężko jest doradzic w takiej sytuacji osobie której się nie zna
 

icker16

bohater outsiderów
Dołączył
5 Luty 2009
Posty
1 210
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Zamość
Może najpierw się zdecyduj czy chcesz balować czy mieć chłopaka ? Bo jedno z drugim w parze niestety nie idzie.
 

RWTF

30 kg nadcipia
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
973
Punkty reakcji
1
Wiek
30
Miasto
Malbork '75
no i jeszcze chciałabym dodac ,ze zastanawia mnie czemu temat nosi nazwe DDA skoro jego 98 % jest o chłopaku :pP a dopiero 2% na koncu o tym wspomnialas no ale mniejsza o to :D nie bede sie czepiała :p

Może najpierw się zdecyduj czy chcesz balować czy mieć chłopaka ? Bo jedno z drugim w parze niestety nie idzie.
zawsze można balowac z chłopakiem :D
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Pies ogrodnika sam nie weźmie ale nikomu nie odda :/ myśle że to co jest z Twojej strony to nie miłość a chorobliwa zazdrość do osoby która kiedyś była bardzo ważna i która wiesz ze ma Cię w sercu i wynika to niestety z egoistycznych cech ludzi że mimo iż zdaja sobie sprawę że nic z tego nie bedzie to nie chcą się odciąć i oddać komuś innemu osoby z którą przeżyło się sporo czasu i ktora nadal coś czuje.
Ten wasz "dobry kontakt" nie ma celu, rozluźnić znajomość jak się da i odseparować swoje życia, bo dajesz mu mylne znaki - gonisz kroliczka, a jak już go dogonisz (albo on da się dogonić )to się okazuje, że tak na prawde to Ty go nie chcesz.

dystansu dystansu i jeszcze raz rozwagi życze bo bawienie się czyimiś uczuciami to największe świństwo świata, i szkoda że na to paragrafu nie ma <_<
 

LadyDi3

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2009
Posty
75
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Niemcy
Kika868686 - Ja niechce się nim bawić to nie jest tak, że robię to celowo. Poprostu ja nie potrafie tak do końca o nim zapomnieć, i to nie tylko wtedy gdy on kogoś pozna. Gdy wspomni o tym że ktoś się pojawił poprostu robi mi się przykro, i jestem cholernie zazdrosna. Może i masz rację, że pies ogrodnika bo ja sama widze swoje zachowanie i potrafię też siebie surowo ocenić. Mówisz o dystansie, nie potrafie odmówić mu pomocy i nie chcę żeby stał się tylko jakimś epizodem w moim życiu...



Rozstałam się z nim sporo ponad rok temu, imprezy już dawno przestały mieć dla mnie znaczenie ale tu nie chodzi o to. Nawet jak kogoś mam jesteśmy ze sobą pół roku na początku wydaje się być zakochana ale póżniej wraca to do mnie i nie potrafie z tym kimś być wolę być sama.
 

Migootka

Rodowita Łodzianka
Dołączył
17 Listopad 2008
Posty
1 090
Punkty reakcji
4
Wiek
106
Miasto
Łódź
Kiedy Go poznałaś byłaś młodziutką dziewczynką, jako pierwszy Twój "partner" zakorzenił się w Twoim sercu i ZAWSZE tam będzie, ale planowanie sobie dalszego życia z Nim jest bynajmniej bez sensu. Do swojej pierwszej miłości wracam, choć od siedmiu lat jestem w szczęśliwym związku. Niedawno spotkałam tego "pierwszego" z żoną i córką i myślałam, że mnie krew zaleje z zazdrości, bo jakaś inna u Jego boku... Dodam tylko, że spotykaliśmy się ponad 10 lat temu... Nie warto wracać do tego co kiedyś było. Żyć trzeba dzisiejszą chwilą.
 
W

wroneczki4

Guest
zawsze można balowac z chłopakiem biggrin.gif
zależy, co ona rozumie przez słowo balowanie...

Nawet jak kogoś mam jesteśmy ze sobą pół roku na początku wydaje się być zakochana ale póżniej wraca to do mnie i nie potrafie z tym kimś być wolę być sama
To daj spokój temu kolesiowi...
Zastanawiam się jak można być takim frajerem i podporządkowywać się swojej byłej dziewczynie... misiek nad miśkami.

Mówisz o dystansie, nie potrafie odmówić mu pomocy i nie chcę żeby stał się tylko jakimś epizodem w moim życiu...
To albo bądźcie razem, albo bądźcie dobrymi znajomymi. Przecież nie może to wyglądać jak relacje z psem... Ty coś mówisz, a on już się podporządkowuje.
 

LadyDi3

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2009
Posty
75
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Niemcy
Ale to nie jest tak że on sie podporządkowuje i jest jakimś frajerem, on poprostu wierzy jeszcze w to że może być dobrze...
Pozatym to co zacytowałaś nie dotyczyło jego napisałam, że jak jestem z kimś zupełnie innym to myślę o nim i ja kończę swój związek bo niema on sensu i wole wtedy być sama.
 
W

wroneczki4

Guest
Znajdź sobie lepiej jakiegoś "spokojnego miśka" i żyj z nim w zgodzie. On się będzie podporządkowywał i wszystko będzie ok.

Czyli jest frajerem, skoro myśli, że może być dobrze, bo Ty sama nie wiesz czego chcesz.
Ja już dawno na jego miejscu bym odpuścił i miałabyś wielkie G do gadania.
 

LadyDi3

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2009
Posty
75
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Niemcy
Chyab nie uważnie czytasz to co piszę, mówiłam że próbowałam już z nie jednym chłopakiem być, ale nie potrafię. Bo cały czas myślę o byłym i ich porównuje. Ty byś odpuścił, ale ludzie są różni a miłośc rządzi się swoimi prawami. I to chyba we mnie tkwi problem nie w nim, więc nie słusznie nazywasz go frajerem...
 
W

wroneczki4

Guest
Dobrze, że ja już się odkochałem. Zapewne gdybym miał kontakt z pierwszą miłością to by mi nie przeszło, ale teraz jest pięknie.

To co mam Ci poradzić?
Mowie, żebyś z nim spróbowała, to się wahasz...
Mówię, żebyś zerwała kontakt i o nim zapomniała, to tego nie chcesz.

Co w takim razie powinienem Ci poradzić? Innych opcji ja nie widzę.
 

LadyDi3

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2009
Posty
75
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Niemcy
Waham się, ale to nie znaczy że nie pomagasz mi w podjęciu decyzji. Zwykle na forum piszę po to by ktoś chłodno spojrzał na moją sytuacje, bez emocji. Mam jeszcze pewne niepewności, ale kilka z nich też dzięki waszym postom się rozwiało bo zaczełam inaczej o tym myśleć. Więc każda rada jest dobra.
 

LadyDi3

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2009
Posty
75
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Niemcy
Głównie nie pokoje się o to że znowu go zranię... Gdy byliśmy razem on czasem lubiał wypić potem się awanturował czasem zdarzyło mu się mnie obrazić, teraz mówi że się zmienił sytuacja go zmieniła no i tak to prawda tylko niewiem czy jak będzie miał możliwość to czy znowu nie zacznie tego robić. Nasze życia strasznie przez ten rok z nawiązką się zmieniły. Ale tak naprawde to tylko przy nim byłam szczęśliw, czułam się bezpieczna. Wiesz to jest dziwne ja nie potrafie nawet opissać ci tego dokładnie, bo sama nie do końca wiem co ja mam w głowie... A obawiam się tego bo były już sytuacje że wracaliśmy do siebie potem znów rozstawaliśmy się jednak nie było takiej długiej przerwy.
 
W

wroneczki4

Guest
Daj sobie z nim spokój, bo zapewne będzie jak wcześniej.
Nie chcesz go ranić, ale skoro on ma z Tobą ciągły kontakt i on chce z Tobą być, to czy tego chcesz, czy nie... to go ranisz.
 

LadyDi3

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2009
Posty
75
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Niemcy
Zawsze staram się wybierać mniejsze zło, pytałam go o to czy nie jest mu ciężko jak rozmawiamy a ja nic nie mogę mu zaoferować, póki co bo niechce go ranić. Mówi, że bardziej boli go to gdy milcze. Myślę, że wtedy gdy go zobacze to będe wiedziała czego chcę. Ciężko jest w obie strony, ajj.. chyba naprawde jakiś "pies ogrodnika" ze mnie jest... ;/
 
Do góry