lool_Madzia
Nowicjusz
...moj problem dotyczy mojego chłopaka...to w sumie nie jest juz teraz problem, bo już z nim do tego nie wracamy, ale ja jednakże chcę zasiegnąć Waszej opinii na ten temat...
...zacznę od początku...
...jestem z Miśkiem już prawie pół roku...pod koniec sierpnia wieczorem ok. godz. 23.00 przyszedł do mnie sms od niego, ale skierowany do jakiejś Likli...pisało tam że zyczy jej miłej nocki, że jest cudowna, i takie tam...dodam, że Lilka to dziewczyna, o którą zabiegał wtedy przyjaciel Miśka, a mój kumpel... jednak Misiek mówił mi kiedyś, że ta Lilka powiedziała mu, że sie jej podoba, ale ona wie że jest zajęty( przeze mnie naturalnie)... gdy dostałam tego smsa i do przeczytałam, poczułam się tak jakby mi rytm serca zatrzymał
....miałam tylko jedna i oczywista myśl....ZDARADA!!!
...czułam wielką rozpacz i żal....od razu napisałam mu że z nami koniec...wtedy on sie pytał o co mi chodzi???....gdy mu powiedziałam, że o tego smsa to on się tłumaczył, że wcześniej własnie ten jego przyjaciel pisał z jego telefonu smsy do tej Lilkia, że on nie wie co tam mogło być...ja byłam w takim stanie, że mu nie uwierzyłam i napisałam że mnie zdradził i to koniec!!!....
...z płaczem poszłam spać...
...jednak zaraz rano przyszły mi smsy od tego kumpla z wyjasnieniami...okazało się, że faktycznienie Misiek tego nie pisał...ulzyło mi!!...napisałam mu coś a on wtedy mi postawił taki warunek: może być miedzy nami tak jak było, jesli całkowicie zerwiesz kontakt z Danielem (dodam, że Daniel to mój dobry kolega na którego punkcie Misiek miał obsesję)...ja mu napisałam żeby mi nie stawiał takich warunków....nie było odzewu!!!!
...wieczorem dostałam esa z tekstem: z tego już nic nie będzie! wybrałaś Daniela!!!....w ogóle tego nie rozumiałam...
...dostałam wielkiego doła...ryczałam ciagle, straciłam kontakt z Miskiem bo w ogóle mi nie odpowiadał na smsy, ani nie odbierał tel...obwiniałam za to siebie....trwało to kilka dni...jednak gdy juz się troche otrząsnęłam i postanowiłam zyć dalej, dostałam od niego eska...że tu chodzi o tą Lilkę...napisał że tego dnia kiedy mi napisał że to koniec był z Lilką w parku i się nawet całowali...mówił że bardzo tego żałuje i mu strasznie wstyd i dlatego się nie odzywał bo mu było wstyd spojrzeć mi w oczy....
...kiedy byłam młodsza zawsze sobie mówiłam, że nigdy bym nie wybaczyła zdrady...jednak tym razem było inaczej...ja go strasznie kochałam i stwierdziłam, że na dobrą sprawę on miał do tego prawo bo juz przeciez nie bylismy parą...sama przecież z nim zerwałam!!!....minęło kojelne dwa dni...umówiliśmy się na spotkanie....on mi powiedział że tego żałuję i że zerwie z nią kontakt...a że wtedy chciał odreagować tą złość z powodu Daniela i tak się zachował...wybaczyłam mu i jestesmy parą cały czas
...nie żałuję tej decyzji...wiem, że on bardzo mnie kocha i jestem z nim szczęśliwa...
...jednak tak zastanawiam się czy dobrze wtedy zrobiłam???czy waszym zdaniem to była zdrada????czy on może miał już do tego prawo skoro nie byliśmy już parą???
...a czy myslicie że może się teraz tak drugi raz zachować???czy Wy na moim miejscu wybaczyłybyście????
....dodam jeszcze, że ostatnio pytałam się go co by zrobił gdybym mu powiedziała, że np. miałam chwilę słabości i całowałam się z Danielem, ale że to nic dla mnie nie znaczyło i że jego tylko Kocham....on na to, że nic by nie zrobił, powiedziałby tylko CZEŚĆ!!! i to byłby ewidentny koniec!!!...
...troche się sobie dziwię...ale dla miłości wszystko...wierzę, że nigdy mnie już tak nie zrani!!!obiecał mi to!!!
...pozdrawiam Was
...zacznę od początku...
...jestem z Miśkiem już prawie pół roku...pod koniec sierpnia wieczorem ok. godz. 23.00 przyszedł do mnie sms od niego, ale skierowany do jakiejś Likli...pisało tam że zyczy jej miłej nocki, że jest cudowna, i takie tam...dodam, że Lilka to dziewczyna, o którą zabiegał wtedy przyjaciel Miśka, a mój kumpel... jednak Misiek mówił mi kiedyś, że ta Lilka powiedziała mu, że sie jej podoba, ale ona wie że jest zajęty( przeze mnie naturalnie)... gdy dostałam tego smsa i do przeczytałam, poczułam się tak jakby mi rytm serca zatrzymał
....miałam tylko jedna i oczywista myśl....ZDARADA!!!
...czułam wielką rozpacz i żal....od razu napisałam mu że z nami koniec...wtedy on sie pytał o co mi chodzi???....gdy mu powiedziałam, że o tego smsa to on się tłumaczył, że wcześniej własnie ten jego przyjaciel pisał z jego telefonu smsy do tej Lilkia, że on nie wie co tam mogło być...ja byłam w takim stanie, że mu nie uwierzyłam i napisałam że mnie zdradził i to koniec!!!....
...z płaczem poszłam spać...
...jednak zaraz rano przyszły mi smsy od tego kumpla z wyjasnieniami...okazało się, że faktycznienie Misiek tego nie pisał...ulzyło mi!!...napisałam mu coś a on wtedy mi postawił taki warunek: może być miedzy nami tak jak było, jesli całkowicie zerwiesz kontakt z Danielem (dodam, że Daniel to mój dobry kolega na którego punkcie Misiek miał obsesję)...ja mu napisałam żeby mi nie stawiał takich warunków....nie było odzewu!!!!
...wieczorem dostałam esa z tekstem: z tego już nic nie będzie! wybrałaś Daniela!!!....w ogóle tego nie rozumiałam...
...dostałam wielkiego doła...ryczałam ciagle, straciłam kontakt z Miskiem bo w ogóle mi nie odpowiadał na smsy, ani nie odbierał tel...obwiniałam za to siebie....trwało to kilka dni...jednak gdy juz się troche otrząsnęłam i postanowiłam zyć dalej, dostałam od niego eska...że tu chodzi o tą Lilkę...napisał że tego dnia kiedy mi napisał że to koniec był z Lilką w parku i się nawet całowali...mówił że bardzo tego żałuje i mu strasznie wstyd i dlatego się nie odzywał bo mu było wstyd spojrzeć mi w oczy....
...kiedy byłam młodsza zawsze sobie mówiłam, że nigdy bym nie wybaczyła zdrady...jednak tym razem było inaczej...ja go strasznie kochałam i stwierdziłam, że na dobrą sprawę on miał do tego prawo bo juz przeciez nie bylismy parą...sama przecież z nim zerwałam!!!....minęło kojelne dwa dni...umówiliśmy się na spotkanie....on mi powiedział że tego żałuję i że zerwie z nią kontakt...a że wtedy chciał odreagować tą złość z powodu Daniela i tak się zachował...wybaczyłam mu i jestesmy parą cały czas
...nie żałuję tej decyzji...wiem, że on bardzo mnie kocha i jestem z nim szczęśliwa...
...jednak tak zastanawiam się czy dobrze wtedy zrobiłam???czy waszym zdaniem to była zdrada????czy on może miał już do tego prawo skoro nie byliśmy już parą???
...a czy myslicie że może się teraz tak drugi raz zachować???czy Wy na moim miejscu wybaczyłybyście????
....dodam jeszcze, że ostatnio pytałam się go co by zrobił gdybym mu powiedziała, że np. miałam chwilę słabości i całowałam się z Danielem, ale że to nic dla mnie nie znaczyło i że jego tylko Kocham....on na to, że nic by nie zrobił, powiedziałby tylko CZEŚĆ!!! i to byłby ewidentny koniec!!!...
...troche się sobie dziwię...ale dla miłości wszystko...wierzę, że nigdy mnie już tak nie zrani!!!obiecał mi to!!!
...pozdrawiam Was