Dareios, wszyscy wiedzą, że jest z ciebie prawdziwy romantyk, ale może dziewczyna Jarhead'a też uznaje właśnie taką romantyczną wizję ich związku? Może wyobraziła sobie nagle, jak powinien on wyglądać, odkryła, czego jej brakuje i stwierdziła, że nawet, jeśli kocha, to musi odnaleźć własne szczęście? Bynajmniej nie popieram tego zachowania, ale przytaczam argumenty, które kilkukrotnie usłyszałam w moich rozmowach ze znajomymi. Jeżeli tak jest, to ten związek rzeczywiście potrzebuje odmiany i nie warto go jeszcze przekreślać.
Co do pytania autora, to w moim związku takie sytuacje zdarzyły się z tego, co pamiętam kilka razy, ale było to na etapie, kiedy się jeszcze rozwijał, a my żyliśmy w typowym związku na odległość: 400 km od siebie, spotykaliśmy się raz w miesiącu, a wzmacnialiśmy relacje przez sms i gg. Wtedy, choć dla mojego chłopaka nie było żadnego problemu, ja prawie panikowałam, kiedy widziałam, że nasza rozmowa się nie klei, że brakuje nam tematów na CIEKAWĄ rozmowę (bo potrafimy godzinami gadać o wszystkim, nawet o największych głupotach). Warto dodać, że to mój pierwszy chłopak i rok temu za bardzo mnie w tej sprawie ponosiło. Teraz jest inaczej, mieszkamy razem i normą jest np., że on siedzi przed komputerem, a ja rozkładam się koło niego na łóżku i czytam, a w międzyczasie i tak się wzajemnie zaczepiamy, żeby nie dać o sobie zapomnieć. Czyli nie zawsze trzeba wyszukiwać jakieś niestworzone rozrywki ku uciesze partnera.
Jednak może twoja dziewczyna potrzebuje jakiejś odmiany, tak jak sugerowała ci też reszta forumowiczów...
Napisz może, ile twoja dziewczyna ma lat, jak długo ze sobą jesteście i jak zazwyczaj spędzacie razem czas, a pewnie uda nam się udzielić tobie jakichś konkretniejszych porad.