Mam pewien niebagatelny problem do przemyślenia i rozwiązania nawet nie sadzilem ze keidykolwiek zaloze tutaj topik ale stalo sie..., odnośnie wieloletniego kumpla, mojego i brata, ale może najpierw zarysuję ogólnie jego historię.
Znamy się już od 6 lat, co wakacje wraz z rodziną jeżdżę do takiego niedużego miasteczka na prawie cale wakacje, gdzie się bawimy, pijemy i ogólnie imprezujemy non stop, można rzec, że nie jedno już wspólnie przeszliśmy aż do wczoraj. Impreza u mnie na chacie, mój młodszy brat był gospodarzem imprezy ( ja niestety z pewnych względów jestem nadal u siebie w mieście, więc nie gospodaruję ), imprezka się normalnie kręciła, każdy się bawił i pił, mój brat latał i wszystkiego pilnował do 4-5 nad ranem jak to gospodarz ma w zwyczaju ;-) Co słabsi zawodnicy poodpadali już wcześniej z imprezy i położyli się spać ofc u mnie na chacie. Kumpel o którym była mowa od 3-4 miesięcy ma laskę ( nie pierwszą) z która był na imprezie i z którą poszedł razem spać (bez skojarzeń). Wszystko było ok do następnego dnia popołudniu, kiedy kumpel przyszedł do nas i poprosił brata na rozmowę 1vs1 poza domem, nikt im ofc nie przeszkadzał i wtedy właśnie stała się „dziwna” rzecz ponieważ ów kumpel doskoczył do brata, złapał go za gardło i dusząc go „pytał się” go dlaczego on (mój brat) w nocy zmacał jego dziewczynę. Laska podobno strasznie mu się wyżaliła, nawet płakała, trzymając się tej wersji, szkoda tylko, że mój brat nie miał czasu, aby się do niej dobrać, nawet gdyby chciał, a znając mojego brata całe życie lat wiem, że on w życiu nie dotknąłby laski swojego kumpla/przyjaciela. Notabene przez naszą chatę przewinęło się trochę różnych lasek bez chłopaków, ładniejszych niż laska tego kumpla i żadną mój brat nie zmacał, nawet kiedy laski były w stanie mocnego upojenia alkoholowego, ma swoje zasady ;-)
Przypuszczalnie znam motywy postępowania jego laski( jest ona ładna, ale do inteligentnych nie należy) zobaczyła ona na imprezie moją młodszą siostrę w której mój kumpel się podkochiwał, dla tej laski potencjalne zagrożenie, bo laska mieszka w innej miejscowości i codziennie być nie może u nas na imprezach, więc chłopaka może nie upilnować, dlatego wpadła na „genialny” pomysł z „macaniem” celem poróżnienia nas i kumpla, aby się więcej u nas na imprezach nie pojawił, no cóż smutne jest to, ze kumpel tak szybko zawierzył swojej nowej 4 miesięcznej sympatii i zamiast myśleć głową pomyślał „fiutem” , bo oczywiste jest to, iż kumpel ma dobre „ruchanie” u tej laski, bo na nic więcej jej nie stać, inteligencją naprawdę nie grzeszy, ale dupę wystawiać potrafi.
Jaki z tego morał? 4 miesięczne ruchanie > 6 letnia przyjaźń
No ale po co ja się wam wyżalam? A no po to, abyście poradzili czy jest sens w ogóle tą przyjaźń ratować i próbować dotrzeć do tego zakopanego ”rozumu” ?
Znamy się już od 6 lat, co wakacje wraz z rodziną jeżdżę do takiego niedużego miasteczka na prawie cale wakacje, gdzie się bawimy, pijemy i ogólnie imprezujemy non stop, można rzec, że nie jedno już wspólnie przeszliśmy aż do wczoraj. Impreza u mnie na chacie, mój młodszy brat był gospodarzem imprezy ( ja niestety z pewnych względów jestem nadal u siebie w mieście, więc nie gospodaruję ), imprezka się normalnie kręciła, każdy się bawił i pił, mój brat latał i wszystkiego pilnował do 4-5 nad ranem jak to gospodarz ma w zwyczaju ;-) Co słabsi zawodnicy poodpadali już wcześniej z imprezy i położyli się spać ofc u mnie na chacie. Kumpel o którym była mowa od 3-4 miesięcy ma laskę ( nie pierwszą) z która był na imprezie i z którą poszedł razem spać (bez skojarzeń). Wszystko było ok do następnego dnia popołudniu, kiedy kumpel przyszedł do nas i poprosił brata na rozmowę 1vs1 poza domem, nikt im ofc nie przeszkadzał i wtedy właśnie stała się „dziwna” rzecz ponieważ ów kumpel doskoczył do brata, złapał go za gardło i dusząc go „pytał się” go dlaczego on (mój brat) w nocy zmacał jego dziewczynę. Laska podobno strasznie mu się wyżaliła, nawet płakała, trzymając się tej wersji, szkoda tylko, że mój brat nie miał czasu, aby się do niej dobrać, nawet gdyby chciał, a znając mojego brata całe życie lat wiem, że on w życiu nie dotknąłby laski swojego kumpla/przyjaciela. Notabene przez naszą chatę przewinęło się trochę różnych lasek bez chłopaków, ładniejszych niż laska tego kumpla i żadną mój brat nie zmacał, nawet kiedy laski były w stanie mocnego upojenia alkoholowego, ma swoje zasady ;-)
Przypuszczalnie znam motywy postępowania jego laski( jest ona ładna, ale do inteligentnych nie należy) zobaczyła ona na imprezie moją młodszą siostrę w której mój kumpel się podkochiwał, dla tej laski potencjalne zagrożenie, bo laska mieszka w innej miejscowości i codziennie być nie może u nas na imprezach, więc chłopaka może nie upilnować, dlatego wpadła na „genialny” pomysł z „macaniem” celem poróżnienia nas i kumpla, aby się więcej u nas na imprezach nie pojawił, no cóż smutne jest to, ze kumpel tak szybko zawierzył swojej nowej 4 miesięcznej sympatii i zamiast myśleć głową pomyślał „fiutem” , bo oczywiste jest to, iż kumpel ma dobre „ruchanie” u tej laski, bo na nic więcej jej nie stać, inteligencją naprawdę nie grzeszy, ale dupę wystawiać potrafi.
Jaki z tego morał? 4 miesięczne ruchanie > 6 letnia przyjaźń
No ale po co ja się wam wyżalam? A no po to, abyście poradzili czy jest sens w ogóle tą przyjaźń ratować i próbować dotrzeć do tego zakopanego ”rozumu” ?